Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutaśna wieczorową porą

facet nie dzwoni a miał przyjechać

Polecane posty

"Jednak ja wiem i czuję, że to było kiedyś zanim zamieszkał u tej koleżanki." - sie znaczy że wtedy mówił byś go brała do specjalisty tak? to jak sie odezwie wal śmiało: za minutę jesteś od niej wyprowadzony a od jutra szukasz terapeuty który naprawi twoje poprzestawiane priorytety skoro nie rozumiesz że to co robisz jest conajmniej niesmaczne i mi sie nie podoba... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz jest mi obcy, teraz go nie czuję nic a nic czuję, że kłamie, jednak nie jestem w stanie go na tym kłamstwie złapać. Kiedyś mnie potrzebował, teraz już widzę mniej zaangażowania i tylko strach przed kumplami go gubi i wstyd, bo oni są bardziej ze mną niż z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mysl za dużo. odsapnij, wyjedziesz to jak mówiłem z 2 dni ciszy potem układanie sobie spokojnie w głowie i znów cisza. zalecam medytejszyn. to ci pomoze no i spacery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i o to biega by główka pracowała. jaką decyzję podejmiesz twoja sprawa - grunt by był świadoma i jeśli zostaniesz z nim i znów Cie tu kiedys znajde zapłakana w topiku że jest źle to bede mógł sobie już całkiem legalnie ciebie zmieszać z błotkiem hehe bo teraz mimo wszystko jednak głupio troche tak do konca ci jechać po bandzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak odejdziesz to tez musi byc to przemyslane bo bys do konca zycia myslała czy dobrze zrobilas a z latami obraz sie rozmywa i za pare lat byś klnęła na siebie i nas tu dziwiących sie tobie bo bys pamietala tylko to co było milsze a to zle by zszarzało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć szczery Eh dziwne mam uczucia, wszystko mi się miesza w głowie. Przypominam sobie jak było kiedyś jego słowa i czyny i to jak teraz jest. Tak szczerze, żeby faktycznie nie cierpieć, to musiałabym przestać o nim myśleć ale tego nie potrafię. Myślałam, że dam radę na niego czekać, jednak w takiej sytuacji spala mnie to emocjonalnie. Kiedyś potrafił dzwonić do mnie po 3 razy dziennie, teraz co 3 dni jak dobrze pójdzie. Twierdzi, że nie ma kasy. I na ten długi weekend wybieram się z przyjacielem (którego on nie cierpi) nie pierwszy mój wyjazd z nim. Jednak był ze mną odkąd pamiętam. Przyjaźnimy się od 17 lat. Pomógł mi przetrwać rozwód i zawsze pomagał mi gdy tego potrzebowałam, wszystkie męskie prace zawsze robił. Sytuacja się zmieniła oczywiście jak on został moim facetem. Po prostu oni się nie cierpią. Ja jednak jakiś tam kontakt zachowałam, bo wiedziałam, że w sytuacji kryzysowej zawsze na niego mogę liczyć i nie widziałam powodu, żeby totalnie ucinać przyjaźń 17 letnią. Mam jeszcze jednego przyjaciela, to jest coś w rodzaju miłości braterskiej ( z tą różnicą, że ja z nimi nie sypiałam). Oczywiście mam zamiar go okłamać, że nie jadę z nim. Teraz się zastanawiam jaki sens tkwić w związku, gdy kłamstwa zaczynają się z mojej strony (ja nigdy nie kłamie). Jestem zmuszona do takiej sytuacji i sama się niekomfortowo czuję ze sobą. Wiem, wiem jestem nieźle walnięta. Napisz mi co w takiej sytuacji powinnam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mysle ze skoro ciebie zmusza do zaufania gdy przebywa ze swoją byla prostytutka- no taka jej byla funkcja sama pisalas to tym bardziej on nie powinien o nastoletniego przyjaciela robic scen. Ty bedziesz z nim sam na sam tydzien około a on z nia ile? No? Glowka pracuje? Po chuj masz ty wysłuchiwac ze teraz ty jestes nie fer. Dlaczego masz odbijac piłeczkę? Powiedz wprost cala prawdę. Potrzebuje wyjechać przemyslec nie daje juz rady po prostu jest ze mna tragicznie a ty masz to gdzies. Wyjeżdżam odpoczac od wszystkiego szczególnie ciebie i tego co za soba niesiesz. Biore przyjaciela ze soba bo boje sie co mi do glowy strzeli. Naprawde juz mam dosc tej męczącej sytuacji. Nie musisz mowic kogo bierzesz. Spyta-to nie ma znaczenia, biore kogoś do kogo mam zaufanie ze bedzie z boku, ze pozwoli mi sobie poukładać w glowie i nie bedzie sie wtracac ale jak trzeba bedzie to poda dlon. Moglbybyc to ktokolwiek ale jemu ufam a teraz tego najbardziej mi brak. Tyle. Albo powiedz. Ty tamtej nie tolerujesz a musisz znosić sytuację wiec niech spada. Choc wg mnie powinnas Jechac sama albo jesli z nim to serio powinien byc cicho ciemny. Nie jedziesz sie wyplakiwac pamietaj. Nie po to. Plakac myslec ukladac tak a nie komus zalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć szczery Dzięki za wypowiedź. Przed chwilą rozmawialiśmy. Starałam się byś opanowana. Nic mu nie mówiłam, że wyjeżdżam, bo on nie wie nawet czy przyjedzie w przyszły weekend. Zaskoczyłam go, że w czwartek jest Boże Ciało, to może przyjedzie stwierdził na koniec. Ja mu powiem dopiero jak już na 100% będę wyjeżdżała. Poinformował mnie tylko, że mieszkanie chyba będzie miał. Rozmowa miała czysto przyjacielski charakter bez żadnych wzlotów. Dzisiaj miałam dzień wypełniony na maksa starałam się nie analizować i nie myśleć o nim. Nawet mi dobrze było z tym. Sama widzę, że emocjonalnie się spalam ciągnąc jego przeszłość (czyli analizując jego słowa i czyny) w przyszłość niepewną. Być może będę musiała to skończyć dla siebie. Widzisz on mi mówił, że podniósł się z tego bagna dla mnie i dla mnie chce z tych długów wyjść. Zresztą on mówi jedno a robi drugie jak to teraz widzę. Mówił też, że jak zniknę z jego życia, to stoczy się na samo dno, bo na niczym mu już zależeć nie będzie. Tak więc poczekam jeszcze ze 2 miesiące i jeżeli mi to więcej bólu będzie przynosić niż radości to wtedy odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra dobra.. Decyzje to zostaw jak już odpoczniesz i przemyślisz wszystko. Nie jestes mu nic winna. Jego zycie jego cyrk i wszystkie małpy. Mógł je prowadzić inaczej. Poczekaj z decyzjami. Nie podejmuj ich tym bardziej pod wpływem tego co on mowi w danej chwili no weź przestan.. Skonczy sie tak ze zarobi, zamieszka sam, ty bedziesz miec dość bo sie oddalisz przez ten czas a on uzna że jest super i o co ci kurwa chodzi? Czemu wszystko psujesz jak już jest dobrze? Bedzie na ciebie. Że teraz ty wszystko pierdolisz. To wtedy sie stoczy a nie jakbys nie czekala 2miesięcy. Zarzuci ci ze sie nim bawilas i ze jestes zwykłą ... Itd. Tak podejrzewam sie skonczy takie przeciaganie by mu bylo dobrze. Wg mnie przemyslec zdecydowac i to zrobic. Jesli trzeba czasu i chcesz czekac ok ale nie jesli powodem jest tylko odciaganie czegos co i tak zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć szczery W sobotę byłam na dyskotece. Byłam z moim przyjacielem i jego kumplem. Oni w zasadzie poszli pić i dotrzymać mi towarzystwa. Ja bawiłam się świetnie. Dało mi to też trochę do myślenia, bo ja na prawdę jestem fajna babka. Fajny gościu się ze mną bawił cały czas (fajnie tańczył0 to z nim przetańczyłam całą noc. Mój przyjaciel stwierdził, ze mu się nie dziwi, że byłam najpiękniejsza:P Taki właśnie z niego przyjaciel:P Zawsze mnie trzyma za rękę jak jestem w tarapatach:D A doszłam do wniosku, że on chce chyba, żebym to ja z nim zerwała, bo głupio mu będzie wobec jego znajomych, że takim hujem się okazał jakim jest, więc poczekam i popatrzę co wymyśli, mi się nigdzie i do niczego nie spieszy, bo ja mam swoje życie i potrafię się nim cieszyć. Jego zachowanie jest co najmniej nie na miejscu, bo sam już fakt, że u niej mieszka stawia mnie w dość niekomfortowej sytuacji, to fakt, że dzwoni rzadko jest chyba tylko dobiciem do trumny. Wiem, że jesteśmy dorosłymi ludźmi i w świetle jego problemów nie mogę zachowywać się jak mała dziewczynka, tylko czy ja muszę być aż tak tolerancyjna...wyrozumiała. Wolałabym, żeby to on jednak podjął decyzję, że to koniec. Ponieważ gdy ja to zrobię, to go oczyszczę przed wszystkimi, on wróci do własnego życia (czyli kłamstwa, zdrady, alkohol... a wszyscy obwinią mnie za ten stan rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jesteśmy dorosłymi ludźmi i w świetle jego problemów nie mogę zachowywać się jak mała dziewczynka, tylko czy ja muszę być aż tak tolerancyjna...wyrozumiała. Wolałabym, żeby to on jednak podjął decyzję, że to koniec. Ponieważ gdy ja to zrobię, to go oczyszczę przed wszystkimi, on wróci do własnego życia (czyli kłamstwa, zdrady, alkohol... a wszyscy obwinią mnie za ten stan rzeczy." No właśnie on chyba zapomniał że jesteście dorosłymi ludźmi... no ty troche też :) ale spoko byle sie skończyło to w te czy we wte ale nie piaskiem w oczy jak dzieci ;) to nie dawaj mu tej satysfakcji i nie kończ. masz zakonczyc to zakoncz. pisałem wczesniej już ci. zakoncz a nie musisz go informowac skoro na spotkanie wtedy nie przyszedł a na nim mialo sie własciwie rozegrac wasze być albo nie być nie? niech on sie martwi tym ze oficjalnie go nie uwolnilas, tobie to nie szkodzi nie ? i nie spieszy to podejmij swoja decyzje i zacznik żyć wg niej bez informowania go skoro to taki patałach hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć szczery Właśnie wróciłam z weekendu. Było super. Więc rozmawialiśmy w środę przez telefon o 21, że jedzie do Polski. Nie mógł się zdecydować, czy od razu, czy się ma przespać i jechać o 3 rano. Powiedziałam mu, że ja wyjeżdżam na ten weekend i będę w niedziele, ze jadę do Austrii. Był lekko zszokowany i powiedział, że o 16 w niedziele przyjedzie. Zapytał się z kim jadę, i tutaj odpowiedziałam tak, że ze znajomymi. Dlatego tak odpowiedziałam, bo chciałam, żeby myślał z kim. Wie, ze mam mnóstwo znajomych. Nie przyjechał i nie dzwoni. Ten wyjazd bardzo mi pomógł inaczej teraz patrzę na to. Życie toczy się dalej z ja trafiłam na nieodpowiedniego faceta znowu. Być może faktycznie stoczy się on na dno ale to jego życie. Ja chcę i potrafię korzystać z życia tak, żebym mogła się uśmiechać z nim czy bez niego. Fakt faktem, że zawrócił mi w głowie i strasznie mnie sobą oczarował. Chociaż to nie mój typ faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej szczery. Dzwonił wczoraj 2 razy. Nie przyjechał, bo popsuł mu się samochód i go naprawiał w niedziele do późna spóźnił się przez to do pracy nie dzwonił, bo padła mu komórka. Zaraz jak zameldował się w pracy naładował komórkę i zadzwonił. Dzwonił do mnie potem wieczorem i akurat jego przyjaciel wpadł do mnie na kawę. Dzisiaj też dzwonił. Wynajmuje mieszkanie. Poczekam popatrzę. Widzę, że znowu jest taki jak dawniej, chyba boi się, że mnie straci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja szczery
Nie chce mi sie logowac. No teraz wszystko naprostuje i jak Pisalem bedzie sie dziwił czemu kończysz. Fajnie ze odroczelas sobie i spojrzałas z gory. 3maj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znow nie chce mi sie logowac
Hej no zadko tu wpadasz ostatnio ;) czyli jak myslalem bedzie nagła poprawa wyprowadzka a potem - why my darling? ;) napisz czekam. Jestem ciekaw jak twoja decyzja. Ciesze sie ze mialas czas sobie przemyslec wszystko. Trzymaj sie :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem jestem nie bój sie
Tylko czasem jak widzisz nie chce mi sie logowAc. Spokojnie. Rob co uwazasz. Nie mialas ochoty i ok. Obowiązku tym bardziej odbierać tez nie mialas jak on tak cie w ch robił i nie przychodził itd. Głupie to ale czas czas czas... Tylko to moze dac ci spokoj i stabilność. Beda karuzele musisz przywyknac ze jeszcze dlugo. Rob tylko to co uwazasz ty. On juz szans mial za duzo jak pamietasz. Teraz mysl o sobie. Przeczytaj wszystko jeszcze raz tu. Jesli kiedys odbierzesz spytaj go o co chcesz albo czego chce. To co bedziesz chciec. Ale pewnie nie bedziesz miec jeszcze ochoty. Nie zmuszaj sie. Spokojnie. Tobie sie nie spieszyło jesli pamietam... Nie jestes sama.3maj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjechał, był ze mną na weselu u mojego przyjaciela. Nie mało trudu go to kosztowało, żeby ze mną tam być. Bawiliśmy się chyba przednio, było zajebiaszczo wręcz. Potem no właśnie widziałam jego zmianę, jak wróciliśmy do do domu. Wtedy ja zaczęłam, że czuję, że to koniec. Przyznał się, że tak, że czuje, że ja przestałam mu ufać. I W NIM COŚ PĘKŁO!! Ok, mu powiedziałam, że chcę, żeby byśmy dalej byli przyjaciółmi. On wtedy bardzo chciał się kochać, ja mu powiedziałam, że nigdy w życiu. Wróciliśmy do początku. Tak jak się zaczynało. Ja go głaskałam (bo znając jego życiorys, no po prostu nie potrafię) on mnie (jedyny facet, któremu otworzyłam się tak emocjonalnie). Teraz jak to piszę sama się śmieję do siebie!!!! Jak on mnie oszukiwał!!. Ja jestem taka delikatna i wrażliwa!! Jaka ja jestem głupia i naiwna !! I wiesz, że on nie ma jak wrócić do Holandii i prosi mnie, żebym, ja go odwiozła!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzis tez sie nie loguje
Czyli chcial cie bzyknac na pożegnanie? No jak miło ech ;) tamta mu da przeciez to niepotrzebnie sie poniża... Nie ma czym wrócić to po co przyjeżdżał troche to nie zaplanowane widzę. Ech komentarzy sobie oszczędze wiecej bo nie mam nastroju. Daj znac jak sie skończyło. Chyba nie uległas i nie robisz jako taxi ;) no jestes naiwna. Nie przejmuj sie. Ja tez jestem zbyt naiwny i zbyt delikatny jak na faceta. Choc swoje za skóra tez oczywiście mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak jak myślisz Dziękuję Ci oczywiście, że jesteś, bądź tu ze mną długo!! długo!!! długo!!!!, bo będę teraz potrzebowała terapii!!!! Nie robię tu za taxi. Temat znasz chyba od podszewki jak dobrze rozumiem, to śledziłaeś moje wydarzenia. Eh głupia jestem i naiwna, dlatego jestem w tym miejscu w którym jestem. Pisząc do Ciebie to sobie uświadamiam:( Wiesz pisanie z Tobą to dla mnie chyba forma psychoterapii:P Między nami przecież nic nie było, trochę kłamstwa... Pisząc z Tobą sobie to uświadmiam:( Ja dodałam do tego ideologię pseudo "Miłości", jak to kobieta, i bańka prysła... Eh boli, boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie lubie sie logować ;)
Spoko.spoko. Grunt ze udaje ci sie spojrzeć na to z gory. Czas minie, żałoba po zwiazku tez i przyjdzie co? No? Małe radosci i normalne zycie :) przykazania pana doktora do wykonania 1 nakleic na lustro uśmiechnięta buzkę by przypominala ze dzien zaczynamy od usmiechu. 2 pijemy sok z marchewki naturalny, przeciwdziala dołkom 3 spacery i chwile dla siebie pomagają sie wyciszyć i choc wtedy przychodzą wspomnienia to sie trawią za dnia dzieki temu a nie męczą w nocy. Wykonać i potwierdzić rozkaz wykonania. Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×