Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochankokochanka

Kochanki cudych mężów i te co odbiły komuś męża

Polecane posty

Gość góraleczkaaa
Sarkazm,nie sądzę. Dziewczę się po prostu gubi w tym, co pisze. Takie moje zdanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sarkazm bo slub nie daje gwarancji, ze zwiazek przetrwa, bo co za problem sie rozwiesc. A nie sarkazm, bo jednak inaczej wyglada z punktu widzenia finansowego byla zona, a inaczej kobieta ktora nie miala slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
Albo sarkazm albo brak sarkazmu. Co do alimentów - znam przypadek, gdzie kobieta dostaje 300zł, zabezpieczenie jak nic:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katowicenumer1
Ja mysle,ze w takich ukladach dobrze jest nie liczyc na pieniadze faceta, bo jak eks jest sprytna to wywalczy konkretne alimenty. Ja na szczescie jestem samodzielna i to ja dyktuje zasady. A co dostanie byla i dzieci to juz mnie nie intersuje, moze nawet im oddac cala wyplate :) Pamietajcie kochane, ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
Wiesz, Gosia, jak ktoś przed ślubem, patrzy tylko i wyłącznie na kasę, to tak, ta babka wyszła za golasa... Uważam, że takie kalkulacje na zimno szczęścia w efekcie nie dadzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goraleczka- Mozliwe, ale mam juz troche lat i dostalam troche kopniakow od zycia, wiec nie moge sobie pozwolic na niemyslenie o przyszlosci. Jak sie ma 20 lat to mozna myslec tak naiwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tuuuuuuuuuu
oho,gocha jest w swoim zywiole hehe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataaa
hoho Pani KAtowicenumer 1, chyba poczuła się urażona :) Niestety chyba prawda w oczy kole- coś jest na rzeczy, niby rozwód rodziców taki dobry był i dla niej i dla rodziców- jasne:) Zresztą poziom argumentacji kiepski- ludzie z zasadami od razu muszą być moherami? Tak chyba łatwiej, prawda? Bo czuje się wtedy człowiek taki usprawiedliwiony- mohery sie nie znają :) Ej dziewczyny, dziewczyny- zacznijcie w końcu mieć jakieś zasady to i życie się Wam poukłada, naprawdę. Powiedzcie mi, naprawdę tak cieżko u Was z wolnymi meżczyznami, ze musicie "brać" się za tych żonatych, dzieciatych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
Mam lat więcej od Ciebie, to raz, kopniaków dostałam od życia tyle, że ich nie zliczę, to dwa....a trzy - nie kierowałam się naiwnością w wyborze faceta - po prostu po kilku potknięciach życiowych spotkałam kogoś, komu zaufałam, kogoś, kto dobrze mnie traktuje, dobrze odnosi się do swojej i mojej rodziny, jest dobrym ojcem i partnerem do życia, nie zarabia dużo. Oboje pracujemy i tworzy rodzinę każdego dnia. Kosztuje to trochę wysiłku, nie tylko i przede wszystkim nie-materialnego. Czy to jest naiwne podejście do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
A tak w ogóle, Gosia, to dlaczego sama, własnymi rękami nie zadbasz o swoja przyszłość, tylko liczysz na kasę partnera??/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę co decyduje o trwałości związku trudno powiedzieć......związek z rozwiedzionym, wolnym też nie jest gwarancją jego trwałości....to myślę zależy od tego jacy ludzie się spotkają i jak się "dobiorą" charakterami itd. a stan cywilny nie gwarantuje nam że związek będzie trwały.....przecież związki ludzi rozwiedzionych też się rozpadają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goraleczka- Tak mi sie zycie ulozylo, ze nie mam ani wyksztalcenia ani konkretnego zawodu, wiec samej troche ciezko optymistycznie patrzec w przyszlosc. Znam to juz z zycia, bo kolorowo nie bylo w przeszlosci. Jesli chodzi o Ciebie to pozostaje pogratulowac, ze tak sie Tobie udalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę co decyduje o trwałości związku trudno powiedzieć......związek z rozwiedzionym, wolnym też nie jest gwarancją jego trwałości....to myślę zależy od tego jacy ludzie się spotkają i jak się "dobiorą" charakterami itd. a stan cywilny nie gwarantuje nam że związek będzie trwały.....przecież związki ludzi rozwiedzionych też się rozpadają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę o trwałości związku decyduje bardzo wiele czynników.......przecież związki ludzi rozwiedzionych albo całkiem wolnych (panna, kawaler) też się rozpadają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dochodzimy do prastarych prawd- ze o związek trzeba dbać żony- żeby mężowie nie odchodzili kochanki- żeby jednak odeszli mężowie- zeby mieć dobre bzykanko na boku i ciepły obiad w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bibizoooo czy ibizooo z takimi poglądami to idź na szczaw...z tym bzykankiem na boku....u mnie już byś miał ciepły obiad......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katowicenumer1
:) nie jestem urazona, tak latwo mnie nie mozna urazic, Uwierz,ze wolalabym wolnego faceta, niestety na mojej drodze spotkalam takiego i akceptuje to. Tak to w zyciu jest,ze kazdy walczy o swoje szczescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet z kochanką
nie lubie jak ludzie źle oceniają z góry kobiety które spotykają się z zonatymi. Ja z żoną żyje pod jednym dachem, ale właściwie osobno. Moją "kochanke" ( strasznie nie lubie tego słowa) nie traktuje jako kochanki tylo jak osobe najwazniejszą dla mnie na świecie, jak kogoś kto jest dla mnie wszytskim co tak naprawde mam, jestem w stanie zrobić wszytsko żeby ją uszczęsliwić, zeby choc zobaczyc usmiech na jej twarzy. Nigdy już nikogo tak nie pokocham, a życie jest trudne i pełne zakrętów niestety i nie wiadomo co będzie ale wiem że będzie dobrze bo mam ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katowicenumer1
Facet, a dlaczego nie mozesz byc tylko z nia? Co trzyma Cie przy zonie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataaa
katowicenumer1- niby nie jesteś urażona, ale sugestie co do moherów jednak poleciały. Może zastanów się nad związkiem przyczynowo-skutkowym rozwodu rodziców, a własnymi wyborami? Bo to jest Twój WYBÓR, a nie spotkanie na swojej drodze żonatego- niestety. Świadomie wybrałaś własne, wątpliwej jakości "szczęście". Twój wybór- Twoje konsekwencje. Ale błagam, nie pisz, że prosisz o wyrozumiałosć, naprawdę. Wydaje mi się, ze kobiety, które świadomie "biora" się za żonatych i dzieciatych, wchodzą w czyjś zwiazek, jaki by on nie był i zgadzaja się, zeby inna kobieta była zdradzana naciskajac goscia na rozstanie powinny mieć tyle odwagi, zeby przynajmniej nie łączyć takiej sytuacji ze słowem "szczęście"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katowicenumer1
oj mireczko, ja swoje Ty swoje. Nie dogadamy sie. Wiem ,ze nie koniecznie jest dobre to co robie. Nie mniej, juz zdecydowalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej gośka
jak tam dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet z kochanką
przy zonie jak narazie trzyma mnie dziecko, ale do czasu oraz świadomość że zona sobie w chwili obecnej beze mnie nie poradzi. Gdyby sobie poradziła juz dawno wyprowadziłaby się lub wywaliła mnie z domu, ona wie ze mam kogoś jednak nic z tym nie robi. Pasuje jej taki układ bo ją w duzej mierze utrzymuje. Jednak moja "kochanka" nie musi czuc sie zagrożona bo nie jest ta drugą i ona o tym bardzo dobrze wie, że jest dla mnie najważniejsza i że wszytsko przed nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataaa
katowicenumer1- wbrew pozorom wcale nie mówimy o dwóch różnych sprawach- w końcu to Wasze wybory, to Wy musicie z tym żyć. Ale powinnyście mieć odwagę przyznać, ze to, co robicie nie jest dobre. I Ty tą odwage masz:) Jakoś nie widzę Ciebie radzącą dziewczynie, która się zastanawia, jak zabrać sie za żonatego " Co do zony musisz postepowac spokojnie i metodycznie, stopniowo odsuwajac ja od niego. Wykorzystuj wszystkie spiecia miedzy nimi, pocieszaj go. Albo po prostu zrob z niej wariatke. Jak bedzie mial jej dosc to zacznij rozmawiac o wspolnej przyszlosci". Zdecydowałaś i ok- mnie nic do tego. Ty będziesz z tym żyła przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej gośka
ooo w jakim sensie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×