Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ajven

Alkoholizm - krzywe zwiercidło

Polecane posty

" Czy na terapii nie uczą kochać ? Nie uczą przebaczać samemu sobie ? " nigdzie nie pisałem o terapii pytanie było konkretne o to czy Misia kocha swoje dzieci skoro jest czynną alkoholiczką terapii zdaje się nie ukończyła i wciąż pije .... więc zgodnie z Twoją teorią jej się tylko wydaje że je kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Aha czyli wcześniej Ajven ich nie kochał" Można to tak ująć. :-P "ciekawa teza na pewno mu się spodoba" Powinienem się bać ? :-D Przyjdzie Iszkwan , to będzie mnie męczył... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Misia chce kochac ale nie kocha ? Odważne tezy Mutant." Kto nie ryzykuje... Ten nie wie... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pytanie było konkretne o to czy Misia kocha swoje dzieci skoro jest czynną alkoholiczką terapii zdaje się nie ukończyła i wciąż pije .... więc zgodnie z Twoją teorią jej się tylko wydaje że je kocha" Kochająca matka nie wystawia swoich dzieci na niebezpieczeństwo. A skoro alkohol jej podpowiada , że jest kochającą matką... To w to wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz przecież prawo tak myślec :-) uzasadniasz swoje tezy i spoko Ja się z nimi nie zgadzam ale to osobna kwestia. Myślę że Ajven też się z nimi nie zgodzi . myślę że na dziś można zamknąc ten temat jutro Ajven napisze coś od siebie i nawet wiem co :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jutro Ajven napisze coś od siebie i nawet wiem co" Mam nadzieję , że nie słowo na "s"... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ta miłosc istnieje ale stłumiła ją żądza alkoholu ." Raczej wykrzywiła... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i wykrzywiła nie upieram sie przy swoim zdaniu jako osoba nieobiektywna bo alkoholik - czynny .... nie ..nie spier.. :-) myślę że Ajvena dotknie to co napisałeś bo dla niego dzieci to wszystko .. i pewnie się nie zgodzi z tym że kiedyś ich nie kochał ... zresztą ja też sie z tym nie zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"myślę że Ajvena dotknie to co napisałeś bo dla niego dzieci to wszystko" W tej chwili - tak. Wtedy... :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i pewnie się nie zgodzi z tym że kiedyś ich nie kochał" Pewnie nie. Ale przynajmniej wiedzę zdobędę jakąś... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plastusiowypamiętnik
porozmawiajmy może o miłości... fajnie was zakręciło ad alkoholu do miłosci... miłość do dzieci to chyba dawanie im najlepszego co jest w rodzicu tak, jak tenże rodzic to pojmuje a jak pojmuje zależy od jego stanu i predyspozycji czy matka chora na sm i spędzająca życie w łóżku nie kocha swoich dzieci? ależ kocha, chociaż nigdy nie wyjdzie z nimi na rower jest to poza jej zasięgiem alkoholik pewne rzeczy SAM STAWIA poza swoim zasięgiem i to jest w tym wszystkim najbardziej wkurwiające możemy samemu alkoholikowi mówić "choroba, leczenie, zaprzeczanie" ALE nazwijmy rzecz po imieniu - z prespektywy dzieci NIC KOMPLETNIE TO NIE ZMIENIA one nie mają rodzica, one mają w jego miejscu krzywe zwierciadło które każe im dorastać z syndromem DDA :( tak więc o ile dorośli mogą sobie temat tłumaczyć jak chcą, o tyle dzieci POTRZEBUJĄ do życia SPOKOJU BEZPIECZEŃSTWA I ZDROWEGO WZORCA który to wzorzec alkoholik wymienia z - lub bez poczucia winy w monopolowym na połówkę co dzieje się dalej? dalej zwykle dzieje się bunt, a wobec buntu na pokładzie alkoholik ma już powód aby się NIE ZMIENIAĆ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podbijam 🖐️ Nie, żeby mi ktoś coś sugerował, ja tak sama od siebie:P Ps. Ajvik czekam na przelew :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i pewnie się nie zgodzi z tym że kiedyś ich nie kochał" Pewnie nie. Ale przynajmniej wiedzę zdobędę jakąś... " Drogi Mutantexie... Oczywiście nie zgadzam się z Twoją tezą, jakobym nie kochał swoich dzieci jak piłem. Bardzo je kochałem i kocham nadal, nie wiesz ile jestem w stanie poświęcić dla nich i ile poświęciłem. Byłem im ojcem i matką...dbałem o nie i dbam. Zawsze były na I miejscu, nawet jak piłem. Nie jesteś alkoholikiem, więc nie wiesz jak myśli alkoholik. Prawdą jest że piłem jak się nimi zajmowałem, ale moje dzieci zawsze były czyste i najedzone. Wtedy kładłem je spać i dożynałem się. Pewnie mi napiszesz że robiłem to z obowiązku. Otóż nie...robiłem to z miłośći, gdyż alkoholik pierdoli obowiązki. Dla niego najważniejsza jest wódka. Ja chodziłem z synem na ryby, grałem z nim w piłkę, uczyłem jeździć na rowerze, czy inaczej się jakoś tam bawiliśmy. U mnie zawsze były dzieci, a potem picie. Awantury w domu były, nie przeczę ale nie było jakoś tak strasznie zeby wzywać policję czy inne takie tam. Ale to było spowodowane iluzją i zaprzeczeniem. Zona mnie się czepiała, a ja przecież wypiłem tylko 15 piw...czego ona ode mnie chce?. Stoje na nogach a sąsiad leży na klatce..to w czym problem. Znasz ten temat, nie muszę Ci tego tłumaczyć. Ja nie widziałem u siebie problemu choć piłem codziennie. Ale który alkoholik widzi swój problem???...żaden. Przecież wszyscy sie przypierdalają nie wiadomo czego. To ja chodziłem z dziećmi do lekarza, na wywiadówki do szkoły, na apele, choinki i inne imprezy. Nie z obowiązku...bo czynny alkoholik pierdoli obowiązki. Oczywiście niecierpliwiłem się, kiedy to się skonczy bo chciałem się napić...tego się nie wypieram. Byłem lepszym ojcem niż nie jeden trzeźwy facet...a że piłem?...piłem...i dlatego się leczę...aby wódka nie była mi ważniejsza od moich własnych dzieci. Coś pewnie jeszcze dopiszę w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeeee dowiary
,,Zawsze były na I miejscu, nawet jak piłem.'' taaaa a alkohol na drugim ...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak....najpierw ogarniałem dzieci....potem piłem na umór...przeważnie jak już spały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdopodobnie a nawet na pewno gdybym pił dalej...byłbym dziś w innym miejscu jak jestem. Mam tego świadomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvcyierf
Alkoholizm nie polega na wpadaniu w ciągi....jeden wpada w ciąg a inny pije raz na miesiąc, luba nawet raz na rok..a i tak jest uzależniony. Np pije w świeta...i on juz wczesniej gromadzi alkohol, wyczekuje, celebruje ten moment aż wreszcie nadchodzi dlugo wyczekiwany dzien...dzien w którym wreszcie wypije -Ajven-tylko czy to jest takie grozne? mozna sobie to tlumaczyc ze wszystko jest dla ludzi,jesli nie zawala pracy,zycia rodzinnego to to jest wielki problem? nawet jesli w jakims stopniu jest uzalezniony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Boczek
" to to jest wielki problem? nawet jesli w jakims stopniu jest uzalezniony " tak jest bo ta choroba postępuje i on kiedyś ta prace straci bo bedzie pił coraz ostrzej poza tym niszczy swoją wątrobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvcyierf
ciekawi mnie to bo wedlug twojej teorii jestem uzalezniony,pije srednio 4 piwa tygodniowo,czasem wodka.Bez alkoholu wytrzymam do 2 tygodni,potem musze sie napic chociaz 1 piwo bo mysle o alkoholu ale nie upijam sie,nie musze zwiekszac dawki i nie trace kontroli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Boczek
ja nie mam na twój temat żadnej teorii i nie postawiłem ci żadnej diagnozy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Boczek
odczucia co do utraty kontroli moga byc złudne bo jeśli jesteś alkoholikiem ( JEŚLI !! ) to sam siebie możesz oszukiwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvcyierf
ja mysle ze to troche na wyrost robic z kogos alkoholika ktory pije z 2 razy doroku,nawet jesli bardzo celebruje i wyczekuje tego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bvcyierf ja mysle ze to troche na wyrost robic z kogos alkoholika ktory pije z 2 razy doroku,nawet jesli bardzo celebruje i wyczekuje tego dnia" z alkoholika nikt nie robi alkoholika....alkoholik pracuje sam na swoje uzależnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Boczek
" ja mysle ze to troche na wyrost robic z kogos alkoholika ktory pije z 2 razy doroku,nawet jesli bardzo celebruje i wyczekuje tego dnia " Ja niczego takiego tutaj nie napisałem a tym bardziej o Tobie moja wypowiedź miała charakter ogólny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:37 [zgłoś do usunięcia] bvcyierf ja mysle ze to troche na wyrost robic z kogos alkoholika ktory pije z 2 razy doroku,nawet jesli bardzo celebruje i wyczekuje tego dnia Ja myślę, że tj tak: Jeśli człowiek myśli o alko, planuje to picie ale wypija raz na ruski rok (bo np szykuje się duża impreza) to ok. Ale jeśli się o tym piciu myśli często, ten "stan" się wspomina i dąży się do powtórki to chyba coś nie tak... Tj wg mnie ta cienka,niewidoczna linia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie;
"tak jest bo ta choroba postępuje i on kiedyś ta prace straci bo bedzie pił coraz ostrzej poza tym niszczy swoją wątrobę" no chyba jednak nie zawsze, mój dziadek pił kiedyś codziennie przez kilkanaście lat,no a teraz wypija kilka kieliszków w święta, więc wątpię, żeby miał teraz jakiś problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×