Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka po weekendach

jestem w szoku jak ludzie karmia dzieci

Polecane posty

Gość matka po weekendach

Ostatnio weekdny spedzamy ze znajmymi z dizecmi, znajomymi znajomych itp. wyjazdy na dzielke, albo odwiedzamy sie nawzajem. Generalnie ciagle albo u nas jest kots z rodziny z dizecmi albo my jestesly u kogogs ze znajomych albo rodziny na weekend. Mam dwojke dzieci prawie trzyletnie i niecaly roczek. Zawsze staralm sie w miare zdrowo odzywiac dzieci, przwyczajac je do jedzenia warzwy, stalych por posilkow i niepodjadania pomiedzy posilkami. Natomiast po spedzeniu tych kilku dni z rodzinami z dziecmi dochodze do wniosku, ze jestem jakims ewenementem. Mam wrazenie ze wszytkie dizeci dookola oprocz moich zywia sie glownie kaszkami, kinderkami, danonkami i kubusiami. Zby bylo jasne, nie bronie starszej corce slodyczy, ale dostaje je w ramach deseru lub w okolicach podwieczorku. NIgdy zamiast posilku. Staram sie zeby dizeci jadly dwa razy dziennie jakies warzywa, zupe i jakas jarzynke do drugiego dania. Robie przerwy miedzy posilkami takie 3-4 godzinne. wtedy wiem, ze zglodnieja i z apetytem zjedza posilek. Do piciqa podaje glownie wode. czasem jakis sok, ale rzadko bo coreczka jest przyzwyczajona do wody i za sokami nie przepada. A tu wokol dzieci,ktore sniadanie popijaja slodkim sokie albo coal, godzine po sniadaniu kinder niespodzianka. Obiad zwykle jest be, najchetniej frytki i parowki by jadly non stop. potem oczywiscie ciagle slodycze albo czipsy. a juz szczytem dla mnie bylo, ze dzewczynka nie chciala jest kolacji wiec mamusia daja jej 4 maxi danonki i ta je pochlonela! Oczywiscei matyki narzekaja jakie to dzieci sa niejadki i faszeruja je jakismis witamnizowanymy zelkami. I to nie sa jakies odosobnione przypadki bo na 5 rodzion z dizecmi jakie widzialam w ostatnim czasei tylko jednia matka ( moja kolezanka zreszta) zaproponowala corce na kolacje krem szpinakowy. Dziewczynka zjadla z apetytem, moja corka tez. wydawalo mi sie, ze jestem dosc rozsadna matka, ale przy innych to wychodze na fanatyczke co katuje dizeci cukinia i szpibnakiem. i zamiast slodkich kaszek to na kolacje podaje kasze gryczana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdjbvk
Tak tak już wiemy jaka jesteś wspaniała. Teraz możesz spokojnie iść spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź juz mamusiu
a co jest złego w danonkach na kolację albo małej czekoladce godz po śniadaniu ? pierdolosz jak potłuczona :O idź spać i moja rada zakla fan club kremu szpinakowego i tam omawiajcie te bzdety i dupy koleżanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie rozumiem rodziców, którzy faszerują dzieci byle czym. Parę razy w sklepie stojąc w kolejce do kasy widziałam jak dziecko upomina się o czipsy, które leżą już na taśmie, a dzieci były na prawdę małe. Złe nawyki żywieniowe niestety mają wpływ na całe życie. Nie wszyscy to rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia mamunia....
podzielam Twoje zdanie autorko, te które Cię atakuja pewnie karmią dzieci danonkami i kubusiami. Też jestem przerażona jak większość dzieci jest karmiona, chipsy w dzisiejszych czasach to hit, takie dzieciaki po szkole od razu do sklepu i paka chipsów. A małe dzieci: na placach zabaw doskonale widać co mamusie, babcie podsuwają dzieciom: kolorowe serki to numer 1, potem ciastka, jupik (który jest konserwowany chemicznie ale kto by tam czytał etykiety, ważne że butelka kolorowa). Zresztą daleko szukać mój bratanek, nic nie chce jeść za to na słodycze to rzuca się od razu. Ale są też rodzice bardziej świadomi i wyedukowani w dziedzinie zdrowego żywienia, można spotkać rodziców którzy na placu zabaw, dłuższym spacerze, wycieczce posuwają dzieciom owoce (pokrojone w pudełeczku), chrupki kukurydziane, kanapke zrobiona w domu i wodę do picia. Ja też uwazam że to my rodzice kształtujemy smaki naszych dzieci, moje dzieci najlepiej lubią pić wodę, jak mają do wyboru sok czy wodę zawsze mówią woda. Ale piją ją od niemowlaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a mnie to nie dziwi, też mnóstwo znajomych mam tak karmi swoje dzieci, tłumacząc, ze to niejadki więc niech chociaż tego danonka zje na kolacje :) Ale tak szczerze nie rozwodzę się nad tym- swoje dziecko staram się żywić zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poinsettia
Autorka moze odrobinke przesadza, ale ja tez uwazam ze ludzie strasznie zle karmia dzieci. Moim zdaniem to jest juz niedbanie o dziecko. To jest przykre, bo w innym aspektach ludzie zazwyczaj 'dbaja' o dzieci. Kupuja zabawki, ladne ubrania, posylaja do prywatnych przedszkoli, ucza jezykow. A taka podstawowa rzecz jak zdrowa dieta nie jest brana pod uwage. Przeciez nam, doroslym szkodzi zla dieta a co dopiero takim malym dzieciom ktore intensywnie rosna, rozwijaja sie. U nas w Polsce chyba jeszcze pokutuje poglad ze niewazne co dziecko je byle jadlo duzo (bo przeciez bez wciskania na sile dziecko by sie zaglodzilo na smierc) i ze sa rzeczy ktorych dzieci nie jedza bo nie lubia wiec sie ich dzieciom nie daje. Wiekszosc ludzie ktorzy sie dowiaduje jak karmie wlasne dzieci pukaja sie w czolo albo mowia mi zebym poczekala bo za pol roku im przejdzie :o Moi rodzice wreszcie zrozumieli i mnie popieraja ale z tesciami to sie bede jeszcze dlugo klocila...Dlaczego ja musze sie tlumaczyc z tak zwyczajnej sprawy jak zdrowe karmienie dzieci? Dlaczego to jest uwazane za nienormalne??? To jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poinsettia
Bardzo zastanawiajace tez jest to, ze wiekszosc dzieci jakie znam jest 'niejadkami' :o Statystyczne polskie dziecko jest chyba niejadkiem :P Ale jak rodzice do tego tak podchodza...Moja kuzynka ma synka w wieku mojego. Ne sniadania/kolacje zje tylko kanapke z nutella. Probowala mu dawac inne rzecz, pokazywala jak sama je. Ale sama sie przyznala ze jak nie sprobuje to ona zaczyna sie denerwowac, potem na niego krzyczy i jest nerwowa atmosfera. Odkad skonczyl 1,5 roku regularnie je w macdonaldzie :o Podobno nigdy w zyciu nie ma w ustach sera, szynki, warzyw!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest
Siostra mojego męża ma 5cio letnie dziecko i przyjechali kiedyś do nas na 2 tyg. Dziewczyna kupowała jedynie jogurty i serki. On nie jadł nic więcej. A i jeszcze ciastka z kubusiem. Straszne. Ja tam się nie wtrącam, bo to nie moje dziecko ale bez przesady. Wg niej jogurty są zdrowe bo przecież zawierają bakterie:) Taa te bakterie naprawdę są zdrowe zwłaszcza w jogurtach z 3/4 cukru. Mały już prawie nie ma zębów, całe czarne. 5 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
Rozumiem Cie. moj syn ma 14 m-cy i podaje mu w miare zdrowa zywnosc. Nie powinnas czuc sie z tym zle, jak jakas fanatyczka. Rob swoje. Dla mnie najbardziej zaskakujace jest to ze niektorzy uwazaja ze kubusie, danonki, kinderki itp sa zdrowe i dlatego wlasnie daja je dzieciom. Moze zasygnalizuj rodzicom tych dzieci, ze tak wcale nie jest. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa
powiedzcie co tak złego jest w danonkach? Jak byłam dzieckiem też jadłam serki homogenizowane na kolację i zyje, zęby też nadal mam, otyła nie jestem. Więc dlaczego moja córka nie może zjeść danonka na kolację? tylko dlatego, że nazywa się danonek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
Zgadzam się z mireczką, nie widzę nic złego w tym, że dziecko dostanie na kolację danonka, gdy nie chce kaszki i ten danonek, to jedyna rzeczk, którą tknie. Lepsze to, niż nic. Poza tym jednak ten opluwany danonek ma wapń, jest z mleka, więc jakąś wartość ma. Moje dziecko też ostatnio nie chce jeść kaszek, a zamiast tego pochłonie cały serek homogenizowany danio i cieszę sie, że chociaż to zje.Nie uważam, żebym karmiła dziecko niezdrowo. maluch jada 5 regularnych posiłków dziennie, kaszki, warzywa, owoce,mięso, jogurty, serki danio, twaróg, parówki, jajka, pieczywo, w ogóle nie je słodyczy, pije zamiast soków i kubusiów wodę posłodzoną syropem owocowym,owszem, zdaję sobie sprawę, że może nie ma idealnej diety, ale dziecku nie da się na siłę czegoś wcisnąć, po prostu ma swój określony apetyt, ulubione potrawy i jeśli lubi jeść jedynie parówki i danonki, zamiast warzyw i owoców, których nie znosi, to niech je choćby i to. Nie powinno się ludziom zaglądać do garnków i krytykować, póki się nie pozna dokładnie, dlaczego dziecko zjada danonek zamiast kaszki. Zresztą nie widzę powodu do oburzeń na kaszki i danonki, co innego, jak by rodzice wtykali tylko słodycze i frytki,to może byłoby to złe żywienie, ale kaszki dla dzieci mają wiele cennych składników, a danonki wapń i mleko.Już nie patrzmy tak na ten cukier w danonkach, bo krzywdy takiej on nie wyrządzi, gorsze są słodycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
A tak na marginesie uważam osoby tak plujące na danonki i parówki za lekko nawiedzone i przesadzające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świadoma Matka w Żywieniu
Autorko - to Ty sie ciesz, że jesteś taką swiadoma matką która nie robi dziecku krzywdy, bo jak wiadomo złe odzywianie prowadzi do wielu chorób. Teraz te Matki mówią: Ale moje dzieckochoruje maksymalnie 2 razy w roku i to tyko przeziebienie... ale prawda jest taka, że złe nawyki żywieniowe mszczą się w pozniejszym wieku... Eh....No ale cóż.... takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
Jak juz ktoś jest fanatykiem ekstra zdrowego jedzenia, niech sobie tak żywi i siebie i dziecko, ale niech nie wytyka ludziom karmiącym inaczej, że trują siebie i dzieci, bo tak naprawdę nikt z nas nie może mieć pewności, co naprawdę jest zdrowe, a co szkodzi. Ja jako dziecko też pochłaniałam masę serków homogenizowanych słodzonych, wszelkie deserki posłodzone cukrem i jakoś zyję, nie mam nadwagi, mam wszystkie zęby i całkiem dobre zdrowie. Zdrowo znaczy zbilansowanie, żeby były owoce, warzywa, pieczywo, nabiał itd..., a nie fanatycznie, że zero cukru,zero danonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest
iwoncia ale nie chodzi o danonki czy słodycze podawane dzieciom, które jedzą normalne zbilansowane posiłki. Chodzi o rodziców, którzy podają dzieciakom jedynie serki, parówki i kubusie. Nie widzisz różnicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa
ponawiam do matek idealnych - jakim złym nawykiem żywieniowym jest danonek na kolację ??? oczekuję konkretów nie obelg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja corka moze zjesc
Danonka, bo to Twoja corka i w sumie nam nie zalezy na tym by byla zdrowa czy szczupla. Danonki zawieraja duuuzo cukru, konserwanty, barwniki. Moga prowadzic do otylosci i raka. Ale nie martw sie, Twojego dziecka to na pewno nie dotyczy. A przynajmniej wyjdzie dopiero za jakis czas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
No u nas danonek czy parówka są posiłkiem.Tylko że dziecko na zmianę dostaje, raz parówkę, raz ten serek, raz jajko, raz jakiś twaróg ze śmietaną, na obiad zawsze jarzyny z mięsem, na deser często owoc i jakiś jogurt, po przebudzeniu i przed zaśnięciem zawsze kaszka. A nawet jeśli ktoś daje tylko kubusie i parówki, co mnie to obchodzi ? Widocznie dziecko tak lubi, jak wybierzesz lepszej jakości parówki, dziecko zje w tej parówce sporą porcję mięsa, a kubuś to w końcu sok marchwiowo owocowy, samo zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haniaaaal
O dokladnie tak samo bratowa odzywaia 6 letniego bratanka. Maly ma calodniowy dostep do slodyczy. Kiedy tylko chce otwiera szafke pelna czekolad, cukierkow, batonikow, al;bo wyciaga sobie z lodowki czekoladowy deser. Doszlo do tego, ze nie je prawie nic innego, bo glod zaspakaja slodyczami. Bratowa twierdzi, ze nie bedzie mu ograniczac slodyczy, bo on sam zdecyduje ile ich potrzebuje. A jak mu zakaze to on bedzie chcial jesc wiecej slodyczy. DLa mnie to jest chora teoria, ale co moge zrobic? Jak cos powiem bo bratowa wyskakuje na mnie - taki ma charakter. Zal mi tego dziecka, bo do tej pory nie nauczyl sie normalnie jesc. Od kilku lat codzinie pije tez Actimel, Activie - wszystkie reklmowane "zdrowe" produkty. A i jest jeszcze jeden problem - ma problemy z zuciem i polykaniem. Jeden kes przezuwa 15 minut i trzyma w buzi, ale nie wiem jaka moze byc tego przyczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poinsettia
inwoncia - a ja uwazam wlasnie za blad twierdzenie ze niech zje (danonki, parowki,wpisz dowolne) byleby cos zjadlo. Nie zje nic innego bo wie ze i tak dostanie to co lubi. I nie wiem czy lepsze cos gorszego niz nic. Zglodnieje to zje cos lepszego. To jest bledne kolo Danonki moze i zawieraja wapn ale i duzo duzo cukru. Zeby strawic cukier, organizm pobiera witaminy i mikroelementy np ten wapn wiec dziceko wcale tak duzo go nie dostaje. Cukier w nadmiarze jest bardzo szkodliwy ale malo kto sobie zdaje z tego sprawy. A parowki zawieraja malo miesa, duzo przemielonego niewiadomoczego, konserwanty, mnostwo soli. wole dac dziecku szynke czy mieso, sama nie jem tego syfu. Ale dzieci lubia (i nie zjedza niczego innego) wiec sie im daje :o Nie wiem tez czy woda poslodzona syropem owoceowym jest lepsza od sokow??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja corka moze zjesc
p.s. nie jestem matka :) jestem dorosla kobieta i sama staram sie jesc jak najmniej swinstw :P Polecam czytanie etykiet na produktach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
Tak, otyłość i rak, od danonków !!!! A zapomniałaś, że oprócz danonków jest na świecie szereg innych czynników, które potencjalnie mogą do raka prowadzić. Żeby ich uniknąć, musiałabyć wyprowadzić się do bezludnej dziczy i uprawiać własne warzywa i hodować własne zwierzątka ubojne, w dzisiejszych czasach to raczej mało możliwe. A jeśli tego nie zrobisz i to niemożliwe, niestety jesteś narażona na raka, nawet jak nie zjesz ani jednego danonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche to wina badziewiastych
reklam, z ktorych wynika,ze wszelkie daninki, kubusie itd to samo zdrowie.Ludzie generalnie jedza coraz bardziej niezdrowo. Mnie wkurza, ze mnostwo przepisów, w dodatku majacych byc zdrowych ( jarzyny) zawiera sztuczne buliony( fuj)..Jestesmy zawaleni ulepszaczami, w retauracjach juz w ogole lepiej nie jesc( ja sie po kazdym takim wyksciu drapie, bo jestem uczulona na konserwanty ( w sumie dobre, bo organizm mi przypomina, zeby nie jesc tego swinstwa). Prawdą jest tez,ze smaki kształuja sie w dzieciństwie. Nigdy nie dawłam dziciom coli i frytek, dorosly i nadal tego nie jeza, Mcdonaldsy omijaja szerokim łukiem, wola nieprzetworzone owoce i jarzyny - no i nie choruja.Ni twierdze,ze czasem mozna wypic kubusia cy danonka , mize akurat autorka widziala takie sytuacji, moze te dzici oprocz tego jednaj jedza tez co innego. BTW wlasnie ugotowałam gar cukinii - pychota:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haniaaaal
iwoncia przesadzasz. Nikt tu nie pisze o superekologicznym zywieniu tylko o zwyklym zdrowym odzywianiu! Czy chipsy, slodycze, cola i jogurty sa zdrowe? Nie! We wszystkim trzeba zachowac umiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest
jak dla mnie możecie karmić cukrem kryształem z biedronki, nic mi po tym, Wasza sprawa. Ale potem nie miejcie pretensji do wszystkich wokoło, że dziecko ma alergie albo słabą odpornośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa
prosiłam o konkrety a nie idiotyczne insynuacje, że jesli moje dziecko je danonki to dostanie raka!!! Piszecie o cukrze. Bzdura, cukru jest 3x więcej w kaszkach owocowych, poczytajcie etykiety. Wiec dlaczego kaszki są cacy a danonki be?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest
przecież zamiast kubusiów można zrobić sok z marchwi. Bez cukru. BEz jakichś dziwnych E. Kupno sokowirówki i kg marchwi codziennie wychodzi taniej niż odzienny kubuś za ok.2 zł. A na soczek dla dziecka wystarczą 2-3 marchewki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śmiać mi się chce nad takimi trzęsącymi się nad swoimi dzieciakami matkami-każdy żywi jak chce i nic nikomu do tego!moja córka też jadła Danonki,serki,piła Kubusie i inne soczki i bardzo rzadko chorowała,kiedyś była niejadkiem a teraz?nie grymasi,nie narzeka i je wszystko co się jej da!Założę się,że nie które z was to matki typu-tego nie rób!,tego nie wolno!tego nie ruszaj!tego nie jedz itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja corka moze zjesc
Znam te czynniki i, jak powiedzialam, staram sie jesc zdrowo o tyle, o ile moge i zyc rowniez tak zdrowo, jak potrafie. Oczywiscie, ze inne rzeczy tez maja wplyw na nasze zdrowie. Roznica miedzy nami polega na tym, ze ja eliminuje czesc niezdrowych czynnikow, Ty sobie odpuszczasz. Tak, jak juz wspomnialam, to Twoja sprawa, Twoje zycie i mi osobiscie nie zalezy, bys byla zdrowa czy szczesliwa. Jedz co chcesz, zyj jak chcesz, rob z dzieckiem co chcesz. Ja tylko odpowiedzialam na pytanie o Danonki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×