Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Gosiu to że Igor słyszy to nie mam wątpliwości, usłyszy nawet muche bzykającą. Słuch miał badany tuż po urodzeniu i też wszystko ok. Fajnie masz z tymi zajęciami,.Nam zostają tylko spacery i wyjazdy do babci ewentualnie na zakupy. Nie mamy w mieście żadnych takich atrakcji. A bardzo bym była chętna na takie spędzanie czasu bo Igor strasznie marudny się zrobił. Cały czas tylko jęczy i skrzeczy, w dzień i nocy. co do upadków - jedynym ratunkiem dla spadającego do tyłu synalka jestem ja. Dla niemowlaków w okresie intensywnego raczkowania i wstawania nie ma chyba żadnego zabezpieczenia. Muszą zaliczyć pare upadków mniej czy bardziej bolesnych. Niby oczywiste ale jednak matke boli tak samo jak i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, piękna pogoda i spędzamy czas na zewnątrz. Ale chyba to już się skończy bo piękna pogoda kończy się już. I ja nie wiem też jak wytrzymamy w domu na razie wymyślam mu zabawy ale i tak szybko mu się nudzi. Najlepiej lubi zabawę z pudełkami miskami wchodzi wychodzi chowa się w nich. wzięłam ze sklepu parę dużych pudełek skleiłam i wyszedł domek i on tam się chowa i to jest dla niego najlepsza zabawa a jak jeszcze w środku jest mała miska do której próbuje wejść. Następnym zajęciem jest łapanie kota. Z chodzeniem to się zatrzymał i chodzi za jedną rączkę którą nie chce puścić. Pysia z gaworzeniem to mój też kiepsko mało bardzo mówi najczęściej jest ''baaabaaa' ale lekarka powiedziała mi że chłopaki później zaczynają mówić i u mnie to jest rodzinne bo ja i mąż późno zaczynaliśmy mówić u naszej córki też to się sprawdziło zaczeła mówić jak miała 3,5 roku. Z upadkami to trudna sprawa do małych stłuczeń już się przyzwyczaiłam i ja jak i Krzysio nic z tego nie robimy ale jak już porządnie uderzy to masujemy i przykładamy zimne i co najgorsze u mnie moje wyrzuty sumienia że przy nim nie stałam i go nie złapałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejana noc za nami. Oczywiście fatalna była. Doti z tym mówieniem to chyba coś musi być bo mój M zaczął mówić jak miał 3 lata. Pewnie Igor też tak zacznie. U nas kompletnie żadnych sylab nie ma. No trudno, będe czekać. Dziewczyny karmicie jeszcze w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosik- widziałam w wiadomościach jak wiatr przewracał ludzi..Co do upadków to są chyba nieuniknione..Lenka podobnie jak Tosia, uczy się na swoich błędach.Jeżeli chce się dostać z jednego punktu do drugiego to robi to powoli, a wcześniej było tak szybko że aż siniak na czole był.Chodzi za jedną rączkę ale jak się zapomni to potrafi przejśc od mebli do kanapy dwa kroki.Jak się zorientuje,że nikt jej nie trzyma to siada na pupie i dalej raczkuje:) Misia- co u Ciebie? Jak Natka? Dawno się nie odzywałaś.. Iwka-jak niania? Z mówieniem bywa różnie, jedne dzieci zaczynają mówić bardzo wcześnie, inne nawet jak mają 5 lat, znam taki przypadek, a dziś chłopak nawija jak szalony:) Pysia więc jeżeli Igorek dobrze słyszy to nie masz się chyba czym martwić. Lenka jest dosłownie wszędzie, nawet jak wyciągam pranie to wpycha się przede mną i wyciąga na podłogę uprane rzeczy, mały pomocnik:) Na lodówce wisi magnes z danonków, potrafi stanąć na palcach i go sobie zdjąć. Jeśli będę miała jeszcze wolną chwilę to wrzuce zdjęcia Leny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik - no to fajną pogodę macie ;) pysia - ja przestałam karmić "bezpośrednio" jakoś chyba pod koniec marca. Ściągałam jeszcze do końca kwietnia i finito. U nas szopki były z tym od początku i Młoda właściwie od urodzenia miała dietę mieszaną mm+pierś. Ona nie ciągnęła, zasypiała, nie dawała się dobudzić i nie przybierała na wadze. A oprócz tego mam jedną pierś uszkodzoną (połowa brodawki) i tam nie mogła złapać, no i gorzej leciało, więc w ogóle z tej piersi nie chciała jeść. W dzień się wiła, albo spała przy cycu. Tylko w nocy jakoś mi się udawało ją nakarmić, ale miałam tak mało mleka, że i tak musiała dopchnąć butlą bo wyła co godzinę. No ale ja z dwóch piersi ściągałam czasem tylko 60ml co 3 godziny. Karmię w nocy 1-2 razy niestety :( I nie ma mowy o oszukiwaniu wodą, herbatką itp. Smoka odrzuciła jak miała 4 miesiące, służy w charakterze gryzaka obecnie. Nie mam pomysłu na odzwyczajanie od tych nocnych karmień. Słyszałam ostatnio że przed ukończeniem 1,5 roku nie ma to często większego sensu. Coś w tym jest. // Co do upadków, to są wpisane w rozwój malucha i tyle. Ja już nie liczę ile razy Ania się poobijała. Obecnie ma śliwę na policzku, bo obsunęła się po otwartej szufladzie kuchennej jakoś niefortunnie. Co prawda to pierwszy tak widoczny ślad (zadrapań nie liczę), ale wygląda paskudnie. Jak dziecko z patologicznej rodziny :-/ gosik - u nas też był ten etap puszczania się i bezwładnego lecenia do tyłu. Zazwyczaj z dzikim rechotem. Chodziliśmy za Anią z poduszkami ale i tak często upadła pomiędzy te poduchy. Kiedyś tak rąbnęła, że aż się przeturlała. Masakra. Potem zajarzyła sama, że trzeba na zadek siadać. Teraz bardzo rzadko upada, głównie jak się zaplącze w coś albo poślizgnie, ewentualnie złapie czegoś, co się na nią przewróci. Ważne są rajstopki z absem, bo w zwykłych rozjeżdżają jej się nóżki i upada. justi - co robimy w domu jak nie ma pogody? Głównie robimy coś w domu, szczególnie ostatnio ze względu na chorobę :( Spacer u nas wchodzi w grę około 2 godziny dziennie normalnie inaczej Młodą nerw w wózku targa. Zabawy domowe: - wrzucanie/przerzucanie klocków do różnych pudełeczek i sorterów; - turlanie piłeczki do mamy i z powrotem; - a kuku; - berek; - w chowanego wokół fotela; - zakładanie kółeczek na patyczek; - "a gdzie jest miś, klocuszek... itp.?" (chowam tak żeby widziała gdzie); - jeżdżenie po podłodze podstawką do kwiatków na kółkach; - wożenie na jeździku (sama nie potrafi); - wspólne granie na cymbałkach i śpiewanie (głównie moje ryki); - oglądanie książeczek (fajne są takie rozkładanki z ruchomymi elementami, tylko trzeba pilnować, żeby nie wyrwała tego ze środka); - "jedzie koń, pa ta taj, piachy, kamienie, rów" - "koci koci łapci" - teatrzyk z pluszakami zza pufy przy wierszykach Brzechwy typu "proszę państwa o to miś" - oglądanie przez okno ptaszków jak jedzą (na tarasie sypię im ziarno) - eksperymenty kulinarne do samodzielnego jedzenia (uwaga bałagan) - "łapiemy ufoludka" (taka zabaweczka plastikowa gdzie ciągnie się za sznurek i jedzie pojazd kosmiczny na kółkach po podłodze), - podawanie sobie różnych rzeczy "podaj mamie klocuszek, dziękuję, proszę". Głównie trzeba jej pokazać co chcę aby mi podała niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niania bez euforii, ale myślę będzie ok. Taka mocno stonowana jest. Była w pon i wt. po 3 godziny a dzisiaj cały dzień bo do pracy poszłam. W pon był ryk, bo się kręciłam po domu. We wtorek już się Ania cieszyła jak zobaczyła tą dziewczynę i jak wróciłam grała sobie na cymbałkach i się cieszyła. Myślę, że będzie ok. Ale już współczuję tym, które będą niani szukały... Justi, ciebie to czeka chyba. Bardziej się martwię, że ta dziewczyna nie wytrzyma 10 godzin z moim dzieckiem... Dzisiaj noc koszmarna. Od 4tej na rękach. Zdecydowanie zęby. Mamy lewą dolną 1, górną lewą 1, przebiła się właśnie prawa dolna 1 i idzie prawa górna 1 z 2 chyba na moje oko. No i te górne Ania znosi zdecydowanie gorzej. Żel daje tylko tyle, że przyśnie na rękach i co 10 minut stęka. Nie chcę ją ciągle faszerować paracetamolem, i tak dużo leków dostawała ostatnio. Chyba mamy nawrót zapalenia spojówek. Dobrze że krople już są. justi - jak u was było z zapuszczaniem kropli Tosi? Bo u nas to przypomina egzorcyzmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysia - mówieniem bym się nie przejmowała. Córka koleżanki nie mówiła, a potem całymi zdaniami zaczęła od razu. Igorek ruchowo szybko się teraz rozwija z tego co piszesz, więc może na tym się skupił po prostu. A z główką to tak jak Justi pisała, mama często widzi to co chce (lub nie chce o zgrozo) zobaczyć ;) Ja za to mało widzę i ciągle ktoś obcy mi zwraca uwagę np. że Ania ma brudne ucho :( Chyba jestem za bardzo roztargniona. Ale jest szczęśliwym dzieckiem, tym się pocieszam ;) Nela - o tak! Pranko jest super! Szczególnie białe... ;) I fajna jest pralka jak wiruje. Ja mam taką z wsadem od góry i trochę trzęsie. To sadzam Anię na górze i się cieszy okropnie. Ania również jest jak cień człowieka. Ostatnio wyjmuje ze mną rzeczy ze zmywarki :) Szkoda tylko, że na podłogę... ;) doti - słyszałam że w Ikei są takie tunele jakby dla dzieci, podobno niedrogo. I właśnie lubią się tak chować jak Krzyś w kartonach. Moja karmi naszego psa i wtyka mu swoje zabawki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez te zęby to u nas problem z jedzeniem się pojawił. CHYBA przez zęby. Obiad zazwyczaj niezjedzony. Jadła by tylko parówki, banany i jogurty albo serki homogenizowane... :( Ewentualnie jajko na miękko. Czyli wszystko to, co chcę ograniczać. Warzywa jadła chętnie a teraz nie chce nic właściwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wczorajszy dzień to była porażka...jezu jak dobrze, że m wrócił wcześniej (czyt. o czasie) z pracy bo inaczej chyba obie z Tosia byśmy kota dostały z nudów....oczywiście m stwierdził, że jak to nie byłyśmy na spacerze? przecież mogłam wziąć parasol (był w samochodzie który wziął m ale co tam..) i śmigać w strugach deszczu...ech faceci. za 3miesiące sam będzie to przerabiał w dużo bardziej ekstremalnych warunkach klimatycznych. ciekawe jak wtedy będzie "śpiewał' ;-) dziś już na szczęście piękne słońce więc będziemy się błąkać wszystkie trzy (bo jeszcze pieska) po okolicach pysia przestałam karmić mniej więcej w tym samym czasie co odstawiłam Tosię od piersi (czyli mniej więcej od końca lipca). ale wiem że odzwyczajenie od karmień nocnych dzieci poniżej 1roku zdarza się bardzo rzadko. nam się po prostu udało. nela, iwka trochę Wam zazdroszczę Waszych małych "pomocnic". Mimo wszystko chciałabym aby Tosia już ruszyła...a jest dopiero na etapie podciągania się do pozycji na kolana. a że w dalszym ciągu przy próbach stania i chodzenia układa stopi "na palcach", daleko tak nie zajdzie...(chociaż moja mama twierdzi, że moja siostra tak chodziła hum) iwka dzięki za listę zabaw na zabicie nudy! niektóre z nich znamy i się bawimy w asyście pisków Tosi (np turlanie i rzucanie piłeczką czy "gdzie jest Tosia?"), na te wymagające przemieszczania się musimy jeszcze poczekać (na razie to ja przemieszczam Tosie kiedy np gonimy psa). Podobnie jak inne dzieciaczki, Mała jest jeszcze na etapie wyjmowania i wyrzucania wszystkiego na orbitę okołoziemską. Do wkładania muszę ją zachęcać (na razie z marnym skutkiem). Co do niani- tak, prawdopodobnie czeka mnie to. Prawdopodobnie, bo jak do tej pory nie wiem jeszcze jak to zorganizować. Czas na spotkania będę miała tylko w okresie międzyświątecznym a potrzebuję już od 2 ewentualnie 7.01. do tego potrzebuję tylko na krótki czas, nie wiem kto może się zainteresować (studenci..?). coraz bardziej prawdopodobne jest że jednak mój tato zostanie sam, a ja poszukam kogoś do sprzątania, prasowania dwa razy w tygodniu...a teraz kiedy wujek odszedł i mama już się nim nie opiekuje, zaproponowała, że może na drugą połowę miesiąca przejmie opiekę nad Małą ( o ile babcia będzie w formie). najważniejsze że nie jestem w sytuacji bez rozwiązania (czego nienawidzę). Możesz mi powiedzieć ile płacisz za godzinę swojej niani? (ona jest na 10godz tak?) może Cię to zdziwi ale...zakraplanie oczek Tosia znosiła bardzo dobrze (może jakaś dziwna jest?). dla niej to była zabawa...robiła 'a pfffff aaa pffff" i czekała aż wpadnie kropelka. może to dlatego,że lubi wodę a w czasie kąpieli często woda wpada jej do oczu i się przyzwyczaiła? nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....aaa no i zaczyna się że tak powiem....m wrócił wczoraj z miną zbitego psa. pytam co się dzieje, a on że rozmawiał ze swoją mamą i ta zaczęła agitację przeciwwyjazdową typu "co ty robisz? to głupota! masz tutaj dobrą pracę, po co to zmieniać? jak to będzie z twoją emeryturą (głupie pytanie..)? itp itd....z jednej strony ją rozumiem. to naturalne że wolałaby aby on (i pewnie Tosia, ja chyba niekoniecznie) został we Francji, nawet jeśli już niedługo będziemy płacić podatki od ilości kupy w klozecie. (widują się co prawda 4razy w roku ale to szczegół). a z drugiej strony- wyprowadziła mnie z równowagi. nie dość, że jest to dla m stresująca sytuacja, jest dużo znaków zapytania i niepewności (choć oboje staramy się być pozytywnie nastawieni), to ona tak mu kurna truje i dołuje jakby to był koniec świata. baardzo zachęcające i wspierające. do tego- co chyba zabolało mnie najbardziej- ona nie myślała i nie mówiła o nas wszystkich, jako rodzinie, ale tylko i wyłącznie o nim (bo, że ja mogłam wszystko poświęcić i wyjechać 3lata rzucając i dobrą pracę i przyjaciół i rodzinę to jest nieważne). w piątek idziemy na urodziny siostry m. teściowie też będą. czuję, że może być ciekawie. przepraszam za smęty ale musiałam to z siebie wywalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny...ja mam 4 dzieci do opieki (plus patryk:) ) ale sa na zmiany no i jedna nowa 14 miesieczna dziewczynka tak mi dala w kosc (dopiero jest u mnie 2 dzien i to po godiznie tylko) ze mam ochote jej mamie podziekowac...ale sprobuje jakos z nia powalczyc bo i tak bedzie u mnie malo i w godiznach gdzie nie bedzie innych dzieci albo bedzie malo. po 14 jeszcze mam tez nowego chlopca 13 miesiecznego dzis. ale juz go poznalam i wydaje sie byc ok (tylko przy przewijaniu awantura) także interes sie kraci a ja czekam na przyplyw gotówki -ktorego jako nie ma:) co do urodzin to jakies tam amlemu zrobie..ale bez partnera to nie to samo (roznie jest miedzy nami ale jest jednak ojcem) gosik dzieci tak maja ze nabywaja umiejetnosci a potem potrafia je tracic na jakis czas,. ale i tak ladnie "mowi" skoro umie miau miau powiedziec:) i podobno nie umieja sie 2 rzecyz uczyc na raz wiec teraz wstawanie jest na topie:) pysia moj moze 3 noce przespal cale a tak to 2 razy lub 3 budzi sie na jedzenie i juz nie odzwyczajam go bo to nie ma sensu a ja nie mam sil na to. wole dac butle i miec spokoj na kolejne 2-4 godziny.a i karmie z butelki od zawsze:)a moj wazy ponad 11 kg wiec duze chlopaki sa , a twoj jaki na dlugosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysia nie obwiniaj sie ze nie umiesz dopilnowac..wiesz co u mnie wczoraj sie stalo? malego kapie w wannie (siebie czasem z nim tez) i juz byla woda w wannie i leciala nadal ,ja szykowalam recznik itp (metr od patryka) nagle cisza jest ,odwracam sie a tam patryk wpadl do wanny z woda glowa w dól!!nie uslyszalam chlup bo leciala woda z kranu!! to byl moment nieuwagi i bylam cala roztrzesiona. na szczescie patyk 5 sekund potem,jeszcze w mokrym ubranku znowu dobieral sie do kranu. oczywiscie wody bylo bardzo malo w wannie ale mimo wszystko az cala sie trzeslami tez mowilam sobie jaka to ja zla jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silie - no to z moją Anią też byś ubaw miała po pachy, he, he! :-P Masz rację, ojciec to ojciec, chociaż rozumiem, że relacje mogą być trudne. No ale na razie będziesz miała spokój przez jakiś czas jeszcze, chociaż tyle, że tatuś Patryka nie będzie cię nachodził niespodziewanie na przykład. Do kiedy będzie poza domem? justi - nianie standardowo biorą 10-15zł za godzinę. Ale przy stałej pensji miesięcznej chętnie schodzą z ceny. Ja płacę 1500zł i to jest tak średnio, normalnie. Urlop płatny, wolne święta itp. Bez nadgodzin poza 8-18tą, jeśli już, to płatne. Ale większość kobitek godziła się na nadgodziny w cenie, również pomoc doraźną w weekend, oferowało sprzątnięcie lub ugotowanie obiadu w czasie drzemki dziecka. Rozpiętość cenowa była duża 600-3000zł panie chciały. Generalnie niania sprawdzona, "wykwalifikowana", przez agencję, to koszt 2500-3000zł. Dla mnie nie miałoby to sensu, bo musiałabym przełożyć swoją pensję ze swojej kieszeni do cudzej i jeszcze dziecka nie widzieć. Kicha z teściową, ale ja to rozumiem. Jak moja koleżanka rodziła prawie dobę i jej mąż z nią siedział, to teściowa martwiła się przede wszystkim o to, że on tam o głodzie tyle godzin siedzi. Ta. Moja też nie specjalnie przejęta mną. No ale synowa to nie rodzina tylko żona syna. Podobno również u córki są wnuki a u syna dzieci synowej. Podziwiam was za odwagę oboje. Ciebie - za decyzję sprzed 3 lat, a M za decyzję przed podjęciem której teraz stanął. Wielki szacun. Szkoda, że teściowa sprawę dodatkowo niepotrzebnie komplikuje. Ale taka jej rola ;) Wierzę w samodzielność decyzyjną twojego M ;) No i justi, na obiadku - zagryzamy ząbki i obcieramy jad, uśmiech i heja do przodu! :) niech widzi, że jej mącicielstwo nie wychodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justi jak jest brzydka pogoda to patryk zazwyczaj ma co robic bo bawi sie z innymi dziecmi u nas w domu:) a jak jestesmy sami to roznie bywa,jakies zabawy wymyslam ewentualnie potworek chodzi za mna i jeczy mi:) na mailu dezzir to ja i patrys:) gosik fitness ze zlobkiem? super:) podobno w warszawie w sadyba best mall jets takie cos ale nie mam niestety kasy ani czasu:)zresztawaze 52 kg wiec wychudlam..chociaz przydalo by sie troche miesni:) doti wyslij zdjecie tego "domku" bo jestem ciekawa:) iwka ciekawe zabawy :)co do niani to ddaj jej czas a i stonowana nie bedzie tylko musi zapoznac sie z mala,wami,domem i zadomowic sie:) trzymam kciuki:) iwka usmialam sie z tego wyjmowania rzeczy ze zmywarki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justi a co na to m? szkoda ze was tesciowa doluje...i tak pewnie maci obawy mimo wszystko a zamiast was wspierac to gada glupoty. to wasze zycie. tym bardziej ze i tak sie nie widujecie zbyt czesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela - Lenka jest fantastyczna! No i możesz jej spineczkę założyć... Ania lubi bardzo jak jej przyczepiam taką moją spinkę typu klamra, ale jej nie ma się jeszcze na czym trzymać za bardzo żadna spinka :-/ I macie kafelki w łazience takie jak mi się podobają :) Trochę boję się czarnego, żeby nie było smug po wodzie, ale bardzo mi się podobają właśnie takie i namówiłam M do nowego domu :) Pysia - Igorek to już ma zębole wielgachne jak nie wiem co! Zauroczona jestem wciąż jego oczami :) I jak ty to robisz, że masz tyle rzeczy koło telewizora i nie fruwają po całym mieszkaniu??? Ja musiałam wszystko sprzątnąć, bo Ania zwala totalnie każdą rzecz której dosięgnie. I próbuje zeżreć. No i podziwiam również porządek. U nas w ciągu dnia na środku salonu króluje mata (nie mamy dywanu) a na niej cały asortyment zabawek w totalnym chaosie. I dziecko grzebiące w tej stercie, ewentualnie jak próbuję to jakoś zgarnąć do torby, to od razu wywala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwka masz rację, spróbuję wziąć głęboki oddech, zapchać usta bagietką i popić jej gadaninę łykiem wina. nie ma sensu dawać się wciągać w ten bezsensowny dyskurs. jeśli chodzi o 'cenę' niani to dość wysoko. z tego co się orientowałam to w krk trochę taniej można znaleźć silie matko co za przerażająca historia z Patrykiem! brrr!!! chyba jeden z moich najgorszych koszmarów. dobrze że w porę zareagowałaś. co do m-- cóż mówi, że to jego decyzje i jej niby nic do tego. ale widzę, że nabrał wątpliwości. ....idziemy na spacer i zmienić pieluchę, bo inaczej Greenpeace zaraz tu wtargnie z protestem że zatruwamy środowisko. miłego popołudnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka to zdjęcie z d**erelami na meblach było jeszcze za czasów kiedy Igor nie raczkował ani się nie podciągał. Teraz jak już wcześniej piałam nie ma tam kompletnie nic, szfki zabezpieczone, a klamki powykręcane. A jeśli chodzi o porządek to u nas teraz w salonie też istne pobojowisko.Zreszta bałagan jest wszedzie gdzie przebywa nasz Demon. Z natury jestem straszną pedantką i od małego mam manie sprzątania ale teraz troche odpuściłam bo w gruncie rzeczy to chyba nie robiłabym nic tylko po Małym ciagle sprzatała. Staram sie jedynie codziennie odkurzac i scierac podłoge.Zeby fakt ma pokażne ale krzywe na wszystkie możliwe strony. Justi wyrazy współczucia jeśli chodzi o teściową. Wiem co to za ból. Z tym że moja jest fałszywa i wścibska. Mieszka piętro niżej i jestem na nią niestety skazana. Jak to Iwka napisałą, zagryzam ząbki i bcieram jad :) Powodzenia na imprezie. Silie historia z Patrysiem przerażajaca. I podziwiam Cie za cierpliwość.Ja nieraz swojego małego gada mam dość a co dopiero jeszcze cudze dzieci na głowie. Szacun. Karmisz Patryka 3 razy w nocy z butli? Ile wypija?Ma Chłop apetyt;) Doti też jestem ciekawa jak wygląda domek. Sama mam chęć ściągnąć od Ciebie pomysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, pytałaś o piaskownicę, heh na razie mały spędził w niej tylko parę minut i cały czas go pilnowałam, żeby nie jadł piachu. Ale jestem pewna, że jeszcze nie raz spróbuje :D To tak jak z pantoflami, dziwiłam się, czemu zawsze mały musi polizać podeszwę, na co mój mąż mnie oświecił, że przecież to oczywiste: w podeszwie jest najwięcej smaku. Ot i co ;) Ale miałaś przeboje z kandydatkami na opiekunki. Dobrze, że robisz taką porządną selekcję. Tylko ja bym się nie zniechęcała, że kogoś nie ma w internecie tz. na facebooku itd. Znam kilka osób, które mają wręcz hopla na punkcie anonimowości w sieci i nie musi to niczego złego oznaczać, a często wręcz przeciwnie. A zdjęcia z parku urocze :) I faktycznie coś jest w tych Ani oczkach, takie rozmarzenie :) Gosik, piszesz, że Kornel przestał coś mówić. U nas jest tak samo. W ogóle nie chce powtarzać słów po nas. Czasem sobie coś pogaworzy po swojemu, a tak to tylko mama i baba. A noce też mamy niezmiennie koszmarne. Ostatnio sobie to uświadomiłam, jak mnie mama zapytała, jak minęła noc, a ja jej na to, że to była dobra noc, tylko 4 pobudki... ech. Pysia, tak jak pisałam wyżej Gosikowi, ja też mam tak ciężko jak Ty z pobudkami nocnymi. Był już taki czas, że Tadek budził się 1-2 razy tylko w nocy, ale to się nagle skończyło jak zaczął ząbkować i od jakiś 2 miesięcy budzi się po kilka razy. 4 pobudki uznajemy za dobrą noc. Najgorzej jest pod koniec, między 4 a 6.30 potrafi się budzić co pół godziny. I zawsze oczywiście musi dostać pierś, inaczej ryk. Też się zastanawiam, czy odstawienie go od piersi pomoże. I też się martwię, że za dużo tego mleka pije w nocy. Ale obiecałam sobie, że go minimum do roku dociągnę, zresztą nawet nie wiem jak się zabrać do tego odstawiania. Na razie próbuję go bezskutecznie nauczyć picia z butelki. Piszesz, że Igorek nauczył się sam zasypiać. To już duży sukces. U nas nie ma takiej opcji. Albo przy piersi, albo w wózku, no czasem jak jest bardzo zmęczony to potrafi zasnąć noszony na rękach w pozycji pionowej. I nie obwiniaj się, że nie umiesz upilnować synka, każda z nas chyba coś takiego przeżywa, a każdemu brzdącowi zdarzają się wypadki. Justi, ale ta Tosia śliczna :) Bardzo jej ładnie w dłuższych włoskach. Mam prośbę, napisz mi jakiej firmy jest ten osiołek, albo daj jakieś namiary, chciałabym coś podobnego sprawić Tadkowi. A co do zajęć przy brzydkiej pogodzie, to ja wtedy robię dwudaniowy obiad :D Oj, współczuję przejść z teściową. Pociesz się, że już niedługo problem będzie baaardzo daleko ;) Doti, mamy z chodzeniem tak samo. Jakby się Tadek bał zrobić ten pierwszy samodzielny krok. Bo za ręce czy przy meblach to śmiga na całego. Oj, mały się obudził, a ja nie zdążyłam jeszcze wszystkiego nadrobić ani napisać co u nas. Może później się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Phoney widze że Tadzika dużo łączy z Igorem. Butelki do dzisiaj żadnej nie akceptuje, jakiś czas temu kupiłam kubek niekapek Lovi i to był strzał w dziesiątke. Ten niekapek ma regulowany wypływ napoju więc Igor już się nie krztusi jak próbuje się napić. Wiadomo czasem bardziej służy do pogryzienia ale w końcu moge podać mu jakąś herbatke albo zabrać picie na spacer bo wywalanie cycka w taką pogode nie bardzo mi się uśmiecha. Dobrze że już w miare załapał picie z kubeczka więc niekapek jest awaryjny. A i tak pije samą wode praktycznie. Co do nocy to u nas to samo. 3-4 pobudki uważam za noc bardzo dobrą. Dwie pobudki to dla mnie już noc przespana.A nad ranem to już kręenie i wiercenie na maksa. Tadek teć tak krzyczy w nocy? Igora póki nie zaknebluje cyckiem to nie da rady się uspokoić. Obawiam się że cycka traktuje jako uspokajaczka. Oj ciężko będzie z odstawianiem. Iwka nie podawaj Ani serków homogenizowanych. To podobno szajs. Lepiej kupić naturalny z kulturami bakterii i dodać troche owoców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysia - ja wiem że te serki to szajs, ale czasem mięknę i tyle. A ze zwykłym to nie mam czasu się bawić po prostu, bo albo zje albo nie zje, a to na drugi dzień już się nie nadaje jak ze świeżymi owocami zrobię. No a ja na bieżąco nie mam możliwości przygotowywać jedzenia, robię wieczorem jak Ania pójdzie spać na następny dzień. Najchętniej na dwa dni :( Parówki też szajs. Jak na razie ze zdrowych rzeczy to tylko kaszki pełnoziarniste wchodzą i produkty generalnie bez cukru (z wyjątkiem tych serków i jogurtów). Zupki oprotestowane. Ciekawe jak dzisiaj. Na drugie śniadanie dziecko pożarło całe jabłko oraz pół nektarynki i pół brzoskwini. Chyba nadrabia wczorajsze "nieżarcie". Dziewczyny, ja nie wiem jak wy dajecie radę z tyloma pobudkami! Ja po tygodniu wstawania co godzinę wyglądam jak zombie do dnia dzisiejszego! Ostatnio kładę się do łóżka o 21ej. Co prawda forum mnie wciąga i piszę coś jeszcze, ale generalnie już leżę i prostuję kości. Jestem potwornie zmęczona wieczorem, ostatkiem sił mobilizuję się, żeby coś zrobić w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, Pysia - Ania też się nie da zapchać niczym poza butlą, tak jak u was niczym poza cycem. Jak się drze, to włosy wstają dęba. Od urodzenia tak miała. Jak była nienażarta po cycu, to tak się darła że aż zapowietrzała (kilka ładnych razy się to zdarzało). Ten typ tak ma. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka mamy ten plus że nie pracujemy zawodowo. Gdybym miała jeszcze pracować po takich nocach to ciężko by było. Chociaż nieraz bardzo bym chciała odpocząć od synka, bo czasami w nocy po którejś z kolei pobudce mam ochote nim potrząsnąć żeby nauczył się w końcu spać trochę normalniej w nocy. Kolejny plus że Igor w dzień śpi trzy razy po ok. godzinie więc moge i ja się zdzrzemnąć chociaż nie bardzo lubie w dzień spać. Zazwyczaj nadrabiam obowiązki domowe efektem czego w ciągu doby śpię niewiele ale organizm już się przyzwyczaił bo bardzo nie odczuwam braku snu. co do jogurtów to ja już nic nie dodaje do naturalnego bo Igor zje i taki kwaśny. Ja nie wiem po kim on ma taki apetyt. Ja jestem raczej wybredna, jedynie M bardziej przy kości i lubi zjeść. Apropos jedzienie bo właśnie mi się przypomniało że któraś z dziewczyn pytała o dawanie czegoś trudniejszego do zjedzenia. Igor odkąd zaczął za mną łazić i nie mam jak w spokoju zjeść to je ze mną wszystko praktycznie. Jabłka już nie gotuje tylko kroje w ćwiartki. Bardzo dobrze sobie radzi z gryzieniem i połykaniem, banany, bułki, ser,szynke itp bierze w rączke i je po kawałku nie zapychając się. W ogóle byłam w szoku bo tak to starałam mu się np. bułeczkę rozdrabniać a on któregoś dnia wyciągnął bułkę z reklamówki z zakupami i ją całą ładnie zjadł. Od tamtej pory już się tak nie stresuje że się zadławi. Phoney jeszcze apropo usypiania to u nas tak jak u Ciebie, zasypianie przy cycu, w wózku i przez dłuższy czas hitem było usypianie na rękach w pozycji pionowej. Hitem oczywiście dla niego a nie dla mnie bo dźwiganie takiego ciężaru przez co najmniej 20min, kilka razy dziennie nie było fajne. Teraz na szczęście machne pare razy wózkiem i dziecior kima. A zasypianie samemu na noc na prawde jest dla mnie i dla niego sukcesem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,,,,czy ktoś może mi wytłumaczyć w jaki sposób nie raczkujące i nie chodzące dziecko znalazło się w przeciągu minuty 5metrów dalej od miejsca, w którym go ostatnio widziano..? i to pod swoim krzesełkiem?? 8-O phoney osiołka kupiłam na amazonie, firma nazywa się nattou (wpisz nazwę oraz .be.pl i powinnaś wejść na ich stronę i to nawet po polsku). ale na amazonie było tego mnóstwo i innych firm. przeróżne zwierzątka. nie ukrywam, że wybrałam najtańszą ( a i tak śliczną), bo są dość drogie wg mnie (ja zapłaciłam prawie 120EUR ale że to była część prezentu chrzcinowego to nie mogłam się oprzeć...) pysia powiem tak- nie wyobrażam sobie w jakim stanie byłyby moje plecy (a pewnie kiedyś w takowym będą!) będąc na Twoim miejscu. Tośka nie waży teraz więcej niż 8,8kg a po 5min noszenia jej już leżę i kwiczę. ale może to dlatego że mięczak jestem. Moja teściowa też fałszywa...dziwię się, że jeszcze nie wygląda jak Joker od tego wymuszonego uśmiechu,,,, coś jeszcze miałam napisać ale zapominałam co....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysia sa chwile ze mam dosc dzieci (nie wazne czy swoje czy nie) np tak mialam pol godizny temu kiedy patryk i 13 miesieczny chlopiec wpadli w histerie i kazdy chcial na rece( i jak tu miec blizniaki) WTedy az nienawidzialm mojego zajecia! ale teraz juz spia w wozkach a ja dochodze do siebie psychicznie:) patryk pije za duzo mleka bo okolo 4 razy po 180-210 (roznie) a czasem jeszcze z rana jak chce zeby dalej pospal kolejna porcja ze 150. za duzo....ale juz nie mam woli walki i poczekam do roku albo i dluzej. co do pisakownicy to ja pozwolilam malemu juz w lato spróbowac piasku i wyplul to co wzial do buzi i od tej pory nie bierze piasku do buziaka, tak samo jak trawy i lisci (co najwyzej chwile pożuje :) )a on wszystko praktycznie pcha do buzi ! dziewczyny pocieszylyscie mnie co do tych nieprzespanych nocy:) kazyd mi tu gada ze dziecko w wieku naszych dzieci powinno juz jesc raz w nocy lub wcale a jak widac nie tylko moj lubi sobie podjesc w nocy:) dzieki forum jestem spokojniejsza bo wiem ze patryk nie jest jakis "inny"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...miałam napisać a propos Tosi włosów... chciałam jej zrobić kitkę na czubku bo jej grzywka wchodzi w oczka. zaczesuję włosy do góry a tu taaaaaka ciemieniucha!! nie wiem jak długo ona to ma....taka to ze mnie spostrzegawcza matka ( ojciec zresztą nie lepszy, zwłaszcza że to on ją kąpie).........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próba dokończenia - podejście drugie. Nela, Silie, o matko i córko, jak Ty sobie dajesz radę z taką ilością dzieci? Chwała najwyższemu, że nie są wszystkie naraz, bo siwe włosy u młodej osoby nie są zbyt twarzowe ;) Aż mnie zmroziło jak przeczytałam o tym wypadku z wanną. To jest przerażające, jak czasem chwilka nieuwagi może spowodować tragedię. Pysia, no, no, Igor to taki prawdziwy mężczyzna rośnie :) Te miny i to zdecydowane spojrzenie :) No podobne mają nawyki te nasze chłopaki. Tak, mój też budzi się z płaczem i póki nie dostanie piersi, to się nie uspokoi. Więc zwykle po 3 pobudce ląduje z nami w łóżku i ja po prostu daję mu pierś od razu jak się obudzi. Czasem budzę się po jakimś czasie z biustem na wierzchu :D I zazdroszczę, że umiesz spać w dzień. Ja muszę już być nieprzytomna, żeby w dzień zasnąć. Ale się mój mąż uśmiał z Twojego "2 pobudki to dla mnie już noc przespana" :D Iwka, tak jak piszesz Justi, niestety teściowe często tak mają. Prawdziwą sztuką jest umieć odciąć pępowinę i nie wpływać na wybory dziecka. A szczególnie "synusia". Ja sobie właśnie za punkt honoru i jedno z najważniejszych zadań rodzicielstwa postawiłam, że wychowam fajnego męża jakiejś dziewczynie i dam synowi wolność. Ale już widzę, że to będzie truudne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela, zjadło mi wpis do Ciebie, chciałam tylko przyłączyć się do zachwytu nad spineczką na głowie Twojej latorośli :) W takich chwilach zazdroszczę Wam córek (choć Assiula pokazała, że płeć męska nie jest przeszkodą w strojeniu :D). A teraz co u nas. Wykorzystaliśmy na maksa piekną pogodę i ostatnie kilka dni praktycznie spędziliśmy w parku. A propos, mam pytanie - jak "robią" łabędzie? ;) Z nowych umiejętności, Tadek nauczył się bić brawo. Bardzo ładnie już klaska i sprawia mu to wielką frajdę. A ja się teraz biedzę nad wyborem fotelika. Po wgryzieniu się w temat, zdecydowaliśmy z mężem, ze kupimy fotelik montowany tyłem. Niestety, są one strasznie drogie i trudno dostępne, więc nie będzie łatwo z wyborem. Ale dla mnie to jest strasznie ważna sprawa, miałam kiedyś wypadek z dachowaniem, więc mam hopla na punkcie bezpieczeństwa (a raczej małą fobię). Oj, mały już marudny bardzo, idę kąpać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silie moja też pije dużo mleka i pediatra kazała już powoli minimalizować ilość butelek (tyle że przy ostatnich zaparciach jakoś nie wychodziło co zrozumiałe...). teraz mamy max 2 lub 1,5. jedną zastąpiłyśmy podwójnym jogurtem (wstrząśniętym nie mieszanym ;-)) no i kolacja zamienia się powoli w danie "twarde" ale na bazie mleka, jeszcze popijane mleczkiem (nie zjada dania jeszcze do końca, więc stopniowo wprowadzamy nowe obyczaje) ...a teraz obejrzę sobie nowe fotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi Malutka niedługo i Tobie się rozrusza. Dziś ją znalazłaś pod krzesełkiem a jutro możesz ją znaleźć stojącą przy klopie i wsadzającą reke do środka tak jak ja dziś Igora. A ten mój 12 kilogramowy słodki ciężar już od urodzenia nauczony jest noszenia niestety. Teraz dzięki Bogu zaiwania 95% sam wszędzie a nosze go tylko wtedy kiedy ma kryzys jakiś. Ale mnie rozbawiłaś tą ciemieniuchą, czytając o niej zobaczyłam siebie samą jakiś tydzień temu jak stojąc z Igorem pod światło zauważyłam u niego na głowie skorupe. Ty piszesz że nie zauważyłaś u Tosi pod długimi włosami, a jaka musze ja być spostrzegawcza że nie zobaczyłam tej ciemieniuchy na prawie łysej pałce Igora :)Narazie udało nam się większość zlikwidować, jeszcze pojedyncze strupki zostały. I też nie wiem od jakiego czasu on ją miał na głowie. Phoney ja to śpie ze Małym bo chyba nie byłabym wstanie wcale do niego wstawać. Męża wygnałam do innego pokoju, a co do piersi na wierzchu to mój M już kilka razy jak spałam chował mi cycki do piżamy. Sile oj ja też już się nasłuchałam od wielu ''życzliwych koleżanek" że niemowle "w tym wieku" powinno gaworzyć, przesypiać noce, nie powinno już jeść w nocy a tym bardziej tyle ważyć co moje. Też miałam wyrzuty sumienia że przez te nocne karmienia upasłam dziecko ale po pewnym czasie przestałam się już tak dołować. Walczyłam jakiś czas z nocnymi karmieniami i też odpuściłam, trudno - chce jeść to będe mu dawać przynajmniej do roku. A że jest grubiutki, no trudno, jest jaki jest. Może jak zacznie biegać to zgubi tłuszczyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×