Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hanka mama franka

Nietakt ze strony chrzestnego? Jak myślicie

Polecane posty

Gość ja też z małopolski
i na sam ślub zaprosiłam tylko osoby z pracy. Przyszła delegacja i wiesz co? Przynieśli mi prezent!!! Podczas gdy niektóre osoby, nie wiem które, nie sprawdzałam, ale pewnie młodsza część rodziny, która nie pracuje tylko się uczy, nie dali mi nic oprócz kwiatów i życzeń w kopercie, choć byli na weselu. Do głowy by mi nie przyszło myśleć i mówić o nich tak jak Ty, że się przyszli nażreć... :O Przyszli, bo tego chciałam, bo dzięki takim młodym osobom, wesele było super, z jajem i starsi się też rozruszali, a nie zależało mi czy coś przyniosą, ale wiedziałam, ze wesel jest frajdą przede wszystkim dla młodych dla moich kuzynów i znajomych, bo młodzi mają z tego największą zabawę, taka prawda. Obrzydzenie mam do Ciebie mamuśka oo7... Normalnie jak to czytam, to mi się jawi taka lumpiara taka chytra, łasa na pieniądze, co tylko aby okazję do zarobku złapać, aby się nachapać, aby więcej ludzi sprosić co dadzą. Scyzoryk się w kieszeni otwiera normalnie... Ale biedna ta Twoja koleżanka, że taką sucz zna, co jej tak dupę obrobiła, a ona Ci łaskę zrobiła, ze przyszła i że Ci się żarcie nie zmarnowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Taaa, jasne, dużo jej zaszkodziło to moje "obgadywanie" na forum, gdzie nikt ani jej ani mnie nie zna. Są jakieś ogólne zasady w danym środowisku - u nas każdy gość zaproszony na wesele coś przyniósł, a biedni niezaraniający zrobili zrzutę na jakiś jajcarski prezent albo fajny album na zdjęcia ślubne. Z pustymi łapami się nie przyłazi - ani na wesele, ani na chrzest, ani na komunię, ani na urodziny, ani nawet na baby party. Wśród moich znajomych nawet przy okazji zwykłych odwiedzin przynosi się dobre wino albo coś słodkiego. Ale jak ktoś sam jest sknerą i oszczędza na każdym kroku, żeby nic nikomu nie dać, to potem faktycznie uważa, że się z pustymi łapami w gości idzie. Dobrze, że nie mam wśród swoich takich centusiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ernestina
Owszem jest zwyczaj,ze na imprezy okolicznosciowe przychodzi sie z prezentem,ale ty jakos tak obrzydliwie o tym mowisz,jak o jakims interesie,a nie o swojej imprezie. Jak sie nie ma kasy,to sie nie trzeba zylowac. urzadzanie wesela i priorytet "zeby sie zwrocilo" to zaprzeczenie idei. nie chcialabym byc twoim gosciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Wesele nigdy się nie zwraca w 100%, ale to inna historia. Ja nie wiem, gdzie Wy się chowaliście, że oburzenie z powodu przyjścia na imprezę okolicznościową z pustymi rękami albo brak podziękowania za prezent traktujecie jako coś nienormalnego. Ja wiele razy słyszałam historię o wujku Wieśku, który w prezencie weselnym dawał pustą kopertę, albo koleżance Kasi, która nigdy nie dorzucała się do prezentu, a potem mówiła, że to też od niej. Jakoś zawsze były to negatywne komentarze. Bo tacy ludzie postrzegani są jak pasożyty, co to chcą skorzystać z czyjejś kasy (każde przyjęcie kosztuje), ale sami liczą każde 5 zł i nie wydadzą nic na nikogo. Tak samo jak ci, którzy chodzą do innych na wesela, a sami na swoje nie zapraszają, bo nie mają kasy i zapraszają tylko rodzinę. Jeszcze jednego pozytywnego komentarza o takim zachowaniu nie słyszałam. No ale widać na kafe sami tacy siedzą, co się chcą za cudze bawić, a na nawet symboliczny gest ich nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
Mamuska osobiście nie uważam żeby pójscie do kogoś na wesele a niezaproszenie go na własne bylo czyms nienornalnym. Jak ide na wesele daje prezent, więc jakies koszta ponosze. Jak mam ileś tam wesel w ciągu roku to już mi nie uśmiecha jak ktoś mnie prosi na kolejne, więc jak mnie nie zaprosi to nie będe płakała z tego powodu. Zreszta każdy robi takie wesele na jakie go stać. A mi wesele zwróciło sie, nawet troche "zarobiliśmy", ale nie myślałąm nigdy w kategoriach ile zbiore, czy to oplacalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Fanka Anka No to jesteś pierwsza, która nie oczekuje odwzajemnienia się zaproszeniem na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghsgfhsgddye12
"Ale biedna ta Twoja koleżanka, że taką sucz zna, co jej tak d**ę obrobiła, a ona Ci łaskę zrobiła, ze przyszła i że Ci się żarcie nie zmarnowało." A tam łaskę- Mamuśka by te kotlety i bigos zawekowała i zabrała w podróż poślubną. oczekiwanie darów od koleżanki "zapchajdziury" jest wręcz niestosowne. a tych twoich ostatnich wypocin o tym, że nie dostajesz bidna zaproszeń zwrotnych od pasożytów, którzy nie raczą wyprawić wielkiego weseliska, mimo że przednio bawili się na twoim, to aż się nie chce komentować. UWAGA: jak nie macie w planach wielkiego weselicha dla całej wsi albo w ogóle nie planujecie nigdy małżeństwa, to nie chodźcie na wesela, bo to nietakt i pasozytnictwo. dobrze, że taka znawczyni dobrych obyczajów się znalazła i oświeciła pospólstwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamuskaoo7 czy jak ci tam
jeste bardzo ograniczoną, pustą i chciwą osobą. Omijam takich ludzi szerokim łukiem. Aż dziw bierze, że sie przyznajesz do tego i nic do ciebie nie dociera. To właśnie świadczy o twoim ograniczeniu. Ja dając zaproszenia nie oczekiwałam zaproszeń zwrotnych :D nie każdy robi duże wesela, są ludzie któtzy robią przyjęcia dla najbliższej rodziny. Według ciebie to nietakt :D Jakoś mi nie przyszło do głowy obrażać się na kogoś, że bbył u mnei na weselu, a sam zrobił tylko dla najblizszej rodziny. Poszłam normalnie z kwiatami do kościoła złozyc Mlodej Parze życzenia i jeszcze zrzuciliśmy się ze znajomymi na duży fajny prezent :D Szok co? A najbardziej mnie rozwaliło, że żarcie ci ta para zeżarła (jak to pięknie określilaś ;) i nie mogłaś zabrać na chatę dla siebie :classic_cool: ale siaraaaaaa :D:D:D dziewczyno nie kompromituj się więcej do autorki topiku: cieszę się, że mam fajnego chrześniaka, który nie oczekuje ode mnie prezetntów z każdej okazji. Jego rodzice też sa fajni :D Za to zawsze może na mne liczyć i docenia to, że zabieram go na lody, do wesolego miasteczka, kupię mu jakiś drobiazg ot tak bez okazji ;) natomiast nie wyczekuje w dniu dziecka czy przyjde z czyms czy nie ;) Aż dziw bierze, że ludzie maja takie problemy. Tak obraź się na chrzestnego i rozpowiadaj naokoło jaki to nietakt zrobił twojemu biednemu synkowi.... Wiem jedno - w życiu nie będe chrzestną dziecka kogoś kogo nie znam naprawdę dobrze ;) bo potem okazuje się, że oczekiwania były wieksze niż mogłoby sie wydawać. A każda okazja będzie bacznie analizowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laksjjjsjs
to ja w takim układzie pierdole, nie będę chrzestną dla żadnego dziecka, odmówię, mam zapierdalać na czyjeś bachory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak zapytam ?
a co sadzicie o tym jak dziadki widzac wnuki w dzien dziecka nie zlozyli zyczeni ? mowiac im ze nie sa ich rodzicami tylko dziadkami ze to rodzice skladaja zyczenia swoim dziecia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
No mnie się akurat tylko raz zdarzyło nie dostać zaproszenia zwrotnego. W zeszłym roku, jak koleżanka robiła wesele, to wyszło im w sumie 180 osób, bo zaprosili znajomych rodziców, którzy ich zapraszali na wesela swoich dzieci... Nie pomineli nikogo. A jak ktoś Was do domu do siebie zaprasza, to nie zapraszacie go z rewizytą, tylko chodzicie do niego 5 razy z rzędu bez obciachu??? Dziwne zwyczaje... Mam jedną taką znajomą, która innych chętnie odwiedza, a do siebie nawet na kawę nie zaprasza i ma opinię osoby, która ma kompleks syfiastego mieszkania. I jakoś to nie moja opinia - ludzie taki wniosek wyciągnęli, bo nie jest to normalne, żeby się nawet zaproszeniem raz na czas nie zrewanżować, skoro się do kogoś często przychodzi. Albo Was rodzice minimum nie nauczyli, jeśli chodzi o zasady dobrego wychowania, albo lubicie innych wykorzystywać. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że korzystacie z czyjejś gościnności, nic nie dając w zamian? No chyba właśnie jedynie ordynarną chęcią obżarcia się i zabawy za czyjeś pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ją dostałam zaproszenie
Na wesele do kolejnej już koleżanki, która wie że rewanżu nie będzie, bo ja wesela robić nie będę Ale dziwaczki, no! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamuskaoo7 czy jak ci tam
czy ty jesteś normalna? :D o czym ty teraz mówisz? Chyba nie porównujesz zwykłej wizyty do wesela? :D Dla mnie to chore - zastaw się a postaw się (chodzi o to wesele na 180 osób :D zrozum kobieto zaprosiłam do siebie tyle osób na ile mnie było stać i takie osoby jakie chciałam (jeśli ktoś nie mógł nie zapraszałam na siłę zapchajdziur :D Ale nie mogę mieć pretensji, że potem ktoś mnie nie zaprosił na swoje wesele, bo nie stać go na duże i robił małe tylko dla rodziny. Przecież nie będzie brał kredytu żeby się "odwdzięczyć" a potem zęby w ścianę :D:D ale ty tego nie zrozumiesz, bo to jakieś zaściankowe myślenie. Kobieto trochę dystansu, luzu do życia ;) Jesteś niesamowicie ograniczona :D A koleżanka co nie zaprasza do siebie do domu to osobna historia :D fajnych ma znajomych co mówią o niej, że ma syf na chacie :D a może faktycznie się boi że ją obgadacie bo nie ma perskich dywanów na podłodze :D Chyba żyjemy w innym świecie, na serio :D my się odwiedzamy ze znajomymi, robimy często tzw spontany i nie zastanawiamy się u kogo było ostatnio :D po prostu jest impreza i tyle :D JEsteśmy zgrani i tyle, raz u jednych, raz u drugich... a jakieś sztywne kawki i wizyty- rewizyty jak u cioci Halci na imieniny to inna bajka jakaś :D i co chodzicie tak odwiedzacie i potem na wsi przeżywacie kto ma fajnie na chacie a kto wiochę? :D pamiętaj jeszcze że kwestia gustu to jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
No to chyba co innego. Przecież nikt Ci nie każe ślubu brać, żeby je zaprosić. A do domu też ich nie zapraszasz pewnie i one wiedzą, że nigdy ich nie zaprosisz. Bo skoro są prawdziwymi bezinteresownymi koleżankami, to na pewno nie oczekują zaproszenia. Wystarczy, że Ty je uraczasz swoim towarzystwem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
mam wrażenie że dalsza dyskusja nie ma sensu :classic_cool: mamuśka i tak nic nie zrozumie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Do mamuśka.... Wiesz co, myślę, że na wsi to Ty mieszkasz, bo tylko wsioki, nawet takie, co się do miasta przeniosły i teraz miastowych udają, mogą uważać, że tak się relacje towarzyskie kształtują. Poza tym, jak mówię, jeślibym wiedziała, że w przyszłym roku robię wesele i nie będę mogła zaprosić kogoś do siebie, to poszlabym tylko z życzeniami do kościoła, żeby nie narażać go na koszty. A z Ciebie to zwykła naciągara jest i tyle. Po drugie: dlaczego mam nie porównywać ślubu do zwykłych wizyt? Ślub jest raz, a jak gości do domu regularnie zapraszasz, robisz jedzenie, stawiasz wino, to to są koszty. Może u Ciebie są tylko chipsy i piwo z biedronki. U nas zawsze kupuje się porządne jedzenie i alkohol. Jeśli ktoś tylko chodzi po znajomych, a do siebie nie zaprasza, to oszczędza parę ładnych stówek w miesiącu. I rozumiem, jak ktoś ma aktualnie słabą sytuację finansową. Ale w innym wypadku? Mnie by wstyd było chodzić do kogoś stale, do siebie nie zapraszać i nawet na imprezę nic ze sobą nie przynieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambasador amrki
cieszę się, bo autorka mi otworzyła oczy - odmówię kazdemu kto mnie poprosi na chrzestnego :D pierdoleee, potem będzie tematy zakładać na kafe. Żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamuskaoo7 czy jak ci tam
tak u mnie we wsi to tylko piwo z biedronki i chipsy :D bo take bogate jedzenie to tylko u ciebie yest :) aaaa i ze mnie naciągara jest? :D bo....? kogo naciągnęłam i na co ?:D Naucz się czytać ze zrozumieniem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamuskaoo7 czy jak ci tam
idę się wkręcić na imprezę z chipsami z biedry :D idzie ktoś? bo tu nudno :D :p Obgdamy JAdźke przy okazji ile potraw zrobiła, z jakiego sklepu były produkty i czy miała fajny wystrój wnętrz, taki dizajnerowski z ikei :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Bo twierdzisz, że relacje towarzyskie tudzież rodzinne mogą nie być oparte na relacji wzajemności. Mentalność naciągary i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Oj, chyba trafiłam w słaby punkt. Czyżby kompleksy? P.S. To na wsi macie już Ikeę? Bo u nas to jakoś nie jest "dizajnerski" styl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamuskaoo7 czy jak ci tam
jak bardzo trzeba być ograniczonym, żeby nie wyczuć aluzji ? :D:D:D:D ło amtkooooooo tak ikea to dla mnie szczyt designu :D na imprezie jak już wspomniałam chipsy z biedry :D aaaa i jestem zakompleksiona :D :classic_cool: tak się właśnie dyskutuje z debilem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki masz problem dziewucho
do mamuskaoo7 czy jak ci tam - :D:D:D dobre, ale i tak nie załapie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamuskaoo7 czy jak ci tam
wiem ale i tak jest zabawnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Aluzji? A może ironii? A jeśli aluzji, to do czego konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 3 chrzesniakow, maz jedna chrzesnice. Topik uswiadomil mi ze zadnemu nawet smsa nie wyslalismy wczoraj. Ale meza chrzesnicy tata jest chrzestnym mojego syna i tez nic nie wysylal. I jeszcze o zgrozo chrzestna mojego syna tez nie przyjechala z prezentem :O chyba bede musiala z nimi porozmawiac, przypomniec jakie sa ich obowiazki ;) sama tez musze sie poprawic. Autorko wez sie nie wyglupiaj. Wyslal zyczenia, milo ze pamietal. A ze zyczyl prezentow, no coz ja czasami komus zycze duzo pieniedzy, ale wychodzi na to ze wtedy sama powinnam im te pieniadze dac bo tak to nietakt. Facet zyczyl dziecku tego co dzieci najbardziej lubia, nie ma co szukac dziury w calym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że przesadzasz autorko. Miło ze strony chrzestnego, że pamiętał a Ty doszukujesz się nie wiadomo czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lljdkfjkdgkdg23
"Poza tym, jak mówię, jeślibym wiedziała, że w przyszłym roku robię wesele i nie będę mogła zaprosić kogoś do siebie, to poszlabym tylko z życzeniami do kościoła, żeby nie narażać go na koszty. A z Ciebie to zwykła naciągara jest i tyle. " nie rozumiem tej pokrętnej logiki. chyba musisz mieć bardzo ciężkie życie jak wszystko masz oparte na zasadzie totalnej wzajemności- jak ktoś zeżre kotleta na twoim weselu, to ty musisz pójść i zeżreć kotleta na jego weselu, bo inaczej pewnie będziesz mieć problemy z zasypianiem.. wytłumacz mi proszę na jakie to koszta naraża mnie koleżanka X, która przyszła na moje wesele i nie zaprosi mnie w przyszłości na własne i dlaczego te koszta są niby większe niż w przypadku pozostałych gości? bo co? bo ona się "nażarła", to ja tez muszę się iść "nażreć", żeby sprawiedliwość była? w jakiej kurnej chacie wyrosłaś, kobieto, że to takie ważne co kto, kiedy, u kogo i w jakiej ilości zjadł i żeby bilans wychodził zawsze na zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
O matko - ostatni raz napiszę, bo szkoda stale to samo powtarzać. Jeśli ktoś wynajmuje salę na 50-70 osób i np. rodzina to 50 osób, więc ma 20 miejsc dla znajomych, a ja wiem, że nie zaproszę go na swoje wesele, bo zrobię tylko na 20 osób z najbliższej rodziny, to nie idę na wesele, bo tym sposobem ta osoba nie musi za mnie i osobę towarzyszącą płacić. I zamiast 70 osób, płaci za 60 (zakładając, że jest 5 takich par). Tak samo, jeśli nie mam zamiaru zapraszać kogoś do siebie do domu, to nie chodzę do niego raz w miesiącu na domówkę. Analogicznie nie chodzę na imprezy urodzinowe do ludzi, których nie planuję zaprosić na swoje urodziny. Nie chodzi o to, aby bilans był 1:1, ale coś jest nie tak, jeśli jedna strona cały czas jest zapraszana, ale się nie odwzajemnia. Bo dlaczego tego nie robi? Nie stać jej? Nie zależy jej na podtrzymaniu kontaktu? Nie lubię czuć, że tylko ja zabiegam o znajomość i dlatego staram się, aby moi znajomi też tak nie odbierali mojego zachowania, że to tylko oni mają się starać i zabiegać. W żadnej relacji międzyludzkiej nie uniknie się wzajemności - ani w związku z facetem, ani w rodzicielstwie, przyjaźni, pracy itd. Nie jestem Matką Teresą ani pasożytem. Wychodzę z prostego założenia, że daję coś od siebie i chcę czegoś w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6432
ciekawy temat. a szczegolnie to, ze zaprosila kolezanke na doczepke bo jej ktos odmowil. sama jestes naciagara bo chcialas jak najwiecej kasy wydrzec i na miejsca tych ktorzy ci odmowili chcialas napakowac nastepnych jeleni, ktorzy mieli sie w przeciagu tygodnia zdecydowac czy isc czy nie. ty tępa strzalo gosci sie zaprasza conajmniej na miesiac wczesniej. takze wychodzi twoja zachlannosc i sepostwo na innych. ale kolezanka sie nie dala zrobic na szaro, tez bym identycznie zrobila, zeby pokazac takim niby "przebieglym lumpiarom" ze kazdy wie o co lata sępie. BRAWA DLA KOLEZANKI. OGROMNE BRAWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×