Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Afroamerykanka

jak przekonać faceta do zakupu psiaka?

Polecane posty

Dziękuje dziękuje. No dla nas może i wspaniała, ale pewnie zaraz ktos sie odezwie ze potwory mordercze w domu trzymam;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afroamerykanka
A to w góry też zabierzecie psa, na smyczy? Na te wąskie przejścia o szerokości metra, gdzie wystarczy krok dalej i jest przepaść? Hahahaha podaje przykłady, nie wiem z czego ta radość :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i pewnie w jakiejś fundacji i huskiego do adopcji albo na dom tymczasowy znajdziesz. Przy okazji będa to znawcy rasy, który zawsze w razie problemów pomoga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajęteeeeeeeeeee
Psa też rozumiem, tylko według tych zapewnień autorki zakładam, że sobie świetnie poradzi i będzie się zajmowała psem non stop :) Nawet gdybyś chciała, to przecież Twój facet się zbuntuje że poświęcasz czas zwierzakowi a nie jemu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co.. psa trzeba znać i rasę też. Z każdego można zrobić mordercę. Wystarczy nic o nim nie wiedzieć, o jego rasie. Dlatego proponuję czytać, czytać i jeszcze raz czytać. My co prawda wiemy jakie są te psy. Łagodne i spokojne jak baranki :) ale powiedz.. Dajmy niech takiego Amstaffa weźmie ; afroamerykanka. Nic o nim nie będzie wiedziała, nic.. i czy masz pewność, że on będzie taki jak ten Twój - cudowny i wspaniały? Łagodny itd. ? Może zagryźć pierwszego napotkanego. Tak samo jest z Dobermanem, Dogiem, Sznaucerem Olbrzymem czy innymi rasami.. Proszę Afro...' Pierwszy komentarz właścicielki; mój piecho skończył rok, ma za sob a ucieczki, ale tylko i wyłącznie jak była otwarta brama (ale tylko jak wcześniej widział, że ktoś wychodził z domu), no to wtedy dzida xD, na niego nie można krzyczec jak ucieka, bo wtedy jeszcze bardziej zwiewa -.- . Ale to było na przełomie zimy, co potem dostał za to uciekanie i już nie ucieka ;). Przed nim wszystko trzeba chowac, juz 5 węży ogrodowych zostało pożartych, o doniczkach i starej pufie nawet nie wspomnę xD. Mój pies żadnego ogrodzenia jeszcze nie ruszył, a spróbowałby to marnie to widzę z perspektywy mojego ojca xD. O drzwi też otwierał i drapał w nie, ale moja mama go pogoniła ze szmatą, dostał, i przestał, do teraz drzwi nie otwiera. Nic jeszcze nie zagryzł, z kotami ma do czynienia codziennie i po prostu chce sie z nimi bawic, a że one nie chcą i na niego syczą, to ten sie patrzy o co im chodzi xD. Do innych psów jest nastawiony... no zależy... w większości przyjaźnie, ale niech mu tylko spróbje na podwórko wejśc jakiś maly pies (bo załóżmy, że brama akurat otwarta), to tego psa pogoni aż się kurzy, czyli swojego jako tako broni :D, ale ma swoje takie dwa psy z którymi się bawi (jeden mojej cioci, zawsze z nim idę, bądź jadę 5 km dalej, albo pies mojej kumpeli, z którym przyjeżdża z miasta). Demon jest normalnie spuszczany ze smyczy, tylko na łące jak jestem sama to go nie spuszczam, bo to wtedy taką samowolkę sobie robi, że nie wiem -.-, ale juz w lesie czy cos to normalnie idzie. A skakac potrafią, oj potrafią... Demon sobie przeskakuje przez ogrodzenia na podwórku, ale z podwórka nie wyskoczy, bo raczej wie jak to się dla niego skonczy. Ogólnie z niego taki tchórz jest, więc za bardzo się martwic nie muszę o ucieczki, bo on strasznie do rodziny przywiązany jest + tchórzliwośc, więc powinno byc dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj z DT, moze pomoc niewinnej pokrzywdzonej istocie go przekona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie jestem właścicielką 6 letniego haszczaka Aarona wiec to kilkuletnie doświadczenie pozwala mi się wypowiedzieć na temat rasy Husky. Są to piękne wesołe i bardzo przyjazne psy. Niestety ich uroda jest ich przekleństwem bo często ludzie decydują się właśnie na tę rasę ze względu na ich urodę. Wszystko co jest mówione o tych psach "złego" to prawda mają swój charakter i wejdą wam na głowę jeśli nie jesteście konsekwentni. O ogrodach i kwiatach trzeba zapomnieć, piękne rabatki to dla Haszczaka 10 minut "galopu" w ogrodzeniu. Mieszkam na wsi co ułatwia mi tą sprawę i obecnie mam odgrodzony ogród od podwórza na którym biega Aaron. Ma tam wstęp jedynie od jesieni do wiosny latem całkowity zakaz. Jeśli chodzi o solidność ogrodzenia to musi być duża. Aaron nie raz wygryzł drewniane drzwi od garażu i zrobił w nim totalną demolkę albo podkopał ogrodzenie albo przeskoczy (wybijają się z 4 łap nawet na 1,5 m Aaron łapie w locie dzikie gołębie przelatujące na podwórkiem), słabą siatkę da rade przegryść są niesamowicie inteligentne i zawszę znajdą sposób jak wydostać się z ogrodzenie. Mój Aaron ma bardzo dużo miejsca do biegania, a mimo to kombinuje jak tu się wydostać. Otwiera wszystkie drzwi z klamką bez problemu.( wszystko musi być zamknięte na klucz albo kulkowa klamka) Husky nie są w ogóle agresywne w stosunku do człowieka i nie zauważyłam też agresji do innych psów są bardzo przyjacielskie no i w ogóle nie szczekają to nie psy do pilnowania tylko do kochania za ich wariactwo. Husky to również myśliwy zabije każde inne zwierze jeśli nie wychował się z nim od szczeniaka tak mówią mój zjada wszystko. Aaron zagryzł już nie jednego kota, kury sąsiadów chodzą po drzewach jak Aaronowi uda się wydostać z ogrodzenia a płacenie za nie sąsiadce to norma. Od szczeniaka miał kontakt z kurami. Jak byłam na wakacjach u babci to bawił się z kurami na podwórku i nigdy nic się nie stało aż pewnego dnia zanim z babcią dobiegłyśmy żeby go złapać to 3 kury były w strzępach i od tego dnia wszystko co dostało mu się w żeby marnie kończy. Kolejna spraw ucieczki tak uciekają ale jak udało mi się zauważyć to wszystko zależy od wieku psa do roku nie musieliśmy nawet zamykać furtek czy bramy wjazdowej a Aaron nie uciekł ani razu, do dnia kiedy znikł nie było go w domu 3 dni a płaczu w domu to nie jestem w stanie opisać. Rozwiesiłam plakaty jeździłam po okolicy samochodem pytałam ludzi. Po 3 dniu nieobecności dostałam telefon znalazł się 7 km od domu. Już Reksio go nazwali. Od tego dnia każda ucieczka kończyła się pogonią samochodem za psem. Do momentu gdy skończy jakieś 4 lata już nie ucieka a racze z ogrodzenia to ucieka ale po godzinie jest z powrotem. Spacery na smyczy i tylko na smycz Aaron już nie ucieknie jak zerwie się ze smyczy ale nie da podejść do siebie bliżej niż jakieś 5 metrów. Co w sumie może nie stanowiło by problemu u innego psa bo skoro nie ucieka i idzie w pobliżu to dobrze no tak do momentu jeśli nie pojawi się w zasięgu jego wzroku kura, kot, wiewiórka, zając, łabędź na stawie itp. można krzyczeć wołać jak do ściany. Obcy ludzie na spacerze to przyjaciele dla niego wie oni mogą go głaskać ale jego pan który ma w ręku smycz nie ma prawa podejść. nie raz złapałam go z powrotem na smycz dzięki obcym ludziom którzy go przytrzymali bo nie dał podejść. Mam nadzieje że skutecznie odradziłam kupno tego psa tylko dla jego urody to bardzo duża odpowiedzialność mieć haszczaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajęteeeeeeeeeee
Mój facet jak i ja zawsze chcemy jechać nad wodę :) :D Jeżeli się nie zgadzamy to dochodzimy do jakiegoś kompromisu, a nie któraś ze stron stawia na swoim i koniec :O Podałaś przykład, to się śmieję, bo nie wiem jak chciałabyś chodzić z psem po górach ;) tak samo jak i wypoczywać w przeróżny sposób, jakby na to nie patrzeć, z psem jesteście ograniczeni i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 100% sie zgadzam ze tak sie może kosńczyć. Ale jako że ja próbuje wierzyć ze wszyscy ludzię sa w miare mądrzy to że szukając psa autorka nie patrzyła tylko na wygląd ale poczytała chociaz odrobine o psie i ma chociaz jakieś pojęcie bo to juz jest cos. Reszte idzie jakoś wypracowac w sobie. We mnie np bardzo długo musiałam budować stanowczośc do psów. Bo one takie słodkie takie słodkie to nic ze coś tam zbroił, ale wiedziałam czym się może skończyć moje pobłażanie. Prawda jest taka ze nie każda rasa sie dla każdego nadaje. Ale mądry człowiek usiądzie i to przemyśli, a jeśli sie nie nadaje, czy dam rade zmienić siebie i świat do okoła na najbliższe np 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dopiero początek. Mój husky jak miał 5-6 mies. to jeszcze przychodził na zawołanie i ni było z nim większych problemów. Gdy miał już 7 mies. to dopiero się zaczęło. Uciekał, łapał kury (zabił z 6), ostatnio napadł na kozę, która nie była nasza, ale na szczęście mój tato to zobaczył i zdążył go odgonić. Przez cały czas włóczył się po wiosce, dlatego teraz niestety musi być przywiązany. Ale kilka razy w tygodniu chodzę z nim na spacer i przypinam mu oponę do szelek. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale musisz dobrze zabezpieczyć dom przed jego ucieczkami;) - kolejny. hehe no chciałabym zobaczyć psa w górach.. chyba, że weźmiesz go w plecak jak będziesz się wspinać. Ja mówię NIE zachciankom !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajęteeeeeeeeeee
hahah o tym samym pomyślałam, zapakować go w plecak i można się wspinać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój husky ma już prawie dwa lata. Od początku za sczeniaka nie było z nim problemów, chował się świetnie i jak to mały piesek zdarzało mu się narobić i nabroić czasem, ale to mineło po kilku miesiącach- około 7miesiąca i od tamtego czasu nie mieliśmy z nim problemów. Nikt z nas by się nie domyślił, że sytuacja ta się zmieni, myśleliśmy że wszystko będzie ok, lecz niestety kiedy ukończył 14miesięcy zaczoł pokazywać jaki to nie jest, zrobił się uparty i złośliwy , przestał reagować na polecenia - co poniektóre wykonywał ale tak od niechcenia i jak mu się podobało , podczas naszej nieobecności w domu potrafił zdemolować całe mieszkanie, co gorsza zaczoł nawet w mieszkaniu załatwiać swoje potrzeby i robi to codziennie od tamtego czasu, gdy tylko zamykają się za nami drzwi a on zostaje w domu sam (wiadomo nie zawsze możemy go wszędzie zabierać) czasmi wyjde tylko na 15min i to co zastaje po powrocie przekracza ludzkie pojęcie. jest regularnie wyprowadzany na spacery, wybiegi itp, a pomimo tego problem załatwiania się po złości nadal u niego stoi pod wielkim znakiem zapytania, a oprócz tego wychodząc musimy zakładać mu kaganiec aby uniknąć niespodzianek , jednak niespodzanki pod postacią kupki czy siusiu nie unikneliśmy do tej pory. Zabiera dziecku zabawki, rozgryza je w drobny mak , w dodatku zrobił się agresywny nie pozwala ich sobie zabrać warczy wystawia zęby... Już dwa razy mnie chwycił, raz gdy próbowałam zabrać mu kapcia od dziecka, a teraz stosunkowo nie dawno wyladowałam na pogotowiu tylko dlatego że odsunełam go od stołu bo w najlepsze zajadał sobie kanapki od dziecka , niepozwoliłam więc mnie ugryzł. Nigdy nie stosowaliśmy wobec niego agrasywnych kar, co się stało że tak diametralnie sie zmienił? Co sie stało z naszym kochanym hasky. Nie jest agresywny do dzieci przynajmniej nie zauważyłam, ale niedarowałabym sobie gdyby zrobił córce krzywdę:( . Nie wiem być może ma taki charakterek, ale u nas na osiedlu tez mieszka kilkanaście haszczaków i co drugi właściciel choć niechętnie ale opowiada że ma ten sam problem.. Ja po tych incydentach zaistniałych w domu jestem zmuszona go oddać niestety ... nie pozwole by kiedys spotkało to moje dziecko to co spotkało mnie, boi się tylko męża chociaz i na niego nie raz już warknął Mąż całymi dniami jest w pracy, i nie widzi problemu, kiedy wraca do domu piesek grzecznie się kładzie i tak jakby go nie było. Ja problem widzę , bo nigdy nie wiadomo co jeszcze mu może odbić:( Mariko ja też musiałam budować stanowczosć, bo przy Dogu wypadałoby ją mieć, a teraz po kilku latach gdy straciłam Dożycę jestem zdecydowana na kolejnego psa. Sznaucera Olbrzyma. To mój wybór. 15 lat o nim czytałam i marzyłam. 15 lat!!!! a tu decyzja o tak.. bo ona chcę, bo są ładne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O nie! po co wklejałas linka???????/ Weszłam tam i się zakochałam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe. Czyżby trójka? :D choć w tym przypadku nie obawiam się, aby była ona nie przemyślana.. mhm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja na Argentyna się też czaiłam, ale doszłam do wniosku ze jescze nie, ze temu moge nie podałać. Będzie kiedyś Agrentyn, ale kiedy uznam że już na tyle wiem ze sobie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie będzie trójki. Narazie nie. Nie mam warunków. Za duże obciążenie. Nie daj Bóg by się 3 pochorowały i już klapa finansowa na amen, wykarmić 3 bydlaki też sporo by mnie kosztowało. Bo mam i jeszcze koty na utrzymaniu;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też marzyłam i kiedyś o Argentynie, ale nie wiem czy poradziłabym sobie z jego wychowaniem.. rozważałam i o Dogue de Bordeaux, ale przystałam na Dogu Niemieckim :) Teraz mała zmiana, Sznaucer Olbrzym :) Ojj.. gdyby się wszystkie pochorowały to nie daj boże..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To widze mamy podobny gust bo o śliniaku też marzyłam;p A pojechać gdzies za cała trójką to bym juz TIRA potrzebowała ahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika; ja 12.05 zostałam babcią 4 pięknych kociaków; rasy...... - dachowiec. Niespodziewanie z kota zrobiła się kotka :/ Jak odkarmi i trochę odpocznie to od razu sterylka, a małe.. małe zostają. Też będą wysterylizowane. 2 pręgowane i 2 czarne :) Mi się tu koci zwierzyniec robi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm ale sznaucer olbrzym to tez chyba troche niepokorny piesek? i chyba jeden z lepszych obronnych chyba ma predyspozycje, ale nie wiem czy mi sie cos ine myli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha ja mam 6 kotów;/ nie żybym ich nie kochała czy coś, ale to za dużo. Ale miałam 2, adoptowałam 3 staruszke bez okna i połamaną całą. Potem dostałam bo ktoś chciał wyrzucić jeszcze jednego. i 2 maluchy odratowałam wziełam na tymczas, ale jakoś już długo u mnie sa;p Pewnie posterylizować i spokój bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ze śliniakiem gdzieś jechać to już w ogóle :D Tak, tak. Obronny jak najbardziej z mocnym charakterkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha tak, tak. Tymczasy zazwyczaj zostają :D No ja też mam 6 :) i weź tu gdzieś jedź dalej.. na np. tydzień. Ja mieszkam na zadupiu i nikt nie będzie codziennie przyjeżdżał do mnie, aby dać kotom jeść, dlatego wyjazdy wybiłam sobie z głowy :) Co prawda takie dłuższe niż 2-3 dni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahha najbardziej obronne to sa moje psy, tyle ze chyba ja bym je musiała bronic;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyjeżdżam. Psy zabieram ze sobą.... Na szczeście sa naprawde bezproblemowe jesli moge tak powiedzieć. Albo znam je na tyle aby jak maja z czymś problem to wiem jak tych problwmów unikac. Koty zostaja w domu, a jak wyjazd na tydzień np to 3 dni sa w hotelu, potem je ktoś znajomy odbiera wiezie do domu karmi i spokojnie 2 dni siedza same;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie fascynuje pare ras psów i ze względu na wygląd i ze względu na charakter, jeszcze Cane Corso i Kaukaz. Mój facet miał Kaukaza i ciagle mówi ze za te moje zwierzeta to mi przyniesie w końcu małego niedzwiedzia i jak urośnie to już dl amnie nie bedzie w domu miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to gratuluję obronnych :D Fajny pomysł z tymi kotami :) trzeba by nad nim pomyśleć. Wiesz.. ja muszę już spadać. Zrobić sobie jeść, ogarnąć się, bo zaraz mój chłop przyjedzie. A jutro po Olbrzyma.. mhm. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pogadamy? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×