Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jednomarzenie

Adopcja zarodka

Polecane posty

Witam Chciałabym poruszyć temat: ADOPCJA ZARODKA. Jestem po dwóch nieudanych próbach IVF. Nasze rokowania na uzyskanie ciąży przy kolejnym podejściu są bardzo nikłe............. niestety. A czas nas goni - niestety naszym sprzymierzeńcem nie jest. Kasa się skończyła i przy minimalnych szansach - chyba szkoda zachodu z kredytem. Zastanawiamy się nad adopcją zarodka. Może jest ktoś , kto przybliży mi to zagadnienie. Może jest nas więcej, które zainteresują się tym topikiem oraz takie, które już znają temat i nam podpowiedzą? Czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adoptowałam ,ale dzieci i pierwsze słyszę o adopcji zarodka .Jeśli masz ochotę to wyjaśnij mi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo chętnie, otóż: bardzo pragniemy dziecka - jesteśmy grubo po 30 - tce. Nigdy nie byłam w ciąży, zdecydowaliśmy się na specjalistyczne badania. Diagnoza: u mnie - rezerwa jajników prawie wyczerpana, mój M - baaaaaaaaaaaardzo słabe nasienie. Jedyna droga do dzieciątka: IVF. Pierwsza próba - dwa zarodki - do transferu przeżył jeden, ale z nami nie został :( . Kolejne podejście: cztery zarodki: zabraliśmy trzy - żaden nie został z nami, a czwarty nie przeżył do momentu mrożenia. Dłuuuuuuuuuuuuga i baaaaaaaaaaaardzo szczera rozmowa z Doktorkiem - możemy jeszcze próbować, ale On nie daje nam jakiś optymistycznych zakończeń (główna przeszkoda - moja marna rezerwa). I stąd myśl o adopcji zarodka. Jeśli nie znasz tematu IVF: kobieta poddawana jest stymulacji, aby wyhodować jak najwięcej jajeczek. Następnie jajeczka zapładniane są nasieniem M w warunkach laboratoryjnych. Po 3-5 dni następuje transfer, czyli "przeniesienie" zapłodnionych zarodków do macicy kobiety. I jest to zazwyczaj 1- 3 zarodków. Jeżeli kobieta wyhodowała więcej jajeczek i więcej się zapłodniło, trafiają one (po wcześniejszej pisemnej zgodzie rodziców) do mrożenia. Po jakimś czasie rodzice mogą po nie wrócić i przystąpić do kolejnego transferu. Ale jeśli nie chcą i wyrażą zgodę, to te zarodeczki mogą trafić do innych potrzebujących (np. my) rodziców. Nikt nigdy się nie dowie od kogo dostał zarodki, ani Nikt się nie dowie do kogo trafiły. Taki dar serca. Myślę, że w skrócie przybliżyłam Ci problem. Jeśli masz pytania - napisz - postaram się odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gajaa Ja do Ciebie mam również wiele pytań. Również zastanawiamy się nad adopcją. temat nie jest mi zupełnie nieznany: siostra i bardzo bliska koleżanka adoptowały Maluszki. A jak było u Ciebie? Długa droga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię ,ja swego czasu byłam gotowa na cos podobnego.Mój mąż miał słabe nasienie i lekarz proponował nam nasienie od obcego dawcy.Daliśmy sobie spokój bo najzwyczajniej nie było nas stac na zapłodnienie in vitro.To było prawie 15 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie było tak zle,może dlatego ,że trafiliśmy na fajny ośrodek.Czekaliśmy 2 lata na naszego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak synek miał trzy lata zdecydowaliśmy się na powtórkę i adoptowaliśmy dziewczynkę .Dzieciaczki były malutkie ok.8 tyg.Teraz mają 12 i 8 lat sa cudowne ,idealne:D Nieraz z mężem żałowaliśmy ,że zdecydowalismy sie tak pózno,ale tak miało być:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba ci odbilo kobieto. Wez lepiej zaadoptuj dziecko, tyle dzieci skrzywdzonych przez los czeka na rodzicow, a ludzie sie bawia eksperymentujac ze swoim cialem, bo maja taki kaprys. Macierzynstwo to przeciez nie sama ciaza i porod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beata a Ty się urwałaś z choinki czy co ,przeczytaj uważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta jest w stanie zrobić prawie wszystko,żeby zostac matką.Nikt tego nie zrozumie jeśli sam nie jest w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko To nie eksperymenty. Uwierz mi - jeśli chcesz - poczytaj troszkę artykułów lub jakieś forum (na kafeterii: "Objawy ciąży po invitro"). Jeśli nigdy nie miałaś takich problemów, to się ciesz Kobieto, ciesz się i dziękuj komu się da, że nie musisz podejmować różnych tak trudnych decyzji. Ja nie jestem jedna w tym kraju. Nawet nie wiesz ilu Kobitkom Świat się otworzył i życie nabrało sensu, dzięki adopcji zarodka. Troszkę empatii, Beatko - proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makowa245
U mnie była taka sama sytuacja jak u ciebie autorko, tyle tylko, że drugie in vitro zakończyło się powodzeniem (jestem w 9m.c.). Mam takie same problemy jak ty, czyli bardzo mała rezerwa jajnikowa, oprócz tego mam jeszcze endometriozę V stopnia, policystyczne jajniki, a na deser mięśniaka na macicy. Mąż też ma bardzo słabe wyniki nasienia. Aha i mam 36 lat :) Robiłam in vitro w Kriobanku w Białymstoku (pierwsze nieudane w Lublinie). Profesor po wykonaniu badań stwierdził, że powinniśmy robić zabieg z komórki dawczyni, bądź z zarodka od dawczyni. Spróbowaliśmy z własnych i udało się, ale wiem, że oni robią coś takiego. Niestety kosztowo wychodzi to prawie tak samo jak in vitro. Wejdź na stronę Kriobanku i poczytaj sobie. Zadzwoń do profesora Kuczyńskiego i porozmawiaj z nim. Tylko problem z tą kliniką jest taki, że jest tam kosmicznie drogo. Za cały zabieg in vitro (bez dojazdów, noclegów) zapłaciliśmy 16,5 tys zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makowa245
On był w grupie przeprowadzającej pierwsze in vitro w Polsce. Dzięki i potomka życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazelabiała
czytam to i oczy przecieram. te zarodki które mrozicie i skazujecie na obumarcie to mali ludzie!! jakim prawem bawicie się w Boga?! ja wiem że brak dziecka boli,ale są inne metody zostania rodzicem. egoistki myślicie tylko o sobie i swojej zachciance zajścia w ciążę za wszelką cenę, nawet za cenę utraty moralności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekam na posty................. może razem będzie łatwiej? Mimo wszystko kocham moje życie i cieszę się każdym dniem. I Wesołych Świąt oraz smacznego jajeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cześć, mój kuzyn
z żoną adoptowali zarodek. Niestety nie wiem w jakiej klinice, bo to nie temat do pytań, szczególnie, że mnie to nie dotyczy (mam dzieci biologiczne), więc niezręcznie pytać. U nich była taka sytuacja, że z jej strony były obciążenia genetyczne. Pierwsze dziecko urodziła mając 28 lat, urodziło się chore - zespół Downa. Później jeszcze raz była w ciąży, choć już wcześniej lekarz oszacował (na podstawie badań), że prawdopodobieństwo urodzenia zdrowego dziecka jest nikłe. Dziecko urodziło się z rozległymi wadami. Przeżyło w szpitalu pod respiratorem kilka miesięcy i zmarło. Obecnie są szczęśliwymi rodzicami. Kilka tygodni temu żona kuzyna urodziła zdrową dziewczynkę przez cc. Świeżo upieczona mama ma 39 lat. Ta dziewczynka była adoptowanym zarodkiem. Cieszę się, że im się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cześć, mój kuzyn
Gazelobiała, mam dwoje dzieci z ciąż naturalnych, ale nie śmiem tak mówić do ludzi decydujących się na IVF. Jeśli Ciebie to nie dotyczy, to nie Twoja sprawa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gazelabia Nie oceniaj nas tak. To nie bawienie się w Boga. To jest dla nas szansa. I właśnie takie Kobietki, jak ja, zapobiegają "zapomnieniu" tych zarodków. Jesteś z Kimś w związku? Nieważne......... A wiesz ile ile zarodków w ciele przeciętnej kobiety w ciągu Jej życia przeżywa właśnie około kilku dni? Te kobiety nawet nie wiedzą, że "były w ciąży". Tak, tak kilkudniowa ciąża, to też ciąża, ale że nie było WIELKIEGO poronienia, to nie ma problemu? To są właśnie te zarodeczki, które my chcemy zaadoptować. Nie bądźcie tak płytkie............... A jeśli ktoś ma problem z brakiem dzieci - to jest choroba: a nazywa się NIEPŁODNOŚĆ. Jeśli ktoś z Twojego najbliższego otoczenia (czego Ci oczywiście nie życzę) miałby jakąś chorobę? Skorzystałabyś z narządów zmarłego?! A może zaleciłabyś choremu na raka chemioterapię? To wszystko są najnowsze metody leczenia danej choroby. Ja jestem chora - przyznaję się do tego - diagnoza: BEZPŁODNOŚĆ. I tak samo jak chory na raka, próbuję złapać jakąś iskierkę na przyszłość........ Jeśli nie nie możesz tego zrozumieć - to proszę nie pisz tutaj - ten topik jest zupełnie dla innych ludzi, niż TY. Znajdź odpowiadający Topie topik i nie wypowiadaj się na tematy, które Ciebie nie dotyczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal mam nadzieję na "podciągnięcie" tego wątku. Mimo tych dwóch wpisów (mam nadzieję, że się opamiętają i wrócą np. do mody) znajdą się osoby, które będą mogły coś powiedzieć na temat przewodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasfhajkfad
niepłodność nie jest chorobą śmiertelną więc nie porównuj jej do raka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazelabiała
ja rozumiem że to jest przykre i bardzo się wtedy pragnie zostać rodzicem, jednak trzeba przy tym pozostać człowiekiem, a nie po trupach dążyć do zaspokojenia pragnienia. pomimo niepłodności można zostać matką w inny sposób niż wbrew naturze. są możliwości. zastanówcie się, cierpicie na niepłodność i nie możecie naturalnie zajść w ciążę, decydujecie się na in vitro i też nie wychodzi. może jest w tym jakiś sens? może tak to trzeba postrzegać, w kategorii życiowego krzyża i szukać sobie innej drogi. dlaczego adopcja dziecka z domu dziecka, porzuconego tak Was wszystkie parzy. Macierzyństwo to nie tylko ciąża poród i zachcianki. Każde dziecko można kochać, nawet nie biologiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trapakitunana
Autorko,nie Wracaj uwagi na tego nawiedzonego mohera...ta gazela pojecia nie ma o zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×