Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Gość martulavip
Misia1126 Może uda nam sie spotkać :) A kogo nosisz pod serduszkiem? Każda kobieta przechodzi to inaczej, są różne fakty i mity na temat porodu. Raz to przeżyłam drugi raz też przeżyję :) Wiem, że za to cierpienie czeka mnie najwspanialsza nagroda, mój dzidziolek i tego trzeba sie trzymać:) A ta mała istotka jest w stanie wyn agrodzić największy ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martulavip
domi_mak też tak uważam jeżeli chodzi o poród z drugiej strony tylko my wiemy ile radości może dać takie maleństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martula to faktycznie szybko,ja od pierwszych skurczy do porodu męczyłam sie 17 godz.Nie wiem jak ja to przetrwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domi_mak optymizm powiadasz ;P po prostu żyję w błogiej nieświadomości do momentu ... porodu ;) martulavip Spodziewam się córeczki :) Ja wychodzę z założenia że jak tyle kobiet to przeżyło to i ja przeżyję :) myślę o tej nagrodzie, bratowa opowiadała mi że jest coś w tym że jednak te narodziny wynagradzają ból i cierpienie i o tym trzeba pamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martulavip
domi_mak podobno z drugim jest łatwiej... niby szybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
U mnie w szpitalu kazali zabrać ze sobą majtki siateczkowe, więc dziwię się, że gdzieś tego zabraniają, ale doradzają żeby faktycznie jak się leży, to bez nich żeby był lepszy dopływ powietrza, ale chodzenie bez jest raczej niemożliwe kiedy się krwawi. Ja też powoli zaczynam być przerażona porodem. U mnie w szpitalu mówili, że nacinają tylko jeśli jest taka konieczność, a szycie nie boli, bo dają wtedy znieczulenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po długimmm milczeniu :) Wpadłam na moment bo niestety nadal w trakcie rozpakowywania i urządzania nowego mieszkanka. Co prawda pomaga mi mama ( mój M do końca listopada musiał zostać w Sosnowcu ze wzgledu na pracę) ale jest mi coraz ciężej poza tym ze względu na to że muszę prowadzić oszczędny tryb zycia, robię wszystko wolniej. W sobotę koniec malowania i może uda mi się wszystko już poukładać do końca przyszłego tygodnia :) W piątek wizyta u nowego ginekologa. Więc może zrobi mi usg :) i zobaczę swoje szczęście :) Pozdrawiam wszystkie Mamusie :) P.S. Musze znów trochę poczytać by nadrobic zaległości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki :) U mnie dziś druga mega tura prasowania, ale też w tempie bardzo wolnym bo wczoraj jak się wzięłam za sprzątanie to wieczorem brzuch jak kamień i już w głowie zaczynało mi wirować, dlatego, to nie żarty... faktycznie musimy się oszczędzać. Dlatego dziś będzie na raty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe... Wszystkie nakręcone jak ja. Mnie też rozpierała energia. Prasowałam w łóżku ale na dwie tury. Zostało mi jeszcze kilka pieluch tetrowych do wyprasowania-ale to zrobię chyba dopiero po porodzie. Kilka jest więc nie ma paniki ;-) Ja już prawie spakowana. Bo jak wyląduje w szpitalu to wolę mieć ze sobą rzeczy które sama zapakuje :-)a nie to , co trafi do torby przypadkiem po pakowaniu m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laski, Mam do Was prośbę- NIE PANIKUJCIE! Moja kuzynka miała nacinane krocze, robi się to w momencie szczytowym skurczu i tego nie czuła, zagoiło się i wszystko jest ok, bez komplikacji. Czy jeżeli główka będzie mogła być za duża, to wolicie żeby lekarz ryzykował, aby rozerwało Was od krocza aż do odbytu??!! Bo trzeba rozwinąć temat, skoro tak jest tu męczony. Przecież macie prawo odmówić nacinania krocza, i wtedy grozi Wam ta druga opcja i po problemie. Tak jak każda z nas ma inną wagę dziecka, przybranch kilogramów, objawów w ciązy, tak i z porodówki będziemy miały różne wrażenia. Lubię tę forum, nie chce z niego rezygnować, ale czytając Wasze wpisy, które do wszystkiego podchodzą z niechęcią/ strachem/ czarnymi scenariuszami niczym sobie nie pomagamy. Bynajmniej mnie to odtrąca, bo filmów mam wystarczająco swoich. Proszę również, aby kobiety, które rodzą po raz kolejny, nie zniechęcały nas- pierworódek, do porodu, pisząc- ahh też bym tak chciała wierzyć w to, że będzie ok, bo jeszcze nie wiecie co Was czeka. Mi akurat wersja różowych okularów pomaga, bynajmniej do porodu, potem to już się w praniu okaże, jak strasznie będzie. Nie odbierajcie nam tego, bo Wam się nie udało, czego bardzo Wam oczywiście współczuję. Przy takich obawach przed porodem radzę się poradzić osoby kompetentnej- lekarza prowadzącego lub położnej, którą wybraliśmy w naszej przychodni, lub trzeba to zrobić przed porodem, żeby w ciągu 2-3 dni po porodzie nas odwiedziła i pomogła, doradziła, sprawdziła, czy wszystko z Dzidzią jest ok.- takie info dostałam w szkole rodzenia. Przepraszam za twardy ton, ale tak czuje i tak piszę. Ja też robię właśnie pranie pierdółek- pieluch, pościeli itp, i sprzątam. Miłego dnia i dużo słońca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie pisał,ze bedzie strasznie. Pewnie połowa z Nas bedzie miała dobre wspomnienia odnosnie porodu.Mnie podczas porodu towarzyszyła jedna myśl,ze za chwile bedę mogła przytulic moje maleństwo i to dodawało mi sił. Mamita uważasz,ze lekarze i położne z Twojego szpitala rozwieją wszystkie Twoje wątpliwosci???oni powiedzą Ci to co chcesz usłyszec,bedą koloryzować,bo jak inaczej zachęcic kobietę do porodu własnie w danym szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi genialna ta twoja interpretacja snu chyba sama bym lepiej tego nie wymyśłiła :) dzidka ostatnio bylam na wizycie u ginka i waga dalej 70 takze od rozpoczecia diety nie przytylam... A najlepsze jest to ze gin mierzy bez butow wiadomo bez spodni i bez majtek bo odrazu do badania i wynik wydaje misie byc wiarygodny bo ubrania raczej tez swoje warza. Odwrotnie robi moj diabetyk na wage z butami i ubrana ale nie odejmuje ani grama poprostu wpisuje tak jak jestem ubrana czyli u niego w karcie chyba mam 72kg. A diety ciezko sie trzymac tylko ze ja podjadam jablka herbatniki zwykle biszkopty i jest cukier ok. Wczoraj nawet na obiad zjadlam 4 placki ziemnieczane ze smietana i cukrem i cukier wyszedl 120 takze wszystko w jak najlepszym porzadku. Czasami zdarza mi sie przekroczyc norme ale to takie jednorazowe wybryk bo ogolnie to w miare dobre pomiary. W piatek wielki dzien.. W koncu zobacze corcie :) dowiem sie ile wazy ile mierzy i jak jest ulozona a przede wszystkim bede moze wiedziala co z ta nerkaczy jest czy jej nie ma, tak naprawde lepsza jest 1 opcja... :) Dziewczyny nie wiem co mam robić moj chlopak moze jechac do Danii do pracy ale w tamtym roku byl i go troche z kasa oszukali teraz sie boje gho puscic chociaz wiem ze jesli zaplaca mu uczciwie to przywiezie 10000 do domu. Ale teraz jak wielkimi krokami zbliza sie sadny dzien wiem ze sobie nie poradze z ta rozlaka z samotnoscia choc i tak jestem sama ciagle no i jeszcze z psem. Nie wiem co mam o tym myslec z jednej strony chce zeby zarobil kase ale z drugiej nie chce zeby wyjezdzal. Zupelnie nie wiem jak to rozegrac. Macie jakies rady? Dzisiaj musze mu odpowiedziec czy sie zgadzam na ten wyjazd czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martulavip
luska46 hej, z Twojej wypowiedzi wynika, że masz cukrzycę ciążową, ja niestety też :( od 29 sierpnia moja waga stoi w miejscu, cały czas jestem na diecie. od połowy września dostałam insulinę, bo moje cukry były w normie,na jej granicy,bądź delikatnie nad. Kategorycznie zabroniono mi jeść cokolwiek słodkiego.Po miesiącu nie wytrzymałam i zjadłam dwa duże kawałki pysznego sernika i co się okazało, wynik 113 po godzinie. I od tamtej pory zdarzy mi się zjeść jakieś ciacho, czasami jestem w normie, czasami troszkę nad, ale nidgy tak drastycznie wynik mi nie podskoczył. Teraz już wiem, że te wyniki uzależnione są od samopoczucia, gdy się zdenerwuję cukier rośnie. A co może mi poprawić bardziej humor jak nie taka słodkość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martulavip
luska46 A odnośnie tego czy powinnaś się zgodzić na wyjazd swojego faceta, powinnaś sama zdecydować. Rozważyć za i przeciw, bo nikt z nas nie będzie przy Tobie, jeśli on będzie daleko. Jeśli uważasz, że możesz sobie z tym poradzić i taka sytuacja miała już miejsce,to dlaczego nie. A najlepiej przypomnij sobie jak to było "kiedyś", biorąc pod uwagę swoje aktualne samopoczucie, odpowiedź powinna się sama nasunąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Postanowiłam sobie dziś zrobić wolne od sprzątania, prania, GOTOWANIA, i in pierdół, którymi nie mam ochoty się zajmować. Będę leżeć resztkami pępka na boku (to ciężarna parafraza leżenia pępkiem do góry) i oglądać filmy i tele. O. Czyli krótko pisząc- STRAJK GENERALNY. Luska, Nie ma sprawy! Jakbyś miała jeszcze jakieś „fajne sny- wal jak w dym :-D co do wyjazdu Twojego Lubego- cóż, ciężka sprawa z radzeniem Ci. Sama musisz podjąć decyzję, niestety. Postaraj się przemyśleć wszystkie „zai „przeciw wagowo, że tak powiem (czyli np może okazać się, że obecność ukochanego jest o wiele ważniejsza niż dodatkowe 10K w kieszeni? Albo odwrotnie- dojdziesz do wniosku, że poradzisz sobie sama lub z pomocą kogoś innego, a on będzie mógł zarobić w tym czasie dodatkowy grosz, który Wam się przyda?). Wydaje mi się mimo wszystko, że nie powinnaś podpowiadać mu rozwiązania, jeśli będzie ono w jakikolwiek sposób wbrew Tobie. Powodzenia i mądrej decyzji Ci życzę :-) Ana, Powodzenia w kontynuacji urządzania nowego lokum i dbaj o siebie :-) po wizycie koniecznie napisz, jak ma się Dzidzia Mamita, Doceniam szczerość wypowiedzi. Weź jednak proszę pod uwagę, że każda z Nas ma inny stosunek do porodu i połogu, różne obawy, wątpliwości, a że mamy również całkiem różne charaktery- niektóre z nas będą panikowały przed (tak jak np ja) a inne będą mówiły, że wszystko będzie kolorowo (tak jak Ty). Fajnie jest pisać i dzielić się pozytywnymi emocjami, ale wg mnie forum to nie tylko wymiana cudownych przeżyć i wiara w nie, ale również „wyrzucenie z siebie lęków oraz uzyskanie odpowiedzi na dręczące pytania (których mimo wszystko najwięcej chyba maja pierworódki, jak np ja). Wtedy wiedza i doświadczenie „Już Mam wydają mi się cenne, co wcale nie oznacza, że ze wszystkimi opiniami się zgadzam czy je podzielam, ani nie są też jedynym źródłem informacji. Co ważne, dzięki poznaniu różnych opinii, mogę sobie wyrobić własne zdanie na dany temat. Czy naprawdę aż tak dziwne i nie na miejscu jest tak, czasami panikowanie, przed zbliżającym się porodem, dla części z nas nieznanym? Chyba nie. Zazdroszczę Ci charakteru i pogody ducha, mam nadzieję, że utrzyma Ci się do końca i że dzidzia je po Tobie odziedziczy :-) a jeśli przeszkadza Ci ton czy tematy niektórych postów, może najzwyczajniej je omijaj i dziel się z Nami tym, czym sama uważasz za stosowne :-) Martula, Uważaj- słodycze pomagają tylko na chwilę poprawić humor, szybko spadający poziom cukru pogłębia złe samopoczucie(tak wyczytałam w mądrej książce ;-) ) aktywność fizyczna podobno lepsza (ale nie typu pranko, prasowanko, sprzątanko ;- )) Miłego dnia wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luska to Twoja decyzja..przemyślcie,czy rzeczywiście baaardzo Wam zależy na tej kasie,czy w Polsce tez ma mozliwość zarobku?,choć mniejszego oczywiście.Mój M w zimie też nie wiadomo jak będzie stał z pracą,jest zarejestrowany ale pracuje na dworze więc w zimie różnie bywa.Jest jeszcze szansa,że będzie pracował przez okres zimowy w dociepleniach poddaszy u znajomego-ale gdyby nie to to musiałby pewnie wyjechać do Holandii.Tego właśnie chcemy uniknąć bo ta rozłąka jest najgorsza...i dla mnie ale też i dla niego...choć zarobi się fajnie i jeszcze podatek zwracają. Teraz gdyby twój M wyjechał to kiedy by wrócił?Zdążyłby do porodu? Taki trefny czas trochę teraz na pracę z dala od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
Martula ja też mam cukrzycę ciążową, dobrze, że jest nas więcej i możemy się wspierać :) Dziwi mnie tylko, że musisz stosować insulinę, bo z tego co wiem to dają tylko jak już są naprawdę wysokie cukry. Ja raczej mam zawsze w normie, czasami zdarza mi się za niski, ale słodyczy nie jem, chociaż czasami jakiś kawałeczek ciasta się zdarzał i tez miałam w normie. Kontrolę mam za tydzień i zobaczymy co mój diabetolog powie. Ostatnio jak byłam mówił, że jest dobrze i pozwolił jeść smażone. Co do wagi, u mnie od początku ciąży ubyło 4 kg, a teraz na diecie nadal chudnę, ale Dzidzia rośnie i to najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martulavip
dzidka-2012 Naprawdę miło :) Wydawało mi się, że jestem sama ( nie znam nikogo kto miałby taki przypadek). Po pierwszej mojej wizycie u diabetologa wyszłam zapłakana, pani dr przedstawiła moją sytuację jako beznadziejną ( przynajmniej ja to tak odczułam), pytała się czy na pewno czuję ruchy dziecka z podkreśleniem NA PEWNO ? Jak to strasznie wpływa na maleństwo i kazała mi stosować się diety i tak jak było napisane z karteczką i wagą siadałam do każdego posiłku. Na początku byłam ciągle głodna, teraz już mi to przeszło. Na szczęście moja cudowna Pani gin uświadomiła mi tak po ludzku problem cukrzycy ciążowej, z maleństwem wszystko dobrze, w 32 tygodniu ważyła 1880 g. A moja pani z poradni to wyolbrzymia wszystko, ostatnio dostałam drugą insulinę na noc, biorę 2 j. , bo dla pani dr wynik 90 na czczo to już za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana Bliżej końca niz dalej, oszczędzaj się, powoli wszystko dojdzie do normy i porządku, fajnie że masz pomoc :). mama_ Piszesz o torbie do szpitala, masz rację, trzeba być zabezpieczonym na wszelką ewentualność :) Mamita doceniam Twoją szczerość, też jestem pieroworódką ale każda z nas jest inna i każda z nas inaczej ten poród będzie przechodziła. Uważam że po to tu jesteśmy aby poczytać opinii już doświadczonych mam bo dzięki temu będziemy wiedziały czego możemy się spodziewać ale bardzo ważne jest Nasze nastawienie i ja to szanuję i ogromnie rozumie. Ja póki co jest pozytywnie nastawiona do porodu, wierzę że dam radę że wszystko będzie dobrze ale nie każda z Nas ma takie podejście, tu nie chodzi o straszenie ze stron mam już rodzących ale ze względu na to że każda z nas po prostu jest inna :) Jedno jest pewne - będzie cholernie bolało i nie da sie tego przeskoczyć, zmienimy sie my i Nasze ciała po porodzie i pewnie tego nie da sie uniknąć również ale przecież zrobimy coś najważniejszego dla Nas w życiu, stworzymy - stworzyłyśmy już człowieka i to jest piękne :). Dziewczyny ja trzymam za Nas kciuki i wiem że to przeżyjemy i że będzie dobrze - zobaczycie :) Justi Jestem zdania podobnego jak dziewczyny już się wypowiadające - decyzja należy do Ciebie. Weź kartkę, podziel na pól i w jednej kolumnie wypisz za a w drugie przeciw - zależy co jest ważne dla Ciebie, dla Was, wierzę że podejmiesz słuszną decyzję. A kiedy miałby wyjechać i na jak długo ? Będzie przyjeżdżał "w międzyczasie" ? Wieje dziś u mnie strasznie ale wyjdę chyba do Biedronki po jakiś chlebek :) M będzie dziś później, obiad mam z wczoraj czyli dziś za wiele robić nie muszę i to mnie cieszy :) Już obejrzałam dwa odcinki "Lekarze" w internecie. A tak a propos , wiecie że istnieje możliwość dwukrotnego zapłodnienia ? Czyli przed ciąża i już w czasie ciąży ? Niezły przypadek ale jest możliwy i ma sie bliźniaków, tylko jeden jednak dużo młodszy od drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
No to faktycznie jakaś mocno wrażliwa ta pani dr. U mnie trochę inaczej do tego podchodzą, wytłumaczono mi, że jeżeli udaje się cukry unormować sama dietą to jest dobrze i dziecko powinno urodzić się zdrowe, wiem tylko, że przy cukrzycy może dojść do wcześniejszego porodu, bo wcześniej starzeje się łożysko. Teraz bardzo wiele kobiet z cukrzycą ciążową rodzi zdrowe dzieci i nie powinno być źle. U mnie w 28 tygodniu waga malucha 1200 g więc też w normie, także nie możemy się stresować myślmy pozytywnie i w grudniu nasze Dzieciaczki będą już z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martulavip Ale z tego wynika że bardzo Ciebie nastraszyli... przecież z cukrzycą w ciąży rodzi się normalne i zdrowe dzieci. To nie jest żaden wyrok... bardzo dziwna sytuacja... Nie mam cukrzycy i jestem z tego bardzo zadowolona bo wiem że jest to utrudnienie w żywieniu się w czasie ciąży, tym bardziej podziwiam i myślami jestem z Naszymi "mamami cukrowymi":) A do kogo chodzisz ? Gina masz z Bydgoszczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, he he, coś Ci się "pomisiało" ;-) to nie ja, ale Luska prosiła o porady czy wypuścić M z objęć, nie ja :-) ale tak czy siak- zgadzam się z Twoim zdaniem ;-) tak z ciekawości- wiedziałyście, że roztargnienie i zapominalstwo (delikatnie to nazywając...) Mam spodziewających się córek jest znacznie większe niż tych, z chłopakami w brzuszku..? potwierdzone naukowo ...i jako przyszła Mama córy- doświadczam tego empirycznie każdego dnia...! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) 31 tc za nami ,waga 8 kg do przodu w brzuszku 106 cm...już bliżej niż dalej...druga ciąża ma zdecydowanie szybszy przebieg niż pierwsza ;) ah a jeśli chodzi o majtki siatkowane...to na własne oczy widziałam dziewczynę która chodziła po korytarzu szpitala a z tyłu dyndał jej malowniczo podkład poporodowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi jak to pisałam to myślałam o Tobie bo pisałaś o tym że to musi być decyzja Luski hihihi :D ale ostatecznie pisałam do Luski oczywiście. To sie wykazałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi czyli jestem żywym przykładem tego że to się sprawdza, noszę córcię :) zakręciłam się najzwyczajniej ;) Ale wiecie mam też problem z podejmowaniem decyzji, nawet tych najprostszych... zdecydowanie to mój wróg , mam nadzieję że po ciąży to minie. mamusia widać mamuśka chodząca z podkładem nie miała nic przeciwko takim działaniom, z resztą patrząc na szpitalne nakazy chyba tego szpital oczekuje hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocilby dopiero na poczatek grudnia albo troche pozniej nie wiadomo... :( Boje sie go puscic bo zdaje sobvie sprawe ze juz teraz jest mi ciezko a co juz calkiem na mecie bedzie... Chyba jednak sie nie zgodze... Moze uda mu sie znalezc prace tu w Słupsku kto wie. Choc teraz idzie zima to pracy za bardzo nie ma. Bardzo bym chciala zeby byl ze mna przy porodzie i wspieral... W dodatku obawiam sie ze szybciej pojade na porodowke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, powiem krótko: hi hi hi :-D Mamusia, o losie złoty...ta kobitka to właśnie żywy przykład moich lęków aaaaa..! czy jest szansa, że wtedy będzie Nam wszystko jedno..? Luska, wygląda na to, że już podjęłaś decyzję :-) chyba słuszną,bo pewnie pojawią się inne okazje, aby M mógł popracować, jeśli będzie potrzeba. a nie być przy narodzinach dziecka..?może Ukochanemu też będzie z tego powodu przykro..? ale to tylko moje zdanie nic więcej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od wczoraj nie mogę przestać myśleć o tych majtkach... ale znając mój charakter to i tak będę chodzić w nich, chyba nikt mi pod koszule i szlafrok nie będzie zaglądał. Najwyżej będę w łóżku zdejmować i już. A wolę być kilka razy "opier.....a" niż ma się za mną ciągnąć plama krwi albo nieprzyjemny swąd... Nie chcę zniechęcać ludzi do rodzenia dzieci a wśród różnych odwiedzających mogą być przyszłe mamy i nie chcę być przyczyną jakiejś traumy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×