Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewelka19

Mój facet powiedzial dzis ze chce sie ozenic w wieku 30 lat minimum ;///;/

Polecane posty

o widzę że autorka nam zmądrzała przez noc :) dziewczyno ciesz się młodością ze swoim chłopakiem to że ktoś bierze ślub tak młodo to nie dowód wielkiej miłości a raczej nieodpowiedzialności. Facet jak zechce odejść to go śluby i majątki nie powstrzymają, lepiej się rozstać bez ślubu niż rozwodzić, albo co gorsze trwać w małżeństwie gdzie miłość się wypaliła. A trzydziestolatki wcale nie wyglądają tak staro, sama zobacz ;) http://www.youtube.com/watch?v=jVe-5dhzlJo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelka 19 Przeczytałam i tak się zastanawiam dlaczego tak się spieszysz do zamążpójscia. Na wszystko w życiu przychodzi czas. Nie spiesz się kochana bo nie ma do czego, jeszcze ci życie małżeńskie wyjdzie bokami. Chodzenie ze sobą to nie to samo. Twój chłopak ma rację. Brawa dla niego bo nie jest dupkiem tylko myśli o przyszłości. Lepiej konkretnie się przygotować do wspólnego życia, nikt nie może na 100% określić się co, gdzie i jak będzie wyglądało jego życie. Trzeba planować tak jak twój chłopak, małżeństwo to poważna decyzja. A może się przez ten czas okazać że wam nie po drodze? Wiem to z własnego doświadczenia a na koncie mam już dwa rozwody:( Dziewczyny wypowiadające się w tym temacie mają rację, warto posłuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez tak gadał :D a poprosił mnie o reke po niecalym roku:P ożenił sie w wieku 26lat a nie 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Maćka....
ja jestem ciekawa ile ze sobą jesteście Ewelka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvddgvd
jak facet w ciągu 2-3 lat dalej będzie tak radykalny to znaczy, że tak naprawde rozważa opcję, że jednak może nie nadajesz się na partnerkę na całe życie. I bym go zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak wyzejj
bardzo mozliwe, ze jestes tylko przejsciowa zabawka:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina.1982
Ewelka z jednej strony myślę, że macie jeszcze czas, a z drugiej... Byłam z chłopakiem przez 10 lat. Myślałam, tak jak Ty - to ten jedyny do końca życia, a on...też o tym cały czas mnie zapewniał. Przez pierwsze 2 lata "żartowaliśmy" sobie tylko na ten temat, że kiedyś będziemy mężem i żoną... Po ok 5 latach, próbowałam z nim podejmować rozmowy na temat naszej ewentualnej stabilizacji (mieliśmy ok 23-24 lata). W tym czasie większość moich koleżanek wychodziło za mąż, rodziło dzieci...Po czasie przestałam podejmować rozmowy. Minęło 8 lat (Mieliśmy 26), a zaręczyn wciąż nie było... Żyliśmy już jak taka "przeterminowana para". Do tego te ciągłe dopytywania znajomych o nasz ślub, rodziców o wnuki... On stwierdził, że chce się ustabilizować najwcześniej po 30-stce (więc to ja miałam rodzić po 30stce?). Przestało nam się układać. Po 10 latach rozstaliśmy się. Ja poznałam kogoś, po pół roku zaręczyliśmy się, a w sierpniu b.r. bierzemy ślub. Teraz mam 30 lat, a w wieku 18-19-stu marzyłam jak Ty o rodzinie z NIM. U Ciebie jeszcze za wcześnie na takie rozmowy, ale jeśli Wam się będzie układać (Czego Ci życzę) to jednak warto po tych 5-6 latach postawić sprawę jasno, po co tracić czas...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
Malzenstwo to instytucja dla kobiet. Zaden normalny facet nie pcha sie przed oltarz;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro facet powiedział autorce prosto w twarz, że zamierza się ożenić w wieku min 30 lat to w zasadzie mu na niej nie zależy i nie planuje z nią żadnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
Jesteście ze sobą niecały rok, masz 20lat i chcesz ślubu??? Naprawdę jesteś gotowa przysięgać, ze to ten jedyny, na całe życie??? Pomyśl dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
:) : na jakiej podstawie tak twierdzisz? Wg mnie to swiadczy o jego odpowiedzialnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleee
nie rozumiem osób które po roku związku chcą się żenić, jakbym ja tak robiła to już bym była po dwóch rozwodach, w każdym związku przez pierwszy rok myślałam że to ten na pewno a jednak nie. Nie ma się do czego spieszyć. Za kilka dni mam pierwszą rocznicę ślubu, ale razem jesteśmy 6 lat. Jeśli to ten to na prawdę nie masz się co spieszyć, żadna rutyna was nie dopadnie, jeśli pochopnie podejmiesz tą decyzję kto wie za kilka miesięcy możecie chcieć brać rozwód bo czar pryśnie, nie znacie się na tyle dobrze żeby podejmować tak poważny krok, małżeństwo to nie zabawa, to decyzja na całe życie. Ty z tego co widzę chcesz się ożenić bo koleżanki mają mężów i dzieci, sorry ale to głupie myślenie. Rozumiem że go kochasz i nie mówię że to nie ten ale warto poczekać by wziąć ślub w przekonaniu i świadomości o miłości a nie pod wpływem tych emocji które towarzyszą na początku każdego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sądzę. Żaden chłopak nie jest głupi i wie, że takie słowa nie są dla dziewczyny przyjemne. Chyba żadna nie chciałaby czegoś takiego usłyszeć. Poza tym nie wierzę w przechodzone związki. Po związku załóżmy 10 letnim po rozstaniu jedna z osób zawsze zostaje na lodzie. Albo w prawo albo w lewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
a mnie trochę dziwi podejcie w stylu "jak nie będzie ślubu to moze mnie zostawić dla młodszej":):) Tak jakby ślub był gwarancja wszelkiego dobrobytu i wiecznej miłości :) Ja mam ponad 30lat, żyje w nieformalnym związku już 9lat- jakoś się sobą nie znudziliśmy, mamy małe dziecko- jest naprawdę super! Moze ślub kiedyś tam weźmiemy, ale tak szczerze to na cholere mi on!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleee
mireczkowata ma rację, można żyć i bez ślubu jak się siebie kocha, chociaż z drugiej strony po tylu latach związku fajnie byłoby wziąć ślub, a nie zostawiać sobie tak jakby furtkę, że jak coś nie wyjdzie to można się rozstać. Wg mnie jak jest już ślub, to partnerzy bardziej starają się rozwiązać swoje problemy a nie uciekać, ślub bardziej ich trzyma przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
:) : no coz, jak napisalem wyzej: malzenstwo to instytucja dla kobiety, a zaden normalny facet nie pcha sie przed oltarz:) Poza tym slub nie jest zadna gwarancja, bo zawsze mozna sie rozwiezc, a jak niema dziecka, to nawet dosyc bezbolesnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina.1982
Mireczkowata - myślę, że to całkowicie zależy od podejścia obydwojga do tej sprawy :) Jeśli jedna osoba chciałaby, a druga o tym nie myśli to powstaje "konflikt". Jeśli obydwoje tego nie potrzebują/potrzebują to jest w porządku. Grunt to dogadać się w tej kwestii, by nie było niedomówień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
alee- ale brak ślubu nie jest zostawianiem sobie furtki :) Jeśli oboje tak chcemy to gdzie tu furtka? macius- troche generalizujesz :) akurat u nas mój facet mi się oświadczył i to jak go przekonałam, że nie ma sie co spieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do uśmieszku
a co rozumiesz przez "przechodzone związki"? co to własciwie oznacza i kto określa granice po której związek jest przechodzony?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"malzenstwo to instytucja dla kobiety, a zaden normalny facet nie pcha sie przed oltarz" bzdura, zakochany facet chce ślubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
fiku miku: zakochany tak, ja pisalem o normalnych. A milosc jest przeciez chwilowym otumanieniem, w ktorym czlowiek nie do konca jest poczytalny. Wiec ten kolega, ktory chce poczekac do 30 postepuje bardzo rozsadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak właśnie zazwyczaj jest
że jak ktoś "chodzi" po te 10 lat bez żadnej deklaracji z jednej strony to się w końcu rozstają i chajtają z następnymi w szybkim czasie, chyba już u 3 par takie coś zauważyłam... Nie wiem , może nie chcą stracić nastepnej osoby... Ja mam 21 lat, a mój 24. Jesteśmy ze sobą 4 lata, mój mieszka sam w dużym domu po dziadkach, sam go utrzymuje itd. Jest niezależny, dobrze zarabia, a studia inżynierskie funduje mu firma. I jest po prostu dojrzały, aż za bardzo - bo w dzieciństwie żył w biedzie. Tyle ze wstępu. Mieszkamy razem a zaręczyn dalej nie ma... On się śmieje, że przyjdzie czas to będą. A ja po tych 4 latach chciałabym być narzeczoną, po prostu. Nawet kase na wesele już mamy 24tyś... Ale on chce się chajtać za 3 lata. OK, nie ma sprawy nawet nie naciskam, tylko że po chwili już zaczyna się śmiać, że może jednak za 4... Tylko , że mnie to nie bawi. Postanowiłam, że jak do końca 2012 się z niczym nie zadeklaruje to odejde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi że nei potrafisz kochać maciusiu :( i traktujesz to jak otumanienie, zauroczenie, a gdy pjawia się pierwsyz zgrzyt podkulasz ogonek, no cóż tacy "faceci" też istneiją na swiecie, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
tak wlasnie zazwyczaj jest: koniecznie odejdz, bo z tego co piszesz wynika, ze go nie kochasz, a zalezy ci wylacznie na samym fakcie slubu. Nie marnuj chlopakowi zycia. Jest mlody, wyksztalcony i na pewno znajdzie sobie wartosciowa osobe, a nie tylko taka, ktora non stop przelicza, kiedy slub, za ile i gdzie, jakby to byl glowny cel jej zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
fiku miku: nigdzie nie napisalem, ze przy pierwszym zgrzycie podkulam ogon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak właśnie zazwyczaj jest
i śmieszy mnie podejście, że 21 lat to mleko pod nosem. Żałosne stwierdzenie. Owszem jest pełno gównarzerii, która mentalnie powinna być w gimnazjum - nie przecze. Ale nie można wszystkich do jednego worka wrzucać... Mieszkamy razem, pracujemy, jak szalejemy to też razem , osobno nie mamy po prostu potrzeby (to nie jest tak że mu bronie wyjść z kolegami , on po prostu woli wyjść ze mną i nigdy nie stawiałam żadnych "reguł"...) Wyszaleliśmy się już, ciągle mi mówi, że będę jego żoną i wie, że ze mną będzie miał dzieci. Związek jest poważny. Znają się nasze rodzine, małe dzieci mówią do mnie ciocia... Więc czemu nie chce się zaręczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wannika1
ale jestes glupia idiotka autorko facet w tym wieku nie chce sie chajtac ,bo ciebei na tyle nie kocha zeby juz w tym momencie powiedziec ,ze chce byc do konca zycia z toba razem. czeka moze na lepsza okazje, nawet jesli zaprzecza ,to i tak jest, bo dlaczego by innaczej sie z toba nie ochajtal??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałes "chwilowym otumanieniem", zatem gdy pierwsze zauroczenei mija mija twoje uczucie, tak to rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
tak wlasnie jest: zwyczajnie wyczul, ze nie zalezy ci na nim, tylko na slubie i po prostu zaczal sie zastanawiac. Nie dziwni mnie to nic a nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×