Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka po weekendach

jestem w szoku jak ludzie karmia dzieci

Polecane posty

Co do niejadków - mojej siotry dzieci nie są zdrowo odżywiane pija kubusie, jedzą serki (choc moze nie danonki aln np. bakusie), ciasta i inne rzeczy, a obiady pochłaniaja jak małe odkurzacze. ja natomiast staram się żywić dziecko z głową (choć bez przesady), a syn jest chudy i mógłby nie jeść nic. Często zdarza się, że przychodzę z pracy o 16, a on nie zjadł obiadu, bo zapomniał. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno-kiedyś nas karmiono kaszką manną,mamy dawały do picia mleko ze sklepu-czego teraz nie wolno i nikt nie chorował tak często,o alergiach prawie nikt nie wiedział może sporadycznie-wtedy nie było takich matek rozczulających się nad dzieciakami.Było tak jesteś głodna/y?nie to zjesz później,jak przyjdzie ci ochota,jadło się owoce prosto z drzewa,warzywa tylko lekko opłukane pod wodą i każdy żył,nikt nie panikował jak dzieciaki dostawały biegunki czasami wymiotowały-matki radziły sobie same-nikt nie biegał zaraz do lekarza i nie faszerował lekarstwami,zaczynało się od domowych sposobów-DLATEGO NAPISAŁAM ŻE ISTNIEJĄ MATKI KTÓRE SWOJE DZIECI NAJCHĘTNIEJ TRZYMAŁBY POD KLOSZEM!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
Ja sama jako dziecko jadłam inne rzeczy niż teraz, moja kuchnia różni się od kuchni mej mamy, po prostu już nie smakowały mi z czasem pewne dania i obiady, które robiła i zasmakowałam się w innych - tak że bzdura, że nawyki żywieniowe z dzieciństwa pozostają na całe życie. Owszem, każdy ma parę rzeczy, których zasmakował jako dziecko i do dziś lubi,ale wg. mnie wyrobienie smaku to raczej kwestia indywidualnych wrodzonych upodobań, wiele w genach dziedziczymy , to nie tylko kwestia tego, do czego człowiek się przyzwyczaja jako dziecko. Są dzieci, które nie jedząc w domu słodyczy, jak gdzieś idą, rzucają się na ciastka jak hieny , spragnione słodkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co ja wam powiem hmmm
KURKAA jestescie tak zajadle w tej walce ze ignorujecie inne wpisy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa
a ja pisałam juz 3 x ze pisze o danonkach nie o produktach firmy Danone. NIkt sensowny nie będzie miał do ciebie pytań skoro odpowiadasz bez sensu, a jak nie masz argumentów to uciekasz :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja corka moze zjesc
W Danonkach jest sporo cukru. Nie sa zdrowe i nie powinno sie ich czesto podawac. Naprawde musze popracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
wiecie co ja wam powiem :) witam. Mój kumpel zmarł na raka trzystki, chodziliśmy z nim do "chińczyka", byliśmy w warszawie u lekarzy. Dwie osoby z mojej rodziny pokonały raka, on niestety nie :( I powiem Ci, ze organoleptycznie zbadałam teorię cukru w kontekście raka. Wszystkie trzy osoby, będąc "na wylocie" jadły tylko słodkie- tak im "kazał" organizm, więc coś w tym musi być! Ej ludzie, a Wy to widzicie tylko eko-mamy i danonkowe mamy? osobiście nie znam żadnej nawiedzonej mamy, która by dziecku tylko przysłowiowy szpinak pociskała :) Ale sama po sobie widzę, jak zmieniło się moje podejście do żarcia. Nauczyłam się nawet gotować rosół bez kostki, odkąd mam dziecko :) I nijak nie mogę pojąć sensu dawania dziecku, małemu dziecku danonków, czy słodzonych napoi- no naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo proszę, fajnie, że są jeszcze takie mamuśki które uważają się za ideały w sprawach żywienia swopjego dziecka! te które mają o sobie takie zdanie przeważnie są przewrażliwione na punkcie swoich dzieci, cackają się z nimi i wychowują na pupilków rodziców. nie rozumiem jak można mówić o sobie że jest się ideałem w takich sprawach, czy też idealnym tatą czy matką. ktoś jak popatrzy na ciebie z boku może mieć całkiem inne zdanie... więc no sory ale nie wiem czym ty chciałaś się tu pochwalić. głupotą?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
Tak na marginesie, moje dziecko też je jogurt naturalny - tylko doprawiony wanilią i cukrem, bo tak lubi. zawsze to danie ma mniej cukru i ulepszaczy niż gotowy słodki serek, ale nie wepchnę mu naturalnego bez osłodzenia, albo z owocem czy miodem, skoro nie lubi w tej wersji,tylko lubi z wanilią i cukrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa
idż, idż, nikt nie będzie miał do Ciebie pytań, spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataa a ty jako dziecko nie dostawałaś żadnych słodyczy?i co piłaś będąc dzieckiem?czy ty ze wszystkim ograniczasz swoje dziecko?acha i ile twoje dziecko liczy lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
Anet - lol - poruszyłaś istotną kwestię - jakim prawem ktoś może się za idealną matkę uważać i krytykować kogoś,że źle żywi ? Ja nie uważam się za ideał, ale nie uważam się za złą matkę. Dopóki dbamy o dziecko, kochamy je, wszystko jest dobrze, nieważne czy dajemy danonka czy brokuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa ale jesteś przykra
naprawde. Szkoda czytać TWoich wypocin. Karm dzieciaka samym cukrem jak chcesz. A jak masz jakiś problem do matek, które rzeczywiście dbają o dzieci to załóż wątek: nie rozumiem matek, które podają dzieciom zdrowe jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Robwalka- moje dziecie liczy trzy lata. Nie ograniczam mojedo dziecka w żaden sposób :) Jak byłam mała dostawałam i słodycze i cieżkie, słodzone soki. Efekt w życiu dorosłym jest taki, ze jak sobie pofolguję z dietą zaliczam 2-3kilogramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa
ja nie mam żadnego problemu - poprostu staram się Wam-idealnym matkom pokazać, że Wasz punt widzenia nie jest jedyny i nie jest tak idealnie przemyślany. Rozumiem, że zamiast pracować zmieniłaś nika? DO ROBOTY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze???
mireczkowataa co ty robisz w pracy że wiecznie siedzisz na kafeterii???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa ale jesteś przykra
to zacznij czytać posty ze zrozumieniem! Żadna z lasek nie napisała, że karmi dzieci wyłącznie brokułkami. Każda daje serki, danonki czy kubusie ale jako DODATKOWE pożywienie a nie jako główny posiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anet_lol to są tkz.toksyczne matki-można tylko współczuć takim dzieciakom matek,bo wyrosną na niedorajdy nie przystosowane do życia!będą starsze będzie-nie mogę,nie wolno mi bo mi mama nie pozwala,albo zabrania-same zakazy i nakazy!na pewno takim dzieciom nawet pobrudzić się nie wolno-cieszę się,że córkę wychowałam na normalną prawie już nastolatkę,syna jak się urodzi też będę wychowywać najnormalniej na świecie-bez zbędnej przesady,nadopiekuńczości-taki człowiek musi nauczyć się żyć w takim brutalnym świecie,gdzie powietrze jest zatrute,gdzie do każdego jedzenia dorzucają jakieś ulepszacze.Odpowiedzcie sobie na pytanie czy jak mój/moja córka będzie miała paręnaście lat więcej też będziecie narzucać im swoją wolę?nie pozwolicie jeść im tego na co w danej chwili będą mieć apetyt?nie pozwolicie żyć im własnym życiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
nie siedzę wiecznie na kaffe- gwoli wyjaśnienia:) A co robię zawodowo wiele razy już pisałam. Która tutaj napisał, ze jest idealną matką? Bo nijak się nie mogę doszukać.... Aaa, i nie każda, bo ja ani danonka ani tym bardziej kubusia jeszcze nie dałam :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się czytać wszystkiego, ale po kilku pierwszych postach odnoszę wrażenie, że są tu tylko mamy, które karmią dzieci prawie wyłącznie szpinakiem z ekologicznych upraw albo mamy, które dają czipsy, lizaki i danonki, żeby dziecko zjadło cokolwiek. Pewnie każda z nas jak urodziła dziecko wyobrażała sobie, jak to będzie wprowadzać do diety dziecka rozmaite produkty, dużo warzyw, owoców, zero słodyczy.. Niestety w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Dzieci są różne. Jestem przeciwniczką zapychania dziecka czipsami, żelkami itd. Ale nie rozumiem ataku na matkę, która dała dziecku serek na kolację. Zresztą, kto ma niejadka, ten wie o czym mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imieninowy Dzień
Ale się kłócicie i kłócicie... Dajcie spokój. Wiadomo ze wszystko szkodzi w nadmiarze i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
dobra ludzie, nie da się z Wami rozmawiać. A Ty Robwalka to już mistrzuniu jesteś :) Żeby urobić teorię, ze jeśli trzyletnie dziecko nie je danonków to ma toksyczną mamę, która mu wszystkiego zabrania- dobra jesteś :) Naprawdę życzę Ci kobieto szerszych perspektyw. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
scarlett - dokładnie, ja mam taki sam punkt widzenia jak Ty. Rozumiem, że błąd popełnia ktoś, kto zapycha dziecko chipsami i żelkami, ale oburzenie że serek na kolację - to przesada. I sama mam niejadka, więc też Cię rozumiem. Te, które niejadków nie mają, nie rozumieją, więc pociskają teoryjki o jogurtach naturalnych i dyniowych zupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataa a moja córka ma prawie 13 lat-więcej napisałam o jej żywieniu jak była mała we wcześniejszych postach(jeśli w ogóle je czytasz),ja jako dziecko byłam nie jadkiem a kiedy zaczął się okres dojrzewania zaczęłam jeść normalnie-i ja i moja starsza siostra jadłyśmy kaszki manny,piłyśmy mleko ze sklepu,jadłyśmy słodycze,piłyśmy oranżady i soki i żadna z nas nie cierpiała na nadwagę-chyba że tobie pozwalali tymi słodyczami się opychać?Teraz jestem prawie w 6 miesiącu ciąży i też przytyłam tylko 6 kg(66kg)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahhahahahhahahahahehehe
mireczkowataa idź idź już do swojego konkubenta idealna mamusiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
Co do nie znania smaku danonka - jeśli dziecko nie lubi, to owszem, po co ma to jeść, niech nie zna smaku, ale żeby nie spróbować i nie wiedzieć, co to danonek, bo matka zabrania tego jeść, to już fanatyzm !Dziecko powinno wszystko spróbować, bo faktycznie, jak potem jako kilkulatek spróbuje zupy na kostce, dostanie wstrząsu, bo organizm nie przyzwyczajony i chowany na "odizolowanej diecie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdsaa
moja córka ma 2 lata. Nie zna smaku: Czipsów, frytek, coli, lizaków, czekolady. Też byn chciała, żeby zajadała się albami nori (czy coś tam co ma mnóstwo żelaza) ale sama gdy byłam dzieckiem nie wzięłabym tego do ust. Dlaczego miałabym karmić tym mojego niejadka? Skoro zjada pieknie domową zupę na obiad to czy takim grzechem jest serek na kolację? Autorka poczyniła swoje obserwacje podczas "wyjazdowych" weekendów - wiadomo, ze łatwiej jest zapakowac na wyjscie serek, który jest gotowy niż dodawać owoce w plenerze. A czy jeśli coś jest łatwiej to zawsze musi być złe? Czy miara matki zawsze musi być to, ze robi to co się robi trudniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
robwalka, ja też piłam oranżady, jadłam słodycze i zawsze byłam szczupła.Nawet teraz mogę jeść sporo kalorycznych rzeczy i mimo to nie przybywa mi kilogramów na tyle, żeby musieć się odchudzać.Nigdy nie miałam z tym problemu. A niejeden co tylko w swoim mniemaniu zdrowo je, gruby i obtłuszczony. koleżanka nie karmi danonkami, parówkami, a moje dziecko to je i jest szczuplejsze niż jej dziecko.Jej dziecko to pączek, mój jest szczuplejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty Robwalka to już mistrzuniu jesteś-mireczkowataa-a co cię tak boli,że wychowuję swoje dziecko najnormalniej na świecie,synka jak się urodzi wychowam tak samo-moje córka nie jest wychuchana(bardzo ją kocham)ale pozwalam na wiele rzeczy,pozwalam jej wybierać-w co się chce ubrać,co ma ochotę zjeść itd.relacje między nami są jak przyjaciółek.Synek kiedy przyjdzie na świat będzie wychowywany tak samo,bez zbędnych nakazów,zakazów,kiedy będzie chciał to się ubrudzi i nie polecę go zaraz myć,jak się przewróci to normalnie będzie płacz ale nie będę zbytnio tego roztrząsać i wiele innych spraw!mireczkowataa zrozumiesz takie rzeczy może jak dojrzejesz do jeszcze jednego dziecka,o ile kiedyś planujesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwoncia
No dokładnie, moje dziecko też zjada co dzień porządny obiad z warzywami, mięsem, dlaczego zatem,skoro nie chce czasem kaszki, nie może zjeść zamiast tego danonka, a nawet jak tego danonka na co dzień zje , co w tym złego, skoro jada też inne rzeczy ? I racja, na wyjazdach weekendowych raczej daje się dzieciom to,co wygodniej podać.Ja też jak idę w gości, zabieram serek , bo to łatwiej podać, niż przygotowywać w gości nie wiadomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×