Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tryu

próba gwałtu a facet....

Polecane posty

Gość tryu

około 2 lat temu kumpel mojego faceta chciał mnie zgwałcić. z racji tego, że to jego najlepszy kumpel, nie chciałam, żeby się pokłócili. dlatego mój facet poznał taką łagodniejszą wersję.. żeby wiedział, że coś tam się stało, ale żeby nie wiedział, jak daleko ten kumpel się posunął. ale męczy mnie to. ciągle mam w głowie to, co robił. mój facet od tamtego zdarzenia i tak nie rozmawia już z kumplem. czuję potrzebę opowiedzenia mojemu facetowi, jak to wyglądało naprawdę. problem w tym, że on myśli, że tamten mnie tylko złapał za to i tamto.. tymczasem wyglądało to tak, że całował mnie dość nachalnie w usta, włożył palce do ... dopiero potem udało mi się uwolnić z jego łap. i nie wiem, nie chcę żeby on się zadręczał tymi myślami, nie chcę żeby był zazdrosny, nie chcę popsuć tego co jest między nami. a z 2 strony ciężko mi z tym ukrywaniem prawdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonekpop
nie powiedziałaś wtedy, nie mów dziś... wszystko może obrócic sie przeciwko Tobie... /wiem że to nie uczciwe wobec siebie ale czasem tak jest lepiej. Swoja droga powinnaś od razu zgłośić sprawę na policji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pińcetka
po co oglądasz się za siebie, patrz do przodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24latek.,.,
Oj tam, oj tam :D nic się nie stało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryu
nie powiedzialam wtedy bo nie chcialam zeby sie poklocili. w koncu to jego najlepszy kumpel, czulam sie winna. ale i tak sie poklocili. a mi ciezko z tym ukrywaniem prawdy, zwlaszcza ze moj facet ostatnio dopytuje jak to bylo. nie zglosilam sprawy bo w zasadzie nie mialam zadnych dowodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryu
hej, miałam jeszcze inną sytuację, pojechałam do mojego wujka na farmę i on tam trzyma w stajni konie, i podeszłam kiedyś do jednego i wziełam do ust jego ... wiecie.. a podem włożyłam go do mojej waginy.. czy powinnam o tym móiwć mojemu chłopakowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie patrz na nie ,
dreczy cie sumienie , ale uwazam ze juz nie powinnas mowic. Twoj chlopak moze tego nie zniesc , jak ktos napisal moze sie to obrucic przeciwko tobie , sam nawet pomysli ze do czegos doszlo ,ale prawdy nie mowisz. Nie powiedzials wtedy , mozesz klamac i teraz. Zostaw ta sprawe w spokoju . Bo rozgrzebiesz rane , ktora moze sie juz goi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli się kochacie i rozumiecie, a on z jakiegoś powodu chce znać prawdę, to mu powiedz. No i oczywiście odpowiedz sobie na pytanie, czy on względem ciebie też byłby tak samo szczery. Jeśli zaś chodzi o tego "kumpla" - chyba oczywiste jest, że dobry przyjaciel to to nie był. Powinnaś była już wtedy zajebać mu kopa w jaja i powiedzieć swojemu partnerowi, to by mu dodatkowo obił ryja. Pytanie tylko czy jesteś pewna, że powiedziałaś mu wtedy stanowcze nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryu
wyzej to podszyw, zreszta widac. tak, powiedzialam mu wtedy zdecydowane nie. poza tym jestem bardzo niedostepna dla wszystkich facetow z wyjatkiem mojego. w dodatku ten kumpel wiedzial ze jestem z moim juz dlugo, na serio, ze nie zdradzam i sie nie puszczam. w tamtej sytuacji trzymal mnie tak mocno ze nie mialam szans sie wyrwac, wiec udalam ze mam ochote zlapalam go za jaja za przeproszeniem i je zmiazdzylam, wtedy on mnie puscil i ucieklam. czuje sie taka nieuczciwa wobec mojego faceta, mimo ze to nie byla moja wina. wtedy nie powiedzialam mojemu bo chcialam wlasnie uniknac tego obijania ryja... nie wiem czy ja np. chcialabym poznac szczegoly gdyby to dotyczylo mojego faceta. dlatego nie wiem czy mu mowic. on ostatnio czesto o to pyta. nie wiem dlaczego i nie wiem czy naprawde chce uslyszec jak bylo. kocham go i wtedy tamten w ogole mnie nie krecil, nie bylam podniecona ani nic z tych rzeczy. zle sie czuje ukrywajac prawde przed moim a z 2 strony co to zmieni ze on pozna szczegoly? po co ma potem o tym myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macza pikcza
W wyniku tego, ze twoj facet poklocil sie z tym gwalcicielem (nazwijmy rzecz po imieniu), i wygarnal mu to tamten naopowiadal o tobie roznych rzeczy, miedzy innymi, ze tobie wsadzil paluchy (ty sama wiesz gdzie) i wtedy twoj facet zaczal o tobie myslec zle. Musisz pamietac, ze laczylo ich wielkie, kolezenskie uczucie i twoj facet i tak tego gwalciciela wybiela. Mysle, ze powinnas mu powiedziec prawde ale liczac, ze on cie moze rzucic. Jednak bedzie mial on nauczke i przestanie wierzyc koledze, a na przyszlosc bedzie bardziej pilnowal swojej dziewczyny, zony. A ty powinnas mu od razu zrobic awanture, ze jego kumpel zrobil ci cos co powinno wyladowac na policji. Pamietaj, ze zawsze mozesz to zglosic jeszcze. Kiedy opowiesz cala prawde facetowi to wtedy zobaczysz czy on nadaje sie na przyjaciela i czy warto sobie dalej ukladac z nim zycie, bo jak dotad z jego powodu (to w koncu jego przyjaciel cie napadl), spotkala cie krzywda na cale zycie i wydarzenie traumatyczne ktore cie dreczy. Ja ze swojej strony widze ze twoj chlopak jest juz na odstrzal, bo ty czujesz ze zalezy mu na dawnym koledze i z ciebie robi winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuu
macza --> moj facet go nie wybiela, wtedy zrobil wielka awanture i od tamtej pory z nim nie rozmawia i nie chce o nim slyszec. nie robi ze mnie winnej, bo wie ze ja nie dalabym temu kumplowi powodow do takiego zachowania. raczej mnie nie rzuci, dlugo juz jestesmy razem, uklada nam sie super itd. mysle ze gdyby sie dowiedzial prawdy to nic by sie miedzy nami nie zmienilo.. teoretycznie. w zasadzie ta proba gwaltu mnie nie dreczy, poradzilam sobie z tym. dreczy mnie tylko to ze moj facet zna mocno okrojona wersje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak ci zarzuci ,ze mu prawdy
nie powiedzialas , oklamalas. Czasami sie mowi ,ze "lepiej za duzo nie wiedziec ". Zalezy jak on to przyjmie co innego jesli on nalega i pyta o szczegoly , a co innego jesli to ty masz poczucie wyznania prawdy . Jesli to drugie to ja bym nie mowila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie........
Przecież to nie Twoja wina, że jego kumpel to jakiś niewyżyty cham! Powiedz mu niech wie z kim się trzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pomaranczowooo
ja bym powiedziała prawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeślion ma takich kolegów to
co ty masz za faceta...., dziwię się, że nie powiedziałaś mu prawdy, wygląda na to, że to ty go prowokowałaś. Zresztą rób jak chcesz. Jeśli nie masz czystego sumienia to lepiej nic już mu nie mów i zapomnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuu
on wie, ze nie zna calej prawdy. to juz mu powiedzialam. i on pyta o szczegoly i ja odczuwam potrzebe zeby mu o tym powiedziec. nie, nie prowokowalam go. nie dostal ani jednego sygnalu ze moglabym chciec i w dodatku sto razy mowilam mu ze nie. co do kumpla - po calej sprawie moj facet dowiedzial sie ze dobieral sie tez do dziewczyn innych kumpli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro czujesz, że powinnaś mu powiedzieć całą prawdę, to zrób to. Jeśli jest tak jak mówisz, twoje wyznanie nie będzie miała żadnych negatywnych skutków, a wręcz przeciwnie - tobie ulży, a twój partner nie będzie musiał się domyślać, co się wtedy stało. Dziwi mnie tylko, dlaczego po dwóch latach zaczęło to zajmować twojego partnera. Tak czy inaczej, w dobrze funkcjonującym związku podstawą jest komunikacja, nie pozostaje wam więc nic innego jak szczerze porozmawiać. Może przy okazji dowiesz się, skąd to nagłe zainteresowanie tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryu
tzn. moj facet pytal o to raz na jakis czas od tamtej chwili. widze ze zastanawia go co sie wtedy stalo dokladnie, czy mi sie podobalo, czy sprawialo mi przyjemnosc, czy tamten jest lepszy i 'lepiej uposazony'. ja zawsze mowilam ze nie chce o tym rozmawiac. ostatnio przyznalam ze nie wie wszystkiego i dlatego teraz pyta czesciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryu
ale ja nie mialam zadnego dowodu ze cos takiego sie stalo. nikt nie widzial, nie zgwalcil mnie wiec zadnych tzw sladow biologicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja powoli staje się klarowniejsza, a wygląda ona tak, że powiedziałaś na początku swojemu partnerowi, że tamten palant się do ciebie przystawiał, co zapewne wzbudziło w nim z jednej strony ciekawość, a z drugiej obawy, co wtedy tak naprawdę się wydarzyło. Popełniłaś podstawowy błąd nie mówiąc mu od razu całej prawdy, byłoby to lepsze rozwiązanie i zamknęłoby od razu sprawę. Mogłaś nawet przerysować opis całego zajścia, powiedzieć że cię napadł, uderzył - w końcu to ty byłaś ofiarą i w twoim interesie było, żeby tamten chuj dostał za swoje. No ale skoro nie opowiedziałaś jak było naprawdę, to twój facet drąży temat bo: - albo urażone zostało jego ego (być może podejrzewa, że mogłaś mieć swój udział w doprowadzeniu do tego zajścia, stąd pytania o to, czy tamten był lepszy) - albo kręci go ten temat czysto seksualnie (może go przecież podniecać fantazja o tobie branej wbrew swojej woli przez innego mężczyznę) Tymczasem najgorszą rzeczą jaką mogłaś zrobić, to powiedzieć mu, że nie wie wszystkiego. To jak gaszenie pożaru benzyną. Tak więc jeszcze raz poradzę ci, żebyś powiedziała mu cała prawdę. Bez szczerej rozmowy ten temat miedzy wami nie ucichnie, tym bardziej że jest żywy nawet po 2 latach. Tylko od ciebie zależy jak mu to powiesz, w końcu znasz go najlepiej. Jeśli myślisz, że ucierpiała jego duma, spróbuj przygotować klimat pod rozmowę poprzez potwierdzenie jego męskości - jesteś kobietą, wiec powinnaś wiedzieć najlepiej, jak to się robi. Więcej seksu, więcej zachwytu, więcej pochwał, więcej zainteresowania, więcej dobrego jedzenia :) I po jakimś czasie, kiedy ogląd rzeczywistości przesłoni mu miłość do ciebie, wyznaj mu w delikatny sposób prawdę, usprawiedliw się, że obawiałaś się jego reakcji, ale że też sama chciałaś usunąć tamto zdarzenie z pamięci itp. Przy okazji wyciągnij od niego, skąd jego zainteresowanie tematem. Natomiast jeśli masz chociażby najmniejsze podejrzenie, że zainteresowanie twojego partnera tym zdarzeniem może wiązać się z jakimiś ukrytymi fantazjami, no to już jest temat na zupełnie inną rozmowę i czas na postawienie sobie pytania - jak dobrze go znam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryu
nie, tu na pewno nie chodzi o zadne fantazje on jest bardzo zazdrosny, opiekunczy, bardziej martwi sie o to co mi tamten zrobil i ze w ogole doszlo do czegos takiego, o to ze moze teraz mysle o tamtym opowiem mu jakos delikatnie i dam do zrozumienia ze chce zapomniec i ze to on jest moim jedynym dzieki za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martess
Witajcie kochani. Dwa lata temu pijany konkubent mojej cioci próbował mnie zg*****ć...Zaczęło się od tego,ze siedzieliśmy na początku sobie w 3 i miło spędzaliśmy jakoś czas.Działo się to w domu(w kuchni).W międzyczasie przed całym zajściem moja ciocia wraz z jej facetem zaczęli sie kłócić.W trakcie ich kłótni wyszłam(konkubent był już napity)do pokoju cioci w celu takim aby doszli do " porozumienia."Nie zdążyłam dobrze pomyśleć i wtem wszedł on,złapał mnie i przycisnąwszy do siebie zaczął krzyczeć:"Chciałaś swoje Adasia to teraz go masz!". Krzyczałam i broniłam sie a ten prawie mnie porzucił na tapczan,krzyczał żebym sie zamknęła bo inaczej tego pożałuje.Moje krzyki na całe szczęście usłyszała ciocia która wbiegła do pokoju.Obroniła mnie...Po dziś dzień nie potrafię normalnie funkcjonować.Moja ciocia jest dalej z tym gościem...sądzi,zę ja go sprowokowałam i,że to ja jestem wszystkiemu winna. Po jakimś czasie usłyszałam od niego "przepraszam".Twierdzi,że nic nie pamięta i,zę nie byłby zdolny do czegoś takiego.W maju tego roku podniósł rękę na ciocię...nie po raz pierwszy i nie ostatni.Złapał ją za gardło.Odgraża się wielokrotnie.Jest to "mężczyzna"po przejściu-ojciec 5 dzieci-rozwodnik.Jeszcze jajkiś czas przed zajściem z nim pomagałam jego rodzinie jako wolontariusz.Całego zajścia nie zgłaszałam na policję ze względu na to,zę ma dzieci.One nie są niczemu winne,a nie chcę odbierać im ojca w tki sposób podajac go.Nie potrafię normalnie funkcjjonować,wychodzenie z domu po zmroku sprawia m i ogromną trudnosc.Próbowałam wielokrotnie o tym zapomnieć na wszytsie mozłiwe sposoby lecz się nie da.Mam za sobą próbę samobójstwa.Wydawało mi się,zę jest to jedyne rozwiązanie aby zapomnieć...Nie jestem w stanie,ułożyć sobie życia.Podjęłam decyzję o wstąpieniu do klauzurowego zakonu.Martess

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×