Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biała_magia

wybaczona zdrada - spojrzenie po czasie

Polecane posty

Tyle wiemy na ile nas sprawdzono. Dopóki nie przeżyłaś - Twoje słowa nie mają znaczenia. Autorka na pewno kiedyś myślałą dokładnie w ten sam sposób. i nic wiecej do dodania . każda kobieta z którą nie rozmawiacie zarzeka sie na początkiu swojego życia - " ja nigdy " , ja zawsze " ..... a jak wygląda prawdziwe życie ? im więcej mamy lat tym bardziej zaczynamy rozmieć ,ze jest zdrada i zdrada , jest wybaczenie i wybaczenie i wreszcie jest życie i nasze o nim wyobrażenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
są osoby, które ten już raz przerobiony cukierek kupują poraz drugi czemu wcześniej czy później czują jednak niesmak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvverere
Ja nie znam małżeństw, w których zdradzana kobieta odeszła. Znam małżeństwa które rozpadły się z powodu zdrady, ale tylko wtedy, gdy to mąż który zdradzał postanowił odejść do kochanki. śmiesz mnie czasami gdy kobieta mówi że mąż zdradzał, ona tego nie mogła znieść, dlatego się rozwiedli, a potem dowiaduję się, że to on odszedł, ale ona była gotowa mu wybaczyć. Ogromna większość zdradzanych kobiet wybacza. Statystyki podają że zdradza ok. 50% (moim zdaniem więcej), czyli powinno być tyle rozwodów. A jednak nie ma. Wszystkie są mądre przed zdradą "ja bym nigdy nie wybaczyła" hahaha... a sądzisz że taka, któa wybaczyła, zawsze myślała "ja bym wybaczyła"?! NIE! Ona tak samo jak Ty, zarzekała się że NIIIIGDYYYY nie wybaczy. Zobaczysz, zostaniesz zdradzona i wybaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"jest zdrada i zdrada , jest wybaczenie i wybaczenie" To jest kompletna bzdura. Zdrada jest zdradą, a wybaczenie wybaczeniem. Czy wybaczenie zobowiązuje zdradzonego do bycia nadal ze zdrajcą? Czy powoduje, że zdrajca przestaje nim być? A może mylisz ZATARCIE WYROKU z UNIEWINNIENIEM? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ja myśle, ze zdrada może nie mieć wiele wspólnego z Twoimi odczuciami... Po prostu, jak w większosc zwiazków, po czasie wkradłą się Wam rutyna. Na tym bym się skupiła a nie na analizowaniu, czy przyczyna tkwi w wydarzeniach sprzed pięciu lat. Jeśli wybaczyłaś mezowi to do tego nie wracaj. Tylko zastanów się, co zrobic, zeby do Waszego zwiazku wróciła namiętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ekscytuj sie tak , bo i tak życia nie zmienisz :) żyj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_magia
@ vvvvvvvverere - po części masz rację. M mnie zdradził jak miałam 32 lata. I tak się czułam jakbym już nie mogłą sobie inaczej życia ułożyć niż z nim. I nie chodzi tylko o to że kocham M tylko też o mój wiek. Rozwódce z dzieckiem jest chyba bardzo ciężko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"Ja nie znam małżeństw, w których zdradzana kobieta odeszła." To, dlaczego zdradzone (poniżone najbardziej jak może bliski człowiek poniżyć bliskiego sobie człowieka) kobiety nie odchodzą od poniżających ich mężów, jest sprawą na inną dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da się nie wracać
"Jeśli wybaczyłaś mezowi to do tego nie wracaj" wytnij sobie część mózgu odpowiadającą za pamięć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvverere
"kobiety nie odchodzą od poniżających ich mężów, jest sprawą na inną dyskusję" Odniosłam sie do tego, jak któraś tutaj gorliwie twierdzi, że nie wybaczyłaby zdrady. Nie wątpię, że ona pisze szczerze. Teraz tak naprawde uważa, ale życie prawdopodobnie brutalnie zweryfikuje jej poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321
też tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
napisałam "nie wracaj" w sensie "nie doszukuj się w zdradzie przyczyny dzisiejszej rutyny". Proste. Nie widzę związku pomiędzy zdradą 5lat temu, kiedy autorka pisze, ze trzy lata po tym jak się dowiedziała była szczęśliwsza niz wcześniej- a tym, co się dzieje w zwiazku teraz. Ktoś tu napisał, ze autorka patrzy na swój związek przez pryzmat zdrady, myślac, ze gdyby facet nie zdradził nie byłoby teraz rutyny. Uważam to samo. I tyle. Co tu analizować? Autorka napisała, ze zdrade wybaczyła, więc chyba nie ma co się rozwodzić generalnie nad wybaczaniem, prawda? Jedna wybaczy inna nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .sasanka.
Nie wybaczyłam zdrady i nigdy nie wybaczę! Nie ważne czy byłby to romans skrywany latami, czy jednorazowy wyskok! nie warto ! on zdradził, ja pocierpiałam może z rok... jestem aktualnie z innym... jestem szczęśliwa! ciesze się ,że tamten rozdział mam za sobą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da się nie wracać
a ja nadal tak myślę jak myślałam Mieszacie dwie sprawy. Jedna dotyczy spływania zdrady jak po kaczce. Druga, znalezienia sobie nowego, w miarę bezpiecznego miejsca w starym układzie ze starym facetem, który jest już innym gościem, nie tym którego się pokochało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"Jakby znów wkradała się rutyna, coraz częściej myślę o tym co mi wtedy zrobił, o tym całym bólu..." mireczkowataa, rutyna jest "jakby". Ból, wspomniena o zdradzie są "realnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"Autorka napisała, ze zdrade wybaczyła" A jak napisała, to NAPISAŁA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"chyba nie ma co się rozwodzić generalnie nad wybaczaniem, prawda? Jedna wybaczy inna nie." Masz rację, nie ma się co rozwodzić nad wybaczaniem. Jedna NIE WYBACZA, druga MÓWI, że wybacza. Jak się ni obrócisz to dupa i tak zawsze będzie z tyłu. A zdrajca zawsze będzie zdrajcą. Czy mu ktoś wybaczy, czy będzie tylko mówił, że wybaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
przesadzacie. Związki są różne, relacje między ludźmi również. Można idealizować, że zdrada powinna być niewybaczalna, że zdradzajacy zawsze będzie zdradzał. Tylko po co? Nie wiemy jaki jest związek autorki, co się między nimi działo/dzieje. Mnie się po prostu wydaje, że autorka wszelkich problemów w swoim związku szuka w zdradzie. A takowe pojawiaja sie w każdym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 232121
Bzdura z tym że zdradzający zawsze będzie zdradzał. Małżeństwo mojej cioci jest najlepszym przykładem. On zdradził ją z jedną kobietą - romans trwał ok. 3 tygodni. Przyznał się, po wielu kłótniach, łzach, obietnicach - ona postanowiła wybaczyć. To było 24 lata temu. Ona dziś jest nieprawdopodobnie wręcz szczęśliwa. Nigdy więcej jej nie zdradził (naprawdę), wręcz nosi ją na rękach, jest w nią wpatrzony, ogólnie mają super życie. Dobiegają 50-tki, a wciąż trzymają się za rączki podczas spaceru. Gdyby wtedy od niego odeszła - odebrałaby sobie szanse na to wspaniałe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"Można idealizować, że zdrada powinna być niewybaczalna" Czy utrata dziewictwa jest niewybaczalna? A może tylko czyni z dziewicy niedziewicę, raz na zawsze? Podobnie jest z osobą, która zdradza? Problem nie jest w niewybaczalności, a w pamietaniu. Czego? W przypadku dziewicy tego, że ktoś nie miał czegoś tam między nogami? Nie miał to nie miał, ja też nie miałem. Akceptuję i już. Co innego jest ze zdrajcą. On pokazał, że nie można mu ufać. Nie ma terminu przedawnienia. Alkoholik pozostaje alkoholikiem nawet jeżeli już nie pije od lat dwudziestu. Czy to znaczy, że kiedyś MUSI sięgnąć po kieliszek? Nie, ale strach przed tym będzie towarzyszył bliskim mu osobom zawsze. "Nie wiemy jaki jest związek autorki, co się między nimi działo/dzieje." Kiedy coś się dzieje, nawet błahego, zawsze wracają demony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intrygujące
"To było 24 lata temu. ...... Nigdy więcej jej nie zdradził (naprawdę)" Intryguje mnie to twoje "naprawdę". Naprawdę trzymałaś go bez przerwy przez te 24 lata za fujarkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała_magia
@ intrygujące - uwierz że można powiedzieć "naprawdę". Mnie przez te 5 lat M nie zdradził...nie miałby nawet kiedy... I nie atakujcie że lepiej się ukrywa bo tak NAPRAWDĘ nie jest... Od czasu jego zdrady mało jest spraw których jestem pewna...ale tej akurat będę bronić... Kolejna noc za mną... M wyczuwa że coś jest nie tak, że łapię dystans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurnik gry i ja :)
witaj autorko ja wybaczyłam zdrady ..... nigdy za reke go nie złapałam na fizycznej zdradzie, ale byly wyznania do eks, intymne rozmowy z 'kolezankami' Bylam slaba i nie umialam odejsc od razu, odchodzilam powoli w sensie uczuciowym Teraz po 7 latach stwierdzilam, ze juz go nie kocham i nie pokocham Nie czuje do neigo zalu, lubie go, mamy podobne zainteresowania, ale to juz nie jest moj mezczyzna, ani milosc On sie teraz nagle obudzil i nagle mnie kocha, jestem jego skarbem itd Nie chce go juz tylko jestem miekka i mi go szkoda, ze go zranie itd Ale powinnam pamietac jak on mnie ranil i nie mial z tym problemow Dodatkowo poznalam kogos, nic z tego nie bedzie, on ma kogos Ale .... myslalam, ze juz nic do nikogo nie poczuje po doswiadczeniach z moim facetem Jednak okazalo sie, ze jeszcze potrafie sie zaochac Zatem odejde od swojego meza i pewnie zostane sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W temacie
Widzisz autorko, to wybaczanie własnie polega na zaakceptowaniu prawdy i pogodzeniem się z tym, że nie można już zmienić przeszłości. Wpływ mamy tylko na to co przed nami. Często nam się tylko wydaje,że przebaczyłyśmy, jednak ten proces odbył sie rozumowo, a w duszy nadal nosimy tą zadrę, bo przebaczyć jest naprawdę trudno, a na tym właśnie to polega-na pozbyciu się tego duszącego ciężaru. Mówimy : przebaczyłam. Co jednak to oznacza? Najczęściej na przyjęciu do wiadomości i staraniu się wyrzucić z głowy ten przygnębiający fakt. I dlatego nadal boli, bo paradoksalnie, przebaczenie nasze, ofiary zdrady uwalnia od bólu. Jak to więc powinno wyglądać? Najpierw musimy zrozumieć co zaszło, dlaczego partner dopuścił się zdrady. Musimy także pozbyć się idealistycznego wyobrażenia o tym człowieku, dopuścić do siebie myśl, że jest z krwi i kości, że jest słaby, nie mądry i tak jak każdy będzie robił rzeczy złe. Ważne są intencje, a przede wszystkim kontekst takich czynów, to jakim jest człowiekiem w innych sferach życia. Całościowy obraz tego człowieka pozwoli na prawdziwą ocenę tego co zaszło. Dopiero wtedy, gdy już wiemy co zrobił i kto to zrobił, czyli czy jest to człowiek dobry, który uległ pokusie i silnemu zauroczeniu, ale też czuje brzemię swej niegodziwości i słabości, możemy przyjąć jego postawę jako wyjście do procesu wybaczania. Żeby tak się stało musimy przeżyć oczyszczające emocje 1.Smutek 2.Żal 3. Rozczarowanie 4.Gniew Nie jednorazowo, tylko tyle ile nasza dusza tego potrzebuje, to jest proces. Możemy to zrobić pisemnie,otwierając się przed partnerem ze swoimi uczuciami, ale bez oskarżeń, mówiąc tylko o swym zranieniu,o zawiedzionych nadziejach, o niespełnionych planach jak mogło być, o wściekłości jaką to wszystko wywołuje, a nie o tym jakim on jest, jaki be i brzydki. Nie jest to łatwe. Następnie musimy sobie przypomnieć wszystkie dobre uczucia, którymi darzyliśmy partnera, przeżyć smutek, że takiego kogoś już nie ma, taką mentalną żałobę, bo to jest już ktoś inny, nie ten którego obraz do tej pory nosiliśmy w sercu. I jeśli napełnimy serce dobrymi uczuciami, tym przypominaniem sobie naszej miłości do partnera i zaczniemy o nim myśleć z czułością, ta miłość pozwoli nam się wyswobodzić z bólu. Nie jest ważne wtedy, czy zostaniemy z naszym partnerem, czy się rozstaniemy, bo decyzja jest sprawą rozumową, a my skrzywdzeni potrzebujemy uwolnienia siebie samych od poczucia krzywdy i uczucia ofiary. Kiedy już nie czujemy się ofiarą, oznacza właśnie przebaczenie, a wtedy możemy podejmować świadome decyzje, czy chcę nadal byc z nim, czy odejść. Partner jest odpowiedzialny sam za swoje czyny, ale nie jest i nie może być odpowiedzialny z a nasze emocje, dlatego trzeba mieć świadomość, że tylko my sami możemy się uwolnić od bólu. Jeśli nie potrafimy sami tego zrobić, poszukajmy wsparcia terapeutycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lwkojidhifhtrh
Hehe naiwne kobietki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"Musimy także pozbyć się idealistycznego wyobrażenia o tym człowieku, dopuścić do siebie myśl, że jest z krwi i kości, że jest słaby, nie mądry i tak jak każdy będzie robił rzeczy złe." Takie rzeczy to się wie. Ale między robieniem złych rzeczy a zdradą jest OGROMNA PRZEPAŚĆ, przepaść na miarę odpowiedzi na pytanie czy jesteś CZŁOWIEKIEM czy tylko ssakiem. Czy ktoś musi Ci wbić gwóźdź w serce abys mogła stwierdzić, że nie ma ludzi idealnych? Nikt nie oczekuje ideału, a jedynie PRZYZWOITOŚCI. "Ważne są intencje, a przede wszystkim kontekst takich czynów" Jakie to ma znaczenie czy pieprzy się z powodu żoninego niedoceniania czy też z powodu lubienia pieprzenia? W jakim celu rozbierać to na czynniki? Aby sobie przypisać część winy? Bez wzgledu na to jaka jest żona, nie moze sobie przypisywać ŻADNEJ WINY z powodu tego, że jej mąż POSZEDŁ SOBIE NA KURWY. "gdy już wiemy co zrobił i kto to zrobił" Ile razy, w jakich pozycjach, czy od przodu, czy od tyłu, czy zerżnął i wyszedł czy tez mówił coś o miłości i dlaczego mówił, czy ją kocha, czy tylko mówi, że kocha, żeby mu chetniej dała...... Co ty pierdolisz kobieto? Jak już zagrzebie się w tym gównie zdrajcy to podejmie decyzję o rozpocfzęciu procedury WYBACZANIA? Tylko chorobliwa ciekawosc spowiednika każe mu stawiać pytania o szczegóły. Procedura jest prosta: IDŻ i nie grzesz więcej. A jeżeli nawet zgrzeszysz to już NIE MOIM KOSZTEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321
myślę że, nie takich wywodów-elaboratów oczekiwała autorka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SKORO WYBACZYŁAŚ
autorka pewnie oczekiwała pogłaskania po główce i zamydlenia oczu. a tu zonk :P postąpiła głupio i teraz ma konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W temacie
Kogoś widzę śmieszy cudze cierpienie. Widzisz prześmiewco, to że nie zostałeś tak zraniony jak autorka tematu, nie oznacza, że możesz sobie z niej kpić. Młoda/y jesteś jeszcze wszystko przed tobą. Nasz ból i cierpienie choc wynika z zachowań innych, jest niestety przeżywany w naszym sercu i duszy. Tobie prześmiewco wydaje się, że pielęgnowanie uczucia krzywdy przyniesie wyzwolenie do bólu. Mylisz się, o czym kiedyś się przekonasz. Uczucie nienawiści, poczucie krzywdy, pielęgnowanie w sobie urazy nie sprawi nas szczęśliwymi. Nie mamy wpływu na to co robią inni, ale na siebie tak. Szczęście nie znajduje sie po za nami, nie w naszym partnerze, nie gdzieś tam w świecie. Ono jest w nas, tak jak siła, tylko my możemy sprawić się szczęśliwymi i tylko wtedy, gdy napełnimy swoje serce dobrymi emocjami. Przeżywanie ciągle traumy krzywdy niszczy nas samych i nie rozwiązuje żadnych problemów. Siła uzdrowienia jest w nas, to że grzech rani i kaleczy, nie oznacza niemożliwości uzdrowienia. Autorka cierpi, jest nieszczęśliwa i nie potrzebuje kpin tylko pomocy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
W temacie, niby w temacie a nie na temat. Temat, wbrew pozorom, nie dotyczy strategii postępowania osoby zdradzonej. On dotyczy sprawy bardzo prozaicznej. Są takie rany, które można przypudrować, ale zaleczyć nie można ich nigdy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×