Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Hovaa

co dalej zrobic? czy robie z siebie idiotkę?

Polecane posty

Gość Girl0000
Hovaa tak, bo dla kobiety, która czegoś takiego się nie spodziewała, może inaczej "dla strony porzconej" to jest szok. Sama wiesz, bo byłaś zdziwonoa, ze Twój eks się tak zachował. Że miał gdzieś. Byłaś rozczarowana. Ja sobie długo to wszystko w głowie układałam. Nie mogłam pojąć, że się nie interesuje jak zwykle, że bawi się dobrze, mimo że tak skrzywdził. Babce się to nie mieści w główie:), bo wątek rozkłada na części pierwsze. facet, tak nie myśli. I jasne, że jest ciężko. Ja się po prostu czuję oszukana i tyle. Ty też zapewne.Po to z nim byłam tyle lat, i po to przyjęłam oświadczyny, żeby budować dom i rodzinę. Nie dla zabawy. O tym, już pisałyśmy. Ale skoro, on tak zrobił....hm. Jego wybór. Ja tylko nie wiem, jak można być takim egoistą. Traktować związek z kobietą, jak jakieś "przejscie", "przeczekanie", właśnie "poczekalnię". Skoro już są deklarację, oświadczyny, wspólne mieszkanie, pomoc różnego rodzaju....to do czegoś to powinno chyba prowadzić. Przecież ludzi po to są ze sobą, żeby budować coś razem. No weź przykłąd Hani-anii...koleś z nią był, ale nie chciał deklaracji i rozmów i przyszłości. Skoro się z kimś wiążesz, to po coś. Jak ktoś chce samego seksu, to bez zobowiązań....jest masa takich panienek. Dla mnie facet, który po kilku latach dochodzi, ze to nie ro...jest debilem. Sorry, ale tak jest. Kilka lat mu zajęło dojscie do tego? Takie rzeczy się wie, już po roku znajomości: widzisz styl życia i bycia druguej osoby, jej charakter, zachowanie w różnych sytuacjach etc. Wiecie o czym piszę. Jak Ci pasuje - ciągniesz to, jak nie - zrywasz. No ale, jak ktoś do tego dochodzi po 4,5,7 i więcej latach i wyskakuje z tekstem "mamy inną perspektywę" to jest nie wiem jak to określić...niedojrzały to mało powiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phi!!
bezbelucha to ładne słówko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curort
ale obrażliwe dla kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania-ania
Czesć kobiety. Smutno mi przeogromnie.Jeszcze te Święta mnie dobijają.Czuję się samotna.Czasem myślę, że nic mnie już w zyciu nie czeka. Umrę sama , a tak chciałabym mieć rodziinę. Czy jest gdzies na świecie mężczyzna, który by chciał ze mną stworzyć rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hania-ania, powiem Ci, że święta to nie najlepszy czas dla złamanego serca. Widzę sama po sobie jak na początku grudnia miałam doła, a teraz jest nawet ok, nie myślę o nim, zaczęłam przygotowania, porządki w domu, zakupy - wiec trochę mnie to pochłonęło i wprawiło w dobry nastrój. Pytasz czy jest gdzieś mężczyzna z którym stworzysz rodzinę? Tak jest !!! ja w to przynajmniej wierzę i wychodzę z założenia, że skoro z byłym już nie jestem to widocznie miało tak być, bo zarówno On jak i ja jesteśmy komuś innemu przypisani :-) grunt to pozytywne nastawienie, choć wiem, że nie zawsze jest łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
hania-ania Hovaa dobrze pisze. Niestety koniec roku nie jest łatwy...musisz to przejść. Będzie lepiej. Musi upłynąć troszkę czasu - kilka tygodni, miesięcy....banalne - wiem, ale prawdziwe. Spotkasz faceta wartego Ciebie. Nie załamuj się. Pomyśl sobie, że w sytuacji takiej, jak Ty jest teraz wiele dziewczyn. Faceci, bardzo często za późno zdają sobie sprawę, ze wypuścili (odrzucili) kogoś wartościowego. Zostaw go samego. Nie szukaj kontaktu...pomyśl sobie, jaką mielibyście przyszłość. CO by Cię czekało z chłopakiem, który nie patrzy z Tobą w jednym kierunku? Nie chce planować? Nie można żyć chwilą, choć to bardzo kuszące i pociągające. Ludzie dobrze po 20 (nie wiel ile masz lat/), raczej ciągną już do stabilizacji :). . Nie łam się dziewczyno. Też przez to przechodziłam i wiem, ze ten okres poczatkowy jest najcięższy. Dasz rade. Człowiek wszystko zniesie :). Musisz się przestawić w myśleniu....przeprogramowac się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech ironiczny
To ja Wam powiem, że na starą miłość, dobre nowe zauroczenie. Ale ja to mam szczęście - ten nowy zaserwował mi wiadomość, że jego byla jest w ciąży. Nie są razem, ale... Takie rzeczy to tylko u mnie :) Tym niemniej były mi przeszedł dzięki nowemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda22***
Autorko a odpowiedz sobie sama na pytanie Czy go jeszcze kochasz ? ja tez juz niewrocilabym do takiego faceta ale na twoim miejscu teraz kiedy emocje juz opadly spotkalabym sie z nim zeby spokojnie porozmawiac.Nie mozna rozstawac sie w gniewie bo bedzie cie to gnebic juz zawsze Spotkaj sie z nim i powiedz ze juz nie ma nic do uratowania bo cie zranil ale dlatego ze byliscie ze soba tyle lat chcesz spokojnie porozmawiac faceci tacy sa nie rozumieja wszystkiego a powinnas mu wyjasnic dlaczego sie z nim rozstalas kto wie?moze uratujesz jego nastepna dziewczyne ktorej juz nie traktowal by tak jak bys mu to wyjasnila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania-ania
Girl0000---------zeby tylko po 20stce. Obydwoje już po 30 stce, a jemu blizej 40stki już. Dla mnie okres randrek i luxniejszego zwiazku minal i chciałabym stabilizacji. Jak widac tylko ja chciałam. Ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uśmiech ironiczny niby tak mówią... nie wiem, nie testowałam :-) więc się nie wypowiem w tej kwestii. A swoją drogą to masz sytuację nie do pozazdroszczenia - była, ciąża... magda22*** do spotkania nie dojdzie, bo wiem że On nie zaproponuje, a jak ja bym zaproponowała to znając go by mnie wyśmiał. Pewnie i tak za Nim jeszcze murem stoi mamusia, która tylko go podjudza negatywnie w stosunku do mnie, ale to już nie mój problem. A poza tym nie chce się z Nim już spotykać i tłumaczyć mu jak dziecku dlaczego zerwałam, niech sam do tego dojdzie. Wiem, że takie spotkanie nie byłoby dla mnie łatwe, więc na co mi to? Skoro On sprzedaje auto, to widocznie chce zapomnieć o mnie, bo tak pewnie mu jeszcze o mnie przypominało. hania- ania, wiek się nie liczy, to tylko data w dowodzie, można mieć lat 20 i zachowywać się dojrzale, odpowiedzialnie , a z drugiej strony mieć np. 40 lat a zachowywać się jak dzieciak. Widocznie Ty masz inne priorytety w życiu- pragniesz rodziny, stabilizacji itp, a On chce się "wyszumieć", bawić i żyć bez zobowiązań, bo wiadomo że rodzina to ogromna odpowiedzialność. Nie dojrzał do tego po prostu. Może to nawet taki typ wiecznego chłopca, że nigdy tej rodziny nie założy... Mam koleżanką, która jest po 30 i Ona nie chce mieć dzieci, nigdy, no ale swojemu partnerowi powiedziała to na początku związku jak się zrobiło już poważnie, facet to zaakceptował i jest ok, no ale powiedziała mu, nie szczuła, nie okłamywała, nie obiecywała, zachowała się fair w stosunku do partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to się dzisiaj zdziwiłam, Schodzę sobie do piwnicy po choinkę z zamiarem ubrania jej jutro i co??? otwieram piwnicę ,rozglądam się za tą choinką i jej nie widzę, ZONK, hehe aż nie dowierzałam, oczy zrobiłam jak 5- cio złotówki :-) były nawet choinkę zabrał chyba wtedy jak był po ten rower, no co za typek!!! a mojego orbiterka to nie łaska mi oddać? pewnie już go opylił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Hovaa rozwaliłaś mnie :). Wiesz, orbitrek jest nieco wiecej wart, niż choinka :) (chyba, ze ma dla Ciebie wartość sentymentalną :):) ). Ja na Twoim miejscu bym już tego drzewka nie ubierała:) (nawet, gdyby je Ci zostawił). Lepiej sobie kupić nowe, po co ma Ci przypominać o nim. Ale fakt, faktem - "uprowadzenie" choinki nie jest normalne:), tym bardziej ze rozstaliście się jakoś wiosną.... i świadczy o pazernosci :). Rozumiem, że to on kupił drzewko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Girl0000 byś widziała moje zdziwienie w tej piwnicy, śmiać mi się chciało, no nawet choinkę zabrał, hahaha. No jestem w szoku, że płynu do spryskiwaczy nie wziął, bo przecież On kupił zgrzewkę po atrakcyjnej cenie i zaniósł do piwnicy :-D Tak mi się wydaje, ze "uprowadził" :-D ją wtedy gdy był po rower. Ta choinka to była jego rodziców, w ostatnie święta Wigilia była u mnie i On ją przywiózł bo moja już była po przejściach, a jego rodzice stwierdzili że skoro Wigilia u mnie to Oni nie ubierają, bo po co. No co za menda.... A tak poza tym to życzę Wam dziewczyny zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzoenia oraz wszelkiej pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku. Oby ten Nowy Rok był lepszy od poprzedniego :-) i żebyście spotkały na swojej drodze wspaniałego mężczyznę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hoova- ale czegoś nie rozumiem- najpierw pisałas ze auto masz- ze przejerestrowal je na ciebie- a teraz ze je sprzedaje To w końcu jak to było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewag są 2 auta - moje, którym ja się poruszam i było kupowane dla mnie, ale zarejestrowaliśmy je na niego by były zniżki w ubezpieczeniu ( 70%) . ja tylko byłam współwłaścicielem , no ale już sprawa załatwiona, wszystko przerejestrowane na mnie i 2 - auto, które było kupowane dla niego, ja tam nigdzie nie widniałam, on był jego jedynym właścicielem i to wlaśnie sprzedaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ursszullkaaa
a mieszkacie w 1 miescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiech ironiczny
nie jestem w złej sytuacji - po prostu sobie odpuszczę. to bardzo krótko trwa, więc bólu wielkiego nie ma ;) tym niemniej przydało mi się to, bo mi były minął. prawda jest taka, że głupia byłam, że się z nim prowadzałam, bo to był totalny dupek. generalnie polecam metodę nowego zauroczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rooxxii
ja bym mu dala sprzedac samochod za ktory zaplacilam! za miekka jestes. Jak on ma czelnosc zapierdolic choinke to wez zapierdol mu ten samochod. Dlaczego nie wynajmiesz dobrego prawnika i do sadu go nie pozwiesz? niech ma tez pod gorke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Witajcie dziewczyny. Jak Wam minely Swieta? Dalyscie rade, czy tez zdarzylo Wam sie zatesknic za bylymi i uronic lezke? Ja mialam bardzo fajne swieta i w sumie nawet nie pomyslalam o bylym przez mala chwile. Za to teraz dopadl mnie jakis cholerny smutek , dolek i pierwszy raz od rozstania pomyslalam ze gdzies w glebi serca ja go nadal troche kocham. Mam zal do niego, ze nie byl wobec mnie uczciwy, ze nie uszanowal mojej osoby, moich potrzeb i pragnien. Przeciez podobno mnie kochal...i nawet wiem ze przez jakis czas tak bylo. Mam zal ze zmarnowal moj czas, zranil, w pewnym sensie wykorzystal. Kurcze, nie chce przez niego plakac, ale to jest silniejsze ode mnie... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika hm..to taki "cieżki" czas: Swięta, Nowy Rok. Tęsknota świadczyt tylko o tym, że jesteś człowiekiem. Jest raczej naturalna. Ale trzeba zadać sobie pytanie: czy on zasługuje na to zebyś za nim teskniła? Wydaje mi się, że z Nowym Rokiem trzeba się definitywnie ogarnąć. Ja to zrobiłam dokłądnie kilka dni temu..podpisując pewne papiery otwierajace mi nowe możliwości :). Tego samego dnia, jak na ironię losu...pozbyłam się pierścionka zaręczynowego...takie symboliczne przejście. Eks wysłał mi życzenia świateczne, mimo ze na poprzednie nie zareagowałam. Na te również nie odpisałam. Byłabym obłudna i fałszywa, życząc mi "zdrowia, szczęścia, dobrej zabawy na Sylwestra". Zresztą, postanowiłam sobie, że nie zasługuje na to, żeby go znać. Nie zrobił nic sensownego żeby to uratować. Zamknęłam te drzwi ostatecznie. Nowy Rok traktuje jako szansę. Jesteś młoda, atrakcyjna...dasz radę. Nie warto życia opierać na facecie. Realizuj się:):):).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Girl0000 Ja dokladnie to teraz robie. Nigdy nie ukladalo mi sie lepiej i nie bylam szczesliwsza w zyciu zawodowym. Dopiero co dostalam awans w pracy, a juz sa plany na kolejny na przelomie 2013/2014. Wlasnie zaczynam kolejny cykl szkolen i naprawde, uwierz ze dawno juz praca nie dawala mi tyle satysfakcji. Co do bylego to ja absolutnie nie zamierzam sie lamac ani zmieniac postanowien. Miedzy nami koniec, od prawie 2 miesiecy nie mielismy zadnego kontaktu i tak pozostanie. Po prostu jestem zaskoczona tym wczorajszym przyplywem tesknoty i lazmi. Odkad sie rozstalismy, prawie wcale nie plakalam z jego powodu i nie tesknilam..az do wczoraj. Dzisiaj bylo juz lepiej. Moze to byl tylko chwilowy dolek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masarnika Twoje odczucia się jak najbardziej naturalne i na miejscu, święta to trudny okres, bo powinno się je spędzać z najbliższymi, a do nie dawna on był bliską Ci osobą. Najgorszy jest ten pierwszy raz, pierwsze święta bez niego. Ja też przechodziłam taki dzień słabości, na początku grudnia,jeszcze przed świętami, choć minęło już tyle czasu, to coś we mnie pękło i zatęskniłam za wspólnymi chwilami, pamiętam że łzy same napływały do oczu i pojawiło się mnóstwo pytań, żalu i w pewnym sensie nienawiści. Na szczęście było to tylko chwilowe, myślę że u Ciebie również. rooxxii nie mam podstaw do zakładania sprawy w sądzie. Nie udowodnię że to ja wykładałam na samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Echh...mam nieodparta ochote skontaktowac sie z bylym. Nie wiem co sie ze mna dzieje, to irracjonalne. Wciaz o nim mysle, o tym, co u niego, jak zyje, jak sie czuje. Masakra jakas. Brakuje mi go. Tylko dlaczego to sie dzieje teraz, gdy juz myslalam, ze mi przeszlo, ze sie odkochalam...? Nie zadzwonie, nie moge, nie wolno mi. Tylko bym sie w jego oczach ponizyla. Chcialabym zeby te mysli przestaly mnie dreczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masarnika, nie rób tego, bo będziesz żałowała później. Spójrz na to z tej strony, że On się nie starał więc dlaczego Ty masz to robić, jakby zależało mu na związku z Tobą nie odpuściłby, zmieniłby się. Jak się odezwiesz to tak jak piszesz- upokorzysz się, przyznasz się przed Nim że jesteś słaba, że nie potrafisz bez Niego żyć, a jemu tylko urosną piórka, a Ty stracisz szacunek sama do siebie i w jego oczach. Ja uważam, że jak macie być ze sobą, to będziecie, los Was połączy, nie wiadomo jak i kiedy ale skrzyżuje Wasze drogi. A jak nie to nic na siłę. Widocznie masz teraz słabszy okres i stąd Twój nastrój i myśli. Za dużo już osiągnęłaś, za dużo czasu minęło żeby chwila słabości to wszystko przekreśliła. Ja jestem przeziębiona jakoś od świąt, więc Sylwestra spędzałam sama w domu w łóżku z temperaturą, też mi było cholernie źle, zwłaszcza jak słyszałam jak ludzie się wkoło bawili, o 24 sztuczne ognie, łzy mi napłynęły do oczu, bo jeszcze w zeszłym roku o tej samej porze spędzaliśmy go razem, bawiąc się na sali i składając życzenia. I wiesz co, naszły wspomnienia, smutek, żal, ale o dziwno nie pomyślałam by napisać do Niego. Tak się w sobie zawzięłam, że tego nie zrobię,nigdy nie odezwę się do Niego pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisalam tu na poczatkuuuuuuu
cze hova, pisalam na samym poczatku, nie wazne pod jakim nickiem, troche jechalam po tobie ale tylko by ci otorzyc oczy. Szczerze to nie wierzylam ze zostawisz tego glupka, bylam pewna w 100 % ze wrocisz do niego,tzn, bedziesz sie prosic by wrocic. I tak sobie czytam ten twoj topik z boku i sie postanowilam udzielic. A wiec zwracam honor, ty chyba sobie nie wyobrazasz jaka jestes silna, bardzo rzadko udaje sie kobietom wyjsc z toksyka, a ty bez niczyjej pomocy sobie dalas rade. Kobieto niektore baby to po kilka lat chodza po psychologach, jestes nie wyobrazalnie silna autorko. Cieszy mnie twoja postawa i przede wszystki gratuluje. Oby wiecej dziewczyn mialo tyle sily co ty. do masarniki, dziewczyno bierz przyklad z mlodszej kolezanki, dobrze tez ci radzi, nie rozczulaj sie nad soba. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisalam tu na poczatkuuuuuuu Powiem Ci, że takie mocne słowa, które były kierowane w moją stronę tak naprawdę mi pomogły, zmobilizowały i tak jak piszesz otworzyły mi oczy i zaczęłam patrzeć inaczej na ten związek. Taki wstrząs był potrzebny ;) Jestem silna, a przynajmniej się staram być, trochę w życiu przeszłam więc może jest mi teraz łatwiej. Wydaje mi się, że to rozstanie dało mi w kość, może na zewnątrz już tego nie widać, ale organizm swoje robi, dotąd rzadko chorowałam, a teraz łapię co chwilę jakąś infekcję, co chwile coś,spadła mi odporność chociaż biorę witaminy. Pewnie wychodzi stres, przemęczenie, w dodatku jeszcze dosyć często mi się śnią z Nim jakieś koszmary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Hovaa witaj w klubie:), ja również Sylwestra przewaliłam z gorączką:/...dopiero co doszłam do siebie, grypa mnie powaliła..., wydaje mi się, że to też przez te stresy ostatnio...organizm jest osłabiony. Wiecie, jak jeszcze kilka dobrych miesięcy temu czytałam, ze po prostu "potrzeba czasu", żeby się oswoić, przyzwyczaić do nowej sytuacji, ciężko mi było w to uwierzyć. A jednak. Potrzebny jest wyłącznie czas. Pozwala on człowiekowi wyciągnąć sensowne i racjonalne wnioski. I dbać o siebie, to kolejna ważna rzecz :). Nie wyobrażam sobie, żebym mogła wrócić do tego co było kiedyś...nie wiem, coś w mojej psychice takiego się wybudowało, że hm...mam do człowieka z którym spędziłam kilka lat straszny dystans, obojętność....po prostu powstał mur, budował go systematycznie z cegiełek swoją obojętnością, milczeniem i olewaniem....i tego muru już nie sposób ruszyć. To jest najlepsze. Wyrósł i zapuścił korzenie. W życiu w maju, czy w czerwcu bym nie powiedziała, że dojdę do takiego etapu. Nawet sobie tego nie byłam w stanie wyobrazić. A jednak :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Girl0000, no ja już powoli dochodzę do siebie po chorobie, miałam anginę z zapaleniem migdała i węzłów szyjnych, ehhh więcej się już uzbierać nie mogło. Świetnie to wszystko ujęłaś. Ja podobnie jak Ty nie wyobrażam sobie powrotu do tego co było kiedyś, tak jak piszesz jest jakaś blokada. Może dlatego że On stał się już dla mnie kimś obcym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania-ania
Witam Już miesiąc minął...Jak ten czas leci. U mnie raz dobrze, myśle wtedy że jeszcze mi się życie ułoży, a czasem tesknie okropnie za tym co było. Zajmuje się sobą, często wychodzę, ale tez siedze w domu i się relaksuję. Np ostatnio kilka wieczorów z rzedu czytałam sobie zaległe książki, popijając żurawininową herbatę wz muzyczką w tle i pomyślalam sobie w tamtej chwili;moj Boze, ale mi dobrze, tak spokojnie... Ale już dzis w nocy były mi się śnił i siłą rzeczy, po przebudzeniu myślałam o nim. W sumie, może jakoś to będzie. Choć nie powiem, jest ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×