Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jestem pewna 29

STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)

Polecane posty

hej dziewczyny. tak szybciutko piszę co u mnie.w czwartek bylam w przychodni u lekarza, zbadała mnie posłuchala dzieciątka i odkrylysmy ze mała odwrociła sie i jest teraz glowka na górze poza tym bol jaki mam w dolnej czesci brzucha i masakre podczas chodzenia ogolnie ruszania sie to wina rozciagajacej sie miednicy. tu na to nic nie poradza jedynie rehabilitacja i pas podtrzymujacy a tak to musze zacisnac zeby i wytrzymac. dla pewnosci wyslala mnie do szpitala na bardziej szczegolowe badania. obserwowalismy serduszko małej przez 20min i jest wporzadku. przy wywiadzie z lekarzem wyszło ze skurcze czyli to twardnienie brzucha mam za czesto i bała sie czy to nie przypadkiem skurcze przedporodowe i chciała mnie zostawic na noc ale sie nie zgodziłam. powiedziała ze one nie powinny mnie bolec czy zapierac oddechu w klatce a ja jej wlasnie powiedzialam ze czasem to az nie moge zlapac przez to powietrza. Kazała mi lezec w domu i liczyc te skurcze jak bede czeste i regularne mam do nich dzwonic i powiedziec co sie dzieje i przyjezdzac natychmiast. Narazie jest wszystko ok wiec tylko odpoczywam. dostałam zwolnienie z pracy z czego korzystam. Poza tym to tylko ludzi w robocie wystraszyłam bo wyszłam w srodku roboty do tego szpitala a jeszcze byłam tak zdenerwowana ze jak kolezanka zapytała co sie dzieje to ja z tych nerwów sie poplakałam i juz gotowe było zamieszanie. Dziewczyny oszczedzajcie sie odpoczywajcie bo jeszcze troszke nam zostało... Keerah jak masz grzyba w domu to na Twoim miejscu poszłabym do lokalnego Civic centre i zrobila im wojne ze ciezarnej w 9 mcu daja takie mieszkanie!!! z drugiej strony w anglii o grzyba bardzo latwo cos o tym wiem! ja ostatnio zakupiłam takie cos i Tobie tez polecam: http://www.ebay.co.uk/itm/140676694794?ssPageName=STRK:MEWNX:IT&_trksid=p3984.m1439.l2649 placisz tam rachunki? jesli nie to powinnas to miec wlaczone non stop aby wilgoc ci wyjadlo po drugie zawsze z rana nawet jak jest zimno wietrz pomieszczenia. kup sobie termometr z pomiarem wilgoci tez znajdziesz takie na ebayu, ja kupilam elektryczny i jest super zaplacilam za niego do 10f.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NOWA MAMA 234567
Przyszła mamusiaa - dzięki :) Już wszystko zakupiłam. I majteczki i wkłady:) Odrazu mi lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla_mamusiaa
proszę bardzo :) Wesołych Świąt no i powodzenia ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NOWA MAMA 234567
Dziękuję bardzo i wzajemnie wszystkiego dobrego i Wesołych Świąt !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_aga_ kochana Ty moja, ja dostalam mieszkanie tymczasowe z councilu. Naprwde spoko mieszkanie, bylam zadowolona, bo slyszalam ze roznie bywa. Ale bylo spoko, tylko w przeciagu tygodnia wyszedl grzyb. Wszedzie, w kuchni, living roomie, sypialni... :( No i od tego tygodnia to kaszlu takiego dostalam ze sie dusze w nocy. Jestem niemalze przekonana ze to od tego grzyba czy plesni. Czarne sciany! Zglosilam juz do councilu, maja w poniedzialek przyjsc to obejrzec. Jak mi wymysla jakies spray'e czy malowanie tego teraz to zajebie. Tak mnie ten grzyb dobil, jak ja tu z dzieckiem wroce? :( Rycze od wczoraj, z moim sie poklocilismy. Mnie juz lapie to przygotowywanie, ze juz chcialabym miec wszystko gotowe. Ale jak?! Jeszcze ta pralka z zimna woda :( Jestem zalamana! Przeciez powinnam skupic sie na swietach, na porodzie, na maluchu... :( A nie na kombinowaniu z mieszkaniem na 2 tygodnie przed terminem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka25
No póki co się uspokoiło u mnie. :) Rzadko lekkie bóle podbrzusza. Agusia, mnie może nie tyle drętwieją ręce, co bolą stawy w dłoniach, głównie po nocy. Czasem w biodrze coś zakłuje, czasem w pachwinie. Sądzę, że to norma na tym etapie. ;) Podkłady kupiłam Belli (takie duże różowe opakowanie) i Baby ono. Majteczki też jakieś tam mam, jednorazowe. Koszule biorę 3, w tym jedną do karmienia (dostałam niedawno ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no Keerah, nie zazdroszczę. Sytuacja z mieszkaniem fatalna... Jak to jest z tą pralką? nie grzeje?? przecież płukanie odbywa się w chłodnej wodzie i może dlatego ostatecznie pranie wyłazi zimne, ale pierze się w temperaturze którą ustawisz?? ja już myślałam dzisiaj, że na porodówkę pojade, bo od wczoraj męczyły mnie skurcze, całe rano i zaczynało pobolewać nawet. Zadzwoniłam do koleżanki położnej i podzieliłam się z nią moimi troskami , bo w końcu za długo czekac nie mogę, nie mogę pozwolić żeby akcja rozwinęła się na dobre i muszę zawczasu do szpitala pojechać.. wyjaśniła mi to i owo i postanowiłam , że poczekam jeszcze moment i zadecyduję. No i co się stało???? od tego telefonu NIC! ZERO! normalnie jak ręką odjął..... i kto to ogarnia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zanta, no robilam proby raz w 90 stopniach drugi w 60 jakies tam posciele czy scierki pralam i specjalnie obserwowalam, beben zimny a rzeczy wychodza lodowate! no teraz mi nie naprawia przed swietami. A po swietach to przreciez moge urodzic w kazdej chwili. teraz wymyslilismy z moim ze do mojej ciotki pojade poprac wsztystko, ona ma jeszcze taka ogromiasta suszarke elektryczna to raz dwa wyschnie. z tym ze martwi mnie ze bede musiala z tymi ciuszkami tu wrocic a tu wszedzie ta plesn i pelno zarodnikow. i tez kolyska stoi i my tez juz wszystko odsuniete od scian doslownie jak w jakiejs melinie, az mi sie odechciewa sprzatac czy cokolwiek w tym mieszkaniu robic :( zanta, wogole super ze masz taka kolezanke do ktorej mozesz zadzwonic i sie dopytac! to juz nie przelewki, moze nas zaskoczyc w kazdym momecie. zazdroszcze wam wszystkim ze macie juz wszystko w miare ogarniete, zorganizowane i wogole :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci bardzo z tym grzybem.. Też nieraz czułam taką bezsilność i tylko wyłam bez powodu. Wszystko się jakoś ułoży:) I będzie dobrze.. Ja to już nawet mam prezenty pokupowane i ślicznie popakowane:) Tylko wstawić pod choinkę w Wigilię u mamusi oczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keerah oby szybko usneli tego grzyba... Blanka mi też tfu tfu jakoś lepiej, skurcze jakby odpuściły, no ale nie chce zapeszac :) Niestety u mnie się znowu pogmatwalo, znowu maksymalna kłótnia z mężem, nie rozumiemy się ostanio, ja jestem jakas zalamana tym ciągłym lezezniem i oczekiwaniem na porod, on ma dużo pracy, a jak nie jest w pracy to jedzie się wspinać (od roku trenuje), pomaga mi, ale przez to nie mamy czasu dla siebie... I tak jakoś się zbiera i wybucha. Nie wiem jak ti dalej będzie... Maluszek wszytsko odczuwa w brzuszku, a ja ciągle w stresie, jak nie przez kotnie to sama się nakrecam starchem przed wcześniejszym porodem... I tak w kółko. Boję się o maluszka, żebym mu nie zrobiła krzywdy tymi nerwami, a do tego m już mnie obwinia... Że przez moje zachowanie jak coś stanie się dziecku... I jak ją mam się czuć? Boję się co będzie po porodzie, że będą dlaej te kłótnie, już wam to pisałam. A może lepiej jak się rozstaniemy bo zaczynam dostrzegać, że idziemy w dwie różne strony życia... A może ją się nie nadaje do być matka..??? Jestem zalamana... I nie mam z kim o tym pogadać. M jak zwykle nawyzywal, ostecznie wyszło że niby znowu kłótnie zaczęłam, że powinnam się leczyć... Sorki, że wam tutaj to pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salva - jak ja Ci kochana współczuję.. Tu zawsze możesz się wygadać, bo tak naprawdę żadna z Nas się osobiście nie zna, a wtedy pogadać chyba lżej.. Weź męża, porozmawiajcie o tym wszystkim, powiedz mu co Cię boli.. Są czasami w związku takie gorsze chwile-dni.Nie stresuj się tak tym wszystkim, bo to naprawdę odbija się na maluszku.. Z biegiem czasu wszystko się pewnie ułoży. Dajcie sobie troszeczkę czasu. A może opowiedz coś więcej Nam? Opowiedz coś o Waszym związku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salva ja właśnie tak ryczę, że nie widzę klawiatury ... pokłóciłam się z moim, wszystko robię sama.. sama targalam całą wyprawkę piechotą przez pół miasta przez całe lato, sama chodziłam do lekarza i na badania, sama czytałam wszystko o ciąży, sama robiłam przemeblowania i sprzątania w mieszkaniu.. jestem sama, znikąd pomocy, mam tylko starych schorowanych dziadków co by wszystko zrobili dla mnie a tak cała rodzina i mój mąż mają mnie gdzieś ... jak sobie sama z tym dzieciątkiem poradzę ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze czuję, że zaraz urodzę i nic nie jest do końca zrobione... czasem myślę, że zamówię taxi nic nikomu nie powiem i tak pojadę na porodówkę jak się zacznie :( a potem powiem że nie chce nikogo widzieć bo nie było ich przez całą ciążę to niech teraz spadają! ale się rozbeczałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny to chyba kazda z nas tak ma. Ja tez czesto sie kloce z moim. Mowie mu ze czuje sie nie kochana i wogole ze nie interesuje sie nami i licze na poprawe a tu wciaz tak samo. W glebi wiem ze nas kocha ale inaczej to sobie wyobrazalam. Keerah-ja tez walcze z grzybem tzn przed malowaniem tego nie bylo a teraz zaczyna wychodzic i co napryskamy srodkiem na plesn to tam znika ale za to w innym miejscu wychodzi. Boje sie ze nie zniknie do pojawienia sie malutkiej. Lazienka cala do remontu jest juz dlugo i moj jakos nie spieszy sie z robota. Za chwile malutka bedzie na swiecie a tu nic nie gotowe. Wszystko na mojej glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panna Młoda, w sumie to my często się klocimy, jak pisałam on się trenuje wspinaczkę, ją siedzę w domu, nie mam jakiś specjalnych zainteresowań, chciałam zobic kurs fotografi będąc w ciazy, ale jak już miałam kasę okazało się że muszę leżeć. On ostanio ma mnóstwo pracy, przejął robienie zakupów pomaga w sprztaniu, ciągle mówi, że jest zmęczony, ale na wspinanie zawsze ma siłę i zawsze ma czas. Jak mu to wypomne to ola boga... Zawsze zaczyna się od glupoty jak dziś... Nie chciał powiesić na ścianie maski ozdobej, a prislam go o to już kilka msc... Eh. Mam nadzieję, że się ułoży... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny trzymajsmy się, długo nie odpisywalm bo ryczalam... :( jeny jakie to wszytsko jest pogmatwane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenka :( bidulko :( rozumiem w 100%... Jeny czy oni nie rozumieją? Czy to jakąś choroba męską? Matko... Mój właśnie wrócił z zawodów... Humor mu dopisuje, zobaczymy jak będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenka :( bidulko :( rozumiem w 100%... Jeny czy oni nie rozumieją? Czy to jakąś choroba męską? Matko... Mój właśnie wrócił z zawodów... Humor mu dopisuje, zobaczymy jak będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosieńka26666
Oj dziewczynki, widzę każda z nas ma swoją bolączkę... :( Ja też mam mieszkanie rozgrzebane całe, do świąt na pewno się nie wyrobimy z tym remontem...Rzeczy dziecka naznoszone, wszystko w kartonach wszędzie porozstawiane, nie ma jak się ruszyć w mieszkaniu, nie ma gdzie tego dać, nawet nie m miejsca na rozłożenie łóżeczka. W dodatku się okazało, że mój brat nie może przyjechać ze szkoły do domu bo mu moja chora matka zabroniła, bo też ma mieszkanie w remoncie....a sama w niemczech siedzi i ma wyjebane co się z nim będzie działo... nie może dzieciak przyjechać na święta... a nie ma gdzie ich spędzić...przecież internat zamykają na swięta. siedzę i ryczę..założyłam nawet topic anonimowo i prosiłam o pomoc, ale ludzie tylko dokuczą i nie zrozumieją... Nie mam nawet jak go przenocować, sami śpimy w jednym pokoju, drugi cały zagracony rzeczami, kuchnia nieczynna, wszystko w rozsypce.. Matka mi pisze, że mi dziecko zabiora a drugie zgnije w brzuchu, bo postraszyłam ją opieką społeczną i policją, jak mu kluczy do domu nie wyśle. Nie wiem co mam robić...święta spędzamy u teściów i brat miał iść z nami tam, ale nocować go nie mam jak.... gdzie mam go na święta upychać? :( Napisałam matce, że kiedyś umrze w samotności i będzie gnić miesiącami, bo nikt do niej nawet nie zaglądnie... teraz mnie serce boli ,że tak napisałam...ale już nie mam do tego sił.....ale jest złym człowiekiem i złą matką, więc wątpię, żeby ją to ruszyło. Ech, też się wyżaliłam.. tyle nerwów na sam koniec ciąży... dziecko czuje nasze emocje, to prawda, ale na pewno nie stanie mu się krzywda, nie martw się Salva :) ja z Oliwką miałam takie stresy, że aż w sercu mnie kuło ,nie mogłam oddychać.. też matka mi dokuczała, do tego mój były. A mała zdrowa, radosna, uśmiechnięta od małego... :) Dobrze, że teraz mam oparcie w swoim M, bo bym się załamała. Trzmajcie się cieplutko i dbajcie o siebie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salva - nie mam pojęcia co Ci doradzić:( Moim zdaniem zawsze pomaga rozmowa lub dwu dniowa cisza.. Tylko, że z kolei u mnie jest tak, że my się nie kłócimy.. Ja mam 22 lata, a mój mąż 33 - może dlatego.. Ja nie pracuję, on ma własny interes, też jest w domu non stop i to Nam odpowiada:) Każda chwila razem.. On gotuje (bo ja nie potrafię za bardzo ) aż wstyd..Robi wszystko o co go poproszę..No poprostu mam z nim jak w bajce, a i tak się go czasem o bzdury czepiam:/ Chyba nie potrzebnie widzę..Potrafię nawet na niego nawrzeszczeć, że zrobił mi śniadanie, a ja miałam na co innego ochotę.. Chyba jestem zołzą:( Bo jak czytam te Wasze wpisy, to ja naprawdę nie powinnam narzekać.. Dziewczyny ROZMOWA, ROZMOWA I JESZCZE RAZ ROZMOWA - tylko bez nerwów:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosieńka26666
Ja też mam dobrego faceta... stara się jak może, dużo pracuje, ale też dużo czasu spędza z nami... Czasem pojedzie sobie na quada z kolegami do lasu na parę godzin :) Ale pracuje na nas ciężko, czasem sie złoszczę, że często go nie ma, a on wtedy spokojnie mówi " ale masz wszystko ,czego ci trzeba, prawda? Niczego ci nie brakuje" ... wtedy mi głupio, bo przecież pracuje tak dla nas.. No i też mi robi śniadania :) ale pyta, na co mam ochotę, hehe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, święta idą, za parę tygodni rodzimy a tu takie nastroje? Salva doskonale Cie rozumiem, ja ze swoim mężem też nie dogaduje się wcale, ale u nas od dłuższego czasu nie jest dobrze. U Ciebie na pewno nie jest tak żle, to wasze pierwsze dziecko, wytrzymaj do porodu a potem zobaczysz, że dziecko wszystko zmieni, przewartościuje wam życie tak, że zapomnisz o tych wszystkich kłótniach. gosieńka współczuje matki, ja bym na twoim miejscu nawet się z nią nie kontaktowała, szkoda nerwów, brata bierz do siebie, na materac byle gdzie, lepsze to niż nic. Keerah współczuje, mam nadzieje, że coś poradzą na tego grzyba. Ja tez musze zmienić mieszkanie jak najszybciej, praktycznie to juz powinnam sie wyprowadzić ale jak sie okazalo wynajęcie mieszkania w Londynie jak tylko mąż pracuje a ja jestem na macierzyńskim jest niewykonalne. Szkoda, że to wszystko nam sie wali przed świętami i to w 9 miesiącu ciąży. Trzymajcie się, jak to przetrwamy to potem będzie już tylko lepiej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyuijkl,mjhgf
za kilka lat będziemy się smiały, że przed świętami z wielkimi brzuchami wszystko było takie skomplikowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosieńka26666 -no mój m też pyta, ale gdy nie śpię :) A jak jeszcze dosypiam, to robi do jedzonka co uważa:) I ma rację tak Ci odpowiadając, bo wszystko co robi - robi dla Was, a nie dla siebie :) Tym bardziej, że teraz nowy członek rodziny dojdzie :)) Musimy docenić Naszych dobrych mężusiów :) Przynajmniej ja zacznę i nie będę taką zołzą :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosienka, brak słów na mamę, biedny ten twój brat... A teście nie zgodziliby się na jego przenocowanie? Jeny... Jak ona mogal tak ci napisać, o tym zgniciu, eh, najważniejsze, że masz bliska osobę, przetrwacie ti i będzie coraz lepiej!!! wogóle dziewczyny dzięki za słowa wsparcia :) mamy od jego powrotu "ciszę" tzn.nie romzawiamy o kłótni, i jakoś tak nie swojo jest, eh... Oby było jak piszesz Londynek, że po ur synka się zmieni :) wierzę w to! :) :) :) Dzisiaj kupię coś wkońcu dla siebie, nie dotyczące ciąży, hehe, czapkę :) a jutrow w biedronce rękawiczki, super ciepłe, będą za 14 zł, polecam :) wiem, że kupowanie nie powinno polepszac humoru, bo to błędne koło, ale jakoś mi weselej :) a jak wasze dzidzie? Mój się rozpycha, cały brzuch mnie boli, cazsem nawet uda mu się kopnąć kolanem albo nozka, ale częściej jest takie przesuwanie słodkie :) dzisiaj mam lekkie bóle po bokach brzuszka, chyba od tego jego rozpychania, i wyspalam się :) wogóle powiem wam, że nie mam problemu ze spaniem w nocy, budze się tylko na siku i potem odrazu zasypiam :) ciekawe czy dokonca tak będę miała? Za to w ciągu dnia nic a nic nie śpię, nie drzemie... dziewczyny trzymajmy się mocno, już niedługo będą z nami nasze perełki, a jak trzeba wygadajmy się tutaj, bo naprawdę każda z was super dziewczyna :) mam nadzieję, że utzrymamy tutaj kontakt również po rozpkowaniu :) Aaa a gdzie Mama??? Co u ciebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja malutka tez sie rozpycha na calego. Wczoraj zasnac nie moglam tak szalala. A dzis zgaga mnie cos meczy. Moj obiecal ze jutro duzo rzeczy porobimy bo ma wolne. Bentonowa,mama-jak u was? Jak maluszki? Ja za chwile musze jechac do mamy a potem mojego odebrac z pracy takze milego dnia kobietki. Musimy byc teraz silne bo byle glupstwo jest w stanie wyprowadzic nas z rownowagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salva - cieszę się, że choć troszeczkę poprawił Ci się nastrój :) Ciche dni bywają w każdym związku i to też pomaga, będzie dobrze :) Później bardzo miłe jest godzenie się, hihi ;) Ja to najbardziej lubię :) A zakupy mnie też pomagają na gorsze dni.. Niby takie błędne koło, ale po zakupach uśmiech gości mi na twarzy bardzo długo :) Wrócił już mój M z Włoch :) Mam taki wyśmienity humorek :)) Przywiózł fajne spodenki z bluzeczką dla Naszego Kacperka, a mnie nawiózł słodyczy i taką czekoladę wielką z orzechami 1 kg. MASAKRA! :) Jak bym za szczupła była :) Teraz będziemy się brać za ubieranie choinki, nareszcie :) Co do mojego niunia i mnie...ja śpię w nocy, ale mało:( sikanie 3-4 razy, bóle kręgosłupa przy przekręcaniu się i ta straszna ZGAGA :( Brzuszek mam przeważnie twardy, niunio się słodko przesuwa i często piętkę wystawia :) Słodkości Nasze :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka25
Salva, lenka, rzęsy do góry ;) Jestem przekonana, że większość Waszych problemów to hormonki. Niebawem wszystko się ustabilizuje. Ja z kolei w ogóle nie sikam w nocy, za to w dzień co chwila. ;) Zgagi nie miałam nigdy w życiu i nadal nie wiem co to ;) Aaach, jak ja już się nie mogę doczekać kiedy przytulę Malutką. :)) A w ogóle to wyglądam jak taki ludzik zMichelin: http://www.likehomeinparis.com/2012/11/michelin-starred-cantonese-fine-dining.html W tej swojej białej, pikowanej zimowej kurtce XD XD No masakra :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej a ja w szpitalu. grypa czy zapalenie płuc czy oskrzeli. ech mają mi rentgenowskiego robić skluli mnie za wszystkie czasy. pod kroplowkami jestem. mały ok na kg cały c z as jestesmy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×