Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jakoś daliśmy radę

Mój mąż nie wziął urlopu po moim porodzie :( :(

Polecane posty

Gość Jakoś daliśmy radę

było ciężko, ale daliśmy radę. A Wasi faceci brali sobie wolne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1 porodzie miał miesiac wolnego (opieka na dziecko, bo ja nie byłam w stanie funkcjonować i się nim opiekować). po 2 porodzie miał niby tydzień wolnego, ale to po to żeby pozałatwiać inne spawy, jak wychodził z domu koło 8-9 tak o 17 wracał. ale miałam do pomocy mojego brata :) pomógł przy starszym synku :) ja czulam się super więc pomoc przy młodszym i prowadzeniu domu była zbędna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moj nie moze wziasc dluzej niz 3 dni :( boje sie troche bo zostane sama z pierwszym dzieckiem.. mama najwyzej przyjedzie jesli bedze bardzo zle.. moze jakas kolezanka ale tak to nikogo.. myslicie ze mozna sobie dac rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakoś daliśmy radę
Skitti, mozna, ale dobrze by było jakby ktoś choć na chwilę wpadał do Ciebie np. Mama. Żebyś chociaż zjadła sniadanie i wzięła prysznic na spokojnie. Z resztą sobie dasz spokojnie radę. Ale czasem człowiek chce na chwilę wyjść z pokoju a maluszek płacze. To albo będziesz ze sobą zabierać. Kupcie też sobie karuzelkę do łóżeczka najlpepiej na baterię (ja miałam nakręcaną i krótko grała) i taki 1-2 miesięczniak spokojnie będzie się na nią patrzył. Dasz radę :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakoś daliśmy radę
aha i przygotuj sobie jakies obiady na pierwsze dni. Jakieś mrożone warzywa, pierogi, klopsy to co lubcie i co mozesz jeść i latwo wrzucic i odgrzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laluna88
moj facet ''odwiedza'' mnie raz na 2 tygodnie. ja mieszkam z rodzicami poki co. ale oni tez pracuja. praktycznie nikt mi nie pomaga... sorry. jak ide sie myc(ekspresowo) to ktos brzdaca popilnuje. Babki nie zalamywac sie! wszystko jest do przezycia. i trzeba zrozumiec tez naszych facetow, bo oni teraz sa jedynym zródłem utrzymania. a nie oszukujmy sie dziecko kosztuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój ślubny też nie mógł wziąć urlopu, bo prowadzi swoją dział., a na dodatek moja mama w tym czasie była prawie miesiąc w sanatorium. Mam cudowną teściową i to ona przychodziła do mnie codziennie przez miesiąc na kilka godzin (2-3h). Mogłam wtedy wyskoczyć do miasta cos pozałatwiać, albo zwyczajnie pójść do drugiego pokoju na chwilę się zdrzemnąć, bo w nocy prawie nie spałam. Ja miałam wcześniaka, więc inne problemy, rzekłabym większe niż matki dzieci urodzone o czasie. Np. każde karmienie, kończyło się ulewanie haustami prawie całego pokarmu, kilka razy przestał podczas jedzenia oddychać, w nocy czuwanie ok.1h po każdym karmieniu czy nie zakrztusi się tymi haustami. Efekt był taki że spadłam w nocy moze 2x po 1,5h. Rano chodziłam ze zmęczenia po ścianach, mąz pomagał owszem, ale większośc obowiązków przy dziecku spoczywała na mnie. Gdyby nie pomoc teściowej w tym czasie, kiedy akurat mąz był w pracy myślę że byłabym pierwszą matką, która załatwia sprawunki na śpiocha :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za pocieszenie :) mieszkamy za granica i ciezko o pomoc doraźna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakoś daliśmy radę
to fakt, jestem mu wdzięczna, bo dzięki niemu nasze dziecko miało fajną wyprawkę :) Grunt, to dobra organizacja. i nie tracenie czasu na zbędne sprawy. Ja mogłam leżeć i leżeć z maluszkiem. Jadłam w biegu, chyba, że wykorzystałam czas, jak karmiłam piersią, albo małe spało. Spod prysznica nieraz wyskakiwałam w pianie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to po 3tygodniach już teściowa nie przychodziła, sama delikatnie się wycofała, jak widziała że sobie radzę :) Potem już byłam sama, bo pomimo że mama wróciła to ja nie potrzebowałam takiej pomocy, wpadłam w rytm. Dziewczyny - fajny patent to karuzela ze światłami, czy takimi bajerami z muzyka, coś co dziecko zainteresuje - to też zajmie brzdąca na jakiś czas. U mnie sprawdził się leżaczek, jak szłam rano wziąć prysznic czy przygotowac sobie szybko coś na ząb to brałam młodego do łazienki albo do kuchni- widział mnie i był spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakoś daliśmy radę
Skiti. Pomyśl sobie co robisz jak jedziesz na urlop? I to samo zrób przed porodem ;) Tzn upierz sobie co potrzebujesz, wyprasuj, przygotuj ciuszki na kilka dni dla siebie, jeśli trzeba to i męza. Przygotuj sobie zapas jedzenia i będzie dobrze :) Ja sprzątałam wieczorami jak wiedziałam, że mąż będzxie mógł się dzieckiem w razie czego zająć. I też nie latałam ze ścierą tylko omiotłam, poukładałam co trzeba itp. A byłam po cc - operacji. I uwierz mi, że nie było łatwo. A dałam radę. Zrób jak najwięcej przed porodem, to potem bedzie więcej luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, ja też mogłam troszkę ogarnąć chate, jak mąz wrcałam po pracy i zajmował się małym. Część obowiązków miał on: jak odkurzanie, pranie, wynoszenie śmieci i odkładanie rzeczy po sobie :) Ja jakoś specjalnie się nie przejmowałam w tym czasie że ma być błysk, tak tylko aby było w miarę czysto, ale nie latałam codziennie tez ze ścierą. Przydziel męzowi tez troche obowiązków domowych i będzie lżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka
u mnie jak wróciłyśmy do domu mąż miał tydzień wolnego .Później byłam już sama z dzieckiem bo mąż w pracy a rodziny nie ma na miejscu. Żałuje że nie miałam zrobionych obiadów na zapas bo było by mi łatwiej. Wydaje mi się ze dobrze sobie poradziłam w te pierwsze tyg bo byłam po cc i mieszkam na 4 pietrze i codziennie musiałam znosić budkę z mała.. tylko że dziecko nie miało kolek i ogólnie bardzo spokojne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim zdaniem to wy
jesteście niezorganizowane...rozumiem mame wcześniaka bo pierwsze dziecko to był wcześniak 33tC. Mąż miał tydzień wolnego (weekend plus 5 dni) potem zostałam sama i jakoś żyje. Przy drugim(pierwszy miał 3,5 roku)było ok. Nie musiałam mieć męża pod ręką-wziąl 2 dni bo tyle powiedziałam żeby miał-jeden na wyjscie ze szpitala i drugpi po. Sama sobie świetnie radziłam-dom był posprzątany ugotowany obiad. Dzieci zadowolone.Ja nie latałam pod prysznic na 2 minuty. Tylko siedziałam w lazience 15-starszy synek oglądał bajke wtedy. Młodszy spał. A jak młodszy chwile popłakał to też sie mu nic nie stało-sorry ale wokół siebie też trzeba coś robić-a nie wyobrażam sobie chodzić brudna z włosami przetłuszczonymi bez kremu i tuszu na rzęsach-lapiej sie wtedy czuje-jak ja lepiej to i dzieci to czują. Grunt to dobra organizacja. Dzieki temu mąż wział urlop w lipcu i pojechaliśmy na wakacje...tak to mógłby zapomnieć . Niektóre baby to aż mnie szlag trafia....jedno dziecko i wielki lament-widocznie moje drogie nie dorosłyście do macierzystwa. Mają kobiety po 3-5 dzieci i świetnie sobie radzą. O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobie jak radzicie.. w przyszlym tyg biore wolne w pracy od 36 tyg ciazy wiec przygotuje co trzeba. maz moze zawsze zakupy po pracy zrobic.. bardziej sie boje ze dziecko sie zachlysnie czy cos mu sie stanie a ja bede sama i panika..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicnic
" i trzeba zrozumiec tez naszych facetow, bo oni teraz sa jedynym zródłem utrzymania. a nie oszukujmy sie dziecko kosztuje...." ciekawe, ja dostawalam ponad 4tys macierzynskiego, fajne bylo nie pracowac przez 5,5 m-cy i dostawac comiesieczny przelew

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko do dorosłych!!!
Skiti, pocztaj dużo o pierwszej pomocy w przypadku niemowląt. Zawsze to coś da. Jak moje się raz mocno zachłysnęło połozyłam na kolano do góry nogami i delikatnie w plecki i odkrztusiło. Wiedziałam co zrobić, bo o tym czytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dacie radę!!!
mój m otwieral dzialalnosc gospodarcza wszystko mialo byc juz zakonczone (to cale otwarcie-remonty, zalatwienia) miesiac przed porodem ale stalo sie tak ze sie przeciagneło, remont trwal dluzej, sanepid przyjechal w innym terminie itd tak wiec ja bylam sama z pierwszym dzieckiem- od 8rano do 22 i na nikogo nie moglam liczyc przeprowadzilismy sie tutaj zaraz po zajsciu w ciaże (wieksze m, wlasnie otwarcie swojego interesu) i co... musialam dac rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dacie radę!!!
mój m otwieral dzialalnosc gospodarcza wszystko mialo byc juz zakonczone (to cale otwarcie-remonty, zalatwienia) miesiac przed porodem ale stalo sie tak ze sie przeciagneło, remont trwal dluzej, sanepid przyjechal w innym terminie itd tak wiec ja bylam sama z pierwszym dzieckiem- od 8rano do 22 i na nikogo nie moglam liczyc przeprowadzilismy sie tutaj zaraz po zajsciu w ciaże (wieksze m, wlasnie otwarcie swojego interesu) i co... musialam dac rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój miał urlop dwa tygodnie i uważam że to był piękny czas :) po pierwsze po cc byłam roche obolała a po za tym razem uczyliśmy się dziecka. Rodziców w tym czasie przyjeliśmy tylko raz, zero innych odwiedzin, to był czas dla nas, dla rodziny. To mąż pierwszy wykąpał Stacha, wspólnie poszliśmy na pierwszy spacer, on karmił go zapraz po powrocie ze szpitala, przebrał i myśle że ten czas dużo nam dał, przede wszystkim od początku maż robił przy młodym wszystko i tak zostało, teraz mają śwteny kontakt, no cóż tatuś jest najlepszy dla świecie dla Stanisława :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laluna88
do ''nicnic'' ciesze sie niezmiernie z Twojego szczescia. niestety nie wszyscy dostawali 4tys miesiecznie macierzynskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz ja mialam meza na miesiac jak maly mial 3 tygodnie, a potem jak pojechal (5mcy temu) to dopiero teraz przyjedzie i to az na 3 dni :( na szczescie mialam mame i fajna tesciowa, ktore rozumialy czas kiedy nie bylam w formie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdeczka1234567
dziwicie mnie drogie mamy.. ja z 1 dzieckiem, narzeczony pracowal po 10 h,. Opieka nad dzieckiem, babcia, domem-narzeczony zadnego wolnego i bylo ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam kobiety , ktore sobie ze wszystkim poradzily same, przypuszczam, ze gdybym musiala, to tez dalabym rade, ale przyznaje bez bicia, ze bylo mi ciezko , nawet bardzo i to majac pomoc, u mnie to byl problem zwichrowanej psychiki po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górolka
ja musialam dac sobie rade bo moj maz tez nie dal rady wziac wolnego a tesciowa i szwagierka z ktorymi mieszkam nie byly skore do pomocy :( ale dobra organizacja to jest podstawa po pierwszym porodzie wyszlam pierwszy raz z domu na male zakupy jak maly mial 3 tygodnie, maz z nim zostal ciezko bylo ale te chwile swietnie wspominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górolka
najgorsze bylo to ze jak przyszlam ze szpitala (lezalam miesiac przed porodem) to nikt mi nawet w mieszkaniu nie odkurzyl ani prania ktore wisialo przez ten czas na suszarce nie wyprasowal :( takze musialam w ten sam dzien, podczas gdy moj synek spal, wziac sie do roboty mimo ze czulam sie fatalnie po porodzie, ledwo chodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyżej górolka
jak masz męża lenia że nawet prania nie umie ściągnąć to powinnaś mieć pretensje do niego :) bo teściowa i szwagierka nie musza Ci pomagać bo to nie ich dziecko tylko Wasze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas....tez.>
ja rowniez bylam sama ,maz nie dostal urlopu ,ja po cc dzieciak od 1 tyg do 3 miesiecy kolki -masakra .Tez jakos dałam rade ,ale na mysl o drugim dziecku dostaje gesiej skorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górolka
masz racje tylko ze meza wtedy nie bylo... taka ma prace ze wiecznie go nie ma w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kleklekleklekle
Przerażacie mnie Panie. Opisujecie tak, jakby opieka nad noworodkiem byłaby jakimś koszmarem, syzyfową pracą. Ja zajmowałem się dzieckiem całkowicie sama od 3 miesięcy, bo męża w ogóle nie było i żyję. A po narodzinach też sama, żadnych babci czy cioci, mąż jedynie wieczorem pomagał kąpać i w nocy dawał butlę. Obiad sama zrobiłam. Nie kumam przygotowywania posiłków na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×