Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

NIE ZE MNĄ TE NUMERY

PRZED CHWILA ZNALAZŁAM U MĘŻA W KIESZENI MARYNARKI PARAGON RESTAURACJA POZA MIA

Polecane posty

do: mysle ,ze on mowi niecala -> czytaj debilko ze zrozumieniem, a jak nie umiesz do zapierdalaj od września do pierwszej klasy. Napisałam chyba już wcześniej, że jadę do niej i u niej jestem, nie? Puknij się w czoło z tymi swoimi wywodami :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja umiem odroznic podszyw
Nikt cie nie czyta podszywie ny ny nyny. Ja czekam na prawdziwa autorke!!! Nie czytam was be bebebe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja umiem odroznic podszyw
Masz literke e z ogonkiem,wiec mnie nie oszukasz! Taka glupia nie jestem. Rozgryzlam cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywie osmieszasz sie
Wez wypierdalaj tempy podszywie ty kupo gnoju bez wlasnego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja umiem odroznic podszyw
mam na imię Nikt i mówię o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywie osmieszasz sie
mam tak rozyechaną pochę że podczas chodzenia targam ją po dywanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja umiem odroznic podszyw
nie jestem taka głupia no nie! umiem or=dróżnić ę od e tego sie niedawno w szkole uczyłam więc mnie nie nabierzesz głupi podszywie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywie osmieszasz sie
I zostawiam slad jak slimak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja odrozniam podszyw
Bo zazdroscicie,same nie wiecie kto jest podszywem. Zal mi was. Latwo to spraedzic,ale wy nie macie tyle rozumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro się do was odezwę. Pa pa pa Wy moje kochane wierne czytelniczki. Ach jak się cieszę, że nie jestem sama z tym ogromnym problemem sama, że mogę na was liczyć. BUZIACZKI moje wy... wy... inteligentne :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccvbghhhg
a tu dalej bez zmian....................... ide spać ku,,,,,,wa mać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobitki. Jestem tak zdruzgotana tą całą sytuacją, że zasnąć nie mogę i postanowiłam sprawdzić co dzieje się na moim topiku. Przewracam się z boku na bok i myślę jak potoczy się dalej moje życie z misiaczkiem :-( Może mnie pocieszycie? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość P O D S Z Y W Y
Jednoczmy siły celem rozwalenia topiku :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale te podszywy sa wkurzajace jezdze bo topicu i szukam prawdziwych a te podszywane zasmiecaja wszystko... Ci ludzie ze tez nie maja co robic. Co do Ciebie autorko to szczerze mam nadzieje ze ona udowodni Ci ze sypiali razem bo napewno zwlaszcza ze jk on tam pojechal to napisala ze to co mowila nie prawda wiec musial ja postraszyc... A jak Ci udowodni to bedziesz juz 100 procentowo pewna i bez sumienia bedziesz mogla go wygonic a jak Ci nei udowodni to sama nie bedziesz pewna co bedzie okropne... Jedno jest pewne jak sama powiedzialas samo to ze z nia pisal, samo to ze wzial numer i zprosil do restauracji jest zdradza wiec ja bym Ci radzila nie zważac na wymowki i wygonic bydlaka... Poza tym wie ze robil zle bo zapisal ja krol wiec musi miec cos na sumieniu, ja wiem ze z milosci sie wybacz rozne rzeczy ale czy kiedykolwiek pokochalabys go tak samolub zaufala mu? napewno nie juz zawsze bys sie martwila czy z kims nie flirtuje dlatego zycze Ci znajdz sobie kogos wartosciowego! PS ja to bym sie zapytala jeszcze dlaczego gowniarz to zrobil- czy z nudow i idiotyzmu czy moze mu czegos brakowalo- to jeszcze bardziej pokaze Ci ze powinnas go wywlic i nie zalowac! Mow jak juz cos bedziesz wiedziala od tamttej i czy wyslala Ci maile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podstawa
Normalnie scyzoryk się w kieszeni otwiera: ,,Jest mi oczywiście, , żal ludzi, którzy nie mają dachu nad głową, ale... No właśnie ALE. Na dworze zimno, leje deszcz więc bezdomni jeżdżą tramwajami, autobusami, żeby im na głowę nie padało. Tylko, że jakoś nie sadzę, żeby jeździli z biletem.'' Nie ma nic wspólnego współczucie bezdomnym z darmowym (na koszt i kosztem normalnych współpasażerów) wożeniem ich autobusami (no, na tak drogą noclegownię to chyba nawet tak opiewanego przez niektórych ,,Zachodu'' nie stać, nawet socjalistycznej Szwecji). Nie chodzi zresztą tylko o bezdomnych. Większym problemem są menele i zapijaczone brudasy, którzy dom mogą nawet mieć. Zgodnie z przepisami powinni być usuwani z pojazdów. Być może do izby wytrzeźwień, a po ,,przewietrzeniu'' do Wisły. Oczywiście Straż Miejska za tramwajem nie nadąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przez te podszywy ...
...nerwowa się zrobiłam. Strasznie. Kłócę się z ludźmi, bez przerwy narzekam, kręcę nosem i nie udzielam się towarzysko (wiadomo, że towarzyska jestem średnio, ale czasem do ludzi wyszłam, ot choćby żeby nowymi butami się pochwalić). eF kupił mi magnez, bo mi go podobno brakuje i ciągle pyta: pijesz ten potas? On mi w ogóle ciągle kupuje jakieś lekarstwa, ale tabletki od bólu głowy w domu nie uświadczysz. Grunt, że jest czym zęby myć. Taak, szczoteczek i pasty do zębów to nam nigdy nie brakuje. Poza tym do miasta wrócili niedzielni kierowcy i niedoszłe gwiazdy F1, więc znowu stoję w korkach i używam klaksonu non stop. Kocham klakson. Uspokaja mnie równie skutecznie (i krótkotrwale) jak dwa odcinki Friends'ów dziennie. A do tego te upały. Ileż może trwać lato. No ile? I nie mówcie mi, że przedtem narzekałam, że ciągle leje. W naturze przydałaby się jednak jakaś równowaga. Widać, że nie tylko ja tu jestem rozstrojona psychicznie. Przestałam tolerować ciepło, męczę się okrutnie. Całe szczęście dziś w nocy przeszła solidna burza i trochę polało. Deszcz padał jeszcze rano, ale teraz wrócił ten paskudny upał. Do tego źle sypiam. Całymi nocami z kimś się kłócę, podczas gdy eF ciągle się przez sen śmieje. I gdzie tu sprawiedliwość? Teraz tak sobie myślę, że ten zły nastrój to może przez to, że od dwóch tygodni nie jem słodyczy (nie wiem jak wy, ale lodów do słodyczy nie zaliczam, lody to lody). Ale to dla zdrowia. Zarzuciłam spożywanie produktów mącznych i kawy. Przez to jem zdrowiej i ciekawiej, co jednak najwidoczniej niezbyt dobrze odbija się na moim samopoczuciu. Prawda jest taka, że nie ma lepszego sposobu na poprawienie nastroju, jak ciasteczka w polewie czekoladowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przez te podszywy ...
hej, ja też mam problem,jestem w związku od prawie roku i zastanawiam się czy moj związek nie jest przypadkiem jakiś toksyczny... oto moja historia: Ja i mój obecny TŻ (18 i 25 lat) poznaliśmy się przez internet 2 lata temu w wakacje (mieszkamy w tym samym mieście) Rozmawialiśmy dużo na gg, traktowaliśmy się jak zwykli znajomi, choć musze przyznać, że po pierwszym spotkaniu przede wszystkim podobał mi się fizcznie. BYł bardzo szczery ze mną, już na początku mi powiedział o swojej przeszłości, że 2 razy został zraniony przez dziewczyny przez co później traktował kobiety dość przedmiotowo, czyli ogólnie ruchał wszytsko co się dało. Mysłałam - spoko, niczego od niego nie chcę, po prostu spędzamy razem czas na spacerach i rozmowach, jak brat i siostra". Mogliśmy rozmaiwać o wszystkim i po tygodniu znajomości wiedzieliśmy o sobie naprawdę sporo, choć głownie to ja słuchałam o jego życiu. Bardzo dobrze spędzało nam się razem czas, były wycieczki po lesie, wypady na miasto załatwic sprawy, zwykłe spotkania na których rozmaiwalismy godzinami, smialismy się, były małe gesty typu - obejmowanie, trzymanie za rękę, żeby się nie przewrócić w błocie, takie tam.. Po jakichś 10 dniach znajomości przyszedł czas na wypad ze znajomymi na piwo, ot tak niezobowiązująco... (wiem, nasza znajomość rozwijała się naprawdę szybko, teraz myślę, że za szybko..) No i się zaczęło. Upiliśmy się i okazało się, ze nie tylko on mi się podoba, ale ja jemu również. więc tkwiłam w jakimś chorym ukladzie przez ok 3 tygodnie - spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, piliśmy, doszedł też kontakt cielesny, ale nie było mowy o seksie. w tym samym czasie musiał wyjechac na tydzień poza miasto w ramach studenckich terenówek, przeprowadzał ankiety. Ale jak wiadomo terenówki to głównie zabawa i alkohol... Wrócił, oznajmił, że traktuje mnie jak siostrę (przeszkadzał mu mój wiek) i że lepiej będzie dla mnie jak skończymy znajomość. Troszkę zabolało, ale również uznałam, że tak będzie lepiej, zerwaliśmy kontakt na jakiś miesiąc. Po tym czasie odezwał się do mnie, rozmaiwaliśmy trochę, spotkaliśmy się, wymieniliśmy się informacjami co tam u mnie, u niego bla bla bla. I znowu sporadycznie zaczęlismy rozmwaiać na gg. W grudniu okazało się, że spotyka się z jakąś dziewczyną poznaną na rockotece, mówił mi że bardzo ją lubi, ale to raczej nie jest to. Rozmowy rozmowy i w końcu w grudniu znów się spotkaliśmy, tak o pogadać. Dowiedziałam się, że zdradził tą dziewczynę, był w trójkącie dwa razy i ogólnie życie mu nie idzie... odprowadził mnie do domu i znowu między nami coś wybuchło, znowu ta głupia chemia... następnego dnia myślałam ze zgłupieję, miałam takie wyrzuty sumienia, nienawidziłam siebie za własną głupotę.. TŻ też żałowal tego co było, pwiedział, że na razie dajmy sobie spokój, a jak mamy być razem to na pewno kiedyś będziemy. Pod koniec lutego znowu zaczęły się rozmowy, ja już podchodziłam do niego nieco sceptycznie, głównie po prostu pomagałam mu w jego pracach na uczelnię a mianowicie korygowałam błędy językowe w jakichś ćwiczeniach. Znowu bylismy tylko znajomymi, mi na niczym nie zalezało, byłam miła, ale nigdy do niego pierwsza nie napisałam, zawsze to on zabiegał o kontakt, pytał co u mnie itd.( w miedzyczasie zerwał z tą dziewczyną którą zdradził, bo ten związek to zupełny niewypał) Na początku marca poznałam wspaniałego chłopaka, z którym od czasu do czasu się potykałam, zupełne przeciwieństwo TŻta.bardzo go lubiłam, nawet myślałam, że będzie z tego coś więcej. Niedługo potem chorowałam, siedziałam w domu przed kompem i gadałam z TŻtem na gg, w końcu przyjechał do mnie w odwiedziny, pozyczyłam mu książkę i tak się zaczęło - spotykałam się z dwoma chłopakami na raz - jeden który juz raz mnie zawiódł i drugi zupełnie nowy, zapatrzony we mnie. Gryzło mnie to strasznie, wiedziałam, że dopoki utrzymuje kontakt z TŻtem, nie moge się z nikim związać bo ciągle miedzy nami coś jest. I wybrałam. Zrezygnowałam z nowej znajomości, żeby zobaczyć jak mi będzie z TŻtem. Pod sam koniec marca znowu się spotkaliśmy, poszliśmy do jego znajomego na piwo i wyszło tak, że u tego znajomego nocowaliśmy. we dwoje w jednym łózku. No i poszło, zaczęły się pieszczoty, na nic więcej sobie nie pozwoliłam. Rano odprowadził mnie do domu, zawdzonił do mnie czy na pewno wszytsko w porządku, bo jest mu strasnzie głupio, że nie chce żeby tak między nami było, bo naprawdę mnie lubi. uznałam - KONIEC. BYło, minęło, musze zakończyć tą znjomość, bo nie będzie się mną nikt bawił. Ale TŻ znowu do mnie przyjechał, upewniał się ze wszystko jest ok, naprawdę się przejął tym, że coś miedzy nami się zdarzyło. Zaczął do mnie codziennie pisać, dzownił, przyjeżdzał. Interesował się. ---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ---------- Zaskoczyło mnie to, pomyślałam, ze jak nie sprobuję to będę załować, i zostaliśmy parą. Wkrótce poznaliśmy swoje najbliższe rodziny, po miesiącu TŻ był już na imieninach mojej mamy. Wszystko było naprawdę cudownie, nie wierzłam, że facet z takim doświadczeniem i mający opinię kobieciarza jest w stanie być ze mną w związku. Po kilku miesiącach, w dniu moich urodzin wyznaliśmy sobie miłość - on zrobił to pierwszy. To były najpiękniejsze miesiące naszego wspólnego życia. Zaczeliśmy wspólnie wyjeżdzać, poznawać swoich znajomych, wszędzie byliśmy razem. Wszyscy jego znajomi dziwili się, że tak dlugo ze mną jest, że to do niego niepodobne. W sierpniu dostał pracę. Musiał wyjechać na miesiąc w teren. Nie miałam z tym problemu, ufałam mu i widziałam, że bęzie cięzko, ale na pewno oboje to wytrzymamy. Wyjechał, codziennie pisał do mnei smsy, że tęskni, że kocha, że nie może się doczekac aż mnie zobaczy. Czasem się kłóciliśmy, ale zaraz potem zapominalismy o wszystkim i znowu wszystko wracało do normy. We wrześniu wrócił i wszytko zaczęło się psuć. Od czasu do czasu rozmawiał ze swoją ex - więlką pierwszą miłością, przez którą tak bardzo ciepriał. Nie widziałam w tym problemu, bo znali się od 9 lat i to dużo razem przezyli, teraz utrzymywali przyjacielskie stosunki. Owszem byłam zazdrosna, ale przeciez to ze mną był a nie z nią. Wszystko się zimeniło kiedy się dowiedziałam, że rozmawia z nią o MOICH intymnych sprawach, o seksie, itd. tłumaczyl, że tylko się radził, ale powiedziałam, ze nie będę tego tolerować i niech sobie z nią gada, ale nie o mnie. Sytuacja się powtórzyła, nie wytrzymałam i postawiłam sprawe jasno - albo ona albo ja. Wybrał mnie. Zerwał z nią całkowicie znajomośc dla mnie. Ale później zaczęły się inne problemy, częste kłótnie, płacz, przeprosiny, znowu obrażanie się, odwoływanie wspolnych planów, złośliwość. Wiedziałam, ze mu na mnie zależy, pokazywał to niejednokrotnie, wiele dla mnei poświęcił, zmienił się. Jednocześnie nie wymagał ode mnie zbyt wiele, podczas gdy ja próbowałam zmienic pewne zachowania. Wszystkie moje wymagania spełniał, starał się, ale gdy się pokłocilismy zawsze mi wypominal ze on wiele dla mnie poswieca a ja nawet tego nie docenię. jednak dla mnie rzeczy w związku są oczywiste, dla niego nie, staramy się cał czas rozmawiać, rozwiązywac problemy, mimo ze on zachowuje sie czasem jak rozwydrzone dziecko (a jest 7 lat starszy ode mnie). Przed sylwestrem bylismy blisko zerwania, to glupie ale teraz juz nawet nie pamietam o co poszło.. Ale dalismy sobie jeszcze jedną szansę. TŻ zajął się sobą, zrobił prawko, znalazł pracę. I tu zaczęły się coraz więszke problemy. Bardzo cieszyłam się że znalazł pracę, bo jej brak bardzo go dołował i chyba czuł się niedowartościowany ze względu na brak pieniędzy. Zawsze mu mowilam, ze dla mnie pieniadze nie mają znaczenia, że liczy się on. Więc znalazł pracę dla siebie, żeby miec kasę na własne wydatki, żeby też zabrać mnie czasem na pizze itd. Ale praca pochłonęła go calkowicie. Ciężko pracował po 12h dziennie, więc nie widywalismy się zbyt często, tylko 1-2 razy w tygodniu (a kiedys prawktycznie codziennie). A jak się widzieliśmy to był zmęczony i senny. tak jest do dzisiaj, pracę zaczął miesiąc temu. Rozuemiem go, że nie ma na nic siły, ale chcę zeby dbał o nasz związek i angazował się tak jak dawniej. Zamiast tego są ciągłe kłótnie, obrazanie się. Wczoraj powiedział ze wszystko jest mu teraz obojętne, OStatnio zachowuje się jakby mogło mnie nie być, jak przyjdzie do mnie to siedzi przy kompie wpatrzony ciagle w monitor, coraz rzadziej ze mną rozmawia, nie mowi już ze mmnie kocha, nasz zycie seksualne wygasło, brak mi czułosci i bliskosci. On nie wie co się z nim dzieje, mowi ze nie ma nikogo na boku, nie zdradza mnie, jego uczucia się nie zmieniły, zalezy mu na mnei, ale nie potrafi tego okazać, choć bardzo chce, po prostu jest zablokowany. ja też już nie wiem co o tym myśleć, kocham go, ale nie potrafię być w związku, który nie zapewnia mi podstawowych wartosci. On mowi ze za duzo wymagam, ja juz tez mysle ze wszystko to moja wina, ze cos ze mną jest nie tak... całą dzisiejszą noc przepłakałam, bo mam wrazenie ze koniec jest juz bliski, że będę musiała z nim zerwać, bo on mnie traktuje jak obcą osobę... Nie wiem co robic.. Wiem ze to trochę chaotyczne, długie i może niezrozumiałe, ale musialam to naipsać, wżalić się komuś, poradzić, Co ja mam teraz robić? chłopak mowi ze mu zalezy a w ogole tego nie pokazuje. Moze za duzo chcę z nim rozmwiać na ten temat? moze to go przytłacza? może za mało go wspieram w jego działaniach? Ostatnio chyba nie byłam dobrą dziewczyna, udzieliła mi się jego złosliwosc i nie wiem czy potrafię się z nim dogadać. Proszę poradźcie, musze poznać inny punkt widzenia - z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na rozluźnienie atmosfery
Blondynka pyta koleżanki: - Słuchaj, czarny to kolor? - No, tak. - A biały to kolor? - No, tak. - To dlaczego wszyscy śmieją się, że mam biało - czarny telewizor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zadanie
Grześ chodzi na imprezę co tydzień, Mariola co 16 dni. Znając okres cyklu miesiączkowego Marioli oblicz prawdopodobieństwo, że na wspólnej imprezie wpadną. Oblicz prawdopodobieństwo, ze będą to bliźniaki. Pytanie dodatkowe: ile będą wynosić alimenty po 6 latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeinchinja
AUTORKO CZEKAMY NA CIEBIE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madeinchinja
PEWNIE TERAZ GO PAKUJESZ I BARDZO DOBRZE:) ZA SAMO PISANIE RÓWNIEŻ BYM GO SPAKOWAŁA A JEŻELI TA ŻMIJA KŁAMIE???? ,BO CHCE SIĘ ZEMŚCIĆ,MOŻE JEJ NIE CHCIAŁ?? BYŁ Z NIĄ W TEJ RESTAURACJI ABY OD PĘKAĆ ,NIE SPODOBAŁA MU SIĘ I JEJ UNIKAŁ,DRĘCZYŁA GO TELEFONAMI I ZAPISAŁ KAROL,NA RAZIE WYWAL GO DO KUMPLA CZY TAM RODZINY I PRZECZEKAJ DO MOMENTU JEJ DOWODÓW.CZEKAM CO DALEJ SIĘ WYDARZY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulamulakula
NO właśnie ja też myślę że ona kłamie to są te najgorsze jaszczury:)zobaczymy jutro tzn:) dzisiaj;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwałtownaODgwałtu
Nasz autorka chyba jest załamana konkretnie, czuję to na odległość :( jak słucha takich piosenek to na 100% jest już dół ,szkoda mi jej wolałabym żeby tamta małpa kłamała i żeby byli razem a wy jak ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki. Kilka godzin mnie nie było. Przepraszam Tak, tak pakuję go. Właśnie wziełam się za skarpetki. Moje biedne skarpetki, mojego kochanego misiaczka. Toż ja was tak prałam codziennie ręcznie, oddzielnie każdą parę na kaloryferku wieszałam, żebyście wyschły. A teraz? Co teraz z wami będzie? Pójdziecie w świat. A majtusie? No właśnie, majtusie męża też muszę spakować. One biedne tak smutno na mnie terazpatrzą. Z takim wyrzutem. Ale przecież to nie ja jestem winna!, tylko ten mój mężulek! :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwałtownaODgwałtu
Tak czytam wszystko i stwierdzam że te podszywy to ta cheloccka holms czy jak jej tam ,ona wypisuje zmyślone historie I NIKT NIE CHCE TEGO CZYTAĆ. I jak widzi że ktoś ma ciekawy i prawdziwy temat to specjalnie przeszkadza to jakaś idiotka ze schizofrenią nie uleczalną .poznałam to po tym pisaniu jak faceta nazywa misiaczkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwałtownaODgwałtu
psychopatka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie, to jest podszyw
oryginał to: SzeRLoka holmsa wersja ona :o🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×