Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Witajcie Dziewczynki. Wpadlam na chwilke na nasz topik poczytac nowe wpisy, bo inaczej za moment chyba by mnie szlag trafil. Sa ludzie i ludziska. W pracy takze. I czasami niestety podniosa cisnienie. Powtarzam wiec sobie: "tylko spokojnie kobieto, bo szkoda zdrowia", no i zrobilam sobie filizanke mocnej kawy, ktora od lat jest balsamem na moja dusze. Musze jeszcze chwilke gleboko pooddychac i bedzie ok. Uffffffffffffff Reenka, no to mialas trudny dzien. Dawaj znaki co u mamy, ok? Aleksandro, super ze ten wazny dla dziecka i dla Ciebie dzien sie udal. Gratulacje! Magnolio, dzieki za mile slowa:) No to wracam do pracy....moze uda sie dzisiaj nikogo nie "pozabijac"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Fajnie, że znów u nas zaroiło się od wpisów - trochę z tymi wpisami przesadziłam ale jest lepiej jak było ostatnio. Ja też mam za sobą uroczystość komunijną. Było sympatycznie, miło w restauracji. Dałam małej pieniądze i sądzę, że większość gości tak zrobiła. Pogoda dopisała więc nic dodać nic ująć. Dzisiaj chciałam porejestrować się do lekarzy specjalistów i klops.Gabinet okulistyczny nieczynny do przyszłego tygodnia a do drugiego specjalisty dzisiaj nie rejestrują. Jutro kolejna wyprawa. Mam nadzieję, że uda mi się bez płatnych wizyt w prywatnych gabinetach. W pewnym wieku zaczynamy "wycierać" poczekalnie różnych specjalistów a najczęściej w ich prywatnych gabinetach. Wszystko dobrze tylko, żeby jeszcze do emerytur dodawali nam pieniądze na wizyty w prywatnych gabinetach.Życie jest fajne ale bardzo drogie jeśli zaczyna nam coś dolegać. Proza życia. Teraz nie dziwię się starszym ludziom, którzy zawsze "zalegali" w poczekalniach do specjalistów. To nie było związane z nadmiarem czasu u nich tylko z koniecznością i brakiem możliwości finansowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Aleksandro cieszę się, że komunia Twojego syna się udała, że się trzymałaś. Dzisiaj byłam w nowej pracy, by powoli zaznajomić się z obowiązkami. Jak na razie mam wielką głowę, ale będzie dobrze, musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Widzę, że nasz topik odzwierciedla nasze nastroje. Ja przyznam się, że mam naprawdę bardzo zmienny. Dzisiaj np. z jednej strony jestem bardzo zadowolona, bo ubezpieczalnia uznała moje odwołanie i pokryje należności kredytowe wobec banku, a z drugiej strony mi to wisi, bo z mężem mieliśmy rozdzielność majątkową a na dodatek odrzuciłam spadek po mężu zarówno w swoimi jak i w dzieci imieniu. Tak na wszelki wypadek, nigdy nie wiadomo, co z szafy wyjdzie (mąż prowadził działalność). Zależało mi, żeby sprawy kredytów były pozamykane i udało się bez prawników, przecież w końcu każdy kredyt jest cholernie dużo ubezpieczony. Z drugiej natomiast po odrzuceniu spadku sprawa ciągnie się dalej, bo teściowie, szwagier i jego rodzina, i głupio mi, że muszą przez to przechodzić. Któraś wcześniej powiedziała, że z rodziną męża jest różnie i chyba macie rację, szwagier np. ma chęci pomocy, ale na tych chęciach się kończy, z teściami miałam zwarcie bo chciałam, by pominęli w testamencie mojego męża od razu przepisując jego część na moje dzieci,nie zrozumieli mnie i poczułam się wtedy jak złodziejka. Pogodziłam się z nimi, tzn. utrzymuję pozytywne relację, ale to ze względu na dzieci, bo są do dziadków bardzo przywiązani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia, nie przejmuj sie bledami. Czasami palec sie omskienie i juz:) Zapraszam na poranna kawe. Dobrze ze masz juz te sprawy formalne za soba. Ja ciagle czekam jeszcze na wycene mieszkania przez bieglego. Ciagnie sie to od stycznia. Mam nadzieje, ze wreszcie sie doczekam. Zapowiada sie sliczny dzien. I zycze Wam, aby byl przyjemny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia42
Witajcie Dziewczynki ja dalej piaszcze, wczoraj dwie ofiary. Jak tak dalej pójdzie to będę cieszyć się własnym towarzystwem wyłącznie i najgorzej, że nerwy mi nie przechodzą. Ciągle nabuzowana na te osoby, masakra UFF pozdrawiam optymistycznie miłego dnia Niunia ja jeszcze mam to przed sobą, kredyt jest ubezpieczony ale jeszce nie powiadomiłam banku o śmierci męża i spłacam go. Nie mam siły narazie na badanie mojej zdolności choć takową posiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam ,u mnie dziś zimno i pada.Ja te sprawy też mam za sobą i cieszę sie z tego.Muszę ogarnąć mieszkanie więc życzę miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! U mnie mąci się w powietrzu. Trochę niewinnego słonka, chmury i ogólnie niezbyt ciepło. Zupa się gotuje, kwiatki podlane, trochę poukładany bajzelek, zostało wytrzeć meble, parkiety i odkurzyć. Na koniec łazienka i kuchnia i jak widzicie normalny pracowity,domowy dzień. Dzisiaj nie mam żadnego wyjścia więc dzień będzie chyba cały gospodarczy. Przejrzałam szafy i powybierałam z nich rzeczy w których dawno nie chodziłam, przebrałam też obuwie i teraz tylko komuś to oddać. Mam taką jedną babeczkę, która to zabierze dla siebie i swoich krewnych. Muszę jeszcze dojrzeć do wydania ciepłych okryć. Mam dwa kożuszki; krótki czarny i długi beżowy z którymi ciężko mi się rozstać. Nigdy już nie dojdę do ich rozmiaru a miejsca w szafie zajmują dosyć dużo. Tak samo ma się sprawa z ciuszkami, które jeszcze zostawiłam, może kiedyś coś z tego włożę na siebie a może za rok spakuję do wydania. Tak to już z nami kobietami jest. Pamiętamy zazwyczaj ile co kosztowało i żal nam oddawać za darmo a handlować noszonymi rzeczami nie umiemy i nie chcemy. Koniec odpoczynku, biorę się do zaplanowanej roboty. Życzę wszystkim Babeczkom dobrego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia42
Dobrego dnia Dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam,miłego dnia życzę szczególnie że tak zimno jest,u mnie tylko 8 stopni,ale się nasz topik zmienił wizualnie.Nawet fajny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Ale niespodziewanka!!! Jak na razie to mi się to absolutnie nie podoba. Mam nadzieję, że przyzwyczaję się do zmian jakie od dzisiaj wprowadzono. U mnie chłodny dzień mimo słonka, które próbuje swoich rządów. W tej chwili 14 stopni w cieniu. Mam obowiązkowe wyjście z życzeniami do dzisiejszej solenizantki. Wieczorkiem wskoczę do nas jeszcze raz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorem- a mi się nawet podoba. Oj widzę, że nastroje nadal mamy dalekie od wesołych. Ja już ze sobą wytrzymać nie mogę. Codziennie obiecuję się odnależć ale nie bardzo mi wychodzi.Chyba konkretnego kopniaka powinnam dostać. Jutro siostra jedzie z mamą na tomograf naGrabiszyńką- koleżanki z Wrocka wiedzą co to jest. Onkologia-drogi oddechowe. Najgorsze że jakby coś wyszło to lekarze nie podejmą się leczenia. Biorę się do pracy - Hi-za-go ?Filipinko? - Was chyba najdłużej nie słychać i widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! Nie mogłam się dostac dzisiaj na nasz topik, już się przestraszyłam nawet, a tu takie zmiany. Dawno mnie nie było, tzn czytałam tylko nie pisałam, jakoś nastrój mój nie za ciekawy. Starałam się więcej czasu przebywać na powietrzu, przeważnie to w ogrodzie. Posadziłam pomidory w małej szklarni, miałam dużo plewienia w moich kwiatach, czas jakoś leci po pracy. Kupiłam kwiaty na parapet i nowe na cmentarz, bo były tylko begonie, ale jakieś brzydkie się zrobiły. Chciałam trochę zmienić , bo przeważnie miałam pelargonie na parapecie i kupiłam portulakę, ale słabo na razie kwitnie, ładnie się rozkrzewia, ale z kwiatami gorzej , chyba dlatego że zimno jest i mało słońca. Na cmentarz do gazonu wsadziłam różowe niecierpki i różowe margaretki ( takie bynajmniej maja płatki jak margaretki ). ładnie wyglądają w ciemnym gazonie. Renko ja mam irgę płożącą, już bardzo się na boki rozrosła, jest ładna, u mnie biała, akurat kwitnie. Trochę szczepek wsadziłam w doniczkę, może wsadzę na cmentarzu. Przykro , że Twoja mama ma problemy zdrowotne. Ech życie zawsze coś. Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem moje drogie samotne wdowy i serdecznie pozdrawiam. Trochę byłam, zabiegana a to komunia wnuczka jak to w życiu bywa uczestniczymy w uroczystościach,które są dla nas babć,czy mam ważne.Źle jest samej a tu niestety człowiek starszy i nieraz potrzebujemy porządnego kopa by się dostosować do dalszego życia.Zawsze robimy dobrą minę do złej gry .Żyjmy stosownie do wieku i sytuacji w jakiej jesteśmy i nic na siłę.Uśmiechu życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłego dnia Dziewczynki trochę się wyciszyłam, ale tylko trochę. Muszę w wekend wziąść się za sadzenie kwia tów,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszędzie zmiany, zmiany, tylko czy na lepsze?. Zobaczymy jak będzie działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam dziewczyny,zimno u mnie dzisiaj.Wczoraj byłam u ginekologa na kontroli i nie za dobrze to wyszło.Muszę iść do szpitala ,będą mi pobierać wycinek bo nie najlepiej to wygląda,mówiąc szczerze to sama się tego boję.Dwa lata temu przeszłam operację usunięcia macicy zostawiono mi resztę tz.jajniki i szyjkę bo miało być dobrze ale chyba nie jest.Wtedy był mąż przy mnie i jakoś to przeszłam ale teraz nie wiem czy dam radę.Jakby mało człowiek przeszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Co za dzień? Zimni Ogrodnicy spóźnili się o 10 dni. U mnie cały dzień pochmurnie, bez deszczu a temperatura w porywach dobijała do 13 stopni. Jak tu przetrwać w takich warunkach jeszcze trzy dni? Znajoma opowiadała, że u niej około 6,oo rano było tylko 1 stopień i szron na trawie. Słoneczko przez ostatnie wiosenno-letnie dni rozpieściło nas i teraz trudno odnaleźć się przy takiej pogodzie. Życie nas nie rozpieszcza i jak mówi stare porzekadło " na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą". To przysłowiowe pochyłe drzewo to oczywiście my. Resztę dopowiedzcie lub dopiszcie sobie Same. Aleksandro, współczuję diagnozie ale tak od serca biegusiem do szpitala. Masz dla kogo żyć. Im szybciej tym lepiej. Trzymam kciuku za pomyśloność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksandro dasz radę. Skoro dajemy sobie radę po śmierci naszych mężów, z życiem, z codziennością.... Wiecie co dla mnie było najgorsze po śmierci męża: świat żyje a czas biegnie dalej bez najmniejszego ... zastanowienia. Ja też jestem skażona chorobami kobiecymi: miałam 16 lat jak wycięto mi jajnik, później chciano to zrobić z drugim, ale trafiłam na super ginekologa ze Szczecina i mojego męża, który pomimo krótkiej znajomości zdecydował się na dziecko ze mną. Później znowu chciano mi wyciąć drugi jajnik ze względu na endometriozę i ...... mieliśmy drugie dziecko. Najlepsze jest, to, że później zabezpieczałam się przed kolejną ciążą. Moja siostra nie miała tyle szczęścia co ja (ona twierdzi,że to było właśnie dla niej szczęście, gdyż musiała obawiać się nie chcianej ciąży) w wieku 27 przeszła operację, która pozbawiła ją jajników i trzonu macicy, po której moja siostra przekwitła, gdyż pozostawiony kawałek jajnika nie podjął pracy. Całe szczęście, że miała już dzieci. To odwrotnie Aleksandro niż było u Ciebie. Trzymam za Ciebie kciuki i przesyłam Tobie mnóstwo pozytywnej energii by pomogła Tobie przejść przez to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Dzięki dziewczyny za pozytywne myśli,4czerwiec do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Nie mogłam dzisiaj wejść na forum. Od dawna mam zastrzeżenia do tego portalu, bo nachalnie zalewa nas reklamami, sa problemy z wysylka wpisow, które czasami traktowane sa jak spam, a do tego problemy z wejściem na strone. Pomijam sprawę grafiki, to dla mnie drugorzędne, ale mam wrazenie, ze administratorzy robia wszystko, aby zainteresowanym utrudnić, a nie ulatwic, kontakty. Mimo wszystko - zapraszam na poranna kawe. Przykre, ze pojawiają się i u Was, i w Rodzinach, problemy zdrowotne. Dawajcie znac, co slychac. No i znowu przyszedł weekend. I można poleniuchować. Ale tylko w teorii. Bo tak naprawdę nadrabia się rozmaite zaleglosci. Musze dzisiaj zrobić zakupy i posprzatac mieszkanie, jak zwykle. Ale chce także zobaczyć po południu wystawe Santander w Muzeum Narodowym "Od Cranacha do Picassa". To już prawie ostatni moment, bo niedługo kolekcja pojedzie dalej. A potem pojade do Rodzicow, gdzie będzie także mój brat, zlozyc zyczenia z okazji Dnia Matki. Jutro z kolei to ja będę przyjmować zyczenia, co wiaze się z tym, ze powinnam ugotować obiad i upiec jakies ciasto. Milego dnia Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. 24 maja minęło już 3 lata. Kiedyś to był dzień moich imienin aż do tej tragedii. Popełnił samobójstwo. Przecież jak zdradzał, musiał wiedzieć, że uczucia znikną z czasem i będę chciała rozwodu.... . Mimo wszystko, był ojcem moich kochanych 3 córek i mógł jeszcze ułożyć sobie życie z inną kobietą, miał dużo zalet. Tego dnia nigdy nie zapomnę, nadal jak pomyślę, odczuwam ból, czasem złość. Życzę wszystkim pozytywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorkiem ! Aleksandro nawet tak nie myśl , że nie dasz rady. Musisz dać, nie masz innego wyjścia. Och te choróbska , nie dosyć problemów to jeszcze coś się przyplącze. Szybko zdrowiej. Ja dzisiaj miałam pracowity dzień. Posadziłam jeszcze kilka bukszpanów , kalinę i bzy. Akurat pogoda mi podpasowała, bo w nocy padało i trochę w dzień. Dawno u nas deszczu nie było - susza niestety i zimno od kilku dni. Wcześniej jeszcze posadziłam tamaryszek, ciekawa jestem czy w tym roku zakwitnie , ale chyba nie bo jest mały. Jestem nawet zadowolona z tego mojego sadzenia, bo wcześniej nie miałam na nic ochoty i myślałam , że teraz jak nie ma mojego męża to już nic nie będę sadzić, że to wszystko nie ma sensu. Może to On daje mi siłę do tego wszystkiego. Renko , a Ty już skończyłaś sadzenie u siebie na polu ? Jak Ci tam rośnie to wszytko. Pozdrawiam i miłego wieczorku życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim Aleksandro-co mozna powiedzieć ? duużo siły. Kazde słowa bedą pusto brzmiały. Po prostu nie daj się. A ja się układam cały czas w tej rzeczywistosci. Życie gna. A moje pole Filipinko to jest bardziej rekreacyjne. Też w tym roku wsadziłam kalinę. Widzę,że magnolia i bez zime przeżyły. Sosenki, które jesienia sadziliśmy powoli birą sie do wzrostu. Chłodna pogoda pomaga im. Dziś miałam tam pojechać , ale córka zdzwoniła żeby po nią pojechać. Tak że nie byłam. Ale brakuje mi ego wyjazdu. Bardzo lubię tam jeździć, odreagowuje stresy. Duzo kwiatków wsadziłam i bardzo jestem ciekawa które zakwitną. Tez stkoroty wysokie i słoneczniki. Stokroty jużkwitną - jest ich duzo więc cudnie jest. Irgi jeszcze wszde na skarpę i jakies iglaki- ale dopiero jesienią , ponieważteraz mogawyschnąć. Skarpa jest przez cały dzień narażona na dzialannie słońca. Jutro mamy zamiar z Rodziną urządzić tam grilla z okazji Dnia Matki -mam zamair też moją mamę zabrać. Oby pogoda była ładna-bo ostatnie dni są chłodne. Kaddarko- uświadomiłaś mi ,ze też muszę placek upiec. Ale to już jutro. Rano chcę pójść na rower-z goddzinkę pojeżdżę i jabłecznik lub sernik zrobię. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w niedzielny poranek i zapraszam na poranną kawę.Dziś święto mamy i przyjmujemy życzenia prezenty od swoich pociech. Jest miłe,gdy pamiętają o nas dzieci. Muszę wam powiedzieć,że mc. maj jest dla mnie cudownym miesiącem-wprawdzie jeszcze się nie skończył lecz jakoś te moje troski poszły w zapomnienie i zaczęłam żyć na nowo. Wpływ pogody ,tej zieleni wkoło kwiatów i naprawdę chce się żyć. Aleksandro wiem co przeżywasz dlatego jestem z Tobą i życzę Ci pomyślnego zakończenia.Kiedyś mnie też to dotknęło.Jeżeli masz ochotę na rozmowę na ten temat to podaj mi swoje gg lub maila.Pozdrawiam miło i udanej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Jak to dobrze, że zimny weekend już za nami. Końcówka maja a ziąb jak w marcu. Matka natura po raz kolejny pokazała " kto tu rządzi". Myślę, że takie dni też są potrzebne. Dzisiaj u mnie było w ciągu dnia aż 11 stopni a przy tym silny wiatr i od czasu do czasu opady małego deszczu. Niedzielny spacer z konieczności został ograniczony do niezbędnego minimum. Przebywanie w mieszkaniu to też żadna dzisiaj i wczoraj przyjemność. Żeby "złamać" temperaturę i wilgotność w mieszkaniu musiałam włączyć na trochę grzejnik elektryczny. Bez przesady, żeby nie rozregulować swojego organizmu i nie zafundować sobie przed urlopem jakiegoś przeziębienia. A jak tam u Was moje Kochane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej-z naszego grilla oczywiście nici. Ale za to babeczki zrobiłam, wołowinkę na obiad i w ogóle super dzień miałam. Już dawno tak miłonie było. A we wnie chyba coś sie przłamało. Tak jakby wracam do siebie. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki. dzis mialam podobnie jak reenka bardzo mily dzień- naprawde jeden z nielicznych w tym moim samotnym zyciu. Bylam z dwojką dzieciaków u teściowej - 50km ode mnie mieszka, a w jej miasteczku mieszka brat mego męza z rodzina jego siostra z rodzina i tak wszyscy zapraszali to tu to tu, moj maly zachwycony wizytą, dostał nowe samochody duże choc balkon zawalony jest autkami ale zawsze to nowe wiec radosc ogromna. szwagier ze szwagierką ma nowy nabytek super dzialeczke rekreacyjno- warzywną- wiec tam tez posiedzielismy, szwagierka leciala do domu specjalnie po ciasto zeby zjesc na dzialce- aha pogoda super choc taka sie nie zapowiadalo bo wczoraj caly dzien ulewy i zimnica, a dzis na krotki rekawek mozna było latac, maja obok fajnych sąsiadow ktorzy dlużej maja swoja działke wiec mieli jak pozaparzac herbaty i kawy i tak wszyscy jak siedzielismy na dzialce, do mojego malego do zabawy dolączyly tych sąsiadow dzieci wiec było nas chyba ze 20 osob, kiedys nieraz mielismy takie spędy rodzinne, ale po śmierci męża to ja zaprzestalam zapraszac jezdzic wogole unikac ludzi ale to jestem winna mojemu malemu żeby mial w miare normalne dziecinstwo, zeby tak jak córki czul jakąs więź z rodziną męża zeby nie zanudzil sie na śmierc ze mną tylko w domu, juz kiedys probowalam otworzyc sie do ludzi nawiazalam kontakty z moimi ciotecznymi siostrami bylo fajnie, ale onie raptem wyjechaly za granice, znow poczulam sie samotna nikomu niepotrzebna, ale nie chce sie nad soba rozczulac, są dzieci, jest mały ktory dopiero poznaje świat, nie moge cale zycie przezywac tego że stracilam męża, ja żyje, żyje moje dzicko, dzieci i dla nich chocby mi sie nie wiem jak nic nie chcialo , a uwierzcie nie chce nic, nawet glupich kwiatkow jeszcze na balkon nie posadzilam co do tej pory ciezko to ciezko ale robilam juz na poczatku maja- niby blahostka, ale takich blahostek jest coraz wiecej że nic mi sie nie chce, w tamtym roku chociaz zabralam dzieciaki nad morze ale byly moje siostry i z nimi było fajnie a w tym - mam zaproszenie na dluzej tam gdzie dzis bylam, zrobia grilla, mam zaproszenie 110km ode mnie do moich jedynych znajomych - tez wezme dwojke dzieciakow i na urlopie pojade na pare dni, choc mi sie nie chce jechac ale musze sie zmusic do życia- nie mialam takiej apatii od razu po śmierci a im wiecej czasu uplywa tym jest gorzej, ale dzisiejszy dzien uswiadomil mi ze nie jestem sama, nie moge tylko zamykac sie na wszystko i wszystkich dookoła a takie chwile z ludźmi sa bardzo potrzebne. Aleksandro - życze ci aby sie wszystko dobrze skonczylo- zreszta nie moze byc inaczej ale jak najmniej nerwow, i jak najbardziej pozytywnej energii dla Ciebie i twojej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×