Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Witajcie Dziewczynki. Za mna 1,5 tygodnia gonitwy. Od dzisiaj wreszcie bedzie jaks czas spokojniej. Wroce o normalnej porze do domu, ugotuje obiad, posprzatam...... alez sie rozmarzylam:D Wszystkie moje domowe kwiaty wymagaja prysznica, bo listki maja zakurzone. Czy tez tak robicie, czy macie jakis inny sposob na ich mycie? Wczoraj straszliwie zmarzlam. Bylam w cieniutkiej bluzce i zakiecie, wszystko zmoklo, lacznie z butami. Mam nadzieje, ze kataru z tego nie bedzie. Andi, no wlasnie, kiedy lecisz do dzieci? bedziemy trzymaly kciuki. Ewo, po gorach chodzilam czesto wiele lat temu. Od jakiegos czasu wole chodzic po plaskim. Ale pomysl na jakis wspolny wypad jest super! Koniecznie powinnysmy o tym pomyslec. Magnolio, a jak robilas ta rybe? Ja bardzo ryby lubie i chetnie szukam nowych pomyslow. Podpowiesz? Reenka, a skad ten podly nastroj? Na pocieszenie przypomne moja ulubiona sentencje: wszystko kiedys mija, nawet najdluzsza zmija:D Milego dnia, Dziewczynki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Cześć Dziewczynki Ale pięknie choć lekko zimnawo...:) Rybę Kaddarko robiła w piekarniku w folii -dorsza z porem i przyprawą a i masło do środka...proste i szybko. Można dodać inne warzywa ...np marchew, pietruszkę , pora ale te trzeba podgotować. No nic biorę się ...dzisiaj mam żmudną robotę .... pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Wczesnie dzisiaj wstalam, zapakowalam brudne ciuchy do pralki, ogarnelam troszke kuchnie z zametu, jaki zostawil tam w nocy moj syn, no i z filizanka kawy przyszlam poczytac, co u Was slychac. Magnolio, dzieki za info o rybie. Jakos nigdy nie robilam ryby od razu z warzywami, warzywa robie zawsze osobno. Ale moze to i fajny sposob, aby miec dwa w jednym.....sprobuje tak na pewno. Gdybym mogla, to ryby jadlabym codziennie. No ale musze myslec takze o synu, a on zdecydowanie miesny jest. Wiec prawde mowiac najczesciej gotuje to, co on lubi. Ojjjj jak ja lubie sobote:D Milego dnia Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dzieweczki! Jest cudnie. Siedzę z moim dzieckiem w ogrodzie, obok nas cudny pies o imieniu Mania. Słonko przebija się przez chmurki. Wczoraj zaliczyliśmy wycieczkę nad Atlantyk. Zdobyłam "szczyt" Klifów Mohery. Niesamowite wrażenie. Ogromna wysokość do fal oceanu. Ptaki nad wodą wydają się być małymi muszkami. Jest tu uruchomiony telefon zaufania, podobno każdego dnia ktoś kończy tam swoją ziemską wędrówkę. Jednym zdaniem mam za sobą jedną z głównych atrakcji Zielonej Wyspy. Widziałam też stary a nawet bardzo, bardzo stary celtycki cmentarz. Dzisiaj po obiedzie . też gdzieś się wypuścimy. Jutro natomiast wyjazd do Konsulatu na głosowanie na prezydenta RP. Jak na razie bardzo mi się tu podoba. W miarę możliwości i czasu będę się odzywała. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reenka
Pozazdroscic Andi. Wrazenia niezapomniane. Pisz i moze ftke wyslesz? A. co do ryby t w piekarniku robilam po eaz pierwszy na Sigilie i spodobalo mi sie to ze nie czuc jej. Tez Kaddarko lubie sobote. W czoraj z moimi dziecmi bymam na polu lrzez caly dzien. Dostalam od Znajomej duzo roslin do nasadzenia. Zrobilismy grilla i tak nam dzien zszedl. Smutki tygodnia wypedzalismy. Myslalam dzis na zakupy sue wybrac_ale Zielone Swiatki sa i skldpy nieczynne. To moze rkwer i wybory. Dobrej niedzieli zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejku- pisałam z tabletu i na dodaek słońce świeciło mocno- masakra - ale na pewno domysliłyście sie, ze chodziło o Wigilię itp. Przerpraszam Dziewczyny i jeszcze pająk !!!brr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dzisiaj mokry i pochmurny dzień. Z przykrością trzeba było zostać w domu. Nic to. Za mną wycieczka w stolicy, gdzie oddaliśmy głosy na Naszego obecnego Prezydenta. Po wyborach wycieczka nad morze Irlandzkie i w góry Wicklow. Kolejna porcja wrażeń. Pierwszy raz widziałam góry bez drzew. Rośnie tam bardzo dużo kolczastego krzewu, który o tej porze kwitnie, ma intensywne pomarańczowo-żółte kwiaty. Nie sprawdziłam jeszcze jak on się nazywa. Moje dziecko twierdzi, że rośnie on również w okolicach Karpacza. Zaliczyłam też miejscowe zabytki, spacery po parku i skwerach. Jak inne mamy zabytki i jak inaczej żyjemy. Ludzie są tu bardzo sobie życzliwi. Wszyscy pozdrawiają wszystkich bez względu na status, kolor skóry, religię. No i uśmiech na twarzy jest wszechobecny. Zaliczyłam też zakupowe szaleństwo. Jak każda kobieta interesowałam się ciuchami i obuwiem. Ceny jak u nas z tą różnicą, że np. u nas 40 zł a tu 40 euro. Oczywiście wszystko przeliczałam, mnożąc ceny przez 4. Dzieciaki miały ze mnie nie lada ubaw. Smutno, że na naszym topiku kolejna pora ciszy. Pozdrawiam cieplutko. Mam nadzieję,że jutro wróci słoneczna pogoda i znów będziemy plażować w ogrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie milczące Dziewczyny :) Andi :) wspaniale, że odpoczywasz w tak miłym gronie. Rejestruj wszystko co możesz i dziel się z nami swoimi obserwacjami. Zabawisz pewnie u Dzieci jakiś dłuższy czas...Świetnie. Pozdrowienia dla Ciebie i bliskich. :) Cichutko na naszym topiku. Wszystkie pewnie jesteście zajęte... U mnie przeprawy na działce - praca, podłączanie wody, pęknięta po zimie rurka itp. kosiarka do serwisu itd. Są też przyjemności :) w zeszłą sobotę spotkałam się na kawie ze znajomymi ze studiów z okazji 70 lecia Uniwersytetu Łódzkiego. Spotkanie było na naszym wydziale. Miło i swobodnie :) Dzisiaj z okazji Dnia Matki wybieram się z Córcią do Teatru na Spotkania Baletowe. Bardzo miły prezent od dziecka. I tak powoli się kręci. Jednego dnia lepiej, drugiego znowu smutek. Mało stabilna sytuacja w emocjach. Kochane Panie - odzywajcie się, co dobrego u Was? Pozdrawiam wiosennie, słonecznie, dobrego wypoczynku w weekend. Pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Dziewczyny :) Gość powyżej to ja - Ewa. Gapa i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Witajcie Dziewczynki:) Ale mam czas w pracy.....dzisiaj myślałam że wymięknę :)....ale jakoś się uporałam. Dla relaksu piszę do Was.....:) Moje Dziecko przyjeżdża dzisiaj.....kiepsko się czuje.....ale damy radę:) Przed przyjazdem jeszcze zdążę do kosmetyczki...mam umówioną wizytę.... Pięknie jest..... Poczytałam nasz topik wstecz....ile myśmy przeżyły Dziewczyny....i jak się zmieniamy:) Moje perypetie.....nazwę to tak oględnie:).....szkoda gadać... No nic jakoś tak mnie wzięło......może kiedyś Wam opowiem ....jak będzie okazja.....ostatnie moje doświadczenia :)......to mnie samą zadziwiło....a mało mnie rzeczy dziwi.....:)..... Trzymajcie się , Ewcia ja na razie nie mam odwagi pojechać na spotkanie uczelniane....bo razem z mężem studiowaliśmy.....Ale wszystko ma swój czas....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Witajcie Dziewczynki:) Ale mam czas w pracy.....dzisiaj myślałam że wymięknę :)....ale jakoś się uporałam. Dla relaksu piszę do Was.....:) Moje Dziecko przyjeżdża dzisiaj.....kiepsko się czuje.....ale damy radę:) Przed przyjazdem jeszcze zdążę do kosmetyczki...mam umówioną wizytę.... Pięknie jest..... Poczytałam nasz topik wstecz....ile myśmy przeżyły Dziewczyny....i jak się zmieniamy:) Moje perypetie.....nazwę to tak oględnie:).....szkoda gadać... No nic jakoś tak mnie wzięło......może kiedyś Wam opowiem ....jak będzie okazja.....ostatnie moje doświadczenia :)......to mnie samą zadziwiło....a mało mnie rzeczy dziwi.....:)..... Trzymajcie się , Ewcia ja na razie nie mam odwagi pojechać na spotkanie uczelniane....bo razem z mężem studiowaliśmy.....Ale wszystko ma swój czas....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Magnolio, ja tez z mezem studiowalam:D Na poczatku bylismy w roznych grupach, wiec kontakt byl ograniczony, ale po I roku pojechalismy na oboz studencki i tam nas "wzielo":D Fajnie, ze corke przyjezdza, bedziesz miala w domu towarzystwo. Ewo, rzeczywiscie super prezent dostalas na Dzien Matki, bardzo fajny pomysl. Ja z dziecmi spedzilam to popoludnie przy kawie i ciastkach. Podobnie jak i Dzien Dziecka. Potrzebne sa takie dni, bo pozwalaja troche zwolnic tempo i nacieszyc sie towarzystwem innych. Andi, co u Ciebie slychac za wielka woda? A gdzie reenka? Milego dnia Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witacje. Zapowiada sie upalny dzien. Trzeba pomyslec, gdzie sie skutecznie schowac:D Zamierzam zajac sie mieszkaniem, a potem troszke popracowac. Mam ostatnio nawal pracy, nawet w wolne dni biore papiery do domu. Jakie macie plany na urlop? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Witajcie dziewczyny :) Mam nadzieję, że miałyście udany długi weekend. Ja kręciłam się miedzy działka i domem. Nadgoniłam zaległości w porządkach. Pozbyłam się kilku niepotrzebnych rzeczy. Dzisiaj znowu gonitwa za klientami i pisanie programów i ofert. Martwi mnie ale mam niską motywację. Powinnam zasuwać i nie zrażać się a powoli męczą mnie zawodowe relacje. Mam nadzieje, że to chwilowe. Moje dziecko zmęczone nauką i rozdrażnione. Nie jest wesoło. Trochę iskrzyło wczoraj między nami. Na razie tylko my Kaddarko pilnujemy :) naszego topiku. Andi, Magnolio, Reenko, Filipinko gdzie wy jesteście??? Jakiś czas temu myślałam o urlopie. Może samodzielny, pierwszy wyjazd? A teraz mój zapał siadł i stoję w miejscu z planami. A u Ciebie Kaddarko urlop zaplanowany? A u Was Dziewczyny? Czekam na wieści. Pozdrawiam na nowy tydzień - zdrowia i spokoju. Pa, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane Babeczki! Jestem już w domciu. U dzieci było super a nawet przesuper. Bardzo dużo zwiedziłam. Nie udało nam się zrealizować całego planu bo pogoda niestety bardzo kapryśna. Tam jak nie pada w ciągu dnia, to w nocy murowana ulewa. Duża wilgotność powietrza i bardzo silne morskie albo atlantyckie wiatry też mi nie pasowały. Cóż, starość nie radość. Mam za sobą bardzo dużo wrażeń. Przeżyłam i burzę i turbulencję w samolocie. W sobotnią noc po wylądowaniu, we Wrocławiu było cieplej niż tam w ciągu ostatniego dnia. Sandałki, rybaczki i większość letnich ciuszków, nie wspominając o stroju kąpielowym, odbyły dwukrotny lot samolotem a dzisiaj trafiły do pralki. To wszystko to pryszcz. Byłam u dzieci i było mi z nimi bardzo dobrze. Opaliłam się mimo wszystko. Oczywiście plażowanie odbywało się w ogrodzie dzieci. Teraz pora na kolejną aklimatyzację i powrót do moich godzin spania. Dzisiejsza noc to tylko niecałe 5 godzin snu. Mam nadzieję, że będzie szybko wszystko po staremu. Odezwę się jutro wieczorem. Buziaczki dla wszystkich Singielek z woli losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Witajcie Dziewczyny, Witaj Andi :) Dobrze, że wróciłaś cała i zdrowa. Miło czytać o Twoim zadowoleniu z pobytu u dzieci. Czekam na Twoje wrażenia ale rozumiem, że najpierw wypoczynek po ciężkiej podróży. Pogoda szara i ponura - przynajmniej u mnie w centrum. Biurowy dzień z przerwą na kawę z kuzynką. Teraz wracam do zadań. Posiedzę do wieczora. Dziewczynki - odzywajcie się :) Do następnego razu. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Andi, witaj po dlugiej przerwie. Super, ze pobyt u dzieci sie udal i ze jestes zadowolona. Czy udalo Ci sie juz dojsc do siebie po zmianie strefy czasowej? Ewo, no sesja jest, wiec dzieci ciezko maja. Moj syn jutro ma ostatnie przeglady, a potem luzik. No moze niezupelnie luzik, bo pracy szuka, chce sobie zarobic na jakis wyjazd. Musimy jakos przetrwac sesje naszych dzieci. Alez ten czas leci! Juz powaznie trzeba sie zajac urlopem. Ja pod koniec czerwca pojade na kilka dni na Mazury, ale to raczej nie wypoczynkowo, tylko rodzinnie. Moja mama chce odwiedzic swoja siostre i groby rodzinne. Pojade wiec z nia. Planujemy takze z reenka troszke pozwiedzac. Ale jeszcze konkretow brak. Na razie poki co to praca, praca, praca.....az czasami sil mi juz brak i marze o emeryturze. Czasami - podobnie jak i u Ciebie - ogarnia mnie zniechecenie. Ale to chyba efekt zmeczenia, a nie znudzenia praca. Bo - tak naprawde - fajnie jest ja miec, prawda? Wczoraj znowu leciala mi woda do wc z gory od sasiada. Kompletnie nie rozumiem, ze mozna tak "po lebkach" robic remonty. Niedawno pekla u niego rura, a teraz znowu to samo. A lokatorzy tego mieszkania prosza, abym to ja go "przycisnela"......ehhh No nic, nie bede marudzic z rana, bo to niezdrowe:D Spokojnego dnia Wam zycze i zapraszam na poranna kawe. Do milego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Witajcie Dziewczyny :) Kaddarko :) - masz rację, że fajnie i dobrze mieć prace. Czasami tylko tak nas łapie jakiś dół. Całe szczęście, że mija. Ja sprostowałam swoje sprawy, przygotowuję ciekawy projekt z trochę dłuższa perspektywą działania i od razu jest lepiej. Przyszły pieniądze za poprzednie zlecenia i zaczynam lepiej oddychać. Mam nadzieje, że udało Ci się postawić do pionu sąsiada - specjalistę od zalań. Szału czasami można dostać z lekkomyślnością i niedbalstwem innych - szczególnie jak konsekwencje dotykają nas bezpośrednio. Miałam ostatnio przygody związane z przebijaniem opon pod moim blokiem. Trzy razy byłam u wulkanizatora. Odstawiam teraz samochód na strzeżony parking. Mam dosyć daleko ale w okresie letnim będę wędrować a jak przyjdzie jesień to wtedy pomyślę co dalej. Trudno powiedzieć, czy komuś "podpadłam" czy to łobuziaki osiedlowe. Cały czas są jakieś zadania :) Szykuje się ciepły weekend - jakie macie plany? Andi :) gdzie Ty się schowałaś. Magnolio, Reenko... Pozdrawiam słonecznie - wypoczywajcie w weekend, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. Ewo, zszokowala mnie informacja o oponach!!! Co za podlosc ze strony tych wandali. Kompletnie nie da sie racjonalnie wytlumaczyc takiego zachowania. Dobrze ze znalazlas sposob na to. Strzezony parking jest w tej sytuacji dobrym rozwiazaniem. A jak relacje z corka? Juz jest ok? Moj syn zaliczyl sesje rewelecyjnie. Juz jest po. Zostanie mu ostatni rok studiow. Czyli "z gorki". I kiedy to minelo? Od jakiegos czasu szuka pracy, ale kiepsko z tym jest. Mam jednak nadzieje, ze cos na wakacje uda mu sie znalezc. Obiecal mi, ze po sesji weszcie posprzata porzadnie swoj pokoj, bo to co sie u niego dzieje, to jakis horror jest. No i ku mojemu szalonemu zdumieniu juz wczoraj zaczal:DWiec cuda sie jednak czasami zdarzaja. Dziewczynki, pozdrawiam Was serdecznie. Weekend przed nami. Bawcie sie dobrze. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane! Jak widzicie moje plany i obiecanki wzięły w tzw. łeb. Mnogość zadań do wykonania, po drodze moje urodziny, rocznica śmierci mojego Kochanego i dopiero teraz wracam do normalności. Dzisiaj ugotowałam porządny domowy obiad z deserem na zakończenie i truskawkowym kompotem. Będę go miała na poniedziałek i wtorek. Na jutro jetem umówiona z rodzinką na obiad poza miastem. Bez gotowania, mycia garów i sprzątania miło spędzimy niedzielę. Czasem trzeba urządzić sobie taki "dzień kobiet". A tak w ogóle to cały czas jestem na etapie wspominania tego co było. Wywołałam zdjęcia z pobytu u dzieci, jest ich ponad setka. Muszę Wam opowiedzieć o urządzeniu kuchennym, które mnie zauroczyło. Przygotowuje się w nim frytki, ziemniaczki, rybę, mięsa, warzywka i co tam jeszcze kto wymyśli. Dodaje się tylko 1 łyżkę oliwy. Bardzo wszystko smaczne i ci najważniejsze bez żadnych skutków gastrycznych. Podczas pobytu u dzieci zjadłam ponad roczną normę frytek, które tak nawiasem bardzo lubię ale ich unikałam z powodu późniejszych konsekwencji. Urządzenie o którym piszę jest dość drogie i energochłonne (1400 Wat). Wczoraj "wrzuciłam" w wyszukiwarkę hasło "frytkownica na 1 łyżkę oleju" i znalazłam kilkanaście ich modeli. Cena też konkretna, od 500 do 1200 zł. Tylko dlaczego są one takie duże. Nie znalazłam ani jednego modelu na 1-oobowe gospodarstwo. I już wiem na pewno, że jej nie kupię. Za trochę TVN po raz kolejny pokaże "Uwierz w ducha". Lubiliśmy z mężem ten film. Będę go oglądać po raz któryś sama i po raz któryś od śmierci męża będę się zarykiwać. To już 5 lat a ja ciągle przeżywam tak jakby to było bardzo niedawno. Ciekawe czy kiedyś się z tego wyzwolę. Trochę zebrało mnie na smutastwa. Winna jest też pogoda. Było bardzo upalnie i duszno po wczorajszych burzach i deszczu Od ponad godziny wiszą nad nami bardzo ciemne chmury, parę razy zagrzmiało, spadło parę kropel deszczu i cisza . Myślę, że taka pogoda nie tylko u mnie. Piszcie Kochanieńkie, jakie plany urlopowe, piszcie o przysłowiowym "co w trawie piszczy" też. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reenka
Wpadam tylko na chwile- mnóstwo pracy. Pgoda fajna.Ostatnio przez tydzien od ranka do wieczorka praca - w sobote i niedziele ogrodek, urodziny syna/tort śmietankowo-truskawkowy zrobilam-pierwszy raz!!!/, sprzatanie - i nowy tydzien zaczynam z praca. I tak dłuuugo... konca nie widac. Taz ze Dziewczyny pozdrawiam, czytam i zmykam. ACha- o urlop corka ma zadbac. Choc dopiero po sesji- mgr robi. PozdrawiamWas badzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Wpadlam do nas tylko na chwilke, zeby zaprasic na kawe. Humor mam podly, bo zle sie od wczoraj czuje, glowa mi doslownie peka. Andi, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:D Reenka, Twojemy synowi takze:D A Ty kiedy zlapiesz troszke oddechu? Zmykam do pracy, bo biurko mam zawalone. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rachel07
Witam. Jestem tu "nowa", ale wdową od blisko roku. 02.07 minie rok a dla mnie to tak jakby to było wczoraj. Nic a nic nie jest mi lżej, przeciwnie trudniej to znieść. Z problemami dnia codziennego radzę sobie doskonale, finansowo także. Mnóstwo poważnych spraw spadło na mnie po śmierci męża, ale to mi pomogło przetrwać trudne dni. Remont 30-letniego domu (wymiana pieca Co już w 2 tygodnie po śmierci męża, a miesiąc temu wymiana pokrycia dachowego. Drobnych napraw już nie wymieniam) - to spędzało mężowi sen z powiek a ja sobie poradziłam jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wiem, że on mi w tym pomógł. Piszecie aby się nad sobą nie użalać. Nie użalam się absolutnie nie, ale cholernie mi jego brakuje................................................. staram się być zajęta od świtu do nocy ale weekendy i teraz urlop jest nie do zniesienia. Tak bardzo za nim tęsknię, że jest mi już wszystko jedno kiedy ja...........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochanieńkie! Witaj Nowa obolała Koleżanko! Bardzo ciężko - ostatnio - idzie nam na naszym topiku. Okrzepłam już po powrocie do domu.Powrót do szarej codzienności odbył się prawie bezboleśnie. Jasne, że lepiej jest być z ludźmi niż samej w długie popołudnia, wieczory i weekendy. Jeszcze jak na złość pogoda płata nam paskudne psikusy. Od kilku dni z powodu niskich temperatur w nocy, śpię przy zamkniętym oknie. Straszne to ale prawdziwe. Zastanawiam się nad jakimś pomysłem na przetrwanie do czwartku bo podobno od czwartku poprawa pogody. Może któraś z Was Kochane ma pomysł? W tej chwili znów pada i nawet nie wiem który raz dzisiaj. Lato zaczęło się paskudnie, lecz mam nadzieję, że nam to wynagrodzi za kilka dni. Taka ponura pogoda nawet nie nastraja do snucia jakichś wakacyjnych planów. Wypada tylko czekać i trzymać kciuki, żeby nie sprawdziło się przysłowie: "jak się Medard rozmerda to 40 dni merda". Mimo wszystko pozdrawiam cieplutko i słonecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reenka
Witaj Rachel- to jest masakra. Ale trzeba znależć tzw "złoty środek" dla mnie to była praca. I jest dalej i dobrzy Znajomi-Przyjaciele. Niewielu ale prawdziwych. ANDI- pogoda jakw Irlandii co? Moze tam troche cieplej. U nas dziwna. Dziś najdłuższy dzień w roku- i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie. Praca... już w dniu pogrzebu wieczorem gdy wszyscy bliscy rozszedł się do swoich domów wzięłam się za "robotę". Najpierw pranie a potem... potem przestawiłam kilka mebli, prasowałam. Cały rok byłam nakręcona na "robotę". Wstąpiły we mnie jakieś nadludzkie siły. Wstawałam ciut świt, bo do pracy mimo iż własnym samochodem jadę zazwyczaj 1,5 h. Pracuję 10 godzin i wracam także 1,5 h. Zimą po powrocie z pracy paliłam w piecu CO. "Padałam" na łóżko około północy a o 05:00 wstawałam do pracy. W takim rytmie zleciał mi rok (02.07 - minie rok od śmierci męża). Zauważyłam, że właśnie teraz jest mi trudniej znieść tę myśl, że to naprawdę się stało, że już NIGDY nie poczuję zapachu jego ciała, że nie zatańczymy razem, że nie wypijemy razem kawy, bo przez ten "zakręcony" rok nie miałam czasu na zastanowienie się, chociaż weekendy były nie do zniesienia. Mąż miał pracę zmianową dlatego czasem łapałam się na tym, iż myślę że on jest w pracy. Czasami gdy miałam jakiś dylemat myślałam o tym czy nie powinnam do niego zadzwonić i zapytać jak postąpić. Nie daję rady, rozumiecie. Mam wnuki, dwóch dorosłych synów, ale ja nie tęsknię za tym aby być z wnukami, z synami, z mamą 82-letnią kobietą. Ja najchętniej chcę być sama, słuchać muzyki i rozmyślać "Dlaczego". Ktoś ze znajomych powiedział mi, że ja wciąż jestem w związku i dopóki z tego związku nie odejdę to nie zaznam spokoju, ale jak odejść skoro ja tak chcę!!! Boże jak trudno pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby jak trudno pogodzić się z przemijaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Witaj Rachel07. Andi, pogoda dziwna, fakt. Ale ja nadal przy otwartym oknie spie, moze wlasnie dlatego sie przeziebilam. Ale juz jest prawie ok, jeszcze tylko troszke w gardle mnie drapie. Rachel, praca pomaga nam przetrwac. Pomaga nam myslec o czyms innym, organizowac swoj nowy swiat. Bo chcemy czy nie, wszystko sie zmienilo. I trzeba ten fakt zaakceptowac. Reenka, a jak sesja dzieci? Juz po czy w trakcie? A gdzie podziala sie Ewa i Magnolia?Czyzby juz na urlopach?:D A Filipinka i Aleksandra? Trzymajcie sie cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reenka
Cześc Dziewczyny. Kaddarko- sesja jeszcze trwa- jest jej srodek- syn jeszcze tydzień, córka jeszcze jeden projekt. Pogoda 'pod psem".Ja z czasem sie ścigam i tak to trwa. Rachel- nie wbijaj sie w smutek. Dla mnie też późniejsze lata były gorsze niz pierwszy rok. I też nie lubiłam wolnych dni i nikt mnie nie cieszył. Pożegnaj sie na swój sposób- nigdy nie zapomnisz, nigdy nie pogodzisz sie - ale zrozum- i układaj sie na nowo. Nie trwa to tydzień ani nawet rok - w moim przypadku 5 lat. Ale nie pozwalaj sobie na zbytnią 'miękkość" - to wogóle nic nie da a Tobie na pewno nie pomoze. A w aucieradzę : jezyka się ucz żeby nie myśleć zbyt wiele albo książek słuchaj. To takie z mojego życia doświadczenia. I faktycznie Kobiety - gdzie jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, że zawróciłam Wam głowę. Ja chyba trafiłam nie na to forum. Życzę wszystkim wdowom powodzenia w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Witajcie Dziewczyny :) Nie było mnie chwilę - czytałam ale jak same wiecie nie bardzo czasami pisanie wychodzi. Po wpisach Rachel - wspomnienia wracają. Rachel - u mnie pierwszy rok też był jak w zegarku - praca, dom, wyzwania, polisy, przeglądy, prace działkowe. Dodatkowo poszłam na podyplomowe studia aby zapełnić czas w weekendy. Drugi rok był okropny, brak motywacji do pracy, najlepiej samej w domu, jeżdżenie samochodem i strugi łez...W kwietniu minęły dwa lata i korespondując z Dziewczynami już wiem, że czas upływa i nie leczy ran. Po prostu. Dużo czytam, "pracuje" nad sobą. Ktoś mi powiedział, że lepiej wspominać wspólne lata i chwile a nie myśleć o tym co moglibyśmy z Mężem razem robić, czy zobaczyć, czy przeżyć. Tak jest - zostałyśmy bez swoich połówek... Jest to trudne. Nie miałyśmy wpływu na to co się stało - jednak możemy mieć wpływ jak będziemy funkcjonować teraz, bez Nich. Z tego, co opisałaś jesteś samodzielna i silna. Serdecznie pozdrawiam, odzywaj się. U mnie, u nas - zakończenie roku szkolnego i można śpiewać - już za rok matura...:) A potem pewnie w świat...Wakacje też zorganizowała z wyprzedzeniem. Jestem z niej dumna, że tak sobie radzi. Ja nie mam planów na wakacje. Dwa lata pod rząd miałam potrzebę organizacji, dla Córki, razem. A w tym roku brak planu mnie nie martwi. Idę z nurtem - przynajmniej w wakacyjnych kwestiach. Pozdrawiam Was serdecznie, do miłego... Brakuje Magnolii...Gdzie jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×