Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewelka19

Mój facet powiedzial dzis ze chce sie ozenic w wieku 30 lat minimum ;///;/

Polecane posty

oj dziewczyny kto wam nawciskał do głów że kobieta w związku to jest od gotowania prania i usługiwania :( smutne, smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
tak właśnie zazwyczaj jest- z Tobą jest coś nie tak, naprawdę! Robisz mu obiadki, sprzątasz, pierzesz bo??? Bo oczekujesz w zamian pierścionka?? Zastanów się dziewczyno nad swoim związkiem, bo skoro nie czujesz na co dzień, ze jestes najważniejsza w jego życiu to po co z nim mieszkasz? Po co mu "usługujesz"? W normalnym związku ludzie sobie "usługują" bo się kochaja, nie czuje sie z tym źle, gorzej! Tobie jest źle bo moze go nie kochasz i dlatego czujesz się jak służąca? Zastanów sie nad tym, bo bycie z kimś tylko po to, żeby zyskać status żony jest bez sensu! Ewelka- po niecałym roku znajomosci? W wieku 21lat? Starsznie szafujesz przysięga, deklaracją. Dasz sobie rękę uciać, ze za 10lat będziesz go tak samo kochała? Proszę Cie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak właśnie zazwyczaj jest
tylko, że my nie musimy mieszkać u rodziców. Mamy swój dom, który powoli remontujemy. I co wkładam kase w remont bo dom nasz bo tu mieszkam, ale przecież nic nas nie łączy prawnie jak coś muszę ja sie wyprowadzić, nawet w pracy jak nie ma żony to automatycznie mamusie powiadomiom jak coś sie stanie, musiał zmieniać i podawać moje dane zamiast mamy. Chciałabym żeby się zadeklarował. Teraz przemyślałam przy Was i wiem, że i tak bym go w życiu nie zostawiła chyba raczej napisałam to pod wpływem emocji. Nie wiem, tu chodzi o mnie, że gdyby się zadeklrował czułabym się pewniej. Wiem, nie zdradza, nie pije, nie pali, pomaga w domu... Tu raczej chodzi tylko o moje uczucia, kiedyś tak nie myslałam, ale po tych kilku latach czegoś mi brakuje. Niby wiem, że chce ze mną być a jednak chciałabym by powiedział to głosno i wyraźnie a nie tylko gdybanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropuszka1234
Nie uważam, że ślub jest gwarancją czegokolwiek. Sama pewnie go nie będę brała, ale jakby facet wyskakiwał mi z jakimiś kalkulacjami, obliczeniami to wskazywałoby to na to, że myśli przede wszystkim o sobie. Dlatego nasze drogi by się rozeszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
"malzenstwo to nie jest gwarancja milosci ale stabilnosci !!! " To tez bardzo ciekawe zdanie. Czy uwazasz, ze po slubie nie bedziesz mu prac i gotowac (bo pisalas o tym kilkakrotnie). I jeszcze jedno: czy nie uwazasz, ze brak seksu moze byc przyczyna tego, ze Twoj partner jeszcze sie nie "zdeklarowal"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka nie mieszkamy ze soba pisalam w oparciu o monolog tamtej dziewczyny co jest ze swoim kilka lat i bez zadnych deklaracji.. co do mnie ehh nie zrozumie syty glodnego...wiadome ze nie bede go kochala tak samo ale sama mysl ze chcial ze mna byc oswiadczyl mi sie szanuje mnie moje wartosci sklania ze takiego czlowieka i ja szanuje i kocham bo wiem ze on kocha mnie a jest egoista ja jestem za bardzo w to zangazowana i chyba musze ustapic.. on napewno nie jest tak jak ja .. jeszcze wam cos powiem.. rozstalismy sie po pol roku na tydzien , potem wrocilismy do siebie a on powiedzial zebym sie za bytnio nie angazowala bo nie potrafil mnie pokochac a teraz mnie kocha i jest tego pewny ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak właśnie zazwyczaj jest
oho, kafe się rozwija. ;) Nie mireczkowata ja mu nie usługuje, ja po prostu lubię mu pomagać bo widzę, że ciężko pracuje sam, i po pracy jeszcze pracuje w domu w sensie np. przy drzewie na zime, czy coś na podwórku naprawie. Lubie mu pomagac, daje mi to dużo przyjemności, jakoś nie mogłabym siedziec na doopie gdy on pada na twarz... A zaraz snucie intryg, że chce miec status żony jest dla mnie żałosne i co najmniej po prostu śmieszne. Co ma kurcze piernik do wiatraka? Kocham go , wychowałam się w takiej rodzinie katolickiej a nie innej to chce go za męża i nie teraz a za kilka lat. I przepraszam bardzo, ale w moim świecie to normalne że po tych 3-5 latach facet powinien być gotowy chyba do stwierdzenia , do deklaracji, do zaręczyn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
ropuszka: to, ze ktos cos kalkuluje nie oznacza, ze mysli wylacznie o sobie, tylko, ze po prostu mysli. Facet jest zwyczajnie szczery. Wg ciebie lepiej bylob gdyby po prostu tego nie mowil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macius 234--> uwazam ale ja jestem dosyc wierzaca i chcialam po slubie ... ale bede musiala zmienic swoj swiatopoglad bo nikogo nie bede miala do konca zycia chyba ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
tak właśnie zazwyczaj jest- to nie Ty napisałaś " ciągle mi mówi, że będę jego żoną i wie, że ze mną będzie miał dzieci" ?? Więc jak to jest? Oj dziewczyno, naprawdę zastanów sie najpierw nad SWOIMI uczuciami, bo sposób w jaki piszesz o swojej pozycji w Waszym związku sugeruje, ze tak naprawdę nie kochasz tego człowieka- jest dla Ciebie środkiem do celu- status małżonki. Raz piszesz, ze mu usługujesz, a za chwile, ze robisz to z przyjemnoscią... To po co w ogóle podnosisz ten argument o sprzataniu, praniu, seksie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Nie zgodzę się, że ślub jest dla kobiety. Ślub jest dla dwóch osób, które z własnej,nie przymuszonej woli zadeklarowały, że chcą być ze sobą do końca życia... Nie tak dawno słyszałam rozmowę kolegów, jak się oświadczali, jak planowali te oświadczyny i zdałam sobie sprawę, jak się tym przejmują... Zrobili to z własnej, nieprzymuszonej woli, chcieli zaskoczyć swoje dziewczyny, kilkuletnie związki, 26-27 lat... Po prostu dojrzeli do takiej deklaracji: chcę być z Tobą na zawsze, chcę z Tobą założyć rodzinę.. Moim zdaniem podstawowy problem autorki polega na tym, że za wcześnie zaczęła rozmowy o ślubie i z niewłaściwych powodów (bo koleżanki). To, że teraz rozmawiasz, że chcesz wieku 25-26 lat się zaręczyć, nic nie zmienia. Wtedy możecie już dawno nie być ze sobą, albo być tak zakochani, że to on będzie planował oświadczyny, jak ci moi koledzy.. Po prostu ta rozmowa teraz nie ma sensu. Młoda jesteś. Wierz mi, 30-latki wcale nie są pomarszczone, a na dodatek wiedzą jak dbać o swoją urodę, żeby się podobać... Moja rada: wróć do swoich rozważań za te 3-4 lata i wtedy się zastanów, czy jemu na Tobie zależy, czy jest, bo mu wygodnie. Nie zaplanujesz teraz życia ani do 30tki, ani tym bardziej do końca (ślub)... Trochę mi się nie podoba, że facet tak z góry postawił sprawę, ale może to być po prostu jego reakcja na Twoje za szybkie wspominanie o ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropuszka1234
Oczywiście, że ma prawo a nawet powinien to powiedzieć. Ale ja nie mam obowiązku zgadzać się na jego wersję życia. Mam prawo odejść, bo mi to nie odpowiada. A on ma prawo szukać takiej kobiety, której będzie odpowiadała chłodna kalkulacja. Po co tracić czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
"Teraz przemyślałam przy Was i wiem, że i tak bym go w życiu nie zostawiła chyba raczej napisałam to pod wpływem emocji." omg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak właśnie zazwyczaj jest
może i mam głupie myslenie... Ale z mojego punktu widzenia, jeżeli nie jest pewny/ nie chce to po co ze mną jest i mieszka? A jezeli jest tak jak ja to dlaczego nie może wyksztusić z siebie jednej rozmowy poważnej? Nie zaprzecze, jestem młoda, dopiero 4 lata w związku. Nie mniej jednak chciałabym po prostu się zaręczyć i za 3-4 lata wyjść za mąż, a nie po 30stce dopiero zacząć starać się o dziecko. Ale w sumie u mnie to jest tak, że mój priorytet życiowy to po prostu rodzina.. Każdy ma inne cele i priorytety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macius234 dobrze ze mowie ale slowa bola gorzej niz czyny chyba ... z tym seksem to faktycznie moze uwazacie ze jestem smieszna ale powinien to docenic ze jest pierwszy w moim zyciu uwazam .. dobre ja musze isc uciekam do pracy bede wieczorem pa;) piszcie jak cos przeczytam potem;) a kolezanke wyzej prosze by pisala jak sie u niej sprawy maja w sensie czy sie zdeklaruje czy nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
tak właśnie zazwyczaj jest- a powiedz mi jedno- dlaczego tak się obawiasz, ze ten chłopak Cie zostawi? Piszesz, że robisz wszystko (sprzatasz itp), jemu jest dobrze z Tobą a ajk mu sie znudzisz to Cie zostawi- dlaczego tak myślisz? Skoro chcesz z nim spędzić reszte życia to chyba czujesz, ze z jego strony to też poważne uczucie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
"Ślub jest dla dwóch osób, które z własnej,nie przymuszonej woli zadeklarowały, że chcą być ze sobą do końca życia... Nie tak dawno słyszałam rozmowę kolegów, jak się oświadczali, jak planowali te oświadczyny i zdałam sobie sprawę, jak się tym przejmują... Zrobili to z własnej, nieprzymuszonej woli, chcieli zaskoczyć swoje dziewczyny, kilkuletnie związki, 26-27 lat... Po prostu dojrzeli do takiej deklaracji: chcę być z Tobą na zawsze, chcę z Tobą założyć rodzinę.. ". Co mezczyzna zyskuje na slubie? Bo te wszystkie rzeczy o ktorych napisalas mozna z powodzeniem osiagnac bez slubu. Dla mnie jedynym argumentem za slubem sa ulatwienia dotyczace wspolengo rozliczania sie malzonkow z urzedem skarbowym i ulatwienia przy uzyskaniu kredytu hipotecznego. Innych racjonalnych nie widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-tak właśnie zazwyczaj jest tak czytam i nie rozumiem, po pierwsze związać się z facetem z którym mam diametralnie różne podglądy na życie, cierpieć z tego powodu ale mimo to chcieć zalegalizować ten związek. Hmm... jak mi źle to zabieram zabawki i spadam autorko a może tobie po prostu do tego seksu tak się spieszy a nie do ślubu ? :) idę na spacer bo pięknie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobra Kobieta
Mój ma 27,jestem znim ponad rok i też tak twierdzi. Tylko że na dzień dziisajszy to wógole nie chce żadnego ślubu z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
ropuszka: zgadzam sie w 100%. Dlatego napisalem wyzej jednej z kolezanek, ze powinna odejsc od tego kolegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupi argument może, ale...
prasa się rozpisuje o Koroniewskiej i jej byłym partnerze... 9 lat razem, dziecko, brak ślubu.... i ot tak, nagle rozstanie... może jednak to nie jest takie fajne, mimo, że ludzie byli siebie pewni tyle lat. Szkoda dziecka. Niestety, to kobieta jest później obciążona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
hehe, tak patrzac to popatrz na przykład Roberta JAnowskiego- ślub, tyle lat razem i rozwód- i to kobieta jest najbardziej obciazona :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
"Ale z mojego punktu widzenia, jeżeli nie jest pewny/ nie chce to po co ze mną jest i mieszka?" To jest punkt widzenia kobiety. Punkt widzenia faceta jest mniej wiecej taki: jestem jej pewny, wiec z nia jestem i z nia mieszkam. Ja nigdy nie zamieszkalbym z kobieta, jesli nie bylbym jej w miare pewny i nie chcialbym byc z nia dluzej niz tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Ja myślę, że to kwestia deklaracji: "chcę z Tobą być do końca", która oczywiście nic nie zmienia, bo i tak po latach ludzie są inni..... Może ten papierek powoduje, że od tego momentu dorabiamy się razem, a potem przy ewentualnym rozstaniu dzielimy się po połowie tym, co razem wypracowaliśmy... jeżeli związek był nieformalny, to jeżeli mieszkali u niego, a jej pensja szła np. na opłaty, to po 15 latach takiego życia on może spakować jej walizkę i powiedzieć do widzenia... i na odwrót.. jak mieszkają u niej, a pieniądze z jego sprzedanego mieszkania poszły na remont, to po rozstaniu on zostaje z niczym. Wśród moich bliskich znajomych tak było: mieszkali ze sobą bez ślubu,on ok.45 lat, ona 35, wychowywali jej dziecko z pierwszego związku.. nagle ona dostała lepszą pracę, poznała kogoś i do widzenia. Facet po roku zaręczył się z inną i już jakoś nie chciał żyć bez ślubu kolejne 10 lat... widać facetom też się ten ślub do czegoś przydaje, tylko może później do tego dojrzewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
kobietka- ale obie dziewczyny nie żyją w tych nieformalnych związkach po 10-15lat :) Autorka jest w związku niecały rok, nic wspólnego nie mają, nawet nie mieszkaja razem. A druga dziewczyna- również21latka, mieszka z facetem zdaje się od niedawna, a razem sa cztery lata, czyli hmmm...zaczynali jak miała 17lat :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Tak, wiem, moje rozważania trochę odbiegły od tematu wątku. Jak napisałam w poprzednim poście: autorka w ogóle niepotrzebnie zaczęła temat ślubu po roku związku, w wieku 20 lat. To dla mnie oczywiste. Co do drugiej koleżanki, to nie wiem, trudno powiedzieć. Młoda jest, ale.. jednak trochę bawią się w rodzinę. Może jeszcze nie teraz, ale można zrozumieć, że chciałaby jakiejś deklaracji w przewidywalnej przyszłości, jeżeli będzie im ze sobą dobrze, mieszkając razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
kobietka- w przyszłości pewnie tak. Mnie zastanawia tylko jedna rzecz- spieszą się te dziewczyny do śłubu, obie katoliczki czyli są gotowe przysięgać przed Bogiem. A jednocześnie potrafia napisać o ukochanym mężczyźnie, że jak mu sie znudzą to je ot tak zostawią. Potrafia napisać, ze facet ma wszystko- posprzątane, ugotowane, seks itp. a sam ze swojej strony nawet się nie oświadczy... Strasznie to płytkie. I mysle sobie, ze naprawdę nie dziwie sie juz dlaczego mamy tyle rozwodów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macius234543
Kobietka: "Ja myślę, że to kwestia deklaracji: "chcę z Tobą być do końca", która oczywiście nic nie zmienia, bo i tak po latach ludzie są inni....." Nie widzisz sprzecznosci w tym co napisalas?:) "Może ten papierek powoduje, że od tego momentu dorabiamy się razem, a potem przy ewentualnym rozstaniu dzielimy się po połowie tym, co razem wypracowaliśmy..." o i bardzie ladnie, racjonalnie zaczynasz mowic:) Co do dojrzalosci, to jest akurat zupelnie odwrotnie. Dojrzaly facet wie, ze slub sie zwyczajnie mu nie oplaca, a czytajac takie zlote mysli jak pan powyzej zwyczajnie przewazaja szale. Na slub latwo zlowic mlodego, niedoswiadczonego i zauroczonego chlopaka, wiec z tego punktu widzenia nawet nie dziwi mnie pospiech kolezanek z gory. W tym sensie ma to jakies uzasadnienie. Ale prosze nie mowic wtedy o jakiejs wielkiej milosci i tak dalej:) bo to jest wlasnie czystej postaci KALKULACJA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka:)
Młodość:) Dużo się w życiu zmienia, kiedy zobaczy się ileś rozstających się par, co to "takie dobrane były".... Pewnie chciałyby jakiejś deklaracji... a, że to nic nie zmienia, można się przekonać dopiero, jak się widzi rozwody przyjaciół - ja właśnie ostatnio miałam taką okazję... dobrze, że dziecka nie mają, to w miarę szybko to załatwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata
macius- a dlaczego facetowi ślub się nie opłaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×