Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agucha_Aga

"Życie po Gacy"

Polecane posty

waidomo że po wyprowadzeniu z diety ciężko jest od razu utrzymać wagę, zwłąszcza podczas wakacji, ale nie poddawaj sie walcz dalej, trzymam kciuki aby waga się nie zwiększała, a jedynie spadała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestia utrzymania wagi po wyprowadzeniu to nic innego niż utrzymanie zdrowej i bogatej we wszystkie mikro i makroskładniki diety, regularne jedzenie, ruch fizyczny i kontrola wagi przez pierwsze pół roku, po którym to organizm powinien się już zregenerować i ustabilizować po zakończonej diecie, czyli zapomnieć o deficytach, których doznał :) Nie ma również co nastawiać się w tym okresie na wielkie przyrosty mięśni, czy też na brak wzrostu w niewielkim stopniu tkanki tłuszczowej. Jest to podobno fizjologiczna reakcja organizmu. Sprawdziło się to w moim przypadku. Po dwóch miesiącach od wyprowadzenia na wadze wybiło 52,3, czyli 100 g więcej niż przed dwoma miesiącami, wody w organizmie trochę mniej niż poprzednio, tkanki tłuszczowej o 400 g więcej, czyli 12%, a mięśnie stanowią 25,3%, co jest wynikiem w górnej skali dla mojego organizmu (po 4 miesiącach włącznie z wyprowadzeniem przybyło ich 400g). Waga w dniu badania wskazała jakoś mało, bo ostatnie dni ważyłam o jakiś kilogram więcej, ale mam przez cały czas wahania w obrębie dwóch kg. Oczywiście przed konsultacjami obiecałam sobie, że jeśli tkanki tłuszczowej przybędzie ok. 1 kg to zastosuję tłuszczówkę, żeby przetestować jak działa. Przybyło mniej, ale w ramach doświadczenia postanowiłam mimo wszystko pokusić się na tłuszczówkę, by móc ocenić jak waga będzie się zachowywać po tym okresie i czy jest to faktycznie dobre koło ratunkowe. Jutro czwarty dzień i koniec. Waga na dzień dzisiejszy 51,3. W ramach dalszych eksperymentów po miesiącu zrobię jeszcze jedną testową tłuszczówkę, żeby mieć realne porównanie po następnych 2 miesiącach. Przez kolejne dwa miesiące nie będę robiła tłuszczówek i tak też w skali pół roku będę miała realne porównanie patrząc na wyniki z pełnych pomiarów. Na obecnej tłuszczówce nie czuję się głodna i prawdę powiedziawszy jest to dla mnie mały odpoczynek od dużych codziennych porcji. Na pewno jednak czuję się osłabiona i z mniejszą ilością energii ze względu na minimalne ilości spożywanych węglowodanów. Zrezygnowałam z uwagi na to z jednego treningu siłowego i zastąpiłam go jazdą na rowerze. Na siłkę wracam dopiero w piątek po naładowaniu węglami. Z żelaznych reguł p. Gacy przestrzegam treningów siłowych 2 x w tygodniu (pomijając 2 tygodnie wakacji), jem regularnie 4 lub 5 razy dziennie w dużych ilościach, ale węglowodany pochodzące ze zdrowych produktów i kolacja wyłącznie białkowa. Staram się jeść 100 g białka (trochę dużo), 50 tłuszczy, a reszta to węglowodany. Kaloryczność myślę, że w granicach 1800-2200. Dodatkowo jeżdżę na rowerze, ale z różną częstotliwością i raczej bardziej rekreacyjnie, czyli jadę na obiad w knajpie uwieńczony sernikiem i grubo polany czekoladą i innymi syropami :) Aż się boję pomyśleć ile ma kalorii ;) Prawdę powiedziawszy na słodkie mam małą ochotę, ale jem takie rzeczy bardziej dla przekory, żeby udowodnić sobie, że mogę sobie i na takie rzeczy pozwolić i że organizm radzi sobie z taką dawką zdrowych i tych mniej zdrowych węglowodanów. Nie robię podziału na dni z ucztą i bez. Jem to co mi smakuje i na co mam ochotę poruszając się po zdrowych produktach. Jeśli jestem bardziej głodna np. w dni treningowe to jem więcej niż zazwyczaj. Codziennie jednak jem chleb, płatki owsiane, kaszę/ryż/makaron, mięso/ryby, ser/jogurt, duże ilości warzyw, strączkowe też i owoce 300-500 g. Kwestię jedzenia uważam za opanowaną, choć czasem minusem jest tak częste jedzenie i duże porcje. Może się powtórzę, ale nigdy wcześniej w życiu nie jadłam aż takich ilości! Zarzuciłam również branie preparatu AFTER. Nie biorę też żadnych witamin i innych wspomagających, choć może pokuszę się na kreatyninę do treningów, ale to dopiero po powrocie z nad jeziora, gdzie się jeszcze wybieram. Moja figura po 4-miesięcznym odżywieniu i ćwiczeniach wygląda bardzo dobrze i w mojej ocenie jest to fit figura, z której jestem bezwzględnie no może z małymi zastrzeżeniami zadowolona. Włosy nabrały blasku, skóra wygląda zdrowo, a samopoczucie mam - jak to mawia mój syn - 10/10 w skali Cosmopolitan ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka 33, może w kwestii regulacji wody pomogłoby odstawienie soli na 4-5 dni, a potem ponowne powolne jej dodawanie przez dni kolejne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka33
Amelia :) nawet za cenę przytycia 10 kilogramów nie przejdę na ani jeden punkt diety gacy. Doczytałam gdzies mądry artykuł a le go teraz nie mogę odszukać który mówi że u niektórych osób długotrwała dieta bez soli oraz z dużą ilością wody powoduje t że organizm magazynuje wodę jako zapas na ciężkie czasy. Odezwałam się aby sie zameldować ,co roku wyjazdy ,niedojedzenie posiłki lub nietrzymanie diety ,brak ćwiczeń a przede wszystkim potworne niewyspanie i zmęczenie powoduje u mnie straszne opuchlizny od pasa w dół ,wory pod oczami ,słabość apatię oraz poddenerwowanie. W ciągu miesiąca to sie zmieni ale dieta gacy to nie dla mnie ,nigdy więcej , Jestem już 2 lata po i to jest moje zdanie,ale szanuję zdanie osób o innych poglądach w tym temacie ,pozdrawiam . Dla tego zaglądam do tego tematy sprawdzając czy to ja zawaliłam i czy to są tylko moje odczucia. ale nikt ze starych gacowiczów sie nie odzywa ,a ci co sie odzywają to trochę przybrali więc jakoś nie czuję się inna bardzo :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelllll
aneczka33 czy Ty już jesteś 2 lata po diecie Gacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczko, nigdzie nie napisałam, że proponowane przeze mnie odstawienie soli na kilka dni, a potem powolny jej powrót jest punktem z diety Gacy. To tylko moja osobista sugestia do problemu, na który narzekasz od dwóch lat, czyli magazynowanie wody. Może moja propozycja nie jest rozwiązaniem (nie jestem lekarzem ani dietetykiem) – ale wynikała z czystej chęci niesienia pomocy. Ciężko mi jednak uwierzyć w to, że wypijanie zbyt dużej ilości wody może być szkodliwe dla organizmu i spowodować jej zatrzymanie. Wiem natomiast na pewno, że paradoksalnie niedomiar wypijanej wody może powodować jej magazynowanie, jak również nieodpowiednia dieta ze zbyt dużą ilością soli w posiłkach, brak ruchu, siedzący tryb życia i jak sama piszesz przemęczenie, stres i niedospane noce mają wpływ na gospodarkę wodną. W zależności od naszego wieku i zachwiań gospodarki hormonalnej, czyli np. przed okresem – stan wody może być mniejszy bądź większy, ale na to akurat nie mamy wpływu. Są pewnie również różne schorzenia, które mogą wpłynąć na magazynowanie wody. Zapewne jakieś choroby nerek (to mi moja wyobraźnia podpowiada) lub problemy z krążeniem, ale domyślam się, że jest ich znacznie więcej. Nie upatrywałabym również przyczyny tych problemów w diecie Gacy, którą zakończyłaś już dwa lata temu. Zrób sobie po prostu szczegółowe badania, skonsultuj sprawę z lekarzem, przeanalizuj swój styl życia i wyklucz w miarę możliwości przyczyny tego stanu rzeczy. W wątku Życie po Gacy, czy na jakichkolwiek innych forach nie znajdziesz odpowiedzi na pytanie kto zawalił, jak również na to usprawiedliwienia i jakiekolwiek porównania z innymi nie mają sensu. Czy to po diecie Gacy, czy po jakiejkolwiek innej diecie redukcyjnej mniej lub bardziej zdrowej trzeba znaleźć dla siebie sposób na życie, który się najmniej kłóci z Twoimi możliwościami, potrzebami i nie szkodzi Twojemu zdrowiu zarówno fizycznemu, jak i psychicznemu. Ja osobiście jestem zwolennikiem znajdowania takich właśnie rozwiązań, by ustawicznie poprawiać komfort swojego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwaga, woda szkodzi zdrowiu! Picie wody miało być lekarstwem niemal na wszystko. Czy okaże się jednak, że woda może szkodzić? Ostatnie badania brytyjskich naukowców co najmniej podważają dotychczasowe zalecenia, by pić „dwa litry wody dziennie”. Raport bytyjskich naukowców stwierdza, że przekonanie o dobroczynnym działaniu wody to – cytując - „mit”. Margaret McCartney, która opublikowała wyniki swoich badań w „British Medical Journal” ostrzega, że picie tych 8 szklanek dziennie może przynieść więcej problemów niż korzyści: na przykład substancje chemiczne, które służą do dezynfekowania butelek, są szkodliwe dla zdrowia. Picie nadmiernej ilości wody może prowadzić do bezsenności (związanej z koniecznością częstszego odwiedzania toalety), uszkodzenia nerek, a nawet rzadkiej choroby zwanej hiponatremią, która powoduje spadek poziomu soli w organizmie, a w konsekwencji – nawet obrzęk mózgu. Tak stało się w 2003 roku: aktor Anthony Andrews zachorował po wypiciu zbyt dużej ilości wody. Picie wody nie pomaga też w odchudzaniu – trudno potwierdzić naukowo, że spożywana w dużych ilościach wypłukuje z organizmu toksyny – raczej obciąża nerki. Nie udowodniono też, by pita przed posiłkami zmniejszała apetyt. http://goniec.com/component/k2/6114-uwaga-woda-szkodzi-zdrowiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mity na temat picia wody Mimo że nasza świadomość na temat zdrowego trybu życia bardzo wzrosła w ostatnich latach, w społeczeństwie wciąż pokutuje wiele mitów na temat ćwiczeń, odżywiania i nawadniania organizmu. Fałszywe przeświadczenia mogą doszczętnie zrujnować nam zdrowie, dlatego warto dochodzić prawdy. Poniżej obalamy mity na temat picia wody. Codziennie musisz wypić dwa litry wody To jedna z najczęściej powtarzanych, błędnych informacji na temat nawadniania organizmu. Okazuje się, że przeciętny Polak wypija około 80 butelek "kupnej" wody rocznie. Tymczasem dziesięć lat temu liczba ta była połowę mniejsza, co wyraźnie pokazuje, jak głęboko zakorzenił się w naszym kraju ten mit. W rzeczywistości większość potrzebnej nam wody przyjmujemy razem z pożywieniem. Najwięcej tej substancji zawierają oczywiście owoce i warzywa - około 70-90%. Woda w dużej ilości znajduje się również w owocach morza, rybach i mięsie, ale nawet z pozoru "suche" produkty są w nią bogate. Dla przykładu - 30% zwyczajnego chleba to właśnie woda. Nie należy również zapominać o wodzie przyjmowanej w napojach - kawie, herbacie czy sokach. Jeżeli zrobimy bilans przyjmowanych w ten sposób płynów, okazuje się, że nie ma potrzeby "na siłę" wypijać dwóch dodatkowych litrów wody. Im więcej wody, tym lepiej To kolejny mit związany bezpośrednio z poprzednim. Nie powinniśmy wypijać codziennie dwóch dodatkowych litrów wody właśnie dlatego, że jej nadmiar może nam zaszkodzić. Oczywiście jeżeli mamy wyjątkowo ciepły dzień bądź uprawiamy sport, zapotrzebowanie na płyny będzie większe. Wtedy jednak nasz organizm poinformuje nas o tym przy pomocy pragnienia. Nigdy nie należy pić wody "na siłę" lub "na zapas". Może to spowodować zatrucie wodne, czyli stan nazywany inaczej przewodnieniem hipotonicznym. Wynika to faktu, że "rozcieńczamy" nasze płyny fizjologiczne, powodując tym samym spadek stężenia elektrolitów. W stanie ostrej hiponatremii może dojść nawet do powstania obrzęku mózgu. Woda pomaga przy odchudzaniu i oczyszczaniu organizmu Jeżeli jesteśmy na diecie i staramy się uważać na ilość spożywanych kalorii, zamiast słodzonego soku czy kawy latte, oczywiście lepiej wybrać czystą wodę. Natomiast nieprawdą jest, że zwiększenie ilości wypijanej wody pomoże nam w diecie, jeżeli jednocześnie nie rezygnujemy ze słodkich napojów. Niestety, woda nie ma cudownych odchudzających właściwości. Może spowodować uczucie napełnienia żołądka, jednak stan ten szybko minie. Podobnie ma się sprawa z oczyszczaniem organizmu. Popularne w ostatnim czasie praktyki - różnego rodzaju diety oczyszczające z toksyn i głodówki - nie poprawiają stanu naszego organizmu. Jeżeli chcemy, aby nasze ciało było zdrowe, musimy uważać na dietę cały rok i ograniczyć ilość spożywanej "chemii". Trzy dni bez jedzenia, o wodzie mineralnej nie naprawią wieloletnich błędów żywieniowych. http://ciekawe.onet.pl/prawdaczyfalsz/mity-na-temat-picia-wody,1,5612071,artykul.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nina, czyli polecasz nam piwo zamiast wody? ;) Kopiuję ostatnie zdanie przytoczonego artykułu, które stanowi clou: "Wydaje się, że rewelacje p. McCartney nie są na Wyspach niczym nowym. Brytyjscy mężczyźni od dawien dawna unikają nadmiaru wody, a braki płynów uzupełniają przede wszystkim piwem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie polecam ;) Schudłam na gacy dwa lata temu, pół roku było w miarę, potem zaczęły się problemy zdrowotne stąd moje zainteresowanie. A powiem Ci, że moja koleżanka miała przepisane piwo przez lekarza gdy miała kamienie nerkowe. Nie polecam, niczego reklamowanego nie polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nina a moze napiszesz jak wygladala twoja dieta po gacy, przez pol roku, jak wygladała przez dalsze poltora roku, to bardziej interesujace niz badania które cytujesz na obu watkach, jak wygladal twoj sposob żywienia ile posilkow jadlas czy były zbilansowane na jakiej kalorycznosci jechalas, jakie masz zapotrzebowanie itd. Moze w ten sposob przeanalizujemy co i jak sie wydarzyło ze stało sie tak jak piszesz. Robiłaś badania przed dieta? W trakcie? Po?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka33
Amelia :) sorki jak odebralas moja wypowiedz jako atak. Próbowałam odstawiać sol odwadniac się ale to nie przynosi żadnych efektów,to znaczy są tylko chwilowe.Wiec zeby byk trwały efekt trzeba by znów jeść cały czas bez soli a to spowoduje znów w przyszłości gromadzenie się wody.Na diecie pl q wątku który założyła Banocka jest opisane jak przez kila ni przy raka na wadze 8 kilo.Przeciez to niemożliwe by to był tłuszcz. ODSTAWIANIE SOLI TO NIE ROZWIAZANIE NA LATA,przynajmniej nie dla mnie. Robię sobie badania i juz w pierwszym pomiarze wyszło E mam na czczo cukier 114 czyli za wysoki a wczoraj byłam na 2 godzinach ćwiczeń areo czyli pilatesik i zumba.Ech była to nie była cukrzyca. Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Bardzo chętnie, proszę się zalogować opisać swoją historię i popiszemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nina, ja również jak gość z samego rana, poznam Twoją historie, jesteśmy tu po to by rozmawiać, dzielić się wiedzą, spostrzeżeniami, może znajdziesz tu jakieś wskazówki i pomoze ci to zrozumieć co mogło być nie tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłam badania i wyszło z bardzo dużym prawdopodobienstwiem jeszcze nie potwierdzonym ze mam hiperglikemie reaktywna czyli poposilkowa.Wszystkie objawy poza bólami częstymi głowy pasują. Jeśli lekarz potwierdzi to mamy punkt zaczepienia. Pisze z telefonu ale dla zainteresowanych w Google wpisać hiprerglikemia reaktywna a odchudzanie i szukać wątku Tłuste życie.NAprawde warto przeczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawniej Eryk
Ja też już 1,5 roku po. Początkowa waga 86 cel 70 nigdy się nie udało. 72,5 w szczycie a potem JOJO do 78. Przez kolejny rok wierzyłem że utrzymanie tych 78 to zasługa wody i soli a raczej ich braku. Na dzień dzisiejszy 80kg. Utrzymać wagę można jedynie dzięki morderczym ćwiczeniom. U mnie to 2 x w tygodniu basen po 1,5 kilometra 2 x w tygodniu bieganie po 10km i raz w tygodniu rower 30 km. Co do samej diety to na dzień dzisiejszy pilnuję 2000 kalorii (nie zależnie od produktów) 5 posiłków dziennie + zakąski w postaci surowych warzyw, które uwielbiam. Jem generalnie wszystko i olałem sól choć po diecie GACY słone potrawy mi nie smakują. Czy osiągnąłem sukces hmmm… raczej nie. Dlaczego? Niby mam w pasie tyle centymetrów ile chciałem… Niby mam 6kg mniej…. Ale efekty diety: 2 lata temu nikt nie chciał wierzyć że mam 38 lat (ludzie pytali… aż tyle?) Dziś jak powiem że mam 40 ludzie pytają… tylko tyle? Dlaczego? Cera ziemista, zmarszczki, długo walczyłem z wypadającymi na potęgę włosami, po drodze pojawiły się kamienie na nerkach, nie mówiąc o objawach anemii, tarczycy i kilku jeszcze niby przypadkowych dolegliwościach… I to wszystko pojawiło się po roku, mniej więcej w październiku 2013. Do tego należy jeszcze dodać że rozrosły mi się mięśnie (szczególnie nogi i najszerszy od pływania), więc jak patrzę w to zaczynam dostrzegać w sobie szympansa! A ten widok raczej mnie nie zachwyca. Tak sobie myślę że takie diety można sobie stosować jak ktoś ma młody organizm. Dla 35+ efekty mogą być naprawdę opłakane. A co do samego GACY to nie chciałbym go znowu oblewać pomyjami ale dla mnie to farmazoniarz pierwsza klasa. Uważajcie na tą dietę bo naprawdę możecie się zawieść skutkami ubocznymi. PS Aneczka: Pozdrowionka dla Ciebie jeśli mnie jeszcze pamiętasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eryku nie wiem ile masz lat ani ile mierzysz:) ale jak na faceta z twoja waga i tym bardziej cwiczacego tyle co ty, zapotrzebowanie 2000 kcal, to jakby duzo za mało. Nawet ja, kobieta, wcinam wiecej:) mowie powaznie, domniemuje ze nie dostarczasz sobie odpowiedniej ilości wegli witamin i mikroelementow, stad braki i efekt niby post dietowy. Moze warto wyprowadzic sie swojej kalorycznosci naleznej i poradzic sie specjalisty co do diety na codzien, na co zwracac uwage jak komponowac diete. Nie sugeruje z diety w diete od dietetyka, a po porade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawniej Eryk, pamiętam Twojego bloga z przepisami na gacowe potrawy. Wyglądało to wyśmienicie, niczym bakalie na torcie :) No jeśli to nie Ty, to gratuluję tamtemu, ale Tobie również schudnięcia. Szkoda jednak, że to realne 6 kg mniej musisz katować na tak niskich kaloriach i przy takim dużym wysiłku fizycznym. Pomyśl o tym, by wyrównać bilans, tak jak mój przedmówca pisał. Niech walka będzie wyrównana - faktyczne zapotrzebowanie kontra wydatki energetyczne. To, że kalorie musisz zwiększyć to już wiem nie pytając Cię o wzrost, bo ja mam 162 cm, a wagi jakieś realne 52-53 kg i pożeram 1800-2200 kcal na dzień i w miarę się trzymam jeszcze :) Zatem Ty przy wadze 80 powinieneś jeść znacznie więcej. Oznacza to tylko tyle, że powinieneś w chwili obecnej stopniowo zwiększyć sobie kalorie, co nie oznacza, że złapiesz tkankę tłuszczową, a jedynie dasz organizmowi znać, że otrzymuje tyle, co mu się należy, za co Cię nie ukarze, jeśli zrobisz to stopniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelllll
ja róeniż uważm, żw rato by było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rónież uważam Eryku, że ilosc kalorii jakie przyjmujesz na codzeiń jest zbyt mała, ludzie często błenie myślą, ze jak będą sie głodzić to szybciej schudną a tak nie jest, chodzi o to aby nasz metabolizm działał odpowiednio, więc podzielam zdanei innych, że może warto udać się do specjalisty po poradę i ułożyć dietę odpowiednią dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie, popieram. Kazdy powinien miec indywitualna diete a nie samemu ja wymyslac. Opieka specjalistow przede wszystkim, ale i rowniez trenera na silowni. Bo mozna zrobic sobie tylko krzywde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Piszę do Was mimo,że nie jestem jeszcze na wyprowadzeniu. Przeczytałam całe forum dieta GACY LUBLIN!!!- SKUTECZNA ALE DRAKOŃSKA, które zamiera śmiercią naturalną..... Mądre, pełne optymizmu i bardzo pomocne dziewczyny takie jak założycielka tego forum Agucha_Aga czy Moherowa,Ewik74 , moje Guru Gacanka i wiele innych przeniosło się tutaj. Mam pytanko : czy ktoś z Was miał zastój wagi przez trzy tygodnie? Jestem na diecie od 9 tygodni, w pierwszym tygodniu schudłam najwięcej bo 2,7 kg. Później bardzo powolutku waga spadała. Obecnie od trzech tygodni stoi w miejscu tzn spada w dół i dzień później idzie w górę ( 57,1 - 58,7). Może dlatego ,że bardzo długo ważyłam 58 kg i organizm broni się ? Zresztą powiem Wam,że mój organizm jest bardzo dziwny... nawet na tłuszczówce nie wchodzi w ketozę. Kupiłam paski do sprawdzania poziomu ketozy i dopiero ostatniego dnia cyklu tłuszczowego paski pokazują znikomą ketozę. Proszę poradźcie co robić? Mając tak długi zastój mój zapał zaczyna słabnąć. Pomocy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ciekawosci ile masz wzrostu? Jaki sklad ciala? Ile tkanki tluszczowej? Przestoje bywaja... Ale na poczatku ? Rozumiem ze na gape? Wszystko robisz tak jak trzeba? Moze mało wody? Mało ruchu? Sprawy kobiece..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×