CZY SA WŚRÓD WAS ŻONY BĄDŹ DZIEWCZYNY KIEROWCÓW TIRÓW?

Szczena mi opadła jak to przeczytałam. To jest naprawdę ryzykowny zawód : bycie żoną takiego kierowcy! I pomyśleć, że nie tak dawno sama namawiałam męża, by robił prawko na tzw. tira, uff... Aż ciary mnie obleciały. Może nie ma zbyt dużo kasy, ale wolę tak niż wypaczone życie takie jak tu opisujecie kobity :( Pozdrawiam was dziewczyny :)

Jestem kobietą która jeździ zestawem po e.u i musze szczerze powiedzieć że to co piszą żony kierowców to święta prawda, driwery zdradzają, piją kradną i wiele innych rzeczy. Ja jeszcze pojeżdże ze 2 lata i spadam od tego horego zajęcia. Niema znaczenia czy kurs jest 5 dniowy czy miesięczny ta praca wypacza mózg zwłaszcza tych ze słabą psychiką. Pozdrawiam Roksana

Zainspirowana opowieściami żon kierowców postanowiłam przeszukać rzeczy mojego faceta, znalazłam prezerwatywy, tylko poco mu one? Przecież mam wkładke i nieużywamy gumek, może jednak potrzebne mu do innych celów?

Koraliki...no to masz problem,musisz przycisnąc go do ściany ...niech się tłumaczy.Ja kiedyś u swojego też znalazłam prezerwatywy ,choć nie używaliśmy.Tłumaczył sie długo a ja mu uwierzyłam:P

I dobre już się kończy..jutro wyjeżdża mój mąż do pracy i w święta znowu będę sama z dziećmi.To są właśnie minusy być żoną kierowcy:(

No jak tam żonki macie mężów na święta.

Kierowcy tirów to skończone gnoje i nie należy ich żałować - wystarczy być przechodniem w deszczowy dzień, aby się o tym przekonać. Jaka to radocha dla tych bydlaków zlać pieszego (nie mówię o ochlapaniu) wodą i bezkarnie uciec w swoim uzupełnieniu krótkiego penisa i małych jaj.