Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

aaaaa Pektynka :) dziękuję za odp. no to źle zrozumialam bo w Czewie wiesz jest ten fajny szpital na PCK :) no to nic, zdrówka i szybkiego porodu! już Wam nie zawracam głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny widzę, że dziś na tapecie oprócz wyprawek także szykowanie gotowych dań. To bardzo ułatwia życie jeśli nie ma się nikogo do pomocy. Oprócz mrożonych, gotowych dań polecam mrożone mieszanki warzywne dostępne w marketach - można sobie wybrać odpowiedni skład na zupę. Nie dość, że są zdrowe to zupę mozna ugotować raz dwa, bo skracaja o wiele czas przygotowania. Są też mieszanki pod kątem różnych dań, np. zupa ogórkowa czy wiele innych - od wyboru do koloru. Ja ze swojej strony polecam nie tyle mrozone dania, bo po odmrozeniu ich smak nie jest juz tak wspaniały (oprócz pierogów, ale mięs np. zamrożonych kotletów nie polecam), ale jak kto lubi. Ja bardziej skłaniam sie do dań które mozna przechowywać w słoikach i tak np. gołąbki(ja nie lubię, ale gusta róże ;-)), pulpety w sosie, gulasz (najlepiej z mięsem wołowym, bo wołowina jest najzdrowszym i najbardziej odżywczym mięsem), sos do spagetti (taki prawdziwy nie z torebki - chemii nie polecam :-), bigos, fasolka po bretońsku i wiele innych - zależy od gustu :-)Warto przygotować sobie porcje mięsa na obiady i pomrozić wszystko - zrobić np. spis obiadów na jakiś czas. Ale nie oszukujmy się, na początku dobrze jak ktoś pomaga, mama czy teściowa, lub ugotuje mąż (mój kompletnie nie umie, więc zazdroszczę tym które mają kulinarnie wykształconych mężów ;-) ) Można też na początku zamawiać obiad do domu jak ktoś może sobie na to pozwolic, poprosić sąsiadkę o pomoc, albo mąż moze kupic na mieście. Przez taką organizację jest o wiele łatwiej potem wszystko ogarnąć. I co jeszcze..jeśli macie kogo poprosić z rodziny, to super jak chociaż raz w tygodniu przyjedzie do was mama, siostra czy ktoś inny i pomoze ogarnąć sprzątanie, odkurzanie, mycie podłóg, pranie, prasowanie itp. Wiele pań ogłasza sie w necie i dorabiają sobie sprzątając po domach. Biorą naprawdę niewiele pieniędzy a te kilka godzin raz w tygodniu to naprawdę wielka pomoc :-) Poszukajcie w necie, poróbcie listy, ustalcie sobie menu poporodowe, ustalcie obowiązki rodzinne odnośnie sprzątania lub poproście kogoś o pomoc. A co do spania na plecach, to fakt nie powinno się, ale racja że jak się budzimy w nocy leżąc na plecach to nic się wielkiego nie stanie. Ważne zeby kontrolować to jak nie śpimy, odpoczywamy :-) Szalejecie z wyprawkami i pojawia się uśmiech na mojej twarzy, bo ja przechodziłam dokładnie to samo rok temu w sierpniu rodząc córeczkę. Wszystko mam po niej, nawet pokoik urządzony, tylko dokupimy łóżeczko do kompletu. Na razie dzidzia będzie z nami w sypialni w kołysce ;-) Ale nawet wózka głębokiego nie zdążyliśmy sprzedać i he he...dobrze, bo się przyda. Buziaki ogromne!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze dobra godzinka i zobaczę po 4 tygodniach moją Niunię na USG, albo przynajmniej jej część ;)- ahhh 4 tygodnie temu ostatnie USG. Na szczęście dziś rano się zmagałam z depilacją, i mam już z głowy, ale co się napociłam to moje, tak na "czuja"- bo wzrok już tam nie sięga, śmiesznie :D I od tego tematu delikatne przejście do gotowania :P: szukałam na necie listę potraw, które można ugotować, ale nigdzie nic nie znalazłam ostatnio, tym lepsze Wasze pomysły, tylko zamrażarkę mam tyci. Wypierdzielę w takim razie wszystko i pogotuje chociaż na pierwszy tydzień/ dwa, w zależności ile pomieszczę, bo pomóc pod tym względem nie będzie miał kto. Ale uważacie że lasagne/ spaghetti (ten sam farsz) to można jeść jak się karmi?? Przecież to mięso smażone, czy macie inny przepis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
No pewnie jakieś super danie dla karmiącej to nie jest, można spróbować zrobić to wersji light - bez tłuszczu i bez czosnku. Ja nogi depiluję depilatorem i też w chińskich pozycjach. Natomiast na bikini chodzę do Time for wax - tam nie robią nic innego, tylko depilację woskiem więc pełna depilacja bikini im nie straszna :) rach ciach i gotowe. Ale fakt, że jakoś wolniej włosy odrastają teraz w ciąży - ciekawostka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
O, właśnie, pulpety - dopisuję do swojej listy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różyczke miałam ale wiem że można ją przejść 2 raz... Jeśłi do jutra m i nie zejdzie to wybiorę się do lekarza. Mam nadzieję że dojdę jakby nie patrzeć 1,5km marsz mnie czeka czyli razem 3... Wogole o to moje chorobsko sie dopytam bo tez mnie meczy w szczegolnosci teraz pod wieczor. Co do depilacji tez sie musze za to zabrac od gory do dolu. Z gora latwiej ale z dolem to jest istny cyrk i gimnastyka akrobatyczna te dziwne pozycje hehe usmiac sie idzie z samej siebie no niestety jak trzeba to trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xhnxnbxnx
Kurcze dziewczyny jestem w szoku z tymi zapasami,sprzataniem i w ogole obawami,mezow nie macie czy co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Trochę mnie nie było . Leżałam w szpitalu. Termin z usg przesunął mi się z 16 na 1 grudnia. Jestem w szoku bo to dwa tygodnie różnicy. Mam w brzuchu wielkoluda. Skurczy mam coraz więcej. Niedawno miałam tylko wieczorem jak już byłam w łóżku a teraz są niezależnie od pory dnia. Mój organizm się przygotowuje :) No i rozwarcie na opuszek palca mam :) Gosik , każda z nas ma inny próg bólu. Ja pierwsze dziecko rodziłam z oksy , ponieważ tydzień po terminie nic się nie działo. Dla mnie nie był to jakiś mega ból. Do wytrzymania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xhnxnbxnx to ja zazdroszczę ci męża który tak ogarnie temat że nie będziesz musiała gotować i sprzątać, bo mój ma firmę, dużo pracuje i gotować nie umie. W niebardzo uprzejmym tonie piszesz i nas oceniasz. To jest rada dla tych mamusiek, które przez większość dnia muszą radzić sobie same, jeśli ty nie musisz, to przynajmniej złośliwie nie komentuj, bo to jest słabe i nie na poziomie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Mamusie Oj, oj a co to za wściekła pomarańczka tu zajrzała ? Czy mamy mężów ? poczytaj od deski do deski to sie dowiesz :) Przezorna zawsze ubezpieczona a jak masz na kogoś liczyć to licz na siebie :) Dziewczyny Też jestem za mrożeniem "zapasów" i już nawet zrobiłam kilka pojemniczków, mam gołąbki, bigos, leczo - zamrożone ale pewnie jeszcze coś porobię bo to mało i może do słoików powkładam. Muszę to jeszcze przemyśleć :) Dziś ciężki dzień za mną, znów mi się lampka zaświeciła co to "wicia gniazdka" i biegałam z rzeczami od szafy do szafy zmieniając ułożenie, układając rzeczy co by wszystko miało ręce i nogi. Powoli startuje też z torbą do szpitala. Dziś dwie pralki za mną z czego jedna z ciuszkami dla Małej, poprasuje i na razie to będzie na tyle. Byłam też na spacerku bo tak jak wczoraj była paskudna pogoda tak dziś pięknie słońce świeciło i było warto a przy okazji zakupy. Odwiedziłam aptekę i kilka rzeczy dla siebie i Córci zakupiłam... kurcze ale to wszystko drogie :( ale lista zakupów nieuchronnie sie zmniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agabi Dokładnie !!! wątpię aby mój mąż po 15 godzinach pracy dziennie miał głowę do gotowania i sprzątania. Nika A ile waży Twój "wielkolud" :) ja właśnie zwlekam z pójściem do gin bo mi na każdej wizycie termin przesuwał się na wcześniejszy, przez tą wagę. Dlatego pewnie też coś się zmieni na kolejnym usg, w 27 tygodniu waga była już 1900 i termin wtedy przesunął mi o 3 dni teraz wychodzi 3 grudnia :) teraz jak pójdę to mam nadzieję, że jeszcze mi z tydzień przesunie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika Czyli to już tuż tuż :) a jak masz rozwarcie to pewnie jeszcze przed 1 grudnia się wyrobisz ? I skąd taka różnica w terminie porodu ? Bardzo duża ale.... pewnie to dobrze, bez problemu na święta będziesz już w domku. Kochana powodzenia życzę i "trzymaj" jeszcze dzieciątko przez jakiś czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xhnxnbxnx nie wiem skąd tu przyszłaś, ale może lepiej było tam zostać i samemu kontemplować tak głębokie pytanie, a nie zawracać tutaj gitarę........ no wreszcie...! po 3dniach prób kontaktu, udało mi się pogadać z położną! umówiłam się na przyszły czwartek i zaczynamy! fajowo, mam przygotować listę pytań i zdecydujemy jak zorganizować nasze spotkania . okazało się, że mam prawo do w sumie 7 spotkań pokrywanych przez ubezpieczenie, ale łącznie z tymi organizowanymi przez szpital. zastanawiam się, czy z nich nie zrezygnować wobec tego. jak sobie pomyślę 7 spotkań a zostało mi max 8tyg do porodu to aż mi dreszcze przechodzą po plecach brrrr ;-) nika, niezłe przyspieszenie. jak nastrój? brzmisz na gotową na wszystko :-) jejku już się nie mogę doczekać poniedziałku żeby zobaczyć moją brzuszkową mieszkankę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wagi usg nie określiło. Z tego co wiem to " wieku " ciąży nie określa się w/g wagi tylko w/g pomiarów. No i u mnie właśnie z pomiarów usg pokazało termin 1 grudnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika, nieciekawie, że wylądowałaś w szpitalu :( Grunt, że nadal jesteś w dwupaku i jest już lepiej. Trzymajcie się cieplutko w kupie chociaż do połowy listopada! :) Qrczę, tą naszą depilację, to pewnie można by w ukrytej kamerze pokazać, he, he! :-P Fajnie, że nie tylko ja się tak dziwnie przy tym wyginam, znaczy się normalna jestem ;) Ja chyba nie będę niczego mroziła na zapas. Przeżyję jakiś czas na "półproduktach". W razie czego wyślę męża do sklepu z kartką i potem będę go instruować, jak ma ugotować jakiś prosty obiad ;) No i cichutko liczę, że teściowa podrzuci jakieś jadło... Chociaż rosół, to potem można zarzucić taką gotową mrożonkę o której pisze Agabi i ziemniaczki albo makaron i pożywna zupka gotowa. Kotlety mielone są znośne po rozmrożeniu, ale co do reszty się nie wypowiadam, bo nie specjalnie mi podchodzi. Mam też nadzieję, że najgorsze są pierwsze tygodnie, powiedzmy 3-4. Potem jak człowiek dochodzi do wprawy, to już jakoś idzie. Ale do sprzątania to faktycznie, trzeba by kogoś zorganizować, chociaż raz na tydzień, bo mężowi w tej kwestii dziwnie nie ufam... :-P justi, masz rację z tą dietą matki karmicielki. Ale wiesz, jest ryzyko, jest zabawa ;) Żart oczywiście... Poważnie, to i tak pewnie opery będą nieuniknione niestety, tak czy inaczej. Dzieci są różne, trzeba po prostu sprawdzić, co maluchowi smakuje a co nie. Niewykluczone, że jak mama zje tylko przysłowiowy ryż z marchewką i indykiem, to malec będzie wrzeszczał, bo mu indyk nie podejdzie ;) Chyba postawię po prostu na lekkostrawną dietę i tyle. Zobaczymy jak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamita, może ten farsz podsmaż po prostu na oliwie albo na teflonowej patelni bez tłuszczu? Nie wiem ile dajesz normalnie czosnku, ale myślę, że szkodliwa może być większa ilość, a ząbek czy dwa na całą porcję lasagni, do tego uduszony, nie powinien mieć znaczenia. Z tym futrem psim to sama nie wiem. Problem jest taki, że u mnie w domu są drzwi tylko do dwóch pokoi - dziecinnego i sypialni. Taka architektura :( No i jakoś nie wyobrażam sobie zamknięcia dużego psa na cały dzień w małym pokoju. Na szczęście linieje tylko dwa razy w roku, poza tymi momentami futra praktycznie nie gubi. Może utrafi się ze zmianą odzienia w dobry moment. ;) Chyba jednak będzie tak, że dziecko będzie musiało się przyzwyczaić do jakiś tam ilości sierści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki, nie napisałam. W szpitalu byłam bo moje serducho znowu szwankowało. A przy okazji powychodziły historie z rozwarciem inną datą porodu i moją anemią. Ale jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika, cieszymy się, że jest ok :* Luska, a nie da rady, żeby ktoś na ostatni tydzień przeprowadził się do Ciebie, żebyś czuła się bezpieczniejsza?? ALbo ty do kogoś?? Trzymam kciuki, żeby wysypka się wycofała. Ja właśnie po USG, z godzinnym opóźnieniem. Nieważne. Ważne- u małej wszystko ok, waga 1900 g, wiek 33 + 2 tyg. Czyli rozpoczęty 34 tyg. Waga w granicach dolnych, ale nadal w normie- UFF. Łatwiej może się wykluje ;) Dziś wspominałam poród mojej kuzynki z marca tego roku- rodziła w godzinach wieczornych, więc nie jechałam do niej, żeby odpoczęła, a ona zadzwoniła do mnie po 2 godz. po porodzie, gdzie jestem??! Pojechałam do niej, a ona zadowolona mówi, że w końcu urodziła, miała już dość tego ciężaru i czuje się tak lekko, że mogłaby iść na imprezę :P!! Zostałyśmy z Ciocią z Dzidzią, a ona poszła się umyć. De facto, na imprezie do tej pory nie była, heh ;) Tym miłym akcentem na dobranoc żegnam się z Wami na dziś i życzę spokojnego wieczorku :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika Rzeczywiście masz rację, że z pomiarów, a nie z wagi określa się wiek ciąży. Zmylił mnie wielkolud :) ja za tydzień podejrzę swojego wielkoluda :) Już właściwie nie mogę się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny to jedzenie,ktore mrozicie tj.leczo,gołąbki,bigos,mielone to rozumiem,ze dla męzow,zeby nie pomarli z głodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domi Nie bardzo rozumie hmmmm Niektóre z nas nie spodziewają się pierwszego dziecka, więc chyba fajnie jakby rodzina miała co jeść kiedy mama i żona w niedyspozycji. Poza tym mój z głodu by nie umarł bo bardzo dobrze sobie radzi w kuchni ale jednak chyba dobrze aby co dzień jakiś obiadek był, nie tylko dla męża, pewnie ja też coś z chęcią zjem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduję się wieczorową porą,to nasze forum to już rzeczywiście nałóg :P Prasowałam dziś te ciuszki no i nie skończyłam.Mieliśmy gościa i musiałam przerwać prace a później to znów nie było czasu.Za to jutro dokończę sobie na spokojnie i poukładam w szufladzie...takiej dużej...jak mi ta szuflada nie podpasuje to wtedy swoje ciuchy z komody przeniosę gdzie indziej i będzie zamiana :) Mrożonek póki co nie produkuję,mam to szczęście,że teściowa będzie obiady gotować.Jak tylko się będzie dało to jej będę pomagać. Nika to u Ciebie poród się zbliża wielkimi krokami :)z jednej strony to fajnie,będzie Ci lżej.Sama też bym wolała wcześniej urodzić ale pewnie znów po terminie będzie.. Pamiętam jednak moje częste myśli jak już Kuba był na świecie "jak to dobrze by było gdyby tak się od czasu do czasu do tego brzucha znów schował i mamy nie męczył " :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
ja, podobnie jak Iwka, nie będę mroziła zapasów. mimo, że nawet miałabym ochotę, tak dla frajdy zrobić coś do słoików(leczo...mniam), to po pierwsze nie ma mi kto zrobić zakupów potrzebnych produktów w większych ilościach a ja nie mogę dźwigać, a po drugie trochę się trzeba przy tym namęczyć a ja niestety muszę się oszczędzać ( i tak mam kupę pracy przed sobą, żeby przygotować mieszkanie na przyjście malucha), więc niestety.. mam to szczęście, że jak synek się urodzi to M będzie z nami w domu przez półtora miesiąca, więc będzie gotował:) tzn. według moich instrukcji albo przepisów z internetu bo z gotowaniem jest totalnie na bakier:) liczę na to, że przez ten czas się czegoś nauczy i może się z kuchnią "zaprzyjaźni":) życzę Wam spokojnej nocy, bez zwariowanych snów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domi_, padło pytanie co można mrozic i tak sobie odpowiadamy. I myślę, że częściowo chyba bardziej chodzi o to, aby siebie samą wyręczyć w przygotowaniu posiłku, jeżeli M ma dwie lewe ręce do gotowania albo pracuje (przecież my też musimy coś jeść). Może niektóre potrawy nie nadają się do jedzenia przy karmieniu,ale ja osobiście nie czuję potrzeby skazywania M na taką samą dietę. Sama mrożonek nie przygotowuje bo nie mam warunków do ich przechowywania. Mam również ten luksus, że moja mama nas wesprze do połowy stycznia. A potem będę ewentualnie kupować dania gotowe, choć mam nadzieję, ze do tego czasu już na tyle się ogarnę, że wrócę do samodzielnego pichcenia :-) które dla mnie jest formą relaksu Miłej nocy i kolorowych snów (bez głupot ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry :) Ja właśnie mrożonki to tylko dla M jeśli będę robić, bo sama to pewnie zadowolę się jakąś lekkostrawną dietą aby dziecku nie zaszkodzić. A mój mąz na pewno na taką dietę nie pójdzie. Niestety nie najada się sałatkami itp. Musi być konkretnie i sporo, ale z drugiej strony rozumiem, nie pracuje w biurze a ma ciężką fizyczną pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
witam:) dawno mnie nie było. Jestem w Polsce i biegam non stop za jakimiś rzeczami dla malutkiej Dominiki:) Tak czytam o tym waszym robieniu mrożonek itp i powiem wam, że nie wiem czy to ma sens. Macierzyństwo nie jest takie straszne. Pamiętam mnie też wszyscy straszyli, że koniec nie wyśpisz się, nic nie zrobisz itp. A wiecie co? ja się nudziłam. Miałam czas na wszystko na neta, sprzątanie gotowanie itp. I zaznaczam nie mieszkałam z żadną babcią, ciocią itp i nie miałam sztabu ludzi do pomocy, którzy by mnie we wszystkim wyręczyli. Jak ustalicie sobie od początku jakiś stały rytm dnia to będzie oka. Najgorsze co może byc to właśnie milion "dobrych" rad i tłumy ludzi do wychowywania jednego dziecka. Moja mama raz przyszła wykąpać Hanię i jej podziękowaliśmy. Wszystko od początku z mężem robiliśmy sami. I było oka. Polecam przeczytajcie książkę "język niemowląt" Tracy Hogg Może ta moja zaradność też wynikała stąd, że nie należę do ludzi którzy nad sobą się użalają, cackają itp. Miałam cesarkę, po 3 dniach wyszłyśmy do domu a po 2 od wyjścia ze szpitala poszłyśmy na spacer. Byłam odwiedzić koleżanki w pracy i wszyscy byli w szoku, że ja chodzę a nie leżę i zdycham:D Dlatego dziewczyny, musicie dobrze się nastawić. Niemowlę potrafi być absorbujące ale bez przesady.:)))) to nie jakiś mały potworek:D Mam pytanie do dziewczyn które mają już dzieci. Czy wasze maluchy okazują zazdrość?? Bo u mnie ostatnio był wielki płacz i wielka scena zazdrości. Oglądałyśmy ubranka i gdzieś tam tafiła się bluzeczka z myszką minnie i Hania w płacz bo ona nie ma a Dominisia ma. I to był taki żal straszny. Jak chodzę na zakupy i kupuję rzeczy dla małej to dla Hani też zawsze coś kupię. Mówię że wiele rzeczy to dla nich na spółkę;) kocyki, ręczniki itp:) ale to nic nie dało. Teraz jest oka, ona wybiera wszystko dla siostry, decyduje itp. Ale aż boję się pomyśleć jak to będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, ja na dziś zaplanowałam prasowanie tego co już wyprałąm i moze włożę kolejne pranie ;) co do zazdrości o rodzeństwo pamiętam jak sie rodziła 2ga siostrzenica to tej starszej 3 latce okazywaliśmy tyle samo zainteresowania co wcześniej, no i pozwalało sie jej aktywnie uczestniczyć w życiu siostry żeby czuła sie potrzebna, nie pomijana. Np jak przewijaliśmy to podawała chusteczki, pieluszkę, ciuszek itp przy kąpieli też a to myjke, ato mydełko, ręcznik itp itd Starsze rodzeństwo musi mieć poczucie tego że młodsze wcale nie zabiera rodzica czy kogoś innego dla niego ważnego, ale zazdrości niestety nie da sie uniknąć.... ja teraz dużym pannicom - siostrzenicom powtarzam ze to ze bede miałą włąsne nie oznacza ze ich juz nie bede tak bardzo kochać bo młodsza miałą wątpliwości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×