Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a zawsze chcialam dobrze

uslyszalam, ze moj 7-miesieczny syn jest rozpuszczony... pomocy

Polecane posty

Gość a zawsze chcialam dobrze

on bardzo czesto placze, nie umie skupic uwagi na zabawce przez dluzszy czas... jak placze, ja do niego podchodze, zabawiam - czytalam, ze jak sie olewa dziecko, to ono sie uczy, ze nie moze liczyc na rodzica. i chyba to byl bląd co ja moge zrobic? podpowiedzcie... najgorsze, ze on nie chce, nie potrafi bawic sie sam, zajac sie sam chocby na 15 minut :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zlituj sie mamusia..........
Autorko, Twoje dziecko ma dopiero 7 miesiecy! Do roczku bedzie ciezko, po roczku mozesz zacząć wychowywac i odrózniać kiedy ma himery a kiedy po prostu jest mu smutno. Nie słuchaj tych ludzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
No to przestań być na każde jego zawołanie. Na początku będzie bunt. Ale i tak będzie prędzej czy później, jeśli zdecydujesz, że nie będziesz przybiegać na każdy pisk. A tak przynajmniej będziesz to miała szybciej za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko jedyna...
najlepiej urodzić i zostawić samo, bo życie to dżungla i musi walczyć o przetrwanie... :( To twoje dziecko i rób tak, jak ci serce podpowiada. Rozpieszczaj póki możesz, po to go urodziłaś. Po kilku latach całe stado wilków to zweryfikuje. A póki co, niech sie cieszy, że ma mamę, na którą zawsze i wszędzie może liczyć i niech czuje twoją miłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoje dziecko jest jak
najbardziej normalne :) niemowlęta nie potrafią skupić uwagi dłużej niż 15 minut. Zresztą pomyśl co on ma niby sam robić? Przecież nie pójdzie pokopać w piłkę:D jest malutki nie dużo umie, więc się szybko nudzi. Olej głupie komentarze i rób jak ci serce dyktuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ale on ma dopiero 7miesięcy, to maluszek jeszcze. U nas pomogło pochowanie zabawek i zostawienie jednej. Córka nauczyła się skupiać na jednej:) Generalnie jestem przeciwniczką zostawiania płaczącego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam to samo, córcia moja też ma 7 miesięcy i też nie usiedzi sama w spokoju choćby chwilę, każda zabawka na 2 minuty i zaraz jęk bo się nudzi, ale trzeba to przetrwać jedne dzieci potrzebują więcej uwagi inne mniej, a stwierdzenie, że 7 miesięczne dziecko jest rozpuszczone jest ładnie mówiąc niemądre:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Taaaaa, jassssne. A potem kochająca i nadskakująca mamusia będzie się zastanawiać, dlaczego jej synuś jest rozpiszczonym, drącym się 5-latkiem, który nie rozumie, dlaczego mamcia nie poświęca mu każdej wolnej chwili. Jednym słowem wrzód na d.... dla rodziny i otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
głupoty gadasz mamuśka. Moja córka ma trzy lata i rozpieszczona nie jest. A nigdy jej nie zostawiłam płaczącej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zawsze chcialam dobrze
dzięki dziewczyny moze rzeczywiscie zostawie mu 1 zabawke w poblizu raczek i niech sie bawi. moze za duzo jest i nie moze sie skupic problemem jest zabawa na brzuchu - on sie przekreca na brzuszek i po 3 minutach jest pisk - maly jest jeszcze slabiutki, chodZimy na rehabilitacje na napiecie miesniowe. inne 7-miesieczniaki to juz siedza, moj zaczal sie niedawno obracac dopiero. acha - to ze jest rozpuszczony uslyszalam wlasnie od rehabilitantki ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko jedyna...
do Mamuśka007 Skoro nie lubisz dzieci, to po co je masz? Wpadka? No to nic dziwnego, że takie wnioski wyciągasz. Rodzice są od tego, żeby dzieci rozsądnie rozpieszczać wychowując przy okazji. Jakoś nie zauważyłam, żeby moja córka czy syn po rozpieszczaniu we wczesnym dzieciństwie nadzierała się gdziekolwiek bądź coś wymuszała krzykiem gdy podrośli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady... mój też płakał ale skończyło się w dużej mierze jak podjął próby raczkowania bo w końcu coś się działo:) takiemu maluchowi się nudzi i nie ma w tym nic dziwnego:) i tak jak ktoś napisał koło roku bez problemu rozróżnisz płacz z powodu x a płacz bo ja chcę:P u mnie sercem mieszkania jest największy przejściowy pokój i odkąd mały zaczął się obracać przeniosłam go na podłogę:) rozkładałam kołdrę koc jakieś zabawki i się turlał a do tego zupełnie zmienił mu się punkt widzenia a ja cały czas się nad nim kręciłam i też miał koło 7 mc wtedy:) a na podłodze dosyć szybko podjął próby przemieszczania się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Jest różnica między zostawianiem płaczącego dziecka a bieganiem z potykaniem się o własne nogi do każdego pisku i objawu niezadowolenia. Większość matek ma tendencję do tego drugiego. I stąd potem biorą się kilkulatki, które nie potrafią poczekać w kolejce do kasy w sklepie 5 minut, przerywają dotosłym rozmowę po 20 razy, albo dostają małpiego rozumu w aucie, bo się nudzą w czasie 20-minutowej jazdy. I mamusia przeważnie uważa, że dziecko z tego wyrośnie i to absolutnie nie jest wynikiem jej postępowania. Nie dajmy się zwariować, dziecko musi się pewnych rzeczy nauczyć, im szybciej się zacznie, tym lepiej. A czy Twoja córka jest dobrze wychowana, mireczkowata, to otoczenie oceni lepiej, bo nie znam matki, która by się przyznała, że nie wychowała dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmh
podaj mu (oczywiście pod nadzorem) pełną, nie otwartą paczkę makaronu lub torebkę foliową ciasno zawiązaną w supły, lub nadmuchaną i zawiązaną. Dziecko jakiś czas nie będzie Cię wołało ;) Zawsze tak robiłam jak gotowałam obiad a dziecko w kuchni w wózku lub leżaczku samo sobą się zajmowało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się nie przejmuj babą bo jest głupia i niech lepiej się zajmie ćwiczeniami a nie komentowaniem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
O matko jedyna - nie oceniaj innych po sobie, ja nie pochochodzę z patologii, żebym wpadkę zaliczyła. Co do nielubienia dzieci - ja lubię dzieci, tylko nie lubię ich często głupich rodziców, przez których normalne dziecko zamienia się w potwora. Rodzice nie są od rozpieszczania, a jeśli ktoś tak twierdzi, to jego dziecko skończy w poradni pp, nim się rodzic obejrzy. Ale to nie mój problem. A mamusia dalej będzie twierdzić, że winni są inni a nie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fromANUS2uterus4lips
Rozbisurmaniony i rozpuszczony jak dziadowski bicz! Jedem ma w dziecinstwie za lekko, a drugi za ciezko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksykologia
czy mamuśka007 to nie jest czasem toksyczna kobieta? poglądy pasują jak ulał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Nie, nie jestem toksyczna, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipygypg
mój syn jest taki sam, potrafi się zająć max 15 mini odkurzaczem; i nic mu nie zrobię; w nosie mam opinie innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksykologia
przecież i tak byś się nie przynała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko jedyna...
hahaha, moje dzieci są już dorosłymi ludźmi z własną rodziną. Poradnia mimo rozpieszczania nie była im do niczego potrzebna, mają mnóstwo przyjaciół, są otwarci na innych i wrażliwi. Więc twoja teoria Mamuśko007 legła w gruzach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Przypominam, ze mówimy o malutkim dziecku. Ja swoją córkę rozpieszczałam, przytulałam, byłam na każde jej zawołanie. Po to ją urodziłam :) Tłumaczę jej, że nie jestem tylko dla niej odkąd jest w stanie to zrozumieć. I jakoś rozumie. Więc, moim skromnym zdaniem, teoria jakoby rozpieszczanie małego dziecko kończyło się rozwydrzonym kilkulatkiem jest błędna. Kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
o matko ... - źle wychowane dzieci też dorastają. To, że Twoje są dorosłe, nie oznacza, że dobrze je wychowałaś. Nawet gdyby były patologiczne, to i tak byś się nie przyznała. Każda mamusia uważa się za świetną matkę, więc mnie nie przekonałaś. A skoro są dorosłe, to wówczas jeszcze poradni pp nie było, więc nic dziwnego, że nie chodziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Mirczkowata - pewne nawyki wykształcają się u dziecka od pierwszych miesięcy życia. Polecam literaturę fachową. Oczywiście możesz negować, co tam naukowcy, Ty wiesz lepiej, bo urodziłaś. Ale nawet gdyby tak nie było, to niewiele matek potrafi zmienić swoje nastawienie do dziecka w pewnym momencie. Dla matki dziecko zawsze jest małe, zawsze jest kochane. Kiedy jest ten moment, kiedy matka nie leci na każde pierdnięcie? Dla jednej, jak dziecko ma rok, dla drugiej 5 lat, a dla trzeciej 10-latek to nadal małe bobo. Mam znajomą, której 7-letni syn okłada nauczycielkę pięściami i chodzi do psychologa. Matka nadal nie widzi związku między tym, że mu nadskakuje, a tym, że jest rozwydrzony. Jej starszy syn, lat ponad 20, nawet skarpetek po sobie nie pozbiera, a jak ma skosić trawnik to czuje się pokrzywdzony, mimo że matka go utrzymuje. Takich ludzi przybywa niestety, a mamuśki dalej związku nie widzą. Oczywiście nie wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko predzej będzie patologiczne jak sie je oleje a poza tym co za durny temat??? byłoby o czym dyskutować jesli chodziłoby co najmniej o roczne dziecko a nie o malucha który nawet dobrze nie umie sie jeszcze przewrócić na plecki.... dzieci trzeba kochać przytulać i poświęcac im uwagę a nie położyć i koniec... według mnie dzieci kochane przytulane którym sie poswięca swój czas wyrastaja na ludzi świadomych swojej wartości a to bardzo ważne a to że dziecko domaga się naszej uwagi nie jest rozpieszczone bo rozpieszczone dziecko to takie które nas nie słucha i ma w dupie nasze polecenia co ciężko powiedzieć o 7 mc maluchu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
mamuśka, proszę Cię, zaczynasz mnie śmieszyć :) Powiem Ci więcej, spałam z córką jeszcze do niedawna- i też, według schematow powinny być problemy. A jakoś nie ma, córka od paru miesięcy spi w swoim łóżeczku, cała noc. Ba, od dwóch tygodni sama zasypia. Jak była malutka długo usypiała przy piersi- odstawiłam bez problemów. Więc może nie ośmieszaj się tymi podręcznikami fachowców, bo każde dziecko jest inne. Moja córka długo poptzrebowała naszej bliskości przy zasypianiu i ją dostawała. Długo ją usypialiśmy- a dzisiaj dostaje buziaka, ukochane zwierzątko i śpi SAMA jak suseł. Więc daruj sobie, ok? Małe dziecko potrzebuje bliskości - mamy, taty. Całe szczęście dzisiaj dzieci stara się wychowywać a nie tylko chować. Idealne dziecko to nie takie, które siedzi cicho i nie przeszkadza rodzicom. Ja wolę jak moje córka okazuje swoje emocje, bo ma do tego prawo. I nieskromnie powiem, ze jestem z niej dumna. A Ty możesz być dumna ze swoich idealnie ułożonych, samodzielnych dzieci. I ok. Ale nie wtryniaj się i nie oceniaj, bo ktoś chce dać swojemu dziecko więcej uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko jedyna...
każdy wynosi z domu jakiś model rodziny. Rozumiem Mamuśko007, że u ciebie w domu był jakiś rygor stosowany, gdy podrosłaś, pasek był w robocie, bo dziecko musi czuć mores i dyscyplinę. I taki sam model przenosisz na własną rodzinę. Stąd twoja "agresja" wobec rodziców, którzy uważają, że szczęśliwe dzieciństwo to podstawa do dalszego życia. Dla ludzi wrażliwych i otwartych na innych, a nie żyjących wyłacznie dlaa siebie i własnego dobra. I nie ośmieszaj się mówiąc, że 30 lat temu nie było poradni psychologicznych. Zapewniam cię, że były i chodziły do nich dzieci, które nie miały oparcia w rodzicach. No cóż, współczuję twoim dzieciom. One pewnie podobny model wykorzystają w swoich przyszłych rodzinach, wiecznie narzekający, sfrrustrowani, siłą będą walczyć o swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×