Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość swiat kobietty

Dlaczego obcy ludzie dotykają moje dzieci?

Polecane posty

Gość gość
100% racji! zgadzam się z Tobą Autorko i rozumiem! uf, jednak nie jestem sama, bo też wielkie oczy robią ludzie jak odciągam córki (tzn.głównie zabieram ich ręce, bo szczytem był ostatnio kloszard palący jakieś kipy spod marketowego śmietnika i chcący udać że "panienki idą ze mną", po czym je wziął za ręce, młodsza w płacz, a ja niemal puściłam pawia jak poczułam smród tych pet). no ludzie, moje dzieciaki biorą ręce do buzi, poza tym nie znają tych obcych osób, jest nawet taka zasada że jeśli pies cię nie zna - to ukucnij w bezpiecznej odległości, daj się obwąchać i dopiero w przypadku akceptacji z jego strony wykonaj gest w postaci głaskania. Dziecko jako człowiek tym bardziej rozumne, więc skąd u licha te bezczelne zachowania OBCYCH?! ja się nie szczypię i zwracam uwagę. nie życzę sobie i spadówa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skąd ja mogę wiedzieć czy owa obca osoba nie choruje np. na świerzb? Te osoby, które atakują autorkę niech sobie poczytają jaka to paskudna choroba. A poza tym abstrahując już od tego, to skoro nie macie nic przeciwko dotykaniu przez obcych ludzi to może same podejdzie do kogoś stojącego na przystanku i zacznijcie go dotykać. Zobaczymy czy też będzie miał takie samo zdanie jak wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaZS
No właśnie... A najgorsze jest to, że małe dzieci od razu wkładają ręce do buźki. Wprawdzie od razu wytarłam córeczce rączkę mokrą chusteczką, ale ewentualnych zarazków to i tak nie usuwa. Z tym dotykaniem to jest coś okropnego - np. niedawno w przedszkolu jedna z pracujących tam pań narzekała na problemy z brzuchem (w domyśle - grypa żołądkowa), a za kilka sekund złapała moją małą za rączkę! Przecież tego nie da się wytrzymać.!Takie przypadki można mnożyć. To jest straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miła13
Mój problem jest taki, że roczny synek jest bardzo uroczym dzieckiem i budzi ogólna sympatię. Ja też jestem z natury miła i szybko nawiązuje kontakt z ludźmi. Nie chcę się przechwalac, ale ludzie to czują. Mam znajomych i do ich dzieci nikt nie podchodzi, a nas cały czas ktoś zaczepia. Synek też jest temu winny bo szuka kontaktu i się uśmiecha. I pół biedy jeśli jest to sąsiadka czy sklepowa, ale dziś nie udało mi się syna obronić i wstawiony dziadek pogłaskal go w windzie po twarzy. Może to moja wina, bo zamiast powiedzieć mu dzień dobry i odpowiadać na pytania, trzeba było grać nadasana. I jak się zachowywać, robić nieprzyjemne miny jeśli zwykle jestem uśmiechnięta? Chce żeby syn był optymistą i szanowal ludzi. Ale nie chcę żeby myślał że każdy może go dotykać. Ktoś powie trzeba reagować, ale to nie tak łatwo popsuć atmosferę w windzie czy kolejce. Swoją drogą ludzie są nienormalni ostatnio kelnerka szczypala synka mocna w policzki. Zgubilo mnie to że się z tego śmiał, a trzeba było do niej podejść i ja zacząć szczypac, ciekawe czy ny babsku było do śmiechu. Piszę, piszę i o co mi chodzi. O to żeby wyposrodkowac, nie robić przy dziecku afery że go ktoś chce dotknąć, ale też żeby czuło że ma swoją bezpieczną strefę. Co do pierwszego postu, autorka ma prawo nazwać dziada dziadem. Wiem o co chodzin bo oni mają zazwyczaj największy przypływ czułości do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze mam ryż sobie środek antybakteryjny bo ludzie maja manie dotykania mojego 3 m syna. Przydaje się tez przy starszej córce gdy chce jej np dać jabłko a biega po placu zabaw. Wczoraj np byliśmy na wesołym miasteczku, mloda matka zdaje się, chodzila z córka za rękę, jak to na atrakcjach, sotykaly wszystkiego, mojego małego - który leżał w wózku - pac za ręce. Zwykle zdałam zareagować, ale nie wpadła na to, że to zrobi - no chyba wiadomo, że place zabaw to przecieranych poręczy nie maja. Ale hitem jest - pani w mięsnym. Kupila mięso, załadowana do koszyka i się rozczulam nad dzieckiem - patrze a już się szykuje ogłaszać rączkę. Odjechalam wózkiem w tym momencie - jej mina bezcenna. Powiedziałam jej, że przed chwila brała surowe mięso - wiem, w torebce, ale przecież ekspedientka to wiąże i podaje brudna rękawiczek. Czasem myślę, że jestem przewrazliwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trekia
A ja nienawidzę dotykać i zagadywać na siłę obcych dzieci,nie cierpię jak dzieciak mnie zaczepia :-/ i jak ma dłubie w ryju,potem zjada gile albo jak glut wisi mu do pasa...Dzieciak jak dzieciak.Ale mi są obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dotykanie przytulania obcego dziecka powoduje 2 rzeczy: jeśli dziecko jest odporne to go motywuje i podkreśla jego wartość,staje się coraz bardziej odporne na czynniki,na emocje,nabiera więcej odwagi w życiu,jest bardziej otwarte Ale jeśli dziecko jest zamknięte,wrażliwe,bardziej ma umysł ścisły to skutki mogą być takie że dziecko uzalezni się emocjonalnie od obcej osoby,albo zostanie nawet uprowadzone lub uwiedzione. Generalnie zasada jest prosta: okazywanie uczuć i bliskości to sfera przeznaczona TYLKO DLA RODZICÓW i nikt obcy nie ma prawa.Obcy ma prawo jedynie zagadać i tylko jeśli się na to zgodzisz. W szkole tak samo nauczyciele mają zakaz i w każdej placówce jest zakazane takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×