Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość temat stary jak swiat

maz nie angazuje sie przy dziecku

Polecane posty

Gość taki lajf
I jeszcze powiedz mu, że za samą opiekę nad dzieckiem - bez prania, gotowania, sprzątania i zmywania - opiekunce musiałby sporo zapłącić. A ty robisz etat i niańki, i sprzątaczki (czyli drugie tyle). Taki sam to obowiązek dla ciebie, jak i dla niego - mieszka, więc niech dba. Nie POMAGA. Pomagać to można koledze postawić domek letniskowy albo skosić trawnik. O własny dom się dba wspólnie. A jak chce żeby ktoś robił jego część to niech zapłaci. Raczej żadna kobieta nie wyobraża sobie tak wspólnego życia jeszcze przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
Karolowa - dokładnie. Ja zrobiłam ten błąd, że nie oczekiwałam od męża niczego na początku w kwestii opieki nad dzieckiem, a potem dupa - dziecko miało rok, a chłop ani jednej pieluchy nie zmienił :o I bał się wyjść na spacer :o Dla kobiety sprawa jest o tyle łatwiejsza, że działają hormony, instynkt się budzi, no i kobieta czuje się za dziecko odpowiedzialna - partner zaś swojej roli nie dostrzega, bo z takim maluchem nawet pobawić się nie można. Trzeba włączyć faceta w czynności pielęgnacyjne od pierwszych dni dzieciaczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak w przyszlosci zrobie, bede musiala byc dla siebie konsekwentna, bo wiem ze mimo ze zejde z pracy 0,5 godziny wczesniej, to mysle sobie "przyjdzie pozniej, bedzie zmeczony" i zaperdzielam jakbym miala wiatraczek w d... :D bo czasami tak bywa... dlatego bede musiala byc konsekwentna dla siebie i wymagac od niego od samego poczatku zaangazowania, i to nic ze kupa sie brzydzi, ze nie wiem jak... ja mysle ze takie rady juz mam przydadza sie przyszlym mamom zeby za rok nie pisaly "moj maz nie pomaga przy dziecku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
dziewczyny, ja jeszcze jedno chciałam :) Zachowanie tatusia po porodzie to też jest niezły test- mojego nie musiałam angażować- on sam wszystko robił. Co więcej, wyperswadował swojej mamie "pomoc", powiedział, ze sami sobie damy radę. Ale są też faceci mniej "domyślni" dlatego angażować, angażować i jeszcze raz angażować. On nie ma pomagać, macie razem dzieckiem się zajmować. I nigdy nie umniejszać swoich zasług dla "domostwa". Powodzenia dziewczyny! Jak facet kocha to zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz juz teraz zartem mowi ze jak bedziemy mieli kiedys dziecko to wie ze ja spie jak zabita wiec kto bedzie w nocy wstawal...? ale to gadanie, zobaczymy co bedzie, w kazdym razie to o czym piszecie napewno zapamietam na przyszlosc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łaski nie robi, to jego jego zakichany obowiązek aby przy dziecku sie zaangazowac i koniec dyskusji.Autorko cos zbyt bardzo delikatna jestes do ojca dziecka.Weź go w obroty i basta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm macie racje, mój od pocżatku się udzielał. Najpierw była powazna rozmowa w ciązy, zdecydowaliśym że wezmie urlop po narodzinach by ten czas spędzić w trojke i razem nauczć się mlodego. Gdy wrócilismy ze szpitala tauś pierwszy raz nakarmił młodego ( mlody był na butli ) i przebrał pieluszke. Pierwszy wykąpał malucha ( i kąpał go po tem sam pól rou bo ja się balam :P ) Oczywiście wyszedł też na kosza, czy rower ale ja też praktycznie odrazu zaczelam wychodzić do fryzjera itp/ zrodziła się więc wspólna odpowiedzalność za dziecka, oczywiście nie było zawsze różowo ale wiemy jak ważne jest by mlody miał kontakt z każdym z nas i również to że każdy z nas potrzebuje czasu dla siebie i jakoś daje się to pogodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad ja to znam :)
naszczescie czasem sie rehabilituje i jest ok, ale jak ma kiepski dzien i wlacza mu sie taka gadka, zupe i dziecko zostawiam i wychodze, nie ma mnie moze ze 2-3 godz wracam i juz normalnie mozemy pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcik1001
mój często mnie wyrecza i przy dzieciach i w kuchni, przeprasuje to co ja wyjmę z pralki też, zawsze zmywa recznie mimo że mamy zmywarkę już 12 lat, mimo tego że pracuje po 12 i wiecej godzin, w soboty również, spokojnie mogę sobie jechać na zakupy czy do mamy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×