Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

pozytywnie..., he he co do seksu, jako metody na uspokojenie dziecka, to musiałabym chyba listonosza zatrudnić (chociaż i tak pewnie musiałabym mu dopłacić ;-) ). M już odpuściłam, widzę, że chłop się nie odnajduje w sytuacji więc nie stresuję dodatkowo ani siebie ani jego mama_, fajnie, że chłopaki już się słuchają. oby im tak zostało i na zewnątrz ;-) moja przy każdej próbie mówienia do niej, głaskania/dotykania brzucha, śpiewania nawet, jeszcze bardziej mnie maltretuje :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha.. To mało zdyscyplinowana ;-) Ja już nie mogę się doczekać aż ich zobaczę. Został mi miesiąc i dwa dni i myślę że będzie na termin umówiona cc. Kurcze.. Tak się boję, bo tyle komplikacji jeśl przy bliźniakach staram się myśleć pozytywnie ale strach jest i to niemały.. Jakoś im człowiek starszy, bardziej świadomy tym gorzej.. Poza tym internet nie pomaga tak naprawdę. Bożee kopnijcie mnie w du...ę , może mi przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to się naoglądałam porodów.. bardzo dokładnie wszystko widać, myślałam, że się przestraszę, ale miałam taką mini traumę, która minęła po dwóch godzinach :) w sumie nie będę widziała co tam się dzieje na dole. Pomyślę sobie, że tyle kobiet urodziło to i ja dam radę. Strasznie nie mogę się doczekać, to czekanie tylko ogłupia, człowiek tylko szuka problemów. Wszystko się zmieni, zupełnie wszystko, może zatęsknimy za tymi czasami... kiedy maluchy spokojnie siedziały w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terlikula oj zatęsknimy :D Ja już obiadek mam zrobiony,oczywiście musiałam zajrzeć jeszcze na kafe co u Was słychać,no i idę pakować dalej torbę,jakoś na raty to robię :P Teraz nam się czas dłuży,ale po porodzie będzie....jej,jak te 9 miesięcy przeleciało !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
Dzięki za rady względem stanika, właśnie mam problem z kupnem w sklepie, bo w moim cudownym mieście prawie nigdzie takich nie mają, ale przez internet chyba nie zaryzykuje faktycznie. My dzisiaj wieczorem idziemy na USG do innego lekarza. Zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzidka to przyjedź do szczecina. Tu raczej kupisz bez większych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co, moja Mała to chyba ma łaskotki w podeszwach :) Jak wystawia nóżkę (wyraźnie można wyczuć stópkę), to można ją połaskotać i wtedy szybko cofa, he, he! Niezłe to jest :-P justi, mojego M też raczej trudno namówić do seksu... Kiedy to było ostatnio... mhm... No ale ja sama ze sobą też bym tego nie chciała teraz robić, wyglądam koszmarnie ;) Pytanie do mam, które już rodziły: długo się zbiega to skórsko na brzuchu po porodzie??? Bo że macica teoretycznie w 6 tygodni to słyszałam, ale się zastanawiam co ze skórą. Sporo tego zostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ta skóra to jest różnie. Musisz masować i tyle jak się da to ćwiczyć. Ja tak robiłam i pomagało-ja używałam pasa do ćwiczeń ab tronic i w 9 miesiącu po porodzie ważyłam 53,5 kg i nie było widać że byłam w ciąży. Ale wiadomo że na to ma również wpływ genetyka i mięśnie brzucha. :-) dasz radę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terlikula, wow gratuluję odwagi w oglądaniu porodów. zawsze, gdy były jakiekolwiek prawdziwe sceny rodzenia, odwracałam głowę. dziękuję za takie atrakcje, wystarczy, że muszę przez to przejść live. a fakt, że się nie widzi co się tam dzieje "na dole" jest dla mnie jedynym pozytywem w byciu rodzącą iwka, śmiesznie z tą stópką córy :-) moja, kiedy poczuje dotyk też w pierwszym odruchu cofa kolanko, albo stópkę (nie wiem co to może być), chyba jest zaskoczona w pierwszym odruchu. ale zaraz po sekundzie wali w to samo miejsce z impetem. już zaczepia, dowcipnisia całe popołudnie przeleżałam. kompletnie opadłam z sił, cholera wie czemu. lepiej sobie dziś odpocznę i niech mi to przejdzie, bo jutro czeka mnie kierowanie autem. i spuchłam znowu. wyglądem coraz bliżej mi do ludzika z reklamy opon michelin... seksi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
hej dziewczyny! ja też zastanawiam się co z tą skórą na brzuchu, tzn. jak szybko się "zbiegnie" ??? bo jeśli nie i zostanie mi taka wysuszona rodzyna na brzuchu to wpadnę w depresję:( co do laktatora, to ja nie kupowałam za radą kilku mam z forum, bo podobno może się nie przydać...jeśli będzie potrzebny poproszę M żeby kupił. co do seksu to mój M od jakiegoś czasu też zaczął się wzbraniać...mimo że wcześniej nie miał nic przeciwko, mimo obecności lokatora... powiedział mi ostatnio, że teraz synek jest już taki duży... że on się boi, że zrobimy mu krzywdę i że teraz patrzy na mnie/na nas inaczej, że chce się o nas troszczyć i się nami opiekować... ja oczywiście myślę sobie, że zwyczajnie przestałam być dla niego atrakcyjna, chociaż może się mylę bo tak jak wcześniej brzuszek mu się podoba i jest wobec mnie/nas bardzo czuły... chciałabym zaliczyć jeszcze jakiś seks zanim mały się pojawi:) ale kiedy zapytałam M kiedy będziemy się kochać to usłyszałam, że pewnie jak mały się urodzi:/ mam nadzieję, że może jeszcze zmieni zdanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w domku, troszkę zmęczona ale dzień szybko minął. Kurczę... coraz gorzej z moją pamięcią :( miałam jechać dziś do księgowej i kompletnie wyleciało mi to z głowy, już zapisuje wszystko na kartce co muszę załatwić, co kupić itp ale jakoś nie zawsze nawet to pomaga :( Byłam u mamy, nagadałyśmy, troszkę pomogłam jej w porządkach i objadłam pomidorówką, plackami ziemniaczanymi mniam :) Na jutro umówiłam sie do fryzjera :) m będzie miał niespodziankę jak wróci :) Justi daję radę, całkiem nieźle bez M, myślałam że bardziej będziemy tęsknić :P M się szkoli, jutro wraca i i pojedzie jeszcze na kolejny cały tydzień, mam nadzieję i ogromnie w to wierzę że będzie ok do momentu całkowitego powrotu M ze Szkolenia. Bardzo fajnie że tak u Was sie ułożyło, a początek grudnia to już zbyt duże ryzyko na "samotne" czekanie. pozytywnie zaskoczona moja córcia po seksie również jest bardzo spokojna, przypuszczam że zastanawia się wówczas co tam się dzieje/działo :P ogólnie podobno dzieci w brzuszkach albo po seksie są maksymalnie spokojne albo właśnie jeszcze bardziej ruchliwe i że ogólnie jest to normalne, nic złego dzieciątku stać się nie może :) ogólnie nie stronimy od seksu z M z tym że był moment że M troszkę jakby "bał się"... a znów teraz nie zaryzykuje seksu do momentu całkowitego powrotu M ze szkolenia co by jednak nie okazało się seks podziałał na akcję porodową a M nie będzie już w domku :P terlikula oglądałaś porody ? kurcze ja do tej pory nie zdecydowałam się ale chyba wejdę na you tube... nigdy "tak w rzeczywistości" nie przyglądałam się tej całej akcji "od przodu" ;) mama_ nie czytaj za wiele w necie bo wiesz jak to działa, niejednokrotnie sama sie nakręcałam, to nie ma sensu, przysparza nam stresów, trzeba wierzyć że będzie dobrze, bo przecież wszystko będzie dobrze a już za miesiąc zobaczysz swoje dwie małe kruszynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszecie o ruchach dziecka i wypychaniu różnych części ciała, przypomniała mi się taka jedna sytuacja jak byliśmy z M u mojego brata i Natalka zaczęła szaleć w brzuszku, było widać jak brzuch faluje i Natalka wypycha różne części ciała, nagle pod lewą piersią ukazała się "wielka" górka a mój brat na to "jejku to główka" a mój M szczęśliwy przytulił się do brzuszka, pocałował ową "górkę" i mówi "nie szwagier to akurat dupka" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oglądałam, potem żałowałam troszkę, ale w rezultacie nie wpłynęło to bardzo na moją psychikę, ale to w zależności od charakteru także w gruncie rzeczy NIE POLECAM. Żeby potem nie było na mnie ;) że się przestraszycie. No tak sobie wyobrażałam i tak jest. Z tym seksem to ja trochę hamuję, właściwie nie wiem czemu poza brzuchem i piersiami to nic mi nie urosło więcej ;)...tylko czuję się troszkę jak słoń i ciężko przybrać wygodną pozycję, a wiem, że to może wywołać poród... hm a może jednak spróbować - już tak mi ciężko to może pomóc losowi??? pomyślimy nad tym. W sumie wszystko gotowe. Strach jednak jakiś jest przed tym porodem - lekki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
Ufff, byłam u gina prowadzącego - jednak będę nosić pesar o tydzień krócej, niż było pierwotnie planowane - za 2 tyg mi go zdejmie i właściwie mogę rodzić. Szyjka podobno bardzo krótka - ledwo siedzi w pesarze. lekarz powiedział też, że jeśli ostatecznie zacznę rodzić nawet teraz, to raczej nie będą podtrzymywac ciąży z uwagi na pogarszające się wyniki wątroby - ale tutaj będą się na bieżąco w takiej sytuacji konsultować z oddziałem hepatologii. Także za 2 tyg będziemy już z synkiem "wolni" i jeśli tylko Młody zechce - może wyskakiwać :) mamy jeszcze zrobić jedno USG za 1,5 tygodnia żeby zobaczyć ile młody waży. Wczoraj wieczorem mnie coś tknęło i postanowiłam... że sobie zrobię profesjonalną sesję brzuszkową. W sumie bardzo się sobie podobam w ciąży, czuję się atrakcyjna - nic nie przytyłam, tylko mam brzuchal. Nikt mi za bardzo zdjęć w tym stanie nie robi, bo nie ma ku temu okazji, więc stwierdzłam, że muszę sama o temat zadbać. I tak w dniu zdjęcia pesara (tuż przed) będzie sesja :) Może uda się zrobić ją wcześniej, jeśli zwolni się jakiś termin. Czy którą z Was robiła coś takiego? Jeśli chodzi o seks to u nas zabroniony, a mój M. żadnych oporów absolutnie nie ma - ja z resztą też.Aczkolwiek ostatnio mi powiedział, że jego sny z erotycznych stały się bardziej romantyczne i że aż sam jest w szoku. Może po zdjęciu pesara jeszcze trochę skorzystamy jak M. będzie w zasięgu :) Kupiłam dziś w aptece wlewkę do lewatywy - będzie czekać na sądny dzień. Dziś miałam ciężki dzień, więc idę spać wczesniej, bo już mi się oczy kleją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia, ja robiłam sesję. Zdjęcia wyszły szałowe. Dziewczyny na fb widziały tylko moja sesja była artystyczna nie taka misiowa i słodka. Co do czytania w necie chyba faktycznie muszę sobie darować bo to można się wykończyć. Jezu ja muszę wytrzymać do tego 17 grudnia a już nie mam siły chodzić tak mnie brzuch ciągnie ku dołowi.. No ale kto w 32 tygodniu ma 4 kg dziecko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
gosik, ja przymierzam się to takiej "brzuszkowe" sesji. jestem na etapie szukania fotografa, który robi fajne zdjęcia tego typu. zamierzasz robić zdjęcia "Ty i brzuszek" czy Twój M też będzie na zdjęciach? Ja planuję zdjęcia całej naszej trójki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
Marcys, ją bym chciała zdjęcia trójki, ale że względów logistycznych nie jest to możliwe :) mój M. wczoraj pojechał w dłuższą delegacje na druga stronę świata, a na codzień jest też w innym mieście. Razem na stale będziemy dopiero po porodzie bo ja z uwagi na szyjke macicy nie mogę podróżować. Także wspólna sesja może już po rozpakowaniu :)) a te robię jako niespodziankę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
My wczoraj byliśmy na USG i doplerze u innego lekarza. Nasz Miłoszek waży 2300 g (34 tydzień +4 dni). Do gigantów nie należy, ale to podobno dlatego, że jestem na diecie cukrzycowej, więc mało jemy i nie tyjemy. Najważniejsze, że jest zdrowy i wszystko ok. Teraz byle się za wcześnie nie urodził i troszkę jeszcze nabrał ciałka i będzie super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzidka wiadomości są super:-) mało które dzieci w naszym gronie na usg są gigancikami-jaka będzie faktyczna waga to się po porodzie okaże:-) moja koleżanka rodziła sn córkę która miała wg. ostatniego usg 3,4 kg a młoda urodziła się z wagą 4,7 kg ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was z samego ranka :) Rano obudził mnie telefon mamy :) czy jeszcze nie urodziłam, bo się niby nie odzywam :) a ja niestety jeszcze nie. Ale mama też miała zabieg w szpitalu i mówiła mi, żeby cieszyć się, że wszystko ok i czekać cierpliwie, bo widziała, że dużo dziewczyn leżało na patologii ciąży w 6 miesiącu, 8 miesiącu. Także rzeczywiście trzeba doceniać to co się ma i nie biadolić :) W Dzień Dobry TVN było dziś o statystykach co do nacinania krocza podczas porodu, podobno w Polsce aż w 80 % szpitali to robią, natomiast za granicą w 12% :( podobno to wcale nie jest konieczne. Myślicie, że można delikatnie poprosić aby tego nie robili??? ale Polak jest złośliwy więc myślę, że jak poproszę to na złość mi jeszcze bardziej pokroją ;( to mnie najbardziej przeraża w tym całym porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzidka, cieszę się, że chłopiec zdrowy :-) nabierze jeszcze troszkę tłuszczyku i niedługo pewnie się z Tobą przywita w realu :-) łatwiej Ci będzie urodzić co też nie jest wcale głupie...moja córa ważyła ponad 2100 cztery tygodnie temu, nie mam co liczyć na łaskę Pyzy. dziś się przekonam ile przybrała z 3kg na + mamy w tym miesiącu :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titucha
terlikula, ja tez własnie tego najbardziej się boje, a właściwie stało się to moja paranoją... trzeba podobno zaznaczyć od razu przy przyjęciu do szpitala żeby tego nie robili, na wszystkie czynności medyczne w szpitalu musisz wyrazić zgodę ( dlatego tak grzecznie o wszystko pytają) więc powinni wziąć to pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jest strona www.gdzierodzic.info. Można tam sprawdzić opinię nt swojego szpitala. Ja sprawdzałam i .... boję się rodzić :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie chciałam Was przestraszyć, ale natura chyba tak nas stworzyła, że bez rościnania powinno się dać, może i dłużej to potrwa, ale trudno. A poza tym to jak z kondycją, jedne dziewczyny mają bardziej rozwinięte mięśnie kegla, czy tam jakieś inne odpowiedzialne właśnie za to a inne mniej, ale myślę, że każda dałaby radę normalnie urodzić. zaraz zobaczę opinię na temat swojego szpitala, aż się boję, ale może go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też oglądałam ten program ;-) i sprawdziłam zaraz po powrocie do łóżka. No cóż szpitala nie zmienię.. Raz kozie śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... mój wypada jako średni, nacinanie krocza 45% - czyli pół na pół... ale najwyżej nie wyrażę zgody... kurczę a tak wszyscy zachwalali i tylko średnia ocena - ale może przez to, że w moim szpitalu nie ma znieczulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też ciężarówka:)
Tak Was podczytuję i czasami zastanawiam się czy nie przesadzacie czasami... chociażby z tym nacięciem krocza... przecież możecie nie wyrazić zgody - jeżeli wolicie popękać w kilku kierunkach to wasza sprawa... Ja byłam dwukrotnie nacinana i jakoś nic mi nie dolega i nie mam z tym najmniejszego problemu. Problemem może być popękanie krocza... http://brzuszek.net/wiadomosci/porod_pekniecie_krocza/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Program też oglądałam i właśnie chciałam wkleić linka ;) Co do nacinania krocza to osobiście wyrażę zgodę. Myślę, że tak jak podczas całego porodu trzeba mieć zaufanie do personelu, i tak też w przypadku nacięcia krocza. Mam znajomą, która nie miała nacięcia, rozerwało od krocza do odbytu.... Reszta można sobie wyobrazić... Dlatego smaruje krocze codziennie, żeby je rozciągnąć, ale w razie potrzeby, albo obawy personelu przed pęknięciem wolę małe nacięcie podczas kulminacyjnego punktu skurczu, niż rozerwanie. Bo przecież dlatego nacinają. Mam koleżanki z naciętym kroczem, i przy wszystkich innych dolegliwościach tego szczególnie źle nie wspominają. Choć wiem, że z tym zaufaniem do personelu jest ciężko, dlatego ja nie mogę się zdecydować w jakim szpitalu rodzić, dostaję już kota od tego rozważania za i przeciw. A po tym jak zobaczyłam pro-familia szpital to już w ogóle można popaść w depresję i zacisnąć mocno nogi ;) U mnie 37+4, w środę wizyta, ciekawa ile mała urosła, ale podejrzewam, że Mała nie jest wcale taka mała jak mi lekarz mówi, jakieś takie przeczucie i wygląd brzuchola :D Wczoraj mnie się Dziadek zapytał, czy nie mam bliźniaków, ahh uwielbiam takie komplementy!! (Mama_ choć i tak mniej przytyłaś niż ja w ciąży pojedyńczej :D, więc bez obrazy ;) ) Miłego dzionka od Mamity- wieloryba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :P mysle ze obawa z nacieciem krocza wywodzi sie ze strachu przed nieznanym bardziej niz z kaprysu :D ja np tez sie boje naciecia sporodu i tych wszytich rzeczy z tym zwiazanych ale jak trzeba to raz kozie śmierć trudno.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titucha
ja się boję bardziej nacięcia krocza niż popękania z tego względu że własnie z tego zrobiła się masówa i kroją nie tylko kiedy jest taka konieczność tylko tak w razie co u praktycznie każdej kobiety u której jest jeszcze na to czas ( czasem poród postępuje tak szybko że nie ma kiedy tego zrobić )... Gdybym miała pewność że przetną mi krocze tylko w przypadku takiej konieczności to myślę że bym się z tym pogodziła. Poza tym statystyki mówią swoje w polsce kroją 80% rodzących a za granicą max 20, nikt mi nie wmówi że w Polsce są inne kobiety i inne krocza... Strasznie dużo o tym czytałam no bo tak jak pisałam mam lekką paranoję i ja wolę zaryzykować popękanie jednak...mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×