Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biała_magia

wybaczona zdrada - spojrzenie po czasie

Polecane posty

Gość KONTRABANDA
Stać mnie na BEZKOMPROMISOWOŚĆ w odniesieniu do MIŁOŚCI. W każdym innym względzie na kompromisy jestem gotowa iść. i co to znaczy w praktyce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmieniam nick bo tak
To nie ból zabija łączące więzi. Ale czy Pisałem że to ból zabija? Nie. Zdrada. Zdrada ktora boli. Ten czyn poczyniony przez bliska nam osobę sprawia nam ból. Nie doszukuj sie w tym podtekstu. Jako facet pisze wprost a nie podtekstem zazwyczaj jesli nie trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"Zdrada w ogólnym znaczeniu, świadome i intencjonalne zawiedzenie zaufania danego przez osobę, organizację, państwo lub grupę społeczną, które z tego powodu ponoszą straty tudzież uważają, że ponoszą straty." "Zdrada w ogólnym znaczeniu to świadome i celowe zawiedzenie zaufania danego nam przez osobę, która z tego powodu ponosi stratę i cierpi." "czy można porównać kilkumiesięczny namiętny romans z jednorazowym aktem zdrady?" Przecież sam akt inicjacji romansu jest już zdradą. Czy zdrada nie jest zdradą bo trwała za krótko, czy też wręcz przeciwnie? "ciężar gatunkowy zdrady ----- przewlekle chory mąż , któremu choroba uniemożliwia cielesną bliskość a zdrada młodej mężatki bo " mąż jej nie rozumie " są takie same ?" To jest mocne! Jeżeli nie możesz sobie poradzić bez cielesnej bliskości z mężem z tak prozaicznego powodu jak "techniczna" niemożliwość owej bliskości, to rozmawiasz z nim na ten temat. Albo dostajesz jego zgodę na "wibrator" i nie ma zdrady, albo mu wypowiadasz "posłuszeństwo" w oczy i wtedy też zdrady nie ma. Zdrada jest zdradą jak sama piszesz. A "okoliczności łagodzące" niczego nie łagodzą oprócz oceny swojego czynu przez ZDRAJCĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli...........
czyli trzeba mieć zgodę od męża na wibrator,bo to zdrada? Męska zabawa rączką to też zdrada? Nie kumam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
Jest to temat z gatunku " czy klaps dany dziecku jest biciem tegoż dziecka " :) Jestem praktykiem życia. W obu dziedzinach . Doświadczyłam zdrady , przeszłam przez to i już nie mam takiej śmiałości w określaniu ludzkich zachowań czy intencji . Może dlatego ,ze świat czarno- biały widzą tylko ludzie młodzi . Ja , niestety :) już do nich nie należę , a przez to ,że doświadczyłam w życiu tego i owego zdaję sobie sprawę ,że życie bardzo zmienia nasze spojrzenie na nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
Nie doczytałam tego , a to ciekway aspekt poruszasz -------------- albo mu wypowiadasz "posłuszeństwo" w oczy i wtedy też zdrady nie ma. czyli wystarczy tylko zakomunikować partnerowi / współmałżonkowi ,że mam zamiar " zadbać o swoje potrzeby " - piękny eufemizm , prawda ?:) i już zdrada przestaje być zdradą ? to jak to sie ma do tego o czym piszesz - o szukaniu środków łagodzących po to ,żeby uczynić zdradę możliwie " strawialną "?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
Nie doczytałam tego , a to ciekway aspekt poruszasz -------------- albo mu wypowiadasz "posłuszeństwo" w oczy i wtedy też zdrady nie ma. czyli wystarczy tylko zakomunikować partnerowi / współmałżonkowi ,że mam zamiar " zadbać o swoje potrzeby " - piękny eufemizm , prawda ?:) i już zdrada przestaje być zdradą ? to jak to sie ma do tego o czym piszesz - o szukaniu środków łagodzących po to ,żeby uczynić zdradę możliwie " strawialną "?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli...........
a co z tą zgodą na wibrator?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
KONTRABANDA, "czyli wystarczy tylko zakomunikować partnerowi / współmałżonkowi ,że mam zamiar " zadbać o swoje potrzeby " - piękny eufemizm , prawda ? i już zdrada przestaje być zdradą ?" Różne są formy wypowiedzenia umowy. To zależy od kultury. Także osobistej. Po "zakomunikowaniu" już nie zdradzasz. Co nie znaczy, że się nie kurwisz. Po rozwiązaniu umowy, nie masz już zobowiązań. To iest dosyc proste. Wiem, wiem, że nie dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli...........
co z tą zgodą na wibrator,o której piszesz? Bardzo mnie to interesuje,bo sugerujesz,że bez zgody męża to zdrada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
Można rozciągnąć Twoją definicję zdrady na inne dziedziny życia ? Np . złodziej zapowie potencjalnie okradzionemu ,że ma zamiar go okraść - i to przestanie być złodziejstwem ? Kierowca , po uprzednim zawiadomieniu pieszego ,że może go potrącić - potrąci go i to już przestaje być przestępstwem ? wiem ,ze to głupie przykłady , ale wybacz , Twoja definicja zdrady jest jeszcze głupsza . Wydaje Ci się , że wystarczy kulturalnie :D zapowiedzieć współmałżonkowi ,ze chce się go zdradzić i już wszystko jest ok ? To tak naprawdę znaczyłoby ,ze problem nie jest w samej zdradzie tylko czy wyjdzie ona na jaw czy nie . A przecież , jak ciągle podkreślasz sam fakt zdrady jest wystarczającym czynnikiem do odejścia czy rozwodu . To jak to w końcu jest twoim zdaniem ? bo już się pogubiłam w tym co piszesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
czyli..........., a co z tą zgodą na wibrator? Nie jestem specjalistka od wibratorów, więc nie wiem czy jest na nie potrzebna zgoda. Ale zajrzyj do internetu, na pewno znajdziesz tam interesujace Cię informacje. KONTRABANDA napisała o przewlekle chorym mężu , "któremu choroba uniemożliwia cielesną bliskość", uzasadniając tym "mniejszą szkodliwość zdrady" żony, dla której kochanek spełni tylko rolę wibratora. Pisałam więc o zgodzie na "wibrator".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
Jest jednak różnica pomiędzy człowiekiem , kochankiem tylko dla seksu a urządzeniem mechanicznym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość definicja do de
"Zdrada w ogólnym znaczeniu to świadome i celowe zawiedzenie zaufania danego nam przez osobę, która z tego powodu ponosi stratę i cierpi." A jesli osoba zdradzająca nie czymi tego "świadomie i celowo' -to co, nie ma zdrady? Mam na myśli np. chwilowa niepoczytalność - taka może występowąc np. po alkoholu albo jak ktoś jest chory na głowę. Ale zgadzam sie z Kontrabandą - okoliczności mają znaczenie, a człowiek nawet sobie nie wyobraża, jakie mogą się zdarzyć okoliczności tzw życiowe, bo niekoreprzypadki w ole nie mieszczą sie w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"już się pogubiłam w tym co piszesz" Przecież już Ci to sygnalizowałam. "Np . złodziej zapowie potencjalnie okradzionemu ,że ma zamiar go okraść - i to przestanie być złodziejstwem ?" Nie, dla mnie to oczywiste. Zaiste nie rozumiem dlaczego nie dla Ciebie........ Jeżeli zapowie, to da Ci szansę na przeciwdziałanie. I da też szansę sobie. Czyli np uprzedzisz go, że jeżeli mówi, że kocha a ma zamiar zdradzić to znaczy, że MÓWI. "wiem ,ze to głupie przykłady" - dlaczego głupie? "Twoja definicja zdrady jest jeszcze głupsza" Nie tworzyłam swojej definicji zdrady. Skopiowałam kilka z jakichś internetowych słowników. "jak ciągle podkreślasz sam fakt zdrady jest wystarczającym czynnikiem do odejścia czy rozwodu" - nie twierdzę, że sam fakt zdrady jest wystarczającym czynnikiem do odejścia. Fakt zdrady przekreśla raz na zasze zaufanie i czyni z osoby, która zdradziła raz na zawsze ZDRAJCĘ. A na pozostanie czy odejście ma wpływ bardzo wiele czynników. Kilka również i ja wymieniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONTRABANDA
Na początku tej strony twierdzisz ,ze samo inicjowanie romansu , nie seksu , romansu już samo w sobie jest zdradą . Później piszesz ,ze wystarczy zakomunikować żonie / mężowi chęć zdrady , rozumiem ,ze fizycznej , i problem przestaje istnieć . A jeszcze później ,ze zdrada czyni człowieka zdrajcę do końca życia . Muszę przyznać ,ze w moim odczuciu nie ma logicznej spójności w tym co piszesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"Mam na myśli np. chwilowa niepoczytalność - taka może występowąc np. po alkoholu albo jak ktoś jest chory na głowę." Jeżeli chodzi o chorego na głowę to "chwilowej niepoczytalności" nie dopuszczam, bo nie byłabym w stanie normalnie funkcjonować w bezustannym zagrożeniu życia w dzień czy w nocy. Nigdy by mnie taki partner nie zdradził, bo nie zdobyłby mojego zaufania i wobec powyższego nie zostałby partnerem. Jeżeli zaś chodzi o.... zapierdolenie się po wódzie do nieprzytomności to jest ono równoznaczne z pozbawieniem się nawet szansy na zdradę. Każda inna chwilowa niepoczytalność po wódzie jest dla IDIOTKI tym czym dla sądu pomroczność jasna........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie,wodka
stan nietrzezwosci,nie jest usprawiedliwieniem, przeciez kobieta nie ''dosiadla '' go kiedy byl nieprzytomny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrajcą się jest a nie bywa
"w moim odczuciu nie ma logicznej spójności w tym co piszesz" Spróbujmy jeszcze raz. Odnośnie ZDRAJCY..... Czy Kmicic nie był ZDRAJCĄ dlatego, że jako Babinicz zasłużył na zaufanie nawet tych co wcześniej zdradził? Czy fakt "odbycia pokuty" zmienił FAKTY z jego przeszłości? Czy skrócenie kary za dobre sprawowanie, bądź zatarcie wyroku czyni z przestępcy osobę niewinną, przywraca jej DZIEWICTWO? "samo inicjowanie romansu" - a przepraszam, w jakim celu ktoś inicjuje romans? Żeby tak tylko posmyrać fiutkiem, ale bez wkładania (bez wkładania, broń boże nie wkładać! no chyba, że troszkę, tak tylko do polowy.....) Poza tym to nie słyszałaś, że zdrada nie musi być fizyczna? Jeżeli mówisz najblizszej Ci osobie, że masz ją w dupie, to dlaczego miałaby uważać Cię za zdrajcę? Na takie postępowanie wymyślono wiele innych słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o czym ty piszesz dziewczyno ? mieszasz róZne rodzaje zdrad począwszy od spraw politycznych skończywszy na erotycznych i uwazsz ,ze to jedno i to samo ? A skad ci sieten Kmicic tu przyplątał ? i o jakiej jego zdradize piszesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta zdradzona nie wybaczył
Ja zdrady nie wybaczyłam. Przeczytałam temat, bo mnie zainteresował. Otóż powiem na własnym przykładzie, że istnieją kobiety, które mają szansę, żeby pozbyć się zdradzacza i odwagę. Uważam, że to kobiety samodzielne i smowystarczalne, smofinansujące. Pewnie, że zabolało, zabolało jak cholera, zdałam sobie sprawę, że nic nie będzie jak dawniej, że nie zaufam. Byliśmy małżeństwem prawie doskonałym, wspólne pasje, rozmowy, sex udany i namiętny i odkryłam zdradę mojego męża (notabene niezbyt atrakcyjny), ja kobieta, która niejednokrotnie mogła mu rogi przystawić, bo jestem atrakcyjna i nieraz musiałam oprzeć się pokusie zdrady potrafiłam to zrobić. Wierność była dla mnie ważna, zdradzić kogoś wiązało się z naruszeniem godności swojego małżonka, po drugie za bardzo się ceniłam, żeby mając męża ktoś mógł mnie posuwać. Zaraz po odkryciu tego faktu miał spakowane walizki, chciałam mu oddać tamtej kobiecie go całego razem z jego brudnymi koszulami, skarpetami. Mnie na to było po prostu stać. Rozbity wazon, nawet jak go się poskleja nie jest już tak ładny. Błagał, prosił, mnie na takie akty miłosierdzia szkoda było czasu. Szybki rozwód z orzeczeniem jego winy oczywiście. Chciał wracać często, ja nie chciałam. Cierpiałam ale wiedziałam, że nigdy mu nie zapomnę. Też mam dziecko z nim. Stać mnie na to było - na odejście. Dobrze zarabiałam i wiedziałam, że podobam się facetom. Pięć lat byłam sama, bo z byle kim nie chciałam być. Teraz mam faceta od 2 lat, bo moje serce znowu zabiło. Wspaniały facet, przystojny, kocha moje dziecko i mnie. Niekiedy warto wysiąść z pociągu byle jakiego i przesiąść się do 1 klasy. Jednak jak ktoś tu wcześniej opisał cieszyć się, że dopiero zdrada uleczyła związek to jedno wielkie gówno, bo ani ona nie miała jaj ani on i cieszą się byle jakością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta zdradzona nie wybaczył
Aha i jeszcze jedno mi na myśl przyszło, bo uśmiech mi się na twarzy pojawił wtedy, że czytając wpisy tych zdradzonych co wybaczyły, to tak jakby przepisem na szczęśliwe małżeństwo była zdrada ukochanego misia czytaj gnoja, który miał odwagę ruchać inną do czasu, aż jego żona tego nie odkryła a jak odkryła to nawet nie miał jaj iść tam, bo się bał, bo wiedział, że te ciepłe i naiwne kluchy są i zawsze będą, a nie wiadomo co tam w siną dal może go czekać. Więc się męczą psychicznie i udają, że są szczęśliwe, podczas, gdy ten misio zawsze może pójść za inną spódniczką, przecież raz to zrobił, nieprawdaż? Ja właśnie od takiego udawanego szczęścia uciekłam, BO MNIE NA TO BYŁO STAĆ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mojej poprzedniczki
Ja miałam bardzo podobna sytuację. Do rzeczy Jestem atrakcyjną, długonogą kobitką i wiem że podobam się facetom, mimo tego zdradził mnie MM (choć uważałam go za brzydkiego, małego i grubego, który nie wzbudza emocji wśród kobiet)a jednak stało się.... Ja jednak wybaczyłam mu i teraz tego nie żałują bo tamte sprawy oddzielilismy od siebie zaczelismy wzystko od nowa i jest nam naparwde dobrze Kocham czuje sie kochana i nie szukam miłości choć mam moc adoratorów bo na dzień dzisiejszy naprawde jest nam wspaniale tak dobrze jak zaraz po slubie Ale twoją decyzje szanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do mojej poprzedniczki
Mnie też na to stać!!!- nie musisz tego aż tak podkreślać Jestem dyrektorką w banku mam pensję około 12000, ale co z tego? Ja się nie rozczulam nad rozlanym mlekiem, było, minęło mam to w d..pie. A zdrada zbliżyła nas do siebie, MM zaczął mi się bardziej podobać, bardziej mi na nim zalezy Podrózujemy, zwiedzamy, korzystamy z zycia i tylko to mnie obchodzi- co jest, co bedzie, a nie to co było Zresztą ja tez wczesniej parę razy flirtowałam z innnymi choc nie zdradziłam ale zrozumiałam jak czuje się osoba która jest zdradzana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta zdradzona nie wybaczył
No jeżeli takiego impulsu potrzebowałaś do życia, żeby facet, który ma kompleksy na boku Cię zdradzał i się dowartościowywał, to Twoja sprawa. Wierzę, że taki latał za Tobą, jak czujesz się w pełni wartościową kobietą, że zostałaś zdradzona to gratuluję!! Ja tak nie miałam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta zdradzona nie wybaczył
Widzisz ja mam większe poczucie wartości!! I żal mi robaka, który miał odwagę mnie zdradzić, bo latał i pełzał, wyboru nie miał, jednak ja miałam!! I z takim robakiem żyć nie chciałam!! A, że Ty pozwoliłaś, żeby robak zagrożony latał, to Twoja sprawa. Robak leczył kompleksy, wpadł i coś mu umknęło, bał się, robak wtedy jest nadzwyczaj miły, mogłam to mieć jednak robaka zostawiłam. Dziś mam faceta jak z bajki, czekałam na niego 5 lat!! Pasuje do mnie!!Przystojny!! Widzisz różnicę, robak się bał, że zostanie sam, więc pełzał, ja robaka kopnęłam w tyłek, Ty mówisz, że z robakiem jesteś szczęśliwa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta zdradzona nie wybaczył
No nie wytrzymam, zaraz się okaże, żeby szczęśliwym być, trzeba zdradzonym być:D:D:D Recepta na szczęśliwe małżeństwo:D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kobieta zdradzona
dobrze,brawo! w przeciwienstwie do 98% procent kobiet zostawiajacych ze zdradzaczami glownie z powodu niesamodzielnosci,ty masz jaja. i ciesze sie twoim szczesciem teraz:) do pani, ktora wybaczyla-jesli ktos uwaza ze jest mu dobrze po zdradzie,lepiej nawet,to jego sprawa,ale to przeciez nie recepta na ulepszenie zwiazku. a co do oddzielenia ''tych spraw''-nie da sie,za kilka,kilkanascie lat zobaczysz,wroci jak bumerang. w twojej glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja wybaczyłam, mało
tego, mniej więcej pół roku po zdradzie uratowałam mu życie-dosłownie. I nie żałuję, ani jednego ani drugiego:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×