Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Hm co do seksu to u mnie ochoty brak, w II trymestrze było jeszcze trochę lepiej ale teraz to ciężko mnie zmobilizować :( trochę strach, a kiedyś M powiedział do mnie, że dziwne ma uczucia wiedząc, że ktoś tam w środku siedzi, więc i On chyba nie jest do końca usatysfakcjonowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze nie tylko ja mysle o bzdetach jak nie moge spac,tak myslalam ze jak bedziemy obolale po porodzie i nie bedziemy mogly chodzisz to jak mamy wlozyc podklad i zalozyc sexy gacie??? a co do sexu to ograniczenie do 1-2razy na tydzien i jest jeszcze lepiej niz przed ciaza:DD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czy dziecko może jakoś kopnąć w nerkę albo naciskać na nerw w jej okolicy??? aaauuuaaaaa ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi Moje jest trochę spore ale kopie gdzie popadnie czasem aż krzyknę z bólu. Ale w co konkretnie to ciężko określić. Ale ostatnio okolice bioder czuje takie kopniaczki właśnie boleśniejsze. Dzisiaj mnie dopada jakaś depresja - cały tydzień siedzę sama w domu to jeszcze w sobotę mąż pojechał sobie do mamusi i znowu siedzę sama :( chyba ma mnie gdzieś. Ma w domu wszystko i obiadek cieplutki i ciasto i żonę a co tydzień do mamusi :( ja swoją widzę raz w miesiącu i żyję. Dla mnie jest ważna moja rodzina już niebawem większa... Czuję się strasznie, że staram się jak mogę stworzyć domowy klimat, jest czyściutko, świeżo, nic nie musi robić nawet... TO NIESPRAWIEDLIWE!!!!!!!!!!! po co mi taki mąż??? którego nigdy nie ma. Wiem, że też niektóre z Was mają męża daleko, ale ja tu nie mam nikogo... tylko codziennie jak palec nawet w sobotę :( czasem nie chce mi się żyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę spać a jak wróci to będę udawała, że mnie nie ma. Niech poczuje jak to dobrze jest w samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja trochę zaniedbuje swojego przez to leżenie. Ale potanowiłam iść dziś do kina. Jutro i tak wyjde z łóżka bo jest niedziela i będę leciała na cmentarz jak co tydzień. Więc nic mi nie będzie. Nie będę biegać i skakać przecież... Wyspalam się to teraz mogę się zebrać na miły wieczór z przyszłym tatą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ale bezproduktywny dzień...:-/ miałam nadzieję, że coś przyspieszymy, a tu tempo iście we francuskim stylu czyli ślimaczym... wózka do tej pory nie mamy, a że chcemy odebrać go razem z łóżeczkiem i dokupić inne rzeczy typu wanienka przewijak akcesoria do higieny Małej itp itd więc tzw L_I_P_A. i do tego tak mnie M wkooorwił, że hej ho. zaczął mi się wymądrzać nt pieluch, wielki znawca tematu, i że jestem zbyt zestresowana porodem, bo powinnam być pełna relaksu, bo co to tam, wielkie mi co.... kuźwa, nie wiem ile razy prosiłam go, żeby chociaż pół strony przeczytał książki nt ciąży, tego jak mogę się czuć, co się dzieje z Małą, nie wspominając już o tym, że nie ma bladego pojęcia jak się nią zajmować po porodzie. podesłałam mu nawet jakieś linki do stron dla przyszłych ojców i wielkie G, nic ( stwierdził, że ja tyle się naczytałam, więc teraz powinnam mu wszystko wytłumaczyć. a poza tym to przecież moja mama przyjedzie nam pomóc...ja pierniczę...!!!!!!!), zero wysiłku. i teraz będzie śmiał mnie pouczać co i jak.co za jakiś...aaaaaaa..!!!! powiem Wam, że jeszcze na początku ciąży myślałam, że może będę chciała mieć więcej niż jedno dziecko. z każdym dniem ciąży utwierdzam się w przekonaniu, że nie z nim. także widzisz, Terlikula, każdy ma jakiegoś mola co go gryzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze Was rozumiem,bo u mnie to samo.Dochodze do wniosku,ze dzieci sa tylko dla nas,a oni poprostu sa tylko dawcami spermy.Ja po pierwszym dziecku juz wiem,ze jestem skazana tylko na siebie jeśli chodzi o wychowanie dzieci,wiec wiem co mnie czeka,a mimo to chciałam kolejnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domi_, jejku średnio optymistyczna wersja jeśli mój M nie zmieni podejścia nawet po porodzie (jak widać jeszcze się łudzę, że może ojcem będzie lepszym niż mężem ciężarnej). moje rozczarowanie jest tym większe, że wydawało się, że to on chce dziecka bardziej nawet niż ja, więc spodziewałam się większego (czy raczej jakiegokolwiek?) zaangażowania i/lub zainteresowania...a tu taki klops.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bądz optymistką,teraz to oni jeszcze nie czują,ze bedą ojcami,wszystko wyjdzie w praniu w grudniu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny widzę że nerwowy dzień na forum i w sercach Mamusiek. Rozumie Was bardzo dobrze - mój też nie czuje tego że dzidzia jest w drodze, pewnie w grudniu dopiero okaże się jakie podejście będą mieli tatusiowie do całego tematu, podobno jest szansa na to że dopiero wówczas sie "obudzą" i zrozumieją co sie dzieje, take głowa do góry :) Dziękuje za wasze opinie co do spraw "łóżkowych" :) terlikula bardzo mi przykro, często czułam sie tak jak Ty, samotna, bo M ciągle gdzieś sie podziewał. Ale mówiłam o moich oczekiwaniach i o tym że teraz to już nie czas na to że każdy w swoją stronę idzie, teraz jesteśmy już rodziną i powinien trwać przy mnie kiedy to możliwe, porozmawiaj z M, wytłumaczcie sobie tę sytuację, bo cotygodniowe bieganie do mamusi kiedy Ty sama w domu to może rzeczywiście wygląda co najmniej dziwnie. Justi Mój na szczęście nic takiego nie mówił mi ale jak słyszę kiedy to facet ma najwięcej do powiedzenia na temat porodu to aż mnie nerw bierze, nie przeżył, nie przeżyje i mądralę gra a pewnie przy pierwszych skurczach poddał by się. Bo niby dlaczego kobiety rodzą a nie faceci ? Bo jesteśmy odporniejsze na ból :) Damy radę ale co przeżyjemy to Nasze, ojjjjj powiedziałabym takiemu co myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to że tak na prawdę zmienia sie Nasze życie, życie kobiet kiedy zachodzą w ciąże bo niby jak zmienia się życie faceta ? Dowie się że będzie tatą a tak poza tym to życie toczy się dalej (bierze kumpla i idzie na piwo;P) .... A my rzygamy, mamy mdłości, bolą nas nogi, tyjemy, męczymy się, nie możemy oddychać itd, itd Teraz tak myślę że podejście mojego M zmieniło się, już nie "ucieka" z domu, jest przy mnie, słucha mnie i chyba powoli również zaczyna odczuwać że jesteśmy coraz bliżej poznania Naszej córci :) Myślę że dużo zmieniła w nim szkoła rodzenia, troszkę jednak zmienia to nastawienie faceta do porodu i narodzin - tak uważam. Wciąż chodzi, mówi do brzuszka "jaki Ty duży" ;) przytula się, całuje, mówi do Natalki, fajnie :) Ja zachowanie M sama sobie też tłumaczyłam, że musiał odnaleźć się w tej sytuacji :) mam nadzieję że będzie tylko lepiej a on będzie świetnym tatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mój M jak jest w domu to i tak zachowuje się lepiej niż na początku ciąży, więc aż taki okropny nie jest. A ciekawa sprawa jest taka, że zawsze jak dotknie brzuszka ZAWSZE!!! Tosia Go zaczepia i On wtedy Ją, także próbuje pomóc mamusi przekonać tatę, że jest potrzebny :) i wziął sobie wolne na czas porodu i pierwsze dni :) i wczoraj powiedział, że ma już autko na oku żebyśmy mogli pojechać chociażby na Święta :) do tej pory nie było takiej możliwości chyba, że Busem z kontenerem i okazałym napisem DPD :) Co do pozytywnego nastawienia do porodu ja bardzo się staram i wszystkim dookoła mówię, że się nie boję... tzn. boję się nieznanego... a bólu to chyba jakoś nie. Obejrzałam dziś filmik na temat ciąży tzn. porodu. Pewnie w szkole rodzenia są podobne rady, ale mi filmik wiele uświadomił. Zaraz znajdę linka to mamy, które nie mają porad położnej może inaczej spojrzą na poród. Ja trochę zmieniłam podejście na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
U mnie lekarz seksu zabronił ale troszkę sobie pozwalamy na inne igraszki i jest super. Ale rzeczywiście orgazm powoduje u mnie bardzo silne skurcze brzucha, ale też orgazmy są baaardzo silne i wyjątkowo przyjemne :)) trudno sobie odmówić, to mi bardzo poprawia samopoczucie, hehe :) Mój ukochany całe szczeście mimo swojej częstej nieobecnosci jest cudny, bardzo mnie wspiera w pracach domowych, odciaza w wielu sprawach gdy tylko jeet w domu, znosi cierpliwie jakieś tam moje marudzenia bez sensu i stara się stawic czołamoim oczekiwaniom. Sam z siebie kupił książkę "pierwszy rok życia dziecka", stara się codziennie coś przeczytać i opowiada mi albo czyta fragmenty na głos. Śmiesznie bo on to czyta trochę jak instrukcje obsługi :)) no i sam zaproponował żebyśmy poszli na jakąś szkole rodzenia, bo ją myślałam, że sobie to darujemy. Z uwagi na trudności logistyczne i nasze ciągle podróże ciężko było taka szkole znaleźć ale ostatecznie w listopadzie się uda iść na cztery zajęcia a resztę zrobią nam indywidualnie :)) Generalnie mimo częstej samotności i tego że dużo jeet na mojej głowie (ukochany ma często dość beztroskiej podejście bo wie, że ją myślę o wszystkim za nas dwoje- i nke chodzi tylko o sprawy związane z ciążą i dzieckiem- ostatnio taka właśnie "kłótnie", że chciałabym bym by to czasem On pomyślał za mnie), to ogólnie czuje siędopieszczona i doceniona, komplementowana jestem regularnie aż mi czasem głupio :)) myślę że będzie wspaniałym tata :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Mamusie :) terlikula fajny ten filmik, pooglądam też inne z tego typu :) gosik Aż miło się czyta to co piszesz :) Widać zaangażowanie Twojego M. Ja dziś spałam do 9.30 jak nigdy :) jak M w domu to ja śpię a jak w pracy to wstaję nie wiem po co hehe ;) I nadal w łóżko leżę ;P pogoda nieciekawa to sie wstawać nie chce , mam wytłumaczenie a poza tym raz nie zawsze ot taka leniwa niedziela :) Wczoraj mieliśmy gości, nawet sympatycznie było. Miłej niedzieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, co do seksu, to u mnie lipa... :( Justi, mój M też nawet kijem mnie nie dotknie... Nawet ostatnio mu wygarnęłam, że mam męża, a nie pamiętam, kiedy się ostatnio CAŁOWAŁAM!!!! O innych tematach nie wspomnę... Jak się uda raz na 3 tygodnie to hurrrrra! Ale chyba przez to, że jakaś taka nieatrakcyjna się czuję i w ogóle, to gwiazdy raczej nie spadają. Ograniczenie do pozycji też jest, nie da się ukryć. Ale nie zauważyłam, żeby skurcze były jakieś po orgazmie. Trudniej się, że tak powiem... rozpędzić mi jakoś. Był moment, że w ogóle nie mogłam, bo jakoś się wszystko tak ścisnęło, że czułam się jak dziewica jakaś niepokalana i wstyd się przyznać, oczekiwałam jedynie upragnionego finału. Potem przeszło, ale mojemu M też przeszło. Ech...! life is brutal... Zainteresowany jest też potomkiem średnio raczej. Chociaż teraz musi się interesować, bo chodzimy do tej szkoły rodzenia.Siłą rzeczy słucha. No i kupiłam mu taką książkę na urodziny dla tatusiów, więc może jest mu głupio po prostu nie przeczytać. Tyle, że urodziny miał w lipcu, książeczka z obrazkami 160 stron, a on jeszcze nie skończył! Fakt faktem zdziwił się już kilka razy. Np. wcześniej myślał, że poród to pikuś, "adrenalina wszystko załatwi". Teraz jest zdziwiony, że cała akcja trwa nawet kilkanaście godzin. No i wydusił z siebie, że rozumie moje zdenerwowanie i nie chciałby rodzić ;) Co do przedwczesnego porodu, to problem rozwiązuje ponoć prezerwatywa (w nasieniu jest po prostu prolaktyna bodajże i może, choć nie musi wywołać skurcze). terlikula, ja też co tydzień jestem u mamy. Jakoś tak mi szkoda, że siedzi sama, jeszcze teraz podupadła na zdrowiu, pewnie nerwy po śmierci taty wyłażą... Ale na przykład mój mąż mimo, że do rodziców ma 30 minut drogi, odwiedza ich chyba nawet rzadziej niż raz na miesiąc. Myślę, że to zależy od potrzeb emocjonalnych człowieka. Mama tak jak żona też rodzina ;) Jak się Maluch urodzi, to tatuś i tak nie będzie miał czasu na takie częste odwiedziny, możesz się o to postarać ;) idę chyba trawnik skosić, ostatnie koszenie w tym roku. Acha, i udało się sprzedać drugi wózek :) Ufff :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki :) ja od wczoraj oglądam te różne filmiki na youtube :) słodkie są te noworodki, pierwsze ubieranie itp. i coraz bardziej nie mogę uwierzyć, że to już niedługo przed Nami. I rodzi się taka istotka od razu gotowa do życia :) a teraz tam w brzuszkach nas bombardują :) Oby zdrowe były wszystkie dzieciaczki tego sobie i Wam serdecznie życzę. Ehhh jakiś instynkt z każdym dniem silniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny u Nas kolejna niedziela malowania i końca nie widać...jejku jak się schodzi...nie wiem kiedy to się skończy... faceci są dziwni i tyle...pewnie, że dzieci rodzą kobiety, bo są silniejsze psychicznie i (z wyjątkami no ale ;-) ) bardziej odporne na ból. Misia, my jesteśmy po jednym spotkaniu z położną i jak do tej pory odniosło ono skutek raczej odwrotny- pani powiedziała, że Tatusiowie są bardziej przejęci porodem niż sama rodząca i do tego są niezbędni,no normalnie nieoceniona pomoc dla matki. do tego córki do 4 roku życia preferują tatusiów niż Mamusie. od tego momentu obrósł jeszcze bardziej w piórka...wysyła mnie do szkoły rodzenia ale samą, bo przecież on i tak będzie "tylko obserwatorem". Iwka, mój M tak jak Twój, myślał, że poród to góra godzina i po ptokach. ech pamiętam, jak cały dumny za przykład podawał mi swoją siostrę, która cyt' urodziła raz dwa trzy i do tego prawie nic jej nie bolało". mina jaką miał, kiedy ostatnio jego siorka opowiedziała, jak to wyglądało z jej perspektywy- bezcenna ;-) poród raz dwa trzy to nie godzinka jak sobie wyobrażał ale 6 (co i tak dla mnie stwierdzam całkiem szybko), a nic nie bolało to nic innego jak krzyk do 6cm rozwarcia po to, żeby się poddać i poprosić w końcu o znieczulenie ;-) może faktycznie niech lepiej się skupi na wkładzie fizycznym i skończy malować a potem niech skręci 2 meble i więcej wymagać od niego nie ma sensu. a przynajmniej do godziny P ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Informuję was że w Piątek byłam na USG i młoda jest zdrowa obie nerki są i pracują prawidłowo. W szpitalu po porodzie będzie miała robione USG nerek tak jeszcze dla całkowitej pewności. Waga mojej kruszynki 1670g. Dzisiaj zaczynam 33t czyli 32 tydzień skończony zgadza się? W środę przyjechał mój chłopak i baardzo dużo mi pomagał byłam naprawdę mile zaskoczona. Zrobiliśmy razem bigos, pekle do słoików posprzątaliśmy razem, nawet zaangażował się w mycie naczyń czego nie lubi. Widać że bardzo się cieszy z nadchodzącego porodu i widzi jak jest mi już ciężko zwłaszcza że zostaję sama w domu a on przyjedzie dopiero za 3 tygodnie :( nie mam pojęcia jak ja to wytrzymam. W czwartek byłam w lumpku i kupiłam małej na wyjście takie ubranko na wyjście ze szpitala z uszkami na kapturze i na stopkach jest nadruk psich łapek kosztował mnie 8 zł wygląda na nowy a jest za sklepu 5 10 15. Strasznie cierpie z powodu bolu pod zebrami cos okropnego niestety bedzie coraz gorzej. A co do seksu to ja nie mogę bo tak jest jakos tak ciasno i wogole zle. :( Mała jest ułożona główką w dól i dostałam zdjęcie jej buźki :) Co do wizyty u diabetologa to troche nie podobały mu się moje cukry tam gdzie są za wysokie i powiedział że jeśli tak dalej będzie to dostane insuline do leczenia... Trudno ale jeśli trzeba będzie dobrze że to już nie długo. A Maja takiego czadu ostatnio daje że aż bola mnie te jej przekręcanie i kopniaki... Trzeba wytrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopniaki :) wiem coś o tym, wczoraj przez te kopniaki nie mogłam w ogóle spać, dziś wstałam jak skowronek bo idę na badanie do laboratorium, muszę się śpieszyć bo pobieranie krwi tylko do 9 ehh a potem chyba skoczę do Lublina i wróce do domu dopiero wieczorkiem z M. Podobno ma być ładna pogoda. Oderwę się trochę od swojej rzeczywistości codziennej... jeśli Tosia pozwoli oczywiście, bo czasem nie daje mi za bardzo pospacerować. Muszę Męża trochę na zimę zaopatrzyć w cieplejsze gadżety, a później nie będę miała na to czasu. Miłego dnia dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! wygląda na to,że mam nową godzinę wysypiania się czyli 5.30 ale nie czuję się zmęczona, więc fajnie. ;-) kawka zaparzona, M jeszcze śpi. wyprasowałam mu ciuszki do pracy na cały tydzień, więc może pospać trochę dłużej ( a że do pracy ma 7min samochodem to już w ogóle). narobił się wczoraj, niech sobie odpoczywa. szkoda tylko, że ciemno u nas prawie do 7.30. jejku, za 2 tyg już zmiana czasu...zaczęła się zmieniać i pogoda. coraz więcej deszczu będzie i wiatru, więc aktywnie poszukuję kaloszków, co by jakoś z psem jeszcze wychodzić (aczkolwiek robię to już coraz bardziej niechętnie). dziś wezmę się za pranie ciuszków dla Tosi, ale dużo ich nie mam więc powinno pójść gładko. od dziś 33 tc (czyli tak, skończone 32tygodnie). zaczęłam okrutnie przybierać na wadze, myślę, że już mam jakieś +9. okaże się w przyszłym tygodniu, ostatnie USG prenatalne i gina dzień po dniu. Luska, takie wieści z rana to ja lubię :-D super, że wszystko OK z córcią i oby tak dalej, niech rośnie zdrowo Terlikula, udanych zakupów. też muszę zaopatrzyć M w nowe ciuszki ( a nie tylko córkę), bo zrzucił trochę na wadze i sweterki ciut za duże na niego. Miłego dnia Wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mamusie! U mnie dziś ( zresztą jak ostatniumi dniami) pogoda raczej jesienna... W nowym mieszkanku już tylko meble w jednym pokoju do pomalowania. Więc jak wyschnął wreszcie rozpakuję się do końca :) Dobrze mi u mamy ale już chciałabym iść do siebie :) Dziś zaczynam 4 dzień bez Fenoterolu i Isoptinu. Czuję się na szczęście dobrze. A i u mnie waga poszła 2 kg w dół. Myślałam że mam już 9+ a okaząło sie ze niecałe 6+ Agabi nie zmniejszaj sama dawki. Pozrozmawiaj ze swoim lekarzem. Mi mój ( ten nowy) powiedział że jeśli nie ma skurczów i żadnych bóli to spokojnie mozna odstawić leki. JEdnak mam obserwowoać siebie. Poza tym policzyłam sobie dokładnie i ja brałam juz Fenoterol prawie 15 tyg. luska super że z Mają ok. Spora dziewczynka :) Miłego poniedziałku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Luśka fajnie że córcia zdrowa!!!!!!!!!!!! ja dziś mam wizyte i usg, mamy połowe 31t. zobaczymy co tam u Bąbelka. No i od dziś dołącze do tych na l4... troche sie znowu przeziębiłam....wczoraj dzień w łóżku na wyleżenie, ni wiele to dało... ale teraz będe już w domu to moze jakoś z tym wygram... z soboty na niedziele śniło mi sie ze przewijaliśmy Bąbla z mężem - młody miał okrutny rozrzut siku był śliczny i pulchniutki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:-) Luśka wiadomości super no i Maja już sporo waży:-) Ana świetnie że pesser trzyma i że bez leków jest jak na razie ok- ja nadal muszę brac luteinę i magnez bo po odstawieniu nasiliło się twardnienie brzucha-wiem że nie ma co porownywać lekow ktore Ty bralas do moich-ale chodzi mi o to ze reakcja organizmu może byc rożna. Mam jeszcze pytanie od jakiegos czasu bola mnie pachwiny i spojenie łonowe-czy to normalne? Tez tak macie-wole tutaj zapytac niz pytac doktora google bo pewnie wtedy zawał murowany: p Pozdrawiam serdecznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamusia dzięki, co do pachwin i spojenia to podobno normalne, bo ja też tak mam ;) kilka dni temu spojenei tak mnie bolało że ledwo chodziłam a potem zupełnie przestało... może kości miednicy już si ep troszku rozsuwają? dziś jak nie zapomne to dopytam o to ginka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troszke sie niepokoje bo w pierwszej ciąży nie mialam takich boli wlasnie a teraz czasem jak wstane to chodzic ledwo moge a wizyta dopiero 5.11: (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana do jakiego lekarza chodzisz w Słupsku? Ja jestem ciekawa czy będę miała jeszcze robione USG. I znowu zostałam sama w domu i nie wiem co zrobić ze sobą. Dzisiaj pobudka o 4 bo musiałam wyszykować mojego znowu do wyjazdu i już nie kładłam się spać, pewnie i tak bym nie zasneła. Zresztą byłąm ciekawa co na forum słychać (to juz chyba jest uzależnenie) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×