Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Gość Sara_lodz
No moj niestety pracuje w nocy. Ale za to po pracyspi po 2-3h i siedzi małą a ja lece do szkoły i jak wracam to dopiero sie kladzie :) Bo niestety nie możespać jak ona usnie bo ma za ciezki sen i raz biegłam ze szkoly bo nie odbieral tel i sie okazalo ze mala plakala a on spal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moj dzielnie wstaje tylko musze go brutalnie budzic :P i jak chce wyjsc do sklepu czy cos zalatwic to zostaje z maluchem i sobie gadaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moj tez wlasnie nie slyszy jak maly placze, ja nie wiem jak mozna miec tak twardy sen i tez czesto sie martwie czy on nie spi a maly nie placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to mam bardziej twardszy sen od niego ;D nie raz bywało tak ,że budzimy sie a on że karmił martynke o 3 a ja taaak a kiedy nawet nie czułam haha xD ale to ostatnio tak sie porobiło bo sie przyzwyczaiłam że całą noc spie.na początku to ja sie budziłam a za chwile dopiero płacz, także miałam takie wyczucie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_lodz
Ja to po tej sytuacji to co pol godziny wydzwanialam do niego jak siedzialam w szkole.. No my jestesmy na to wyczulone i dzieciatko jeknie przez sen a my juz nie spimy z facetami jest niestety inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no u mnie tez sie tak zdarza ze mowi ze karmil malego a ja tego nie pamietalam a podobno nawet z nim gadalam wiec tak dziwnie troche hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój wstawał przez miesiąc po porodzie , bo ja musiałam leżeć. a potem, jak już mogłam chodzić, dziwnym trafem przestał słyszeć dziecko...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie wydaje wam sie czasem ze oni poprostu udaja ze nie slysza? :P bo ja mam takie mysli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_lodz
Heheh :) Ja teraz na szczescie sporadycznie musze w nocy wstać :) Za to moj facet ma przekichane bo jak ja wychodze do szkoly to codziennie 15 minut po moim wyjsci jest atak histerii małej bo juz mnie nie widzi... A wasi faceci nie denerwuja sie ze dzieciatka wola mamy ? Moj strasnie to przezywa nie raz dogryza że tylko mama i mama ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie bylo tak ze na poczatku maly nie chcial od tatusia jesc tylko ode mnie i bylo mu z tym bardzo zle wiec mu powiedzialam ze musi czesciej wstawac w nocy zeby sie przyzwyczail, tak sie wycwanilam hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia-chyba jednak nie chcą słyszeć :). Z mojego śmiać mi się chciało jak wstawał co noc...Czasem wchodził do pokoju i gapił się w slup i ni w ząb nie wiedział po co wszedł...albo gubił azymut :D. Mały budził go co godzinę :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sara moja nie jest przyzwyczajona az tak do mnie.często jak ją nosi to wyciąga ręce jakby chciała do mnie isc :) ale często zostawały przy niej babcie i jeszcze nigdy nie płakała za mną ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi to sie z mojego chce smiac jak mowie mu ze karmil malego a on tego nie pamietal :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_lodz
Moja zawsze sobie z tatusiem pogaworzy ale jak zaczyna sie atak płaaczu to tylko u mnie sie uspokaja :) I tylko słysze uwagi ze ją rozpieszcze i pozniej nam na głowy powchodzi :) Ale to silniejsze ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj maluszek to podobno caly czas jeczy jak mnie nie ma inic nie pomaga a jak wracam i biore go na raczki to sie uspokaja odrazu :)to takie fajne jest ze te maluszki tak czuja ze mamusi nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_lodz
Oj jak ja bym chciala aby moja mama juz nie pracowala i mogla sie nia zajac w dzien :) A szczegolnie jak teraz bedzie ciezko pogodzic wszystko bo od lipca rusza nasza firma i ja mam byc ekspedientka a od wrzesnia szkola, moj facet na noc bedzie pracowal i szczerze w ogole tego sobie nie wyobrazam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra dziewczynki uciekam spac bo trzeba korzystac poki maly spi :) milej nocki Wam zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski ja tak czytam pobieżnie bo całymi dniami mnie nie ma w domu a tu na topiku widzę ładna płodność w wypowiedziach:P No więc jak rodziłąm w UK tak jak pisała wcześniej,jestem z opieki bardzo zadowolona.Co do tego traktowania już po porodzie-położna zrobiła swoje tzn założyła cewnik,odpępniła małefo,zszyła,pokazała jak do piersi przystawić i zostawiła nas samych-tzn mnie dziecko i męża.Mój mąż widział cały poród i przecinał pępowinę.Cieszę się że zrobiła to co miała zrobić i pozwoliła nam tylko w trójkę cieszyć się narodzinami syna,miłe z jej strony.Nikt nie robił problemów na oddziale że za długo siedzi czy coś.Co do spania mój mały kilka dni przed roczkiem zaczął całe nocki przesypiać,wtedy też przestał w nocy jeść.Czasem tylko płacze przez sen to wstanę,pogłaskam,przytulę i odkładam do łóżeczka.Do 6 miesiąca życia spał ze mną w jedym łożku.A co do karmienia-ja karmiłam piersią do 6 tygodnia a w zasadzie nie piersią a moim mlekiem ale odciągniętym,jednak kiedy on już na 1 karmienie potrzebował zjeść 120ml ja udoiłam 60 przy dobrych wiatrach i przestawiłam na butlę za wielką namową mojej babci i męża.Nowe pokarmy zaczęłam wprowadzać po 4 miesiącu-zaczynałam chyba jak każdy-kaszki odpowiednie dla wieku,jabłko i marchew i potem coraz więcej i więcej.Aktualnie mój mału je to co my,chyba że zapowiada się jakaś potrawa tłusta czy mega ostra to wtedy kupuję mu danie z Hippa/Heinza/Cow&gate w takich foremkach powyżej 12 miesąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama nie pracuje ale jest u mnie raz w tygodniu bo dosc daleko mieszka . a teściowa niedaleko :) jest u mnie prawie codziennie ale to juz inna bajka ;D nikomu tego nie życze haha we wrześniu przeprowadzamy sie naszczęście gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż dzielnie wstaje w nocy jak ja jestem padnięta po całym dniu z małą... jak to powiedział" to jest tak samo moje jak i twoje dziecko" więc zajmujemy się nim razem :) w dzień pracuje ale jak wraca to mi pomaga , razem małą kąpiemy, usypiamy też jest ze mną w sypialni :) Więc mam kochanego męża :) Zresztą u nas to dzieciątko jest bardzo wyczekiwane :) achaaa jest trochę zazdrosny że przy mnie bardziej się uspokaja ale pocieszam Go że jak będzie starsza to będzie córeczka tatusia :) Dziewczyny pomagały Wam mamy po porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara co do twoejgo pytania czy partnerom nie jest przykro-mój mały długi długi czas odkąd zaczął w miarę rozróżniać że ja jestem jego matką to wył jak tylko zniknęłam z pola jego widzenia.PO roku siedzenia w domu przyszedł czas na powrót do pracy więc syn nie miał wyjścia jak zaakceptować swojego ojca :D wiem że mąż mu nie zrobi krzywdy i potrafi się nim świetnie zająć zarówno jeśli chodzi o podstawy typu karmienie przewijanie jak i siedzieć z nim i się bawić czy wygłupiać.Ale był czas że jak mąż miał wolny łikedn i małego kąpał,ubierał karmił i próbował uśpić-dziecko dostawało ataku szału i chcąc nie chcąc ja kładłam sie obok,pociskałam pierdoły na uszko,głaskałam przytulałam i usypiał w ciągu 10 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_lodz
Kasienka na stale mieszkasz w UK ? Tak samo w Norwegii słyszałam że takie warunki do rodzenia ze my w Polsce mozemy marzyc :/ Mnie mama bardzo pomagała, bo po porodzie to nawet "najlepsza przyjaciolka" sie dup* na mnie wypiela, bo bałam sie zostac sama w domu na noc a nikt nie mogl ze mna byc a ona akurat szla na 12 do pracy i ode mnie ma 10 minut spacerkiem to moglaby odrazu pojsc to była bardzo "zmeczona " :/ Ale tak to jest ze dla innych wszystko a oni nic od siebie... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_lodz
No u mnie tak samo, ostatnio jeszcze po szkole konczylam kurs na prawko bo mialam kilka godzin niewyjezdzonych bo w ciazy nie zdazylam:) i on sie mala zajomowal i widzialam ze on juz sam mial dos jej wycia bo tego placzem nie dalo sie nazwac a przy mnie w moment usnela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_lodz
Widzę ze ucichlyscie :) to ja tez uciekam :)Miłejnocki życzęi aby wasze pociechy sie za czesto nie budzily :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara jak narazie jestem tu,chociaż ja chcę wracać do Polski a mąż nie.Tęskni mi się za POlską,tu oboje mamy pracę,mieszkanie,ja kończę prawko za chwilę-zakładając że zdam za 1 razem a do Polski i chcę wracać i jednocześnie się boję bo musiałabym zaczynać od zera...Więc póki tu jest praca i jest się za co utrzymać to zostajemy ale napewno będzie trzeba się określić zanim mój Olek zacznie szkołę.Bo nie chciałabym dziecka posyłać tu do szkoły a nagle go wyrywać ze środowiska,wyjeżdżając do Polski i zapewniać mu tym samym pewnego rodzaju szok.A co do samych warunków prowadzenia ciąży i porodu-oczywiście nie mam porównania bo to moje 1 dziecko a jedyna styczność jaką miałam z polskim ginem to jak byłam w okresie ciąży na urlopie w Polsce i byłam na 3 wizytach.Oczywiście z opowieści dzieciatych już koleżanek mogę sobie wywnioskować że w Polsce jest nadal źle jeśli chodzi o ciążę i poród i w sumie pozostaje mi wierzyć że one mówią prawdę.Co mi się bardzo podoba w UK jeśli chodzi o ciążę-jeśli przebiega ona prawidłowo to nie ciągają cię co tydzień na wizyty,nie grzebią ''tam'' bez potrzeby,badania prenatalne masz za darmo,wszelkie leki,leczenie dentystyczne w okresie ciąży aż do roku po porodzie też za darmo.Podejście lekarzy-nie ma mowy abyś dała położnej pudełko czekoladek a co dopiero gotówkę za obecność przy porodzie-co w Polsce jest chyba dość powszechnym zjawiskiem bo często na kafe czytam że któraś miała opłaconą położną.Do pacjentki podchodzą bardzo miło,nie ma krzyków,docinek,dziwnych aluzji.Leki p.bólowe jak i znieczulenie w kręgosłup,gaz do wdychania czy jakiś zatrzyk w udo -masz za darmo i nikt nie mówi że jest na w/w środki za wcześnie czy za późno-masz życzenie mówisz,oni dają no chyba że faktycznie główka dziecka już między nogami to podanie zzo mija się z celem;) Opieka poporodowa-życzliwe położne,na każde twoje zawołanie,bardzo pomocne,o cokolwiek nie zapytasz-wytłumaczą bardzo dokładnie.Co mi się nie podoba-nie starają się ratować ciąży przed 12 tygodniem bo twierdzą że to sprawa natury czy ciąża przetrwa czy nie.Chociaż są tego pewnie i dobre i złe strony z punktu medycznego-bo nawet 2 tygodniową ciążę kobieta z reguły traktuje bardzo poważnie,martwi się i jeśli coś jest nie tak to się cholernie zamartwia i instynktownie udaje się po pomoc do lekarza czy szpitala a tu jak do 12 tygodnia ciąża się utrzyma i jest teoretycznie bezpieczna-awtedy dopiero zaczyna się właściwy kontakt z angielską służbą zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo nasłuchałam się złego od koleżanek które rodziły w uk że tu prowadzenie ciąży jest beznadziejne-że rzadkie wizyty,że tylko 2 usg na całą ciążę-owszem kiedy przebiega ona prawidłowo faktycznie nie trzeba co chwilę biegać do przychdoni i na usg.Ale ja miałam cukrzycę ciążową-i zajęli się mną bardzo skrupulatnie-co 1,5 tygodnia wizyta w szpitalu i spotkanie z lekarzem(jeśli wszystko jest ok to całą ciążę i poród widzisz tylko położną) miałam zlecone 3 nadprogramowe usg,z powodu bardzo długiej i ciężkiej akcji porodowej lekarze u mnie byli i mnie badali,gadali o moim przypadku-i to nawet nie jeden był lekarz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozazdrościć opieki w UK :) Choć ja nie miałam tak źle :) A jeśli chodzi o ratowanie ciąży przed 12 tyg. to ja rozumiem że jest żal itd ale z drugiej strony może się urodzić chore dziecko. Ja sama pierwszą ciążę poroniłam w 10 tyg więc rozumiem żal ale teraz mam piękną zdrową córcię której ciąży nie musiałam utrzymywać. więc może to ma jakiś cel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam cukrzycę ciążową i co 2 tyg wizyty a nawet i co tydzień bo do innego chodziłam z cukrzycą a innego miałam prowadzącego :) I prowadzący dość szybko wykrył cukrzycę i od razu skierowanie do poradni więc dobrze wszystko się potoczyło :) Kasia a w którym tyg rodziłaś? Bo ja w 38 miałam wywoływany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie Iwona,podejrzewam że w Polsce są szpitale gdzie opieka jest dobra,położne pomocne a nie traktują rodzącą jak zło konieczne.Chociaż jak moja kuzynka ostatnio była w szpitalu bo źle się czuła i dziecko miało b.wysokie tętno,jakoś w tym samym czasie odszedł jej czop-to lekarz ją wyśmiał,dał leki na uspokojenie i wysłał do domu.Jednak czasem takie niemiluchy się jeszcze zdarzają.Ale zdecydowana większość przypadków moich koleżanek i ich opowieści-niestety jak narazie w moim odczuciu przeważają na niekorzyść polskiej służby zdrowia:( Koleżanka jesienią rodziła synka w szpitalu w moim mieście-niby taki rozgłos że propaguje akcję rodzić po ludzku-a lekarz podczas rutynowego nacięcia krocza przypadkiem przeciął jej pośladejk ''bo mu ręka zjechała'':(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×