Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hanka mama franka

Nietakt ze strony chrzestnego? Jak myślicie

Polecane posty

Gość Mamuśka007
Lolololo - dziś ja byłam na proszonym obiedzie, za tydzień ja zapraszam. Ty pewnie tylko chodzisz na darmowe obiadki, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuku
tylko uważaj żeby Ci nie zjedli za dużo kotletów, żeby się nie nażarli zbytnio, bo Cię narazi to na koszty. pamiętaj pilnuj się na każdym kroku. i zapamiętuj co kto zjadł, żebys się mogła zrewanżowac. Oj mylisz się, ja na proszone obiadki nie chodzę, ale za to często zapraszam do siebie znajomych, i nie notuje w notesie ile zjedli, a raczej nie pozwolę by u mnie byli głodni, nawet jest oni nic nie proponowali do jedzenia... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my patologia :D:D;);)
lista rewanżu jest the best :D:D no my tylko się wpraszamy na obiady, nie ma to jak zeżrec darmowego kotleta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my patologia :D:D;);)
kukukuku - jak to nie notujesz w notesie ile ci zeżarli?? Nic a nic nie znasz się na kindersztubie :o A na kanapy z ikei kładziesz folię coby ci biednymi dupami nie pobrudzili ? :D bo mamuśka kładzie, żaliła się ostatnio, że nie dość że nawpierdalali się za darmo to jeszcze kapci na zmianę nie przyniesli i perskie dywany szlag trafił :O jej koleżanka co na wesele przyszła kotleta zeżreć, a sama do siebie na weselnego kotlecicha zaproszenia nie dała, to nawet na wynos wzięła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukukuku
nie notuję, ale chyba zacznę bo uswiadomilam sobie wlasnie, że jestem zwyczajnie w swiecie objadana... skad mam wiedziec ile kto zjadł kotletów i ile herbat wypil, o mamo ale klapa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Wybaczcie, że jestem dzisiaj taka nieuczesana, ale jak juz mówiłam rozwaliła mnie właśnie wonna pałka mojego owczarka kaukaskiego. Opierałam sie ile mogłam i o co mogłam, ale to i tak nie zapobiegło rzęsistemu wychlastaniu mnie po twarzy psią frytą. Podniecona idę zapodać sobie kulki analne, w użyciu których jestem mistrzynią. Wkładam je do nosa i wyjmuje uchem. Także muszę leciec, papapapa :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myślę że chyba
Boże co za nietakt, byłam wczoraj na imieninach i koleżanki nie zaproszę bo ja już miałam i muszę do stycznia czekać, albo nie :) znajdę w kalendarzu inna datę by móc także wyprawić stosowną imprezę w ramach podzięki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apeluję by domagać
się od chrzestnych prezentów z okazji ukończenia miesiąca, półroczku, 3 miesięcy, z okazji dnia aids, z okazji dnia teściowej, z okazji dnia idioty itd :D Apeluję by celowo zapraszać całą wieś na wesele, żeby potem domagać się rewanżu i w razie co obrobić doooopę na kafe jak biedacy będą robic małe wesela !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 872843
Koniecznie droga kolezanko, tylko skrupulatnie notuj ile kto sledzików, kotletów, łyzek sałatki zjadł :) Przyda się na przyszlośc w rewanżu, będziesz miala dokument, jakby Ci ktos zarzucił ile na jego imieninach zjadłas, wtedy wyjmiesz karteczke i powiesz: słuchaj no Felek, ty zjadles dwa sledziki u mnie wiec ja moge zjesc dwa u ciebie. Ale hola hola zeby nie byla taka latwa sprawa to u mnie byly kotlety a u Ciebie nie ma, wiec co sobie jaja robisz z kindersztuby, bylo sobie felek notowac jak mi sie mozesz zrewanzowac, jakie menu podac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my patologia :D:D;);)
:D:D:D:D:D:D:D:D:D Felek ma przejebane :D nie notował i teraz mamuska topik na kafe założy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myślę że chyba
no to napewno pół kiełbaski, talerzyk sałatki, 3 ciastka i 2 kromki chleba +masełko plaster wędlinki i 3 plastry mozarell :) to przydział mojej koleżanki, a dwie inne nie mogą przyjść bo ja u nich w sumie nie byłam i nie wiem ile powinnam wyliczyć jedzenia............... o Boże i wypiłam pół wina :( jestem okropna i niewdzięczna i chyba nie będę mogła w nocy spać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my patologia :D:D;);)
za te pół wina to idź leżeć krzyżem w kościele teraz :p tez bym po nocach nie spala :p a Felek to już chyba sznur kupuje :D a mógł notować, no przecież mógł !! teraz miałby czyste sumienie, bo by się odwdzięczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myślę że chyba
hahah z tym krzyżem dobre :) chyba zadzwonię i przeproszę ją za te pół wina... jak myślicie? wybaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O ja pierdzielę!
Podszyw o owczarku kaukaskim rulezz :D :D :D :D :D Popłakałam się ze śmiechu :D :D :D A o kindersztubie nie powinna się wypowiadać osoba, która nie ma o tym pojęcia, ani też o tym co możemy określić oficjalną wizytą, gdzie musimy liczyć się z rewizytą. Osoba kulturalna nie obgaduje swoich znajomych i nie wytyka im tego, że przyszli na imprezę bez prezentu, bo prezent obowiązkowy nie jest i jest to zwyczajowe prawo, oczekujemy go, to prawda, ale nigdy nie powinno być czegoś takiego, że obgadujemy, jak się go nie dostanie. Poza tym, Ty dostałaś kwiaty i Ci nie pasuje. Jakby pewnie dali tą stówkę o której piszesz, to byłoby że za mało i że skąpcy. Takie są osoby Twojego pokroju. A już na pewno za kulturalną nie powinna się uważać osoba, która zaprasza ludzi jako zapchajdziury, w ostatniej chwile traktując ich przedmiotowo i nie licząc się z nimi zupełnie, a licząc na zwrot wesela. Mentalność prostaka-dorobkiewicza, chwalącego się upodobaniem do włoskiego jedzenia, co samo w sobie nie jest złe, kiedy rozmawiamy na temat upodobań, a nie na temat tego, ze zaproszona koleżanka zjadła, a nie dała prezentu,a tak to bym ja mogła zjeść. Było nie zapraszać, to wtedy zjadłabyś na pewno. W głowie się nie mieści, że takie osoby myślą, że mają jakiś poziom. Tylko kasa, wywyższanie się, przeliczanie kto ile i za ile, zawiść i zazdrość. Polaczek-prostaczek dobrał się do kasy. Jednak podziała klasowy był lepszy, każdy w swoim kręgu mógł "błyszczeć" i nie mieszać się do innych ludzi, którzy wiedzą co to kultura naprawdę. To tak jakby dżentelmen salonowy spotkał się z gospodynią najbogatsza we wsi. :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
nie zniesę dłużej waszego chamstwa, idę spać. wcześniej tylko sporządzę listę jedzenia, które są mi winni ludzie, bo inaczej nie zasnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ljgdsfj
Mentalność prostaka-dorobkiewicza, chwalącego się upodobaniem do włoskiego jedzenia, co samo w sobie nie jest złe, kiedy rozmawiamy na temat upodobań, a nie na temat tego, ze zaproszona koleżanka zjadła, a nie dała prezentu,a tak to bym ja mogła zjeść. Było nie zapraszać, to wtedy zjadłabyś na pewno. W głowie się nie mieści, że takie osoby myślą, że mają jakiś poziom. brawooooooooo samo sedno sprawy.pieknie napisane. taka niby z kindersztuba za pan brat , chwali sie ze lubi wloskie jedzenie i ze kolezanka nie przyniosla prezentu i jeszcze smiala zjesc na chamski ryj tego makaronu, tak to by mi wiecej zostalo i bym sobie do domu wziela. ogrodkami ogrodkami, ale wychodzi na to ze to podle babsko, bez uczuc, kultury, sztywniackie o zerowym poziomie spontanicznosci i w rzeczywistosci pustak cementowy co gada a sam nie wie o czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymyslilam toto
A ta twoja biedna kolezanka bez prezentu to moze ona na wesele z rewizytą przyszła i Ci po prostu odplacila za Twoją gościnę , oj musialas na jakims weselu za duzo kotletów zjesc razem z mezulkiem, albo nic nie przyniesliscie na impreze , zadnego prezentu, a to tak nie wypada i dziewczyna sie nie czula zobowiazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zgadzam się z mamuśką
ale czemu najeżdżacie na nią, że ma kasę? Kolejny temat na kafeteri, gdzie biedota wylewa swoje żale. Boli Was najbardziej to włoskie żarcie i duże wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Założycielko tematu:wielu chrześniaków nie pamięta swoich chrzestnych więc skoro juz trafił się taki ,który pamiętał i wysłał sms to jest powód do radości.Co do mojej córki ma chrzestnego idealnego,o każdej okazji pamięta i zadzwoni,w 1 dniu szkoły zadzwonił i cieszył się razem z córką że tyta duża,że nowe koleżanki itd.Owszem daje prezenty,jest poprostu dobrym wujkiem,ale najważniejsze jest że poświęca jej dużo czasu: zabiera na działkę,gra w piłkę,a ostatnio zaproponował wycieczkę do lasu.Oczywiście więź musi być obustronna i moja córka również pamięta o okazjach takich jak urodziny,imieniny czy święta i zawsze dzwoni oraz daje prezent,najczęściej wspólne zdjęcie w ramce,którą sama zrobi,lub mały upominek,który kupi z własnego kieszonkowego.Najważniejsze by relecja chrzestny-chrześniak była zrównoważona i nie skierowana na korzyści materialne ale na wspólną zabawę,fajne rozmowy i pewność,że można się zwrócić do chrzestnego na przykład o radę. o to tyle:) dziękuję za uwagę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyfsr
ale domniemam, ze idealny chrzestny ma tylko jedna chrzesnice ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
SŁUCHAJCIE Wczoraj znów to się stało: gdy tylko zdjęłam majtki, moja pochwa zaczęła mnie wypytywać o aktualne ceny w tanich sieciach marketów. Ma fizia na tym punkcie. Westchnęłam i zaczęłam cierpliwie odpowiadać, posiłkując się ulotkami, które właśnie przyniosłam z TESCO. Ale ona była wyjątkowo dociekliwa i męcząca i w końcu zamknęłam jej buzię (a raczej wargi) czekoladowym batonikiem. Mamlała, mamlała aż w końcu zasnęła. Wreszcie miałam trochę czasu dla siebie i mogłam oddać się swojemu ulubionemu zajęciu - malowaniu skorup moich 281 żółwi błotnych w kolory tęczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uyfsr własnie chodzi o to,że nie,ale fatk moja córka jest najmłodszą.Z kolei starsza-znam nawet dobrze,również ma z Nim bardzo dobry kontakt,jest studentką,więc chrzestny raczejw piłkę z nią nie gra,chociaz nie:p grali ostatnio i to z moim dzieckiem:) myślę,że w byciu chrzestnym nie liczy się kasa,a raczej coś czego mamy wszyscy za mało a mianowicie CZAS ,który można poświęcić dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak bez nicka
Moja córka ma przecudownych chrzestnych, ja nie wiem, czy nie kochają jej bardziej szaleńczo niż my-rodzice, gdzie wiadomo, że my dalibyśmy się pokroić za dziecko. No ale taka miłość ciotki, to ta niezdrowa:p No ale do rzeczy. Chrzestni córki to taka najbliższa rodzina, siostra męża i jej mąż. Mamy też synka i z uwagi na to, że rodzina naprawdę mała i wybór marny, to wybraliśmy chrzestnych z myślą, że choć czasem dziecko jedno z nich zobaczy. No chrzestnego w naszym mieście nie ma, ale i jak jest, mimo zaproszenia nie raz i nie dwa na kawę, żeby wpadł ze swoimi dzieciakami, nie przychodzi. Kij mu w oko. Z nie zapraszamy na okazje, tylko w takim normalnym czasie. No ale ok, jego sprawa. Chrzestna mieszka w tym samym mieście i teoretycznie zero przeszkód, by wpaść. Owszem, może nie było jej na rękę bycie chrzestną, ale nie odmówiła, bo wzięła pod uwagę sakrament, a nie otoczkę. Zresztą my też nie pod tym kątem. Efekt jest taki, że synek chrzestnych niemal nie zna, chrzestną widuje może 2, 3 razy do roku, mimo, że wielokrotnie zapraszałam na kawę, no bardziej na takie ot posiedzenie. Dzieciaki ją lubią, bo w sumie jest dla nich ok, podejście jest normalne. Ale mnie resztki sympatii uleciały. I nie chodzi o prezenty na dzień dziecka, bo wg mnie to nie musi być okazja do dania dziecku czegoś, a przynajmniej czegoś materialnego. Chodzi bardziej o uwagę, żeby dziecko znało. I wiem już, że co do chrzestnych syna popełniliśmy potężny błąd, trzeba było obcych wziąć i myślę, że przynajmniej dziecko znałoby. Na szczęście chrzestni córki uwielbiają równie mocno syna i jakoś rekompensują mu ten brak zainteresowania ze strony jego chrzestnych. Narazie jest mały, ale podrośnie i zacznie pytać. :-o I choć mam mnóstwo czasu, to zastanawiam się poważnie, czy w ogóle zaproszenie na komunię do chrzestnych wyślemy w przyszłości ... po co? Jak mają czuć się zobowiązani, czy przymuszeni sytuacją, bo tak trzeba, a jeszcze drenować se portfel na "jakiegoś" chrześniaka, którego mało co znają, to mija się z celem. Tak naprawdę mój syn chrzestnego "widział" na swoim chrzcie, więc go nie zna, bo miał wtedy 10 tygodni. I mnie to BOLI, że na co dzień brak jest zainteresowania! Nie to, że nie ma sms-a z życzeniami:-o bez przesady, zeby oczekiwać prezentów, albo kogoś krytykować, że zabrakło zwrotu o prezentach:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Mój partner całymi popołudniami bawi się moim wzwiedzionym penisem - MalujE go na biało czerwono po czym siłą woli podnosi i opuszcza. Wyobraża sobie wtedy że jest to szlaban na przejeździe kolejowym w Kutnie, co sprawia że czuje się ważny i odpowiedzialny za życie wielu ludzi. Pomocy co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiNDERSztubaMamuski
1.Zaprosiliśmy koleżankę z chłopakiem, jakiś tydzień przed, bo zwolniły nam się 2 miejsca. Dostaliśmy tylko kwiatki w prezencie. I byliśmy trochę oburzeni, że ktoś przyszedł NAŻREC SIĘ ZA KILKASET ZŁOTYCH, a nawet stówy do koperty nie włożył. Na Wigilję by ona głodnego nie zaprosiła, a wydźwięk słowa NAŻREC SIĘ dokladnie obrazuje co to za osoba I JAKI POZIom kultury sobą reprezentuje :) Druga sprawa to zapraszanie tydzien przed, chycba znasz zasady DOBREGO WYCHOWANIA I TAKTOWNEGO ZACHOWANIA autorko? Więc dlaczego popelniłas taka gafę zapraszając na swoje wlasne wesele? No widzisz i jeszcze przyszli i się NAŻARLI za kilka stowek Twojego ukochanego jedzenia . Hahahaha. ŻENADA! 2.My na prezent dla chrześniaka męża z okazji chrztu wydaliśmy 400 zł plus 100 zł dla jego brata, żeby mu głupio nie było, że nic nie dostał. Na 1. urodziny też ponad 100 zł na zabawkę. Jakoś nam żal nie było. Choć na 2. urodziny chyba nic nie dostanie, bo od rodziców nawet marnego dziękuję nie usłyszeliśmy. To jest kindersztuba, ludzie patrzcie się i uczcie się, prezent dla dziecka a rodzice mają dziękować za stówki, dlatego wlasnie takie fałszywe osoby jak Wy nie powinny miec chrzesniakow , dla mnie radosc w oczach dziecka z kupionego upominku rekompensuje wszystko i nie potzrebuję pokłonów od rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy Twoim
Zdaniem rodzice nie powinni podziękować za prezent dla ich dziecka? A jeśli dziecko jest duże, to czy ono samo nie powinno podziękować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokga
Oczywiscie że dziecko samo podziekuje jak jest na tyle duże, lecz oczekiwac wdzięcznosci od rodziców za gest (nieprzymuszony) który czynimy z wlasnej woli by sprawic radosc dziecku, czy wg kindersztuby rodzice powinni calowac po piętach i dłoniach za upominek? Ja tam swojego chrzesniaka sama staram sie uczyc podziękowac , mowię: daj buziaka cioci, i to mi w zupelnosci wystarczy ten gest. Rola chrzestnych jak tu ktos napisal jest inna, tu raczej chodzi o kontakt, wspolne spedzenie czasu, itd . Autorka nie kupi upominku dla dziecka na drugie urodziny bo jej rodzice dziecka nie podziękowali... hahaha. Kara bedzie dla dziecka za "nieodpowiednie" zachowanie jego rodziców. To sie nazywa kindersztuba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy Twoim
No ale z tego, co ja przeczytałam, to prezent został dziecku przekazany przez kogoś innego. Czy wówczas podziękowanie rodziców też nie ma sensu? Ja bym zadzwoniła i powiedziała, że to miło z ich strony i że młody się cieszył. A że dziecko nie dostanie nic następnym razem? Mówi się, że dzieci płacą za grzechy ojców ;). Często dzieci choćby społecznie obrywają za rodziców - w szkole, na podwórku. Poza tym jeśli Mamuśka na kolejne urodziny zwyczajnie nie przyśle prezentu, to przecież rodzice nie będą się mieli o co obrazić. Większość tu osób pisało, że im na prezencie dla dziecka nie zależy, więc nie mogłyby mieć za zle tego, że prezentu więcej nie będzie. Z jednej strony oburzenie, że nie chce kupić prezentu, a z drugiej deklaracje, że nikt prezentu nie oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtffffffffffffffffffffffffffff
SŁUCHAJCIE Wczoraj znów to się stało: gdy tylko zdjęłam majtki, moja pochwa zaczęła mnie wypytywać o aktualne ceny w tanich sieciach marketów. Ma fizia na tym punkcie. Westchnęłam i zaczęłam cierpliwie odpowiadać, posiłkując się ulotkami, które właśnie przyniosłam z TESCO. Ale ona była wyjątkowo dociekliwa i męcząca i w końcu zamknęłam jej buzię (a raczej wargi) czekoladowym batonikiem. Mamlała, mamlała aż w końcu zasnęła. Wreszcie miałam trochę czasu dla siebie i mogłam oddać się swojemu ulubionemu zajęciu - malowaniu skorup moich 281 żółwi błotnych w kolory tęczy. :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Mamuśka brawooooooooo :D:D:D monitor oplułam przez ciebie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miernoty
Ale sie to chryja zrobila. Sępy z kafe się zleciały bo ktos pije dobre wino na prywatce i stać go na duże wesele. I jeszcze 500 złotych na chrzesniaka wydał a wy pewnie tyle na miesiac na osob na życie macie, haha. Miernoty!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×