Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hgwothgot4

Ciekawa jestem kiedy ta kobieta się z tym pogodzi - "teściowa"

Polecane posty

Przyklad jednostronnego myslenia z drugiej strony (uwaga, nie pisze, ze to moja opinia) Prawda jest taka, ze kazda normalna kochajaca kobieta pragnie byc najwazniejsza kobieta w zyciu swego mezczyzny. I w druga strone - kazdy dojrzaly, kochajacy nad zycie kobiete mezczyzna, pewny swoich uczuc i przyszlosci z nia, nie mysli o zdradzie. Zakladaja oboje, ze maja w sobie dosc szacunku dla drugiego czlowieka, zeby pracowac nad problemami, rozwiazywac konflikty, latwo nie rezygnowac. Wierza, ze maja w sobie dosc sil ducha, zeby nie potrzebowac do tego sankcji prawnych. Malzenstwo to swego rodzaju blogoslawienstwo (dla wierzacych), ale na tym koniec. Mi wystarczy, ze ktos kocha mnie tak bardzo, ze przed soba i mna zobowiazal sie byc ze mna na zawsze, dzielic ze mna wszystkie sprawy i zycie. Do czego zmierzam? Do tego, ze najwyrazniej Ciebie i zyjacych w podobnych malzenstwach kobiety tak naprawde, w glebi duszy, nawet podswiadomie bardzo boli fakt, ze Wasz mezczyzna nie czuje sie z wami pewny na tyle, zeby bez bata - prawa, kosciola - nad soba byc przekonanym, ze da rade z Wami byc. Moze boicie sie, ze nie jestescie dosc atrakcyjne, madre, ciekawe, by zatrzymac go na cale zycie. Zwiazalyscie sie z facetami, przywiazanymi do Was aktem desperacji, ktorzy sami z siebie nie potrafia byc wierni, dotrzymywac obietnic. Byc moze zreszta godzicie sie na zdrade i klamstwa, bo malzenstwo nie jest w sumie rekojmia milosci, ale przynajmniej macie pewnosc, ze facet latwo nie odejdzie. Jakie to malostkowe i niedojrzale :o *************************************************************************************** Milo sie czytalo? Jesli nie, jesli sie z tym nie zgadzaj - pomysl, ze sa rozni ludzie. Na pewno sa kobiety, ktore pragna malzenstwa, a partner im sie nie oswiadczyl i musza tak zyc. Ale sa tez szczesliwe wieloletnie zwiazki i wspolne decyzje. Sa malzenstwa z wiary, potrzeby - ale i z takich powodow, ze facet potrzebowal kogos do gotowania i chcial miec dziecko, a babka - zeby ja ktos finansowal. Daj ludziom zyc jak chca i nie krytykuj ich stylu zycia, jesli nie szkodzi innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche prawdy troche slow
Mam prawo do opinii, i mam prawo do krytyki. Tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Calluna- boskie :) Ale bardzo prawdziwe. Niestety ludziom zbyt łatwo oceniać ludzi, którzy nie żyja według przyjętych norm i zasad. I to jest smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, masz prawo do bycia popelniania takich glupstw i wyglaszania takich bredni, jak tylko pragniesz. To byla tylko sugestia :) Mozesz robic, co zechcesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssSami
Pamiętam jak bardzo przeżywałam w dzieciństwie każdą kłótnie rodziców, na szczęście bardzo rzadko się zdarzały, ale jednak zdarzały się, jak w każdym związku. Jakby jeszcze doszedł do tego fakt, że rodzice byliby w konkubinacie i jak to się mówi 'droga wolna', to bym jeszcze gorzej to przeżywała. Jednak dziecko ma z czasem świadomość, że małżeństwo trudniej rozwiązać i rodzice podejmą jakiś większy trud, żeby naprawić relacje w razie poważnego kryzysu. Dzieci wiedzą i czują takie rzeczy. Nie ma czegoś takiego, że jesteśmy w konkubinacie, więc nigdy nasz związek nie wejdzie w jakiś poważny kryzys. To jak dwa domy w obliczu burzy, konkubinat jest jak szałas, łatwo go wichura zmiecie, a dom z fundamentami, czym dla mnie jest małżeństwo - trudniej zniszczyć. Oczywiście to też się zdarza, ale jednak jest lepszy w obliczu żywiołu, bezpieczniejszy. A jak jest słoneczko, zgoda i miłość, to i pewnie bez różnicy, czy małżeństwo, czy konkubinat. Co jednak jak za 10 lat przyjedzie burza? Może być kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ssSami- Gdyby było tak, jak piszesz nie byłoby tyle rozwodów, Ba, unieważnień śłubów kościelnych. Jeśli za 10lat przyjdzie burza fakt zawarcia małżeństwa nie będzie fundamentem- będzie nim miłość i szacunek do drugiej osoby. A takowa istnieje i w małżeństwie i w konkubinacie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trpical fruit
będzie nim miłość i szacunek do drugiej osoby. A takowa istnieje i w małżeństwie i w konkubinacie, prawda? Oj rzadko, rzadko:) A wyjatki potwierdzaja regule, ze konkubinat to PATOLOGIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssSami
"Do czego zmierzam? Do tego, ze najwyrazniej Ciebie i zyjacych w podobnych malzenstwach kobiety tak naprawde, w glebi duszy, nawet podswiadomie bardzo boli fakt, ze Wasz mezczyzna nie czuje sie z wami pewny na tyle, zeby bez bata - prawa, kosciola - nad soba byc przekonanym, ze da rade z Wami byc. Moze boicie sie, ze nie jestescie dosc atrakcyjne, madre, ciekawe, by zatrzymac go na cale zycie." są jeszcze ROZWODY, więc to bzdura. Tylko idioci myslą, że po ślubie nie trzeba dalej pracować nad związkiem, czy można się zaniedbać. To zupełnie nie o to chodzi. Mogę mówić po sobie, bo w pewnym momencie w naszym związku przyszedł taki moment, że mój mężczyzna mi się oświadczył, bo nie wyobrażał sobie dalszego życia beze mnie. Ja się zgodziłam z tego samego powodu. Pobraliśmy się z miłości, nie z powodu jakiegoś bata. Zupełnie nie rozumiesz o co chodzi w małżeństwie. Jaki bat? To moi rodzice i dziadkowie są ze sobą tak długo z powodu jakiegoś bata? Na siłę? Jak dla mnie nie masz pojęcia o czym piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jednak bat, skoro potrzebowalas do tego malzenstwa. Mi do bycia z kims przez kilka lat wystarczylo slowo: BEDE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssSami
"Gdyby było tak, jak piszesz nie byłoby tyle rozwodów, Ba, unieważnień śłubów kościelnych. Jeśli za 10lat przyjdzie burza fakt zawarcia małżeństwa nie będzie fundamentem- będzie nim miłość i szacunek do drugiej osoby. A takowa istnieje i w małżeństwie i w konkubinacie, prawda?" Dlatego napisałam, że małżeństwo jest jak dom w obliczu burzy, zdarza się, że zostanie zniszczony. Tak bywa, ale w obliczu kryzysu jednak jest to rzadsze niż konkubinaty. W mojej najbliższej rodzinie na 7 małżeństw, jest jeden rozwód. Natomiast znam dobrze 4 ludzi, którzy są przeciwnikami małżeństwa, w tym przyjaciela mojego męża i naprawdę oni wszyscy są już w którymś kilkuletnim związku konkubenckim. Dla mnie taki konkubinat jest ze zwykłej obserwacji mniej stabilny. Kryzys prawie zawsze oznacza rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym wyraznie napisalam, ze to przyklad jednostronnego myslenia. Rany, ile ja juz podobnych dyskusji prowadzilam :) Masz prawo do wlasnego stylu zycia, ale czemu sadzisz, ze inni ludzie mysla i czuja identycznie jak Ty i na sile ich chcesz powtykac we wlasne zyciowe schematy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oyiuiu
Moi rodzice żyją bez ślubu i są już razem przeszło 30 lat. I nikt z tego powodu nie czuł się inny ani oni ani my - dzieci. A le w Polsce to raczej norma, że wszyscy wszystkoo robią jak głupie nierozumne owieczki : chrzest dzieci bez wiary bo co ludzie powiedzą, ślub również bo co ludzie powiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssSami
Jakby ludzie naprawdę nie chcieli być ze sobą, to żaden bat nie pomoże :) w małżeństwie jednak ta więź jest mocniejsza, daje poczucie bezpieczeństwa i temu nie da się zaprzeczyć. Zawsze w każdym związku przychodzi w końcu taki moment kryzysu, czasem trzeba tej więzi małżeńskiej, żeby nas zatrzymała ze sobą na chwilę dłużej, żeby zdążyć się na nowo odnaleźć. Odbudować relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Mireczkowata - te plusy wolnego związku... Cóż, to samo osiągnęłabyś mając rozdzielność msjątkową po ślubie. Dlaczego zakładamy, że to facet nie chce ślubu? Bo niewiele znam takich przykładów, gdzie to kobieta oświadcza się facetowi. Właściwie żadnego nie znam. Nawet wśród znajomych obcokrajowców. Nawet na durnych amerykańskich filmach to facet wychodzi z inicjatywą małżeństwa. Oczywiście kobieta zawsze może się nie zgodzić, ale póki nie otrzyma takiej propozycji, to jej gadanie o beznadziei instytucji małżeństwa jest mało wiarygodne. Ja też mogę wygłaszać monologii nt. wyższości fiata nad lamborgini, ale póki mnie na to drugie nie stać, to nikt mi nie uwierzy. Oczywiście są kobiety, które nie chcą być żonami i odmawiają partnerowi. Kobieta też może chcieć z różnych względów zostawić sobie furtkę: finansowych, osobistych, zawodowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssSami
"A le w Polsce to raczej norma, że wszyscy wszystkoo robią jak głupie nierozumne owieczki " strasznie nie fajne to , jak Polacy źle się wyrażają o swoim kraju. W Niemczech w takiej tradycyjnej, katolickiej Bawarii, czy USA na wsi, to jest inaczej myślisz? i w wielu, wielu innych krajach? Czemu obrażasz własną ojczyznę i rodaków? Różni ludzie, są na całym świecie. Nie utożsamiaj negatywnych dla siebie cech z jednym, do tego własnym narodem. To chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zawsze w każdym związku przychodzi w końcu taki moment kryzysu, czasem trzeba tej więzi małżeńskiej, żeby nas zatrzymała ze sobą na chwilę dłużej, żeby zdążyć się na nowo odnaleźć. Odbudować relacje." To niestety jest potwierdzenie tezy, ze niektorzy ludzie sami z siebie nie potrafia rozwiazywac konfliktow i ze sa sklonni do podejmowania pochopnych decyzji, jesli cos (pewne utrudnienia rozwodowe) nie dadza im czasu na ochloniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oyiuiu
A od kiedy mówienie prawdy to obraza? Popatrz na temat! Masz brać ślub bo tak! Jak nie chcesz ślubu toś dziwka a twoje dzieci bękarty!. Niech żyję polska zaściankowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Dlaczego jak bezrozumne owieczki? Jeśli ktoś jest niewierzący, może wziąść cywilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oyiuiu
O tak! A małżonka to wybierają rodzice i poznajesz go dopiero w dniu ślubu! Jak Pan Bóg przykazał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, sama mozesz wybrac, ale zeby mial powyzej 185cm, koniecznie byl starszy i zarabial conajmniej 5000 (preferencje z kafe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssSami
o tak, teraz wymyślajcie różne bzdury, nie ma to jak merytoryczne argumenty w dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oyiuiu
Starszy, ze niby szybciej kopytami w kalendarz kopnie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trpical fruit
no bo biedne konkubiny nie maja argumentow:) pojawily sie madre, sensowne wypowiedzi, to trzeba wysmiac i zartowac - bo riposty brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja do swojego mówię konkubent, również gdy rozmawiam o nim z innymi, na pczcie jak pytają kim jest dlamnie, ze odbieram paczkę mówię "konkubent" a one piszą "narzeczony" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Oyiuiu - ależ bękart to dziecko z nieprawego łoża, a więc dziecko urodzone w związku pozamałżeńskim. Więc to jest właściwe słowo, choć obraźliwe. Skoro jesteś taka nowoczesna, to co Ci przeszkadza, że ktoś nazwie Twoje dzieci zgodnie z prawdą? Rozumiem, że byś się oburzała, gdyby ktoś nazwał je moherami, bo przecież z KK nie mają nic wspólnego, ale dlaczego nie bękartami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy mezczyzna po 30 staje sie automatycznie dobrym kochankiem i powaznie mysli o zyciu. A jak jest co najmniej 5-10 lat starszy to sie cieszy mloda dziewczyna i nie oglada za innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaDddd26
To idiotki. Nie ma co się nimi przejmować, zakrzyczą i rzucają durnymi żarcikami. Co im pozostało? :))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
ssSami- kryzys w konkubinacie jest takim samym kryzysem jak w małżeństwie. I odnoszę wrażenie, że Ty nie rozumiesz o co chodzi w związku. Mamuśka007- a ja wolę mieć te plusy w wolnym związku. I nie piszę o beznadziejności małżeństwa- po prostu małżeństwo jest mi zbędne, Nie wiem do czego tu dorabiać teorię o furtce, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×