Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie cierpie diety

Mam dosc diety - przez cale zycie jestem na diecie :(

Polecane posty

Gość mikunia37
Pisze takie porady ale z zawodu jestem dietetykiem haha ale mam już trochę doświadczenia i zdaję sobie sprawę że z dietetyki zrobiono już prawie religię, a prawda jest taka że po prostu trzeba jeść to na co ma się ochotę tylko mniej, mniej, mniej. Druga sprawa spacery to podstwa. Zawsze mówię że spacer to 5 razy ważniejszy od diety. Później rower. zadnego biegania srania skakania, normalny spacer tylko dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defrfgerf
po porostu aktywnosc fizyczna jest wazna i tyle. i trzeba bardzo unikac cukru i wegli prostych, natomiast nie boj sie tluszczu, tego dobrego, to dosc czeesty blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
Czy Ty w ogole czytasz, co pisze, Mikunia? Cwicze 1-2 h dziennie, zeby utrzymac sie w formie. "Od zawsze" duuuzo chodzilam pieszo (np. codziennie do pracy - to tylko 4km, ale zawsze chodze przynajmniej w jedna strone, nawet zima). I jem malo. Tylko ze jestem glodna, a moje porcje naprawde sa malutkie, i wystarczy, ze zaczne jesc bardziej normalnie, albo chleb czy makaron i kg leca :( Co do tluszczow, to stosuje - w rybach - orzechach - mleko, tam chyba tez jest? i w serach - oliwa z oliwek / olej lniany / olej slonecznikowy - pestki nie wiem co jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda z LONDYNU
Ja tez jestem na diecie juz 5 lat,ale to nie z wyboru tylko z przymusu,malo tego nigdy w zyciu nie mialam chodzby najmniejszej nadwagi :( A diete musze stosowac bo jestem chora na cholerna cukrzyce i juz tak do konca zycia bede na diecie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikunia37
ta prawie nie jesz, ćwiczysz i nie chudniesz. Ciekawe czy jak by cię do Oświęcimia wzieli na kilka miesięcy to byś nie schudła. Głupoty gadasz. Chudzi jedzą więcej od ciebie bo: mają więcej ruchu (dlatego są chudzi), nie mają zapasów(tłuszczu) 3 dni nie jedzenia i spodnie spadają a człowiek ledwo żyję. I jeszcze jedno dla tych co się ważą i nie chudną. Trzeba przy masie około 80 kilo schudnąć najmniej 3 kilo żeby to było widoczne na wadzę, tymbardziej tyczy się to osób otyłych. Bądź pewna tego co Ci mówię: schudniesz 3 kilo to dopiero zobaczysz to jakkolwiek na wadzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defrfgerf
ja tez jestem na diecie, ale nie odchudzajacej a eliminacyjnej bo jestem chora :( mam nadwage w tym momencie bo jem zle ale i tak zgodnie z moja dieta :( nie podasz tego co jadlas? jadlospisy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defrfgerf
i powaznie mowie, odstaw to mleko i przetwory! zreszta u Ciebie jest to o tyle chujowa sytuacja, za przeproszeniem, ze masz pcos, wiec ciezko jest wtedy uyrzymac jakas wage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
Mikunia, czy Ty jestes normalna?! Czy po prostu nie umiesz czytac? Wg Ciebie przy 165cm 59kg to jest OTYLOSC? To ile powinnam wazyc? 45? Nie jestem chuda, ale bez przesady. Nie chodzi o to, ze chce schudnac, ale chcialabym zyc normalnie, a nie kombinowac, ze jak ide do faceta, to musze zabrac / kupic cos do jedzenia, bo on bedzie mial zupe z maka, ze spacerujac po miescie nie moge kupic zapiekanki. Musze zwracac na tak drobne rzeczy uwage, bo jak w domu jadlam po swojemu a pozniej co mi dano to tylam znowu. Mikunia, moze bym i schudla w Oswiecimiu, tak samo jak teraz na pewno bym schudla, kompletnie nie jedzac, ale raczej na pewno nie jest to zdrowe, nieprawdaz. Przepraszam, ale musze to powiedziec - nie jestes dietetyczka a glupia baba. :o Taaa, juz wierze, ze wszyscy chudzi maja wiecej ruchu. Ja prawie zawsze bylam najaktywniejsza fizycznie ze znajomych, a chuda jakos nie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
Z mlekiem jest taki problem, ze bardzo mi smakuje, uwielbiam mleko i sery. Ale sprobuje ograniczyc... tylko ze miesa tez nie jem za wiele (hormony), pozostaja ryby a jakos nie ma ich za wielkiego wyboru (pangi nie jem). No i ile mozna jesc same ryby z warzywami, a np. salatka typu salata lodowa + pomidor + ogorek + ziola + bialy ser b. mi smakuje, a bez sera to nie bardzo :( a z ryba to juz w ogole jej sobie nie wyobrazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defrfgerf
nie denerwuj sie nia. niestety, jesli masz tak jak masz, to do konca zycia bedziesz musiala uwazac na to co jesz. nie zmienisz tego, ze po mace od razu puchniesz. tak samo ja do konca zycia bede musiala byc na diecie, i tyle. trzeba sie z tym pogodzic. a skoro wypracowalas sobie jakis tam sposob odzywiania, przy ktorym trzymasz wage, to tego sie trzymaj ijuz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defrfgerf
to moze inaczej - ja mleka nie tkne! ale jesli Tonie nie szkodzi, to je pij, natomiast nie jest to zdrowe. jak czujesz ze bardzo potrzebujesz, to raz na jakis czas mozna sobie pozwolic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
Wszystko byloby o.k., tylko, ze na ogol czuje sie raczej glodna, jak koncze jedzenie. A wiem, ze wiecej jesc nie moge. No tak, przez to pieprzone PCO tez musze byc na diecie do konca zycia... przynajmniej umre zdrowsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
Uwielbiam mleko, to u nas rodzinne. Poza tym uwielbiam kawe z mlekiem, ale ograniczylam kawe i to zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defrfgerf
masz tez alternatywe - nie trzyma diety i przytyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikunia37
Dietetyka i chudnięcie to czysta matematyka. Nie możesz beztrosko więcej wydawać niż zarobiłaś ( no chyba ze mieszkasz w Grecji, ale nie o tym) Po prostu zużywając więcej energii niż dostarczasz chudniesz, zużywasz mniej niż dostarczasz tyjesz i nie przekonasz ani mnie ani żadnego homo sapiens, nie tylko z nazwy, że jest inaczej. Nie jesteś Perpetum Mobile i koniec kropka. Metabolizm, flora jelitowa ble ble ble ma znaczenie tylko i wyłącznie wtórne i lepiej samemu nie eksperymentować bo jedna na 10 osób się wstrzeli reszta tylko się rozreguluje. Nie chcesz iść do porządnego dietetyka? W porządku, nie musisz bo to tylko dodatek tak naprawdę. Licz kalorie( przez pierwsze 1,5 miesiąca dokładnie, później możesz na oko), przelicz swoje dzienne zapotrzebowanie na kalorie i: a) jedz mniej kalorii o x% od dziennego zapotrzebowania b) zwiększ swoje dzienne zapotrzebowanie na kalorie o x% od dotychczasowego (dołóż spacer, rower, pływanie, coś co nie buduje mięśni a powoduje zmęczenie) c) niech Twoja dieta z punktu a) odnosi się do pierwotnego zapotrzebowania, przed zwiększeniem zapotrzebowania d) licz dietę co do kalorii przez 1,5 miesiąca, a później możesz na oko, byleby nie zbyt optymistyczne e) zero wyjątków przez pół roku, tzn chuj mnie obchodzą twoje święta, urodziny imprezy itp. f) JAK ZJADŁAŚ WIĘCEJ KALORII NIŻ BYŁO ZAŁOŻONE ABSOLUTNIE NIE ZWIĘKSZAJ SWOJEGO WYSIŁKU NA TEN DZIEŃ, TZN. NIE MA TERMINU "SPALE TO" "ODBIJE SOBIE"...co zrobić więc w takiej sytuacji? NIC bo takiej sytuacji nie będzie. Koniec kropka. Nie ma prawa być takiej sytacji. Chcesz być sexy to nie ma wyjatków g) nie waż się przez 2 miesiące i nie oczekuj że ktoś Ci powie że schudłaś przez 3 do 4 miesięcy. h) zero diety internetowej wspomagajacej itd., zróżnicowane żarcie. Nie że musisz zjeść codziennie warzywo bo nie żyjesz, ale tak żeby w oststecznym rozrachunku w tygodniu pojeść trochę jabłek, warzyw, trochę mięsa, ryb jajek, pasztetu, ogórka ble ble wszystkiego ale w granicach ustalonej dawki kalorii Zastosuj się do tego bo się namęczyłam żeby ci to napisać, nie wezmę za to pieniędzy i nie p...le jak połamany dietetyk jakiś baśni i historii o indywidualnym doborze. Dietetyka to czysta matematyka, czyste równanie, uzupełnione o dokładną znajomość produktów, i tyle. 80% każdego schudniecia to to co napisane wyżej, 20% to popis dietetyka i dostowanie produktów do indywidualnych potrzeb. Ważna zasada: NIE MYŚL - RÓB. Nie ważne efekty, nie ważna waga ciągle rób tak jak Ci to powiedziałam. Ewentualnie otwórz sobie temat na kafe i pisz jak chujowa to orka, ale ciągle się tego trzymaj. Bez względu na wszystko. NIE MYŚL-RÓB. Przytyłaś, waga Ci będzie pokazywać +3kg, deszcz żab nie ważne NIE MYŚLISZ-ROBISZ. Jeszcze się przekonasz jak szybko będziesz laską chodzącą w rurkach :) Uwierz Wiesz dlaczego zasada NIE MYŚL-RÓB jest tak ważna? Bo pół roku może nie być żadnych wizualnych efektów,, a później bum i w 3 miesiące jesteś lasencja. Czemu? Większość organizmów ma bariere która w pewnym momencie peka jak szkło. Najważniejsze to do niej doczekać A i nie zaczynaj od pn tylko od jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defrfgerf
JAKICHŚ* basni a nie jakiś zaczyna się zawsze OD DZISIAJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikunia37
To się nie tyczy Ciebie personalnie tylko wszystkich marudzących bab, które siedzą przed monitorem i to czytają. Są grube, miały 500 diet i nie chudną bo takie są i żadna dieta im nie pomoże. A Ty nie jesteś otyła, poprostu nie odnosiła tego w 100% do Ciebie, tylko tak ogólnie, w pierwszej osobie do osób które to czytają i całe życie są na "diecie" i nie mogą schudnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikunia37
Nie da się od dzisiaj. Bo bez dietetyka to się musi minimalne chociaż przygotować, przeliczyć, sprawdzić, zakupić, zapisać itd. Bezpieczniej zacząć od rana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
Mikunia, dziekuje, ze to wszystko napisalas. ale JA NIE CHCE SCHUDNAC. Mysle, ze wygladam w miare o.k. Ja chce uregulowac moj metabolizm... zeby w koncu wyjsc z tej diety, na ktorej JESTEM! O ile sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
Myslisz, ze moj metabolizm sie w koncu przyzywczai i ureguluje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unia37
Myślę że na 100% Nie myślę, tylko wiem. Najważniejsza jest stabilność w dostarczaniu kalorii i regularności (w miarę, bez przesady dietetyka to nie religia jak niektórzy w tej branży sądzą) Różnice na wadzę u 80 kilogramoego człowieka +/- 3 kg nic nie znaczą. Nie wiem ile jest przy Twojej wadzę i wzroście ale myślę że ok. 1,5kg do 2kg w jedną albo drugą stronę, także spokojnie bez pochopnych ruchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
Mam nadzieje. Kiedys nie jadlam tez regularnie, ale teraz i jem i spie o podobnych porach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikunia37
Jak rozreegulowałaś organizm to trochę potrwa. Ale będzie dobrze na bank, kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
A nie wiesz, ile moze to trwac? Pare lat jak napisalam ciagle bylam na dietach a teraz tak sie zywie i cwicze jak napisalam przez pol roku, ani nie chudne ani nie tyje. Ale wczesniej jak probowalam zyc normalnie od razu szlo w biodra, i nie to zebym zarla, ale 5 x w miesiacu obiad poza domem (facet znajomi) - tu cos smazonego, tam chleb na kolacje i kiepsko. Mimo ze naprawde niewiele jadlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikunia37
Myślę że jeżeli taki długi czas świrowałaś z różnymi dietami to to potrfa od 10 do 18 miesięcy, w praktyce do 14miesięcy. Później znacznie łatwiej będzie Ci kontrolować wagę i nie już w rozliczniu kilku dniowym czy tygodniowym a bardziej miesięcznym. Będziesz mogła sobie pozwolić na jakieś wyskoki, grille czy nawet cały litr lodów :D Bo organizm się ustabilizuje i bedziesz jak ci "chudzi" co się tak obżerają a nie tyją:D Poprostu podświadomie będziesz się kontrolować nawet o tym nie myśląc, np. za 3 dni zjesz mniej na obiad i kolacje i organizm to w cyklu wyrównoważy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpie diety
O kurcze :( ale jakos latwiej zyc z nadzieja ze jak jeszcze pol roku wytrzymam bedzie ok, a nie ze nie bedzie efektow. Dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mikunia37
a ile spozywac białka? czy może to nie ma znaczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikunia37
Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mikunia37
24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikunia37
Ile można spożywać białka? Odpowiem Ci tak, idź do dietetyka i on Ci to ustali bo przez łącza bo sobie można pogadać Zdrowa? Jak zdrowa to tyle ile inni ludzie którzy nie mają problemu z tycie (oczywiście procentowo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×