Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Hovaa

co dalej zrobic? czy robie z siebie idiotkę?

Polecane posty

htrut5reytrewrte Nie odezwał się i raczej tego nie zrobi. No ale gdyby jakimś cudem przypomniał sobie o mnie, wiem teraz że miałabym go gdzieś. Dla mnie to ten człowiek już nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htrut5reytrewrte
Źle robisz autorko.Powinnaś się z nim spotkać albo odezwać do niego naprawde wiem to z autopsji. Uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
htrut5reytrewrte chyba sobie żartujesz? ja mam prosić i błagać? poniżać się? O nie nigdy więcej, a poza tym coraz lepiej mi jest samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
htrut5reytrewrte chyba sobie żartujesz? ja mam prosić i błagać? poniżać się? O nie nigdy więcej, a poza tym coraz lepiej mi jest samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Osobo powyżej Hovyy odpuśc sobie takie rady. Nudzi ci się? Za dużo czasu wolnego, a może za mało obowiązków w pracy i stąd ludziom głowę zawracasz? Hovaa, nie moim zdaniem nie odzywaj sie absolutnie, z resztą ja też nie zamierzam odzywac się do mojego faceta. Tak, jak pisałaś gdzieś wcześniej, zasługujemy na "normalne" egzemplarze, a nie słabych, żałosnych idiotów, manipulantów i kombinatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htrut5reytrewrte
Nie chodzi mi o błaganie o powrót itd.. Poprostu byliście ze sobą tyle lat razem i nie potraficie nawet ze sobą spokojnie porozmawiać?Dlaczego tak się stało, dlaczego było tyle przykrych słów?Nie musicie do siebie wracać, ale moim zdaniem powinniście chociaż o tym pogadać co Was poróżniło. Ja byłam w podobnym związku. "BYŁAM" bo już nie jestem choć nadal mam tego samego mężczyznę i również jesteśmy ze sobą 7 lat.Czytając Twoje wypowiedzi wywnioskowałam ze przecież to sama wyrzuciłaś go z domu, a wtedy kiedy błagałaś o powrót on był zły i miał do Ciebie żal. A teraz gdy emocje opadły jemu jest napewno przykro że nie poprosisz go by wrócił do Twojego mieszkania.Nie każdy facet będzie latał za swoją kobietą i błagał o wybaczenie tym bardziej że oboje zawiniliście.Każdy ma inny charakter, bo są mężczyźni co walczą do upadłego a są tacy którzy w inny sposób starają sie nawiązać kontakt nie przyznając sie tym samym że kochają i im zależy.A on z tego co przeczytałam chciał z Tobą porozmawiać.Nie wiesz o czym.A skoro nie chciałaś to uszanował to.Pewnie ma silny charakter,ale napewno cierpi głęboko w sercu.Mój już obecny mąż również ma bardzo silny i trudny charakter ale pokonaliśmy wszystko.I wiesz co?Były różne przykre sprawy, dużo płakałam i cierpiałam, ale każdy zasługuje na drugą szansę.Mój też po rozstaniu długo sie nie odzywał a po 5 miesiącach sie odezwał.Zrobisz jak chcesz,ale pamiętaj niektóre tu dziewczyny odradziły Ci z nim rozmawiać itd... i co one by na Twojim miejscu zrobiły, a tak naprawde gówno by zrobiły bo nigdy nie były na Twoim miejscu.Mam taka kolezanke ktora ciągle mi powtarzała że ona by mojego meza zostawiła itd itd...... A gdy teraz ma podobną sytuacje wcale tego nie robi tylko walczy BO KOCHA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htrut5reytrewrte
Masarnika Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie!A że Ty masz inne niż moje to trudno.A i ja nikomu głowy nie zawracam,tylo staram sie pomóc autorce i wyraziłam co myślę na ten temat.A jedyna osobą która głowe zaraca jesteś Ty, bo gadasz o swoim związku co się rozpadł kilka dni temu i już nagle go nienawidzisz i nie chcesz znac.Szybka jesteś.A jak będzie błagał o powrót to polecisz na skrzydłach. A przecież to jest topic autorki.I więcej na mnie nie naskakuj bo to dziecinne z Twoje strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z Załębia
htrut mądra babka z Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htrut5reytrewrte
dziewczyna z Załębia Bardzo Ci dziękuje, lecz tu nie tyle chodzi o mądrość lecz o doświadczenie na własnej skórze pewnych momentów życiowych.Mimo iż jestem jeszcze młodą kobietą to życie mnie nie oszczędzało.Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahahahhaaaaaa
oho, "a ja dzis powiem" zmienila nicka... :D SPYLAJ STAD, IDIOTKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htrut5reytrewrte
ahahaha Słuchaj no dziewczyno.Nie jestem zadną "a ja dziś powiem" jestem tu nowa dla Twojej wiadomości.A idiotką nie jestem ale skoro tak mówisz tzn że masz bardzo niskie poczucie własnej wartości i sama się za taką uważasz.Nie wyzywaj nikogo skoro nie znasz człowieka.Nie masz prawa mnie wyganiać bo każdy ma prawo tu bywać i wyrażać swoje zdanie a jeśli Ci się coś nie podoba najlepiej sama zniknij systemem bezszmerowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
htrut5reytrewrte Ja przykre słowa slyszałam dość często od Niego podczas kłótni, ja Go nigdy nie obrazilam, nie powiedziałam do Niego np. Ty ch..u, deb..u, bo nie potrafię tak się odzywac do kogoś kogo kocham. A On mógł. Tego dnia kiedy byla kłótnia, ja po prostu nie wytrzymałam i powiedziałam to co powiedziałam, czasu nie cofnę. Nerwy mi pusciły, ale to co On zrobił po klotni dla mnie teraz wydaje się nieludzkie, wielokrotnie próbowałam porozmawiac i co ? nie dostałam szansy, wrecz przeciwnie, jechał po mnie i mi cisnąl, owszem moze i byl zły, ale nie powinien sie tak zachować. Może i chcial potem się spotkac porozmawiac, ale ja na tamten moment nie moglam, nie robiłam tego na zlość, po prostu wiedzialam że byłam zachwiana, rozbita emocjonalnie i wszystko było za świeże by się spotkać i na spokojnie porozmawiać, prosilam go o wiecej czasu - nie dostałam go, znów po mnie pojechał. A poza tym, jak ktoś tu pisał, może faktycznie miał już kogoś na oku, bo On równiez bardzo szybko odpuscił. No i oddał mi pewną rzecz, która swiadczy o tym że nie chce gadac, nie chce powrotu i ma mnie gdzieś.Oddając to tylko potwierdził. Ja się go zapytałam w smsie dlaczego mi oddal, to było dla mnie ważne i co , nie odpisał nic. Podejrzewam że go duma rozpiera i mamusia mu dopinguje. Więc nic tam po mnie. Powiem Ci jeszcze, ze z perspektywy czasu to nie chcialabym wracac do kogos kto do mnie sie tak odzywa, ma mnie za nic. No i nie zaakceptuje Jego zawodu, już nie.... On by sie musiał zmienić i to bardzo, ale to jest niemozliwe pracujac w policji.... Owszem były i dobre chwile , ale co zrobic. Ja postanowilam teraz nic nie robić. Nie ingerować, co ma byc to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym powiem Ci, ze jak zaproponowałabym mu spotkanie to nie odpisałby nic. Znam go troche i jest bardzo uparty,dumny i wyniosły. A prosić sie nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htrut5reytrewrte
No niby masz racje Hovaa,ale moglibyście przynajmniej spróbować porozmawiać. Jak by był chamski itd.. to przynajmniej utwierdziłabyś się w przekonaniu iż dobrze robisz.Ludzie mówią różne rzeczy w złości a potem tego bardzo żałują choć nie zawsze się do tego przyznają. Życie nie zawsze jest kolorowe a związek polega na wybaczaniu i kompromisach. Chcesz romans krótkotrwały czy wolisz zainwestować w przyszłość? Czy tęsknisz za życiem we dwoje, jeśli szukasz miłości, to powinnaś przestać tracić czas i zacząć rozsądnie szukać odpowiedniego partnera na stały związek. Pierwszym krokiem może być zastanowienie się nad tym, jakie priorytety masz w swoim życiu. Co lubisz, co nie? Co chcesz teraz i jakie życie chcesz w ogóle prowadzić za dziesięć lat?Trwały i miłosny związek dwóch osób jest bardzo uzależniony od cech wspólnych obojga partnerów, w tym nie różnimy się dzisiaj od partnerstwa z przed stu lat. Jeżeli znamy nasze oczekiwania, łatwiej będzie znaleźć pasującego partnera, z którym możemy spędzić przyjemnie wolny czas i zainwestować we wspólną przyszłość.Rozumiesz o co mi chodzi?Ale nie myśl że zmuszam Cię byś mu się narzucała.Tu masz racje bo czas leczy rany i co ma być to będzie,tylko czasami szczęściu trzeba pomóc:)Pozdrawiam Cie Hova.Silna z Ciebie kobitka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
htrut5reytrewrte no moglismy, ale stalo się inaczej. Mówi się że nic się nie dzieje bez przyczyny. Wydaje mi się, że ja bardziej zabiegałam o spotkania, rozmowę, pogodzenie się - pisałam, dzwonilam, wychodziłam z ta inicjatywą. Nie chciał. Wiedział jaką przykrość mi sprawia, gdy za każdym razem mnie spławial, co chciał tym osiągnąc? - "ja jej pokarzę ?" . Wybaczanie i kompromisy muszą wychodzic z dwóch stron. Cóż, związek został zaniedbany, ja dostrzegałam swoje błędy, jego błedy. Ale to dopiero teraz, po czasie na spokojnie. Mam niedługo imieniny, miałby pretekst by się odezwać, myslisz, że to zrobi? Nie odezwie się, bo jest za dumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Hovaa a co teraz porabiasz tak na codzień, jak "zabijasz czas", jak radzisz sobie z samotnością? Pracujesz, czy siedzisz w domu? Dużo spotykasz się ze znajomymi, czy raczej więcej jesteś sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Hovaa widze, że jesteśmy na "podobnym etapie". Ja też się nie odzywam. Zresztą na co mam reagować na jednego maila z informacją, że "mu bardzo zalezy", a jakoś tego w ogóle nie widzę...widzę za to teraz jeszcze wyraźniej, że te jego maile są po to, aby sprawdzić czy dalej jestem za nim, czy dalej bedą go "błagać". Ja też nic już nie robię. Co ma być to bedzie. Facet, któremu zależy chyba powinien to pokazać w inny sposób niż pisząc jednego maila na 1,5 miesiąca....żenada. Tutaj nie ma słów komentarza. Jadę nad morze za kilka dni, odreaguję sobie....i to zdrowo:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Hehe Girl0000 to ciekawe, bo mój gdy zjawił się u mnie w ten ostatni poniedziałek, powiedział dokładnie to samo: że jemu bardzo zależy. Powtórzył to chyba nawet 2 razy. Tylko że właśnie tak jak piszesz, to zdecydowanie za mało. Faceci myślą, że kiwną palcem w bucie, a dziewczyna od razu za nimi poleci. Żenada... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika widzisz u mnie jest tego typu sprawa, że my się widzieliśmy ponad 1,5 miesiąca temu. Chciał doby na przemyślenie. Zapytałam smsem dwa dni po spotkaniu jaka decyzja. Nie odpisał. Odezwał się drogą mailową po 1,5 miesiąca od sytuacji (spotkania) i w sumie jakoś 4 od rzucenia mnie. Czyli po 1,5 miesiąca od mojego sma (!). Zapłon mocno spóźniony. W Twoim przypadku przynajmniej powiedział Ci w oczy, ze "mu zależy", mi napisał to w mailu.....nic więcej. Po prawie 8 latach związku....żenada maksymalna. Nie sądziłam, ze z niego taki dzieciuch....a facet jest bliżej niż dalej 30...ja nie mam słów komentarza dla "takiego czegoś".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
No widzisz, faceci to są tchórze. Wydaje mi się, że Twój po prostu próbował trzymac Cię na boku, jako "opcję". Jeśli nie uda się z nikim nowym, to wtedy napisał właśnie maila, licząc że Ty od razu zareagujesz, polecisz za nim itd. Moją historię chyba znasz? Podejrzewałam mojego faceta o zdradę, ostatecznie on twierdzi że nigdy mnie nie zdradził i że z tą całą Dani łączą go stosunki koleżeńskie. Ok...Pisałam w końcu wcześniej, że jedyna opcja, w której mogłabym rozważyc powrót, to taka, jeśli okazałoby się że mnie nie zdradził, więc powiedzmy, że mu wierzę. No i co? Zjawia sie nagle u mnie, ale nie mówi od progu, że chciałby mnie odzyskac, że tęskni i kocha, że chce wszystko między nami naprawic. On przyjeżdża i patrzy, jaka będzie moja reakcja. Gdybym okazała radośc na jego widok, pewnie by to wszystko powiedział i bylibyśmy znów razem. A ponieważ ja byłam olewcza i wręcz nieprzyjemna (wyśmiałam niejako jego "troskę"), to zwątpił i zaczął gadac o tym, że nasz związek nie zmierzał ku dobremu, dlatego spotykał się z Dani. Mając jednak nadzieję, że może jeszcze coś z tego wyjdzie, zarzucił hasełkiem, że mu naprawdę zależy. Gwarantuję Ci jednak, że gdyby nasz wspólny znajomy nie powiedział mu o moich bólach, on by nie przyjechał, nie odważyłby się mi nic powiedziec, bo wiem jakim jest człowiekiem. Najpierw nazywałam to dumą, ale po przemyśleniu to jest to raczej tchórzostwo, nie duma. Nasi faceci są po prostu tchórzami i leniami. Gdy w związku pojawia się problem, podwijają ogonki i znikają, ewentualnie szukają pocieszenia w ramionach koleżanki z pracy. Smutne i przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika znam Twoją historię. Ja go za rękę nie złapałam, ale dowiedziałam się przypadkiem, że się z kimś spotyka. Nie wiem, czy to prawda, czy nie. Nie dochodzę. Nie interesuje mnie to. Ja i tak nie pozwolilaby już żeby łapy mnie mnie położyć po ponad 4miesiacach od rozstania....nie wiem co robił, robi i z kim. Zawiódł mnie na całej lini. Nikim jeszcze nie byłam tak rozczarowana. A najgorsze jest właśnie to, ze nie ma logiki w jego działaniu. Odejść nie chce do końca. Nie chce też wrócić. Bez sensu. Ja tak żyć nie chce. Musiałam podjąć jakąś decyzję. Jemu nie chodzi o powrót....raczej o przetrzymanie. Wie, ze jestem uczuciowa i emocjonalnie podchodzę do sprawy. To jest tak: jak mi na czymś zależy - walczę jak lwica. Ale jak powiem sobie, że odpuszczam - to odpuszczam i to jest koniec. Nie pozwole siebie tak traktować. Albo się z kmś jest, albo nie. Tym bardziej, że byliśmy zaręczeni. A to już poważna sprawa. Zerwał, nie chciał wracać i ratowac jak był na to czas, no cóż. Jego wybór, decyzja. Wiesz, w każdym związku po pewnym czasie (po kilku latach razem) pojawiają się kryzysy. Jak ktoś jest niedojrzały i tego nie rozumie, że problemy rozwiązuje się wspólnie, to znaczy że nie dorósł jeszcze. W związku nie zawsze jest cudnie i kolorowo. A problemy same się nie rozwiążą. Poza tym, jak ktoś pisze Ci sms po zerwaniu z Tobą typu "Wiem, że będę żałował, ale odpuszczam (...) było zajebiście nie żałuję ani chwili", to o czym to swiadczy? Tekst jak po przygodzie w wakacje, a nie wieloletnim poważnym związku. Te jego teksty pokazują, jak w ogóle mnie postrzegał i jaki miał do mnie stosunek...jest OK, nie będzie jej - też OK. I tutaj ponownie nie mam słów komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
No właśnie, to tak samo jak z moim facetem, powiem: "chodź" to przyjdzie, powiem: "spadaj", odejdzie i się podda. Nie potrafi albo nie chce sam przed sobą przyznac, zdecydowac, czego on chce. Twój facet to naprawdę nieodpowiedzialny gówniarz. Rzeczywiście zaręczyny to poważna sprawa i decydując się na taki krok, powinno się to robic świadomie, a on bawi się jak nastolatek. Ten sms po zerwaniu to rzeczywiście jak po jakiejś letniej, wakacyjnej przygodzie. Żenada. Powiem Ci jedno: ciesz się, że okazał się gówniarzem teraz, a nie poślubie i że nie musisz przechodzic przez rozwód. Mój też zachowuje się jak gówniarz, a ma w końcu swoje 47 lat. Od kogoś w takim wieku oczekiwałoby się dojrzałości, mądrości życiowej, ale co Ty, zapomnij...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Wiesz, skoro oni sami nie wiedzą, czego chcą, to zostawmy ich im samym. Nie warto byc z kimś, dla kogo Ty jesteś tylko obojętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika racja, to samo pisały inne dziewczyny. Faktycznie, ten Twój to powinien mieć już życie uporządkowane...a tu taki wieczny "Piotruś Pan". Rozpieepsza życie każdego kogo napotka na swojej drodze...Dla tego typu "osobników" najważniejsze są własne emocje i uczucia. Jak coś chcę, potrzebują to przylatują, jak już nic nie potrzebują...uciekają. A jak już pojawią się problemy, to w ogóle. Najleiej dac dyla. Masakra. Po co coś rozwiązywac - wspólnie. Bo związek to obie obsoby, a nie jedna. Wiesz, chyba Hovaa mi pisała, że lepiej, że okazało sie teraz jaki "kibel emocjonalny" miałabym z nim, niż np. rok po ślubie. Bo on nagle stwierdziłby sobie, że tego "nie czuje", że "nie układa się". A najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja niczego się nie spodziewałam. W ogóle nic nie wspominał, ze się sypie, czy coś. Zawsze mówił, że jest mu "za....ście". I gdzi etu logika? Nie ma. Wiesz ja już nie jestem w wieku, że dla mnie priorytet to znajomi i imprezki. Ten etap mam już za sobą. Owszem, można gdzieś wyjść, pobawić się. No ale, żeby dzień w dzień pić piwsko w pubie...? Chyba przez 30 to czas na zakładanie rodziny, wspólne życie, normalną codzienność...praca, wspólne mieszkanie....etc. Najważniejsza powinna być na tym etapie rodzina, a nie znajomi. Takie jest moja zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny :-) ale się rozpisałyście, ale to fajnie bo mam co poczytać. Masarnika pracuję ale na razie na pól etatu ( tak pracowałam bo chodziłam na dzienne studia) czas by coś zacząć szukać na cały etat, no albo tu gdzie teraz jestem przejść. Chyba muszę się zastanowić co chcę robić w życiu, na razie to jestem troszkę pogubiona, muszę chyba na nowo się określić, odnaleźć i troszkę zaryzykować. Ehhh powinnam zająć się dokończeniem pracy magisterskiej, ale od miesiąca nie tknęłam, nie wiem dlaczego, nie mogę coś tego ruszyć, nie mam chęci, pomysłu, czuję się wypalona. I tak odkładam, z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień. Muszę się zebrać by zacząć pisać i do końca października się obronić. Jak zabijam czas? różnie to zależy - książka, spacer, filmy, zakupy, czasami jakieś spotkania z przyjaciółmi, ostatnio zaczęłam więcej sportu uprawiać - rower a teraz zastanawiam się czy by regularnie nie zacząć biegać. Powiem Ci że po wysiłku czuję się świetnie, odprężona, zmęczona i jest super. Polecam na odreagowanie wysiłek fizyczny - chociażby sprzątanie w domu naprawdę świetnie działa:-) Powiem Ci że chyba więcej czasu spędzam sama niż ze znajomymi. Jakoś potrzebuję wyciszenia, chociaż 1 -2 razy w tygodniu się spotkam z koleżanką. Girl0000 ten wyjazd nad morze to jest świetny pomysł, na pewno poprawi Ci nastrój :-) i podładujesz akumulatorki. Baw się dużo i nie przejmuj niczym :-) Ja też mam w planach z 2 koleżankami wyskoczyć pod koniec sierpnia nad morze tak na 4 dni, poimprezować na całego, odprężyć się i poopalać. Mam nadzieję że wypad wypali. A tak poza tym dziewczyny to cieszmy się że to wszystko wyszło teraz niż po ślubie, gdy byśmy miały dzieci, jakieś zobowiązania finansowe. Wtedy już nie byłoby nam tak łatwo odejść i pewnie byśmy tkwiły w tych relacjach i wszystko wybaczały, a tak możemy jeszcze nasze życie ułożyć inaczej, jeszcze wszystko się może zdarzyć, tak naprawdę nie wiemy co dla Nas przygotował los. Jedno jest pewne, trzeba się cieszyć z każdego dnia, bo życie za krótkie jest. Zacznijmy inwestować w siebie, w swoje marzenia, realizujmy się, a faceci niech będą tylko dodatkiem do Naszego życia. Pamiętajcie same jesteśmy kowalem własnego losu, ale przede wszystkim należy pamiętać o szacunku, godności. pozdrawiam Was i życzę dużo optymizmu i uśmiechu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Hovaa aleś się rozpisała :). To super, ze ćwiczysz....pisałam, ze to jest genialna sprawa. Tylko trzeba to robic systematycznie, ja na przykład jeżdżę na rowerku i chodzę na fitness. Systematycznie :). Aż sama się sobie dziwię. Jeżeli chodzi o magisterkę, to masz jeszcze troszkę czasu...ja znam przypadki, że dziewczyny napisały pracę w tydzień...jak ktoś chce to napisze (siedziały po 24 na dobę he). Dzięki temu poszły na obronę "na świeżo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, zostawic gnoja niech sie sam dusi w swoim smrodzie. niepotrzebny Ci taki. strata czasu i nerwow. znam to dokladnie. spotykalam sie z taka gnida. beznadzieja. zdawalo mi sie ze go kochalam. no coz pomylilam sie strasznie. nie znalam go od 2 strony. sluchajcie dziewczyny - jesli facet raz okaze sie bezczelnym wulgarem rzuccie go w cholere. on nie zasluguje na nic. cham i prymityw nigdy sie nie zmieni. bardzo mozliwe ze zacznie nawet bic. bylam z takim co mi strasznie ublizal. powiedzial ze np mam wielki nochal. ale nie opamietalam sie od razu niestety. zalamalam sie i dopiero zrozumialam do czego doprowadzil mnie ten pomyleniec. pozniej mi grozil. chcial pobic moja kolezanke bo powiedziala mi prawde o nim, ze zdradza. oszust. i psychopata. zemscilam sie na nim. jeszcze sie pospotykalam z tym scierwem ,a rownoczesnie zdradzalam go z 2 facetami. jednym naprawde przystojnym. a ten cham dodam byl brzydki i mial nadwage. i straszna potrzebe bycia podziwianym, podobania sie. niedowartosciowany nieprzecietnie. wiec sprawilam ze dowiedzial sie ze to ja go zdradzam. i z kim. i jeszcze dowiedzial sie ze tez obrabiam mu tylek. rozpowiedzialam ze ma bardzo malego penisa, co jest prawda. zachowalam sie jak nastolata ale wreszcie czuje satysfakcje. skonczylam z nim paskudnie. nie chce go znac. i juz nie potrzebuje. zostal zmieszany z gow... zreszta nim jest. szkoda czasu dziewczyny na takie dna! stac nas na cos wiecej 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam ze mam 27 lat. i przezylam zalamanie nerwowe z tego powodu powyzej. leczylam sie na depresje, nerwice i bezsennosc. to ostatnie mi zostalo. w tym roku wyszlam za maz. powiedzialam swojemu mezowi zeby tylko sprobowal mnie zdradzic a zrobie to co tamtemu. nie dam sie wiecej tak zrobic na szmaty. moze i nie mialam honoru, bylam zamknieta w sobie niesmiala idiotka. dawalam sobie wlezc na glowe. teraz jestem soba, robie co chce i ubieram sie jak chce. maz jest o mnie zazdrosny, ja o niego takze. czlowiek juz raz oszukany obawia sie przez cale zycie chyba... a tamtej co pisalam o nim w poscie wyzej jest dnem, pije i ciagle widuje go z innymi nowymi. az trudno mi uwierzyc ale jeszcze od czasu do czasu zaprasza mnie do znajomych na facebooku albo naszej kl.oczywiscie nie przyjmuje. bo wstyd mi miec cos takiego w znajomych.nie odpowiadam na zadne wiadomosci. zmienilam numer. niestety napisal do mojego wtedy narzeczonego zle rzeczy na moj temat, no i teraz niedawno po slubie tez. widac nie mogl zniesc ze jestem z normalnym facetem, ktory mnie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
no_sense "zostawic gnoja niech sie sam dusi w swoim smrodzie"- podoba mi sie ten tekst. O ile razy ja słyszałam, ze tu i tu mam np., za dużo. A mam niedowagę:) teraz to już w ogóle muszę przytyć. Widze, ze tego typu faceci fundują takie teksty masowo dziewczynom, z którymi są. Dowartośiowanie to dobre słowo. Tego typu okazy potrzebują dowartościowania, szkoda że kosztem cudzych emocji. Widze, ze mocno sytuację przeżyłaś. U mnie bezsenności nie ma - już nie, przesypiam całe noce (na ten moment). Fajnie, że poznałaś normalnego faceta. U mnie akcji tego typu raczej nie będzie, jak już to sztuczny żal i zagranie na moich emocjach. Taką ma taktykę. Ja dałam mu się poznać bardzo dobrze i wie, ze jestem cholernie emocjonalna. Szkoda, ze mi się nie udało przez tyle lat poznać go tak naprawdę...aktorzyna doskonały. Jak pojawiła sie zdrada, to nie ma o czym rozmawiać. Wg mnie temat z takim gościem jest zamkniętyJak chce fruwać, to niech fruwa ale nie będąc w związku. Tym bardziej nie widzę sensu w jakichś powrotach po kilku miesiącach nieobecności po wieloletnim związku. Przecież wiadomo, ze chodzi o spróbowanie sobie z kimś innym. Nie wierzę, że dorosły, zdrowy facet mający dziewczynę na stałę robiąc sobie przerwę od niej na "przemyślenie" potrafi nagle żyć w celibacie....po prostu nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hovaa 2
Hovaa i tak do niego wrócisz, zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×