Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Acha i Mała jest znowu pupą do dołu, więc raczej nie wybiera się na spotkanie z mamusią ;) Dobrze, bo dopiero zaczęłam 30tydzień terlikula, spora Dzidzia! Szacun! :) Mojego męża nie będzie przy porodzie. Ja nie chcę i on chyba też nie szczególnie. Jest cholerykiem, raczej mnie nie uspokoi, wręcz przeciwnie. Do tego może zechcieć zrobić jakąś awanturkę z tego stresu personelowi, a potem będą się na mnie wyżywać. Tak więc najchętniej, gdyby mnie przywiózł i pojechał do domu. Będę miała swoją położną i będzie mi towarzyszyć przyjaciółka (no chyba, że przenoszę i wypadnie w Święta, to jej odpuszczę ;) ). Mam nadzieję, że będzie ok. Poza tym, to nie jest widok i scena do oglądania dla faceta wg mnie. Oni mają jednak nieco inny stosunek do tego typu rzeczy niż kobiety. Mimo wszystko, będę w bardziej komfortowej sytuacji niż osoba towarzysząca, bo nie będę wszystkiego widziała :) I całe szczęście... karmin, gratuluję męża! Mój to nawet mnie nie dotknie do brzucha od dłuższego czasu, co mówić o entuzjastycznym podejściu do ciąży czy porodu... Ale w sumie mu się nie dziwię, sama też bym się nie chciała "macać" po takim ruszającym się brzucholu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Mamusie! Postanowiłam zajrzeć w tym natłoku spraw związanych z wyprowadzką. To już w niedzielę :) titucha to że miałaś już skurcze wcześniej nie oznacza że muszą nastąpić również teraz. na Twoim miejscu Kochana pojechała bym do lekarza lub na Izbę. Zarówno lekarz jak i oddział patologii ciąży jest dla nas by w chwilach wątpliwości , gdy coś nas niepokoi bardziej niż zawsze !!! Dziewczynki które były na badaniach super że wszystko ok z Waszymi Maluszkami. Ja mam usg jutro a wizytę w piątek. Zobaczymy jak urósł Sebastian. A dziś jeszcze czeka mnie sprzątanie łazienki a jutro ech... od rana bieganina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do porodu... ja nie chcę by mój mąż był obecny bezpośrednio na sali porodowej. Zuzię rodziłam z mamą i tym razem też mam nadzieję że uda mi się rodzić z Nią, Mój pierwszy poród nie był za spokojny... i raczej nie chciałabym by mój mąż był obecny w takiej sytuacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśni wyciągnęłam pierwszą turę prania ciuszków z pralki. Kupiłam proszek Dzidziuś i płyn do płukania z tej samej serii (mam mega twardą wodę). Ubranka bardzo ładnie pachną, ale delikatnie, tak jak powinny. Więc chyba mogę polecić ;) Któraś z Mam pisała, że właśnie Dzidziuś ma przyjemniejszy zapach niż Lovela (Nika, to ty???) i muszę się z tym zgodzić :) titucha, jak znowu będziesz miała taką "akcję skurczową", to proponuję do szpitala pojechać. Może dadzą coś silniejszego niż Nospa, lepiej żeby Maluch jeszcze pomieszkał w brzuszku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mamusie popołudniem :) Dziś byłam na wizycie u gina, jakże przyjemne ponad dwie godziny spędzone w poczekalni ;P bardzo długo ale na szczęście do lekarza czekała również moja przyjaciółka z dziecięcych lat, także przesympatycznie przegadałyśmy całe te dwie godziny ; ma już ponad dwuletniego syna, duuuuużo się nasłuchałam hihi :) Ogólnie wszystko ok, szyjka ładnie zamknięta, serducho wysłuchane :) troszkę mnie dobijają tylko te koszty, witaminy i żelazo... 80 zł na miesiąc :( ale cóż wszystko dla dobra dziecka. Terlikula 30 tydzień i 1900 g - to już na prawdę duże dzieciątko, gratulacje, ojjj moja w 29 ważyła niespełna ponad kg. Będziesz miała kogo rodzić hihi :) Mama_ Twoje dzieciątka również duże, rosną równo :) Iwka Również gratuluję wyniku dzieciątka :) Cieszę się że u Was wszystko ok. Ana Jeszcze kilka dni i będziesz w nowym miejscu, pewnie wówczas rozpakowywanie Ciebie czeka, mały zawrót głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Titucha ja bym radziła zgłosić się do szpitala/lekarza, każde ZNasze zgłoszenie nie powinno być bagatelizowane, w końcu to Nasze odczucia i tak mi zaleca za każdym razem lekarz. Może to nic poważnego i tego jestem pewna ale na wszelki wypadek, dla swojego spokoju i spokoju Dzieciątka :) Iwka U mnie już kolejne pranie wisi, ładny dzień więc korzystam, pewnie to pranie potrwa jeszcze kilka dni hihi, część w wczorajszego czeka na prasowanie, ale chyba wezmę to hurtowo powiedzmy na dwie raty co by się nie zanudzić na śmierć prasowanie :) A na obiadek dziś leczo :) dostałam pomidorów wiec musiałam coś z tym zrobić, pewnie część pójdzie na zamrożenie na "trudniejsze" powiedzmy poporodowe nawet czasy, bo chyba gotowanie nie będzie mi w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titucha
postanowiłam że nie będę czekać, co prawda dziś mojego lekarza nie ma , ale jutro ma dyżur więc pojadę i mam nadzieję że mnie przyjmie, najwyżej wtargnę do gabinetu o go postraszę że jak coś się stanie dziecku to jego o to oskarżę ;) wolę nie ryzykować, niby dziś jest wszystko ok, ale leżę plackiem no i sama sobie szyjki nie zbadam czy się nie skróciła i czy szczelna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam z męzem i nie wyobrazam sobie,zeby mogło byc inaczej.Po pierwsze masował mi plecy,po drugie robił ze mną przysiady,które przyspieszyły rozwarcie,nie rozczulał sie nade mną tylko dopingował co bardzo sie podobało połoznej i pielęgniarkom,po trzecie podtrzymywał mi plecy przy parciu i pomógł wlezc na to wysokie łózko porodowe,a co najwazniejsze gdy zabrali dziecko on był cały czas z nim,bo trzeba pamietać,ze my zostajemy dalej na łózku,a dzidzie zabierają i nie wiemy co sie z nią dzieje i po to właśnie jest partner,zebysmy my były spokojne.Oczywiście nie każdy facet nadaje sie,zeby byc przy porodzie,ale to juz tylko my wiemy czy nasz partner bedzie bardziej pomagal czy przeszkadzał.Tak czy inaczej polecam poród z osobą towarzyszącą,nie koniecznie płci meskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmin
zmierzyłam brzuch - 108 cm ::::-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmin
ale to prawda, widok na pewno jest nieciekawy. ja bym nie chciała być przy porodzie... Ale dziewczyny, my z pewnością będziemy przy porodach, bez nas się nie uda... A Mężowie - no cóż, to się okaże. Powiem Wam ciekawostkę, położna w szkole rodzenia powiedziała, że przy porodach rodzinnych przez kilka ostatnich lat (od kiedy są takie modne) żaden tatuś NIGDY nie zemdlał!!! Niektórzy robią się bladzi, ale wszyscy wytrzymali. W końcu Tatusiowie są za rodzącą albo obok, a nie przed (przepraszam, że to napiszę) naszymi nogami jak przed TV. Mój mąż był przy mnie do końca i przecinał pępowinę\, ale podobno większość wychodzi przed wyjściem dziecka. Są tylko do momentu w którym naprawdę mogą wspierać swoje partnerki. Acha, mama_ moi bracia bliźniacy urodzili się z wagą 3300 i 3500!!! Wszyscy byli zdziwieni wtedy. Moja mama była ogromna i urodziła dopiero w 38 tc. Ale Ty nie dużo przytyłaś, więc na pewno chłopcy nie będą tacy olbrzymi (jak na bliźniaki). Koleżanka niedawno urodziła dziewczynki, ważyły po ok. 2500. I urodziły się w 35 tc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmin, szczerze to sobie dziś właśnie uzmysłowiłam że ja rodze duże dzieci, córka 10 lat temu ważyła 3480g, syn 4040g więc bliźniaki też mogą urosnąć bo wszystko wskazuje na to, że że mali nie będą. Będę bardzo szczęśliwa jak dojdziemy do 3000g bo wówczas nic nie będzie im grozić i zapewne urodza się wcześniej. Obstawiam pomiędzy 10 a 24 grudnia ;-) czyli od 36 tygodnia i wydaje mi się że w tym czasie będą już duzi. Moja doktor podtrzymuje mnie na duchu, że nie za często się zdarza ciąża bliźniacza bez komplikacji więc staram się jej wierzyć i myśleć pozytywnie, tym bardziej że szyjke mam na 5 cm więc uważamy że jest rewelacyjnie. Zwłaszcza patrząc na skracanie się Waszych to uważam że nie mam co narzekać. Kupiłam dziś czapki dla chłopców wszystko fajnie tylko jedną kosztuje ... 45 zł . Chyba kurde przegiecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do wagi to ja już tak mam. :-) rośnie brzuch i piersi i to wszystko. Po porodziezostaje 2 kg na plusie ;-) noszę swoje spodnie normalnie a brzuch..... 103 cm na dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile Mam (przyszłych i obecnych), tyle opinii na temat towarzystwa w czasie porodu :-) tak czy siak, jestem zdania, że nie warto uszczęśliwiać (siebie albo przyszłych Tatusiów) na siłę Terlikula, jedyny komentarz, jaki przychodzi mi do głowy po przeczytaniu wagi (hipotetycznej, co udowodniła dzisiaj Ania- psotnisia Iwki ;-) ) Twojej dzidzi to: WOW. i oczywiście- cieszę, że zdrowa rośnie :-) fajnie, że same dobre wieści płyną z wizyt. oby trzymać brzuszki wysoko do momentu, kiedy dzidzie będą już gotowe na wyjście Titucha, uważam, że podjęłaś mądrą decyzję. I życzę Ci powodzenia jutro (i żebyś nie musiała gina straszyć :-) ) Iwka, Misia- chciałabym już się wziąć za pranko rzeczy Małej, jak Wy. miałabym jakieś sensowne zajęcie. teraz, kiedy coraz ciężej mi "szaleć" w domu i na zewnątrz, co najwyżej mogę "se sprzątnąć" mieszkanie, zrobić normalne pranie i już sruuu na kanapę bo zmęczona, albo brzuszek twardnieje ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja też po centymetr skoczyłam... 90 cm równe :) mama_ nie wiem, jak ty nosisz jeszcze swoje normalne spodnie... ja jak już miałam około +10cm w pasie to nie dawałam rady, teraz to już nie wspomnę... ;) Ale to pewnie zależy od tego, jak się dzieciątko/tka ułożą. karmin - pewnie, że lepiej, żeby facet był tylko do momentu, do którego się przydaje. W końcu jest po to, żeby pomagać. Na prawdę fajna sprawa mieć przy sobie kogoś, kto będzie cię tak wspierał. Komfort psychiczny jest bardzo ważny w trakcie porodu (przynajmniej tak mi się wydaje ;) ) Misia, ja też chyba na raty będę prasowała, bo jakoś dużo tego wszystkiego... No i gabaryty rzeczonej odzieży nie wpływają uspokajająco na osobę prasującą ;) Sporo ci wychodzi za te witaminki w miesiącu. Ja na razie biorę żelastwo raz dziennie, więc opakowanie za 26zl wystarcza na miesiąc. A witaminy zakupiłam w mega dużym opakowaniu na początku ciąży, więc jeszcze mam. Ale pamiętam ten wydatek, oj pamiętam...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, zapinam spodnie pod brzuszkiem a że wszystkie mam biodrowki to jest latwiej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama_ ja również podziwiam że nosisz swoje spodnie, nieźle. Ja juz pomijam ze w nie wszystkie wejdę grrr ale jak tylko brzusio się pojawił to było mi najzwyczajniej niewygodnie w zwykłych spodniach. Teraz jednak planuje jeszcze zakup spodni ciążowych na chłodniejsze dni albo nie specjalnie ciążowych ale co by tylko wygodne były. My mamy zamiar rodzić razem z M, nie wiem czy zostanie do końca czy wyjdzie, myślę że Szkoła Rodzenia przekona go do pozostania do końca ;) będzie ciął pępowinę :) A jaka będzie rzeczywistość i ile M i ja wytrzymamy ? Zobaczymy podczas porodu. Prawda jest jedna, osoba tow. nie stoi przed rozkraczonymi nogami i nie może wgapiać się w to co tam się dzieje, osoba towarzysząca ma towarzyszyć rodzącej, stoi z boku i wspiera :) Jak mówiono w Szkole Rodzenia mężowie są dobrymi osobami to towarzystwa - są dobrym kontaktem pomiędzy rodzącą a np położną, zazwyczaj nie panikują i pomagają, gorzej w tej kwestii sprawdzają się mamy rodzących ale o tym to już pisałam ;) Mam nadzieję że M będzie mnie wspierał i pomagał jak tylko będzie to możliwe - tak troszkę tego oczekuję, w końcu to jeden z najważniejszych momentów Naszego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze szafę dziś w przedpokoju troszkę uporządkowałam, mam nową wielką przesuwną w pokoju dla dziecka i wiele tam wchodzi ;) ale trzeba rozsądnie i z pomysłem układać co by dla dziecka dużo miejsca zostało i wszystko było pod ręką jak już córcia będzie z nami - a ja chyba najlepsza w takim "układaniu" nie jestem.... Z przykrością stwierdzam i znów potwierdzam ze dość szybko się męczę i właśnie to że sie tam męczę, jest mi ciężko wkurza mnie, chciałabym być pełna energii a tu powoli lipa, zostało rozłożenie się przed telewizorem i wylegiwanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
hej mamuśki! dziewczyny cieszę się, że Wasze maluchy rosną jak na drożdżach i wszystko jest w porządku:) ja na wizytę idę 2 października (będę w tym dniu zaczynała 29tydz.).wtedy zobaczę mojego synka i dowiem się jaki długaśny już jest i ile waży. myślę, że bardzo się zdziwię bo na ostatniej "awaryjnej" wizycie lekarz nie podał mi wymiarów malucha, a na wcześniejszej w 23tyg. mały ważył 550g. jeśli chodzi o poród,to z M ustaliliśmy, że chcemy rodzić razem, ale jeśli M uzna, że nie daje rady to wyjdzie, a jeśli ja uznam, że jego obecność mi przeszkadza to też poproszę żeby wyszedł. żadne z nas nie wie "jak to będzie" więc dajemy sobie takie wyjścia awaryjne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcyś popieram takie rozwiązanie z M, u nas podobnie właśnie to wygląda, po prostu nie wiemy czego się spodziewać, pewnie na porodówce samo sie to poukłada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
aha. i mój M nie będzie przecinał pępowiny( chyba, że mu się odmieni:) ). źle mu się to kojarzy:) z czymś galaretowatym, chrzęstnym, żylastym itp. .musiałam go uspokoić, że jeśli nie będzie chciał to nie będzie musiał. że to rodzaj przywileju a nie obowiązku. uspokoiło go to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
Misia, widzę, że mamy podobne podejście:) myślę, że wygodne i bezpieczne dla obu stron. wprawdzie, po problemach ze skurczami jakie się u mnie zaczęły i ryzyku przedwczesnego porodu, zaczęłam się oswajać z tym, że M może nie być ze mną. M pracuje za granicą, urlop będzie miał tydzień przed datą planowanego porodu, jeśli synek zdecyduje się urodzić jeszcze trochę wcześniej to taty nie będzie:( (chyba, że mały "wstrzeli" się w weekend:) ). tłumaczę synkowi, że może zdecydować się " na wyjście" od 15 grudnia albo w weekend właśnie:) liczę na to, że posłucha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) też dzisiaj już jestem po wizycie,ale bez usg więc nie mam zielonego pojęcia ile Oliwierek waży :) Usg będzie za 2 tyg to się dowiem.Dziś tylko badanie na fotelu (mega nieprzyjemne,hm,może się zrobiłam TAM bardziej wrażliwa?) Szyjka chyba w porządku ale i tak mam brać nospę 2 razy dziennie na te moje skurcze. W sobotę idziemy na wesele :D Cieszę się ogromnie,bo wesela uwielbiam,choć może teraz za bardzo nie potańczę...zobaczymy. Iwka też zakupiłam właśnie Dzidziusia do prania,a płyn do płukania mam z Silana,sensitive z migdałami albo awokado..Kupiłam właśnie ten proszek z tego względu co Ty..na forum ktoś pisał że pachnie ładniej od Lovelli :)A płyn Silan stosowałam przy ciuszkach Kuby,też pachnie bardzo przyjemnie. Misia leczo rządzi,też robiłam dziś na obiad ;) Nie pomyślałam nawet,że je można zamrażać..ale u mnie to pewnie z tego względu,że nie ma szans żeby się coś zostało,jak mój M z tatą z pracy wygłodzeni przyjdą..:D Co do partnera przy porodzie...mój M ze mną był,bo ja tego chciałam,przydał się,nie powiem że nie,no i pępowinę przeciął...ale teraz wolę mu zaoszczędzić tej całej akcji,ja sama też muszę dać radę.Po porodzie też się będę czuła bardziej komfortowo,wiedząc że M nie widział mnie znów takiej zmęczonej,i tego maluszka takiego mokrego..On sam też woli się w to nie mieszać :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, :-* Spicie jeszcze? Pogoda taka, że pies na siku nie chce wyjść...pada i pada jakoś coraz mocniej :-( dziś zaplanowałam dzień leniuszka... Wczoraj skręciłam przewijak ustawiłam w pokoju i zabrałam się za prasowanie tej góry ubrań dla moich miśków . Zrobiła m chyba połowę. Powoli i pokój będzie gotowy. Zakochana jestem w pościeli z milpolu tej haftowanej i to chyba będzie mój prezent dla moich Słoneczek.koszt spory ale wygląda nieziemsko (kupiłam małemu Jakubowi). Nie ma rozkoszniejszego widoku.do tego jeszcze lezaczki i ew huśtawke i chyba zakończe zakupy... Resztę już mam nawet czapki zimowe (cholera 45 zł szt!!!!! ). Nic tańszego na noworodki wcześniaki nie ma'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pektynka, jak bym swojego M słyszała ;) tyle tylko że mój jeszcze nigdy przy porodzie nei był, ale właśnie wolałby nie widzieć Synka takiego umęczonego i upapranego ;)a ja go namawiac nie mam zamiaru bo to jego decyzja musi być i tyle. dziś zaczynamy 29 tc. wczoraj dzwoniła do mnie pielęgniarka z przychodni do której chodze, okazało sie że mój gin zbyt delikatnie pobrał próbke na cytologie i musimy powtórzyć bo nie dało si określić grupy... no i na najbliższej wizycie tj. 15.10 powtórka. No i l4 biore wtedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama ale zdaje sie że Twoje chłopaki jak na bliźniaki sporych rozmiarów żeby sie nie okazało ze te rzeczy na wcześniaki będą za małe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie wczoraj sobie to uświadomiłam :-D ubrania to nie problem sprzedadzą się dalej. Mam do rozmiaru 62 więc na pewno będę miała w co ich ubrać. Ale to byłoby naprawdę super, gdyby urodzili się ponad 3 kg bo wówczas komplikacje im nie groźne ;-) ale najmniejsze ubrania sa na 50 cm więc myślę że damy radę ;-) jak ja nie mogę się już ich doczekać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Cieszę się ,że dzieciaczki tak pięknie rosną :) Ja mam proszek i płyn dzidziusia i polecałam ale to nie ja pisałam ,że ładniej od Loveli pachnie :) (Loveli nigdy nie miałam , słyszałam tylko że lubi uczulać ) Dzidziuś fajnie pachnie noworodkiem :) Mój mąż nie chce być ze mną przy samym porodzie i ja to szanuję. Przy poprzednich dwóch był ze mną cały czas kiedy chodziłam po korytarzu ,czy po sali, kiedy byłam pod prysznicem. Jednynie nie wszedł ze mną na samą salę porodową kiedy nadeszła godzina 0 :) Teraz też będzie przy mnie jak długo będzie można. Dla mnie to bardzo ważne, bo on trzeźwym okiem patrzy na wszystko a i jak pisałyście , personel jest milszy. Nie wiem jak jest w innych szpitalach ale w moim nie leży się z bólami na łóżku i czeka na pełne rozwarcie, tylko dużo chodzi i jest w pionie. Wtedy grawitacja działa i dziecko szybciej "schodzi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!! Ja też się zastanawiam jeszcze jak to z tym mężem, na pewno raźniej :) mój mąż będzie miał wolne od 1 grudnia ja mam termin na 3 więc jak nie będzie wcześniejszego porodu to na pewno będzie przy mnie, ale chyba na sali porodowej też Go nie chcę, sama świadomość, że jest i czeka na korytarzu chyba mi wystarczy, a widok tego maluszka całego umorusanego to na pewno szok dla mężczyzn :) Też jest cholerykiem więc nigdy nie wiadomo co może Mu odbić. Nie chciałabym żeby wyzwał jakiegoś lekarza od różnych... bo to w końcu od Nich tzn. Personelu zależy życie i zdrowie Nasze i dziecka, dlatego chyba nie zaryzykuję jednak. dziś popędziłam z samego rana do ciucholandu ale nic mi się nie dało upolować mimo dostawy... ehh mam za małą siłę przebicia chyba i trzeba było być z pół godziny przed otwarciem ale aż tak zdesperowana chyba nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Dziś udało mi się troszkę dłużej pospać do 9 :D pewnie byłoby dłużej ale mama zadzwoniła grrr ; ogólnie bardzo mało śpię, sama nie wiem dlaczego chyba została mi "przypadłość" sprzed ciąży że "nie pośpię bo przecież tyle do zrobienia czeka ;P" Kolejne partia prania w pralce, mieszkanko ogarnięte i ja nadal jednak w pidżamie, może dziś poleniuchuje najzwyczajniej....:) Marcyś Dbaj o siebie, o Maluszka to może plany się potwierdzą i dzieciątko przyjdzie na świat w odpowiednim momencie :) pektynka ja wczoraj też miałam badanie i również muszę przyznać że wydawało mi się bardzo nieprzyjemne, choć zazwyczaj nie odczuwałam aż takiego dyskomfortu, może rzeczywiście jesteśmy bardziej wrażliwe. mama_ pomyślałam to samo co monika31 kiedy pisałam Twój wpis o wcześniakach, co by nie było niespodzianki że całkiem duże chłopaki się urodzą :) Nika u mnie podobnie w szpitalu, - siła grawitacji musi panować :) dużo chodzenia, siedzenia, prysznice :) mam nadzieję że to pomoże :) a Twoje rozwiąznie co do M przy porodzie również trafne i rzeczowe, mój M własnie do takiego rozwiązania bardziej przekonany, zobaczymy jak wyjdzie. terlikula, uśmiechnęłam się szeroko przy Twoim wpisie, hihi ale również widzę co się dzieje u nas w ciuchlandach, kobitki przed otwarciem czekają już - ale to fakt że dzięki temu wyłapią coś ciekawszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×