Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fhntyghng

jak faceci reaguja na wasze babskie fochy?

Polecane posty

Gość terrannova
Pewnie było tak, że najpierw Twój ton działał na niego. Tzn. przepraszał, czy w jakikolwiek sposób reagował. Używałaś więc często tej broni, by go wychowywać. Aż nagle przestał reagować, a wręcz odwrotnie -zaczął mówić że ma dość. Bo taki schemat jest naprawdę często. A jak pracować nad tym? W takich chwilach myśleć, że to naprawdę pierdoły i nie ma o co się gniewać. Nie ma co tracić klasy i wprowadzać spięć z tak błahych powodów. Ja gdy jestem mocno zdenerwowana, to na szybko sobie przypominam za co go kocham, jaki jest wspaniały, jakie dobre rzeczy zrobił dla mnie ostatnio. I przechodzi mi. I jestem wtedy miła. Nie próbuję nawet wałkować tych drobnych spraw, po prostu odrzucam je w niepamięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeju mi chodzi o takie "bicie", że czasami mu walnę jak to się mówię MUKĘ w ramie i nic więcej, no czasami kopa w udo, ale to lekko dla zabawy bo sam mnie tego uczył :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
eh ale wiecie... to sie wszystko jakos tak rozrasta. mielismy np jechac na wakacje do jego rodziny za jakistam czas. ja do niego kilka dni temu zadzwonilam, zeby sie tam zapytac kiedy u mnie bedzie itd i podobno mialam niemily ton (jesli to mozliwe, bo czulam sie lekko zirytowana, ze nie odpisuje na smsy). jak sie spotkalismy oznajmill mi, ze jedzie na te wakacje sam. na pytanie "Dlaczego?" powiedzial, ze to dlatego, ze jestem niemila i robie jazde. po 2 godzinach jednak zmienil zdanie i zapytal sie, czy z nim jednak pojade. ja unioslam sie duma i stwierdzilam, ze nie. taki drobiazg, a teraz on ma zal, ze z nim nie pojechalam, a ja mam zal, ze sie przejmuje takimi duperelami jak jakis rzekomo niemily ton i mnie za to karze brakiem wspolnego wyjazdu. jakos to sie normalnie kosmicznie nawarstwia i nie wiem, co z tym zrobic. naprawde nie wydaje mi sie, by przez rzekomo niemily ton on mial prawo robic takie akcje ze zmienianiem zdania co do wspolnego wyjazdu. jakbym mu teraz o tym powiedziala byloby kolejne obrazenie sie. jak sie z tego wyplatac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Ostatnio mieliśmy taką sytuację. Przyjechał do nas jego kolega i został na noc. Zrobiłam obiad, kolację, następnego dnia rano śniadanie. Zauważyłam jednak, że mój facet zjada i zostawia naczynia na stole, nawet nie wynosi ich do kuchni (jego kolega tak samo, ale to akurat rozumiem, bo to gość), nie mówiąc już o ich myciu. Musiałam więc i robić jedzenie i wynosić naczynia i myć. Fakt, wkurzyłam się. Ale poczekałam aż kolega pójdzie pod prysznic, przytuliłam się do mojego faceta i powiedziałam "wiesz co, kochanie? jest mi trochę przykro", on "a dlaczego?" (odwzajemniając uścisk), ja "bo chodzę wciąż przy was, a chciałabym żebyś wynosił naczynia i mył je" (kompletnie bez sfochowania w głosie, tylko miłym, spokojnym tonem) - po ostatnim zdaniu dałam mu buziaka i mocniej go przytuliłam. Zrobiłam też słodką minkę i się uśmiechnęłam. On odpowiedział "rzeczywiście, przepraszam, już idę myć". I poszedł i umył wszystkie naczynia. Oboje byliśmy dla siebie mili, w powietrzu nie wisiała żadna awantura. Reaguję tak zawsze gdy jestem zdenerwowana. Mama mnie tego nauczyła. Powiedziała mi, że do mężczyzny znacznie szybciej coś dotrze, jeśli przekażesz mu to w miły sposób. Gdy przekażesz mu to będąc obrażona lub krzycząc - wzbudzisz w nim tylko złość i bunt. W tej powyższej sytuacji mogłabym nakrzyczeń na niego, lub tonem królowej śniegu (jak ty) powiedzieć co mi się nie podoba. Owszem, może i by umył te naczynia, ale bylibyśmy na siebie źli. Wszystko skończyłoby się małą kłótnią, poważną rozmową lub czymś innym poważnym. A przecież można to załatwiać inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, a nie możesz z nim po prostu porozmawiać? Tak szczerze, spokojnie, bez używania słó w stylu " bo ty NIGDY..", "bo Ty ZAWSZE..." ? Dla mnie zachowanie Twojego faceta jest dziwne. Nie spotkałam się z sytuacja, zeby z powodu tonu głosu wyjazd odwoływać!! Ja czasem jak np. mam dużo roboty i akurat mój facet dzwoni też bywam zmierzła. I on zawsze pyta, czy wszystko ok, czy jestem zła. A ten Twój zachowuje się jak jakaś, sorry za określenie, baba w ciaży! Nie powie od razu tylko jakieś durne obrażania. Szkoda życia na coś takiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak odwalam focha słusznie to przeprasza, a jak trochę wymyślam to zaczyna mnie przedrzeźniać i rozśmieszać i foch sam mija. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
"ja unioslam sie duma i stwierdzilam, ze nie" Najgorsza rzecz jaką można robić w związku. Wychodzi na to, że Tobie wcale nie zależy na dobrej atmosferze w związku. Zależy Ci tylko na walce i pokazaniu kto komu zrobi bardziej na złość. Musisz być bardzo młodą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
ten przyklad z umyciem naczyn jest bardzo dobry, z pewnoscia warto byloby tak reagowac i ja sobie to naprawde obiecuje, ale mi kurde nie wychodzi. czasem zalewa mnie irytacja. potem sobie to wyrzucam, wielokrotnie go przepraszam itd. naprawde czuje sie winna, jednak zaczynam sobie myslec, ze kurde, jemu do aniolka tez duzo brakuje, a jakos az tak do przepraszania jak ja sie nie pali. nie da sie z nim o tym porozmawiac, bo jak teraz tylio cos powiem, ze robi nie tak, to bedzie od razu zbolala mina i "juz nie moge", "jestem taki wyczerpany", "nie mam sily" etc. czuje sie bezradna :(. czy to jest sytuacja patowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Everest.28
Możecie ją pocieszać, pisać że to jej facet ma winę (jestem pewna, że on opisałby to zupełnie inaczej), ale nie zmieni to faktu, że jej facet ma tego dość. Tak bardzo dość, że aż nie chciał jej zabrać na wspólny wyjazd. Autorka musi więc być naprawdę upierdliwa. Wasze pocieszanie spotęguje tylko jej głupie zachowanie, w wyniku czego prawdopodobnie się rozstaną. Ale może autorce to się przyda, bo takie sfochowane panny najlepiej uczy pokory właśnie rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
ale to co, facet bedzie raz na 5 minut zmienial zdanie, co do tego, czy moge gdzies z nim jechac (nota bede tam, gdzie mnie sam zaprosil), a ja bede tylko mowic "pewnie, kochanie, chetnie pojade" "dobrze, kochanie, to pojedz sam" itd??? no bez jaj!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem ta sytuacja jest patowa. A apropos tego mycia garów to niestety LAryssa nie zawsze udaje się być milutką. Jak sytuacja powtarza się któryś raz to człowieka, który przecież ma emocje, dosłownie krew zalewa. I wtedy jest wybuch. Moze to też trochę kwestia temperamentu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
wiecie co, ja wiem, ze bywam wredna. ale robie tez mnostwo milych rzeczy. na co dzien jestem bardzo zabawna, wesola, enegiczna, moj chlopak smieje sie przy mnie do rozpuku. dbam o niego, gotuje mu, duzo przytulam, glaszcze, bardzo czesto inicjuje seks, z ktorego on jest bardzo zadowolony. robie mu prezenty, wypytuje sie, jak mu minal dzien. czasem nawet pomagam mu w pracy. nie mowie, ze jestem bez winy, ale nie robcie ze mnie jakiejs wrednej baby z piekla rodem, bo to dla mnie krzywdzace. czasem mam po prostu problemy z panowaniem nad emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Nie sądzę że kwestia temperamentu, bo kiedyś ja byłam strasznie porywcza i potrafiłam odstawiać cuda np. uciekać w nocy przez okno płacząc, bo facet mnie zdenerwował. Rzucałam słuchawką, robiłam ciche dni i inne dziwactwa. Trzeba po prostu pracować nad sobą. Jednak dopóki będziecie reagowały złością/obrażeniem - to nigdy nie wyjdziecie z błędnego koła. Autorko, sama, jako pierwsza, musisz przestać się tak zachowywać, zobaczysz wtedy, że Twój facet też się zmieni. Nie oczekuj zmiany od niego. Sama postaraj się zmienić i zobaczysz, że to na niego wpłynie. Teraz już od wielu lat nie reaguję w taki sposób jaki opisałam wyżej - czyli obrażeniem/złością. Gdybym tak zareagowała, to wtedy mój facet też by się zaczął denerwować, a wtedy ja bym się denerwowała, że on tak reaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czasami tak odpierdalam ze szkoda gadac, pada mi na glowe totalnie, co najgorsze robie sie coraz bardziej kreatywna w tych swoich psychopatycznych zagrywkach... a moj facet coz... widze ze sie wkurwia, ale on wie, ze mi na drugi dzien mi przejdzie i bede zalowac i nie ma sensu ze mna dyskutowac jak jestem w takim amoku. kolesiowi sie nalezy medal za cierpliwosc do mnie. kocham go za to strasznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
"wiecie co, ja wiem, ze bywam wredna. ale robie tez mnostwo milych rzeczy. na co dzien jestem bardzo zabawna, wesola, enegiczna, moj chlopak smieje sie przy mnie do rozpuku. dbam o niego, gotuje mu, duzo przytulam, glaszcze, bardzo czesto inicjuje seks, z ktorego on jest bardzo zadowolony. robie mu prezenty, wypytuje sie, jak mu minal dzien. czasem nawet pomagam mu w pracy" Nie widzę związku szczerze mówiąc. Możesz być najpiękniejszą kobietą, najlepszą kochanką i super kucharką. Ale jeśli nie dajesz facetowi w związku wyrozumiałości i spokoju, to on Cię zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
moj facet mowi, ze nie bedzie mi niczego odpuszczac, bo nie jestem dzieckiem. a ja mam troche poczucie krzywdy, bo on dzieckiem bynajmniej tez nie jest, a ja mu odpuszczam bardzo duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
laryssa dziekuje, to bardzo madre, co piszesz. bardzo bym tego chciala, mam tyle dobrych checi, ale wiadomo, jak to z checiami bywa :). ja jestem energiczna, poukladana, konkretna. mam dobra, odpowiedzialna prace, jestem bardzo zorganizowana. a on to troche takie ecie pecie... zawsze spozniony, zawsze czegos zapomni, nigdy sam niczego nie zaplanuje, nie zorganizuje, nie zaprosi mnie. a jak mnie poniesie to zrobi zbolala mine i sie na 2 dni obrazi. ciezko mi, powiem wam szczerze. ale bardzo chce jakos to rozwiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
mireczkowataaa, nie wiem... juz nie wiem. ale z drugiej strony on mi bardzo pasuje intelektualnie, wyznajemy takie same wartosci co do zycia, mamy podobne zainteresowania, plany, spojrzenie na ludzi. wyglupiamy sie jak male dzieci, smiejemy, tulimy i kochamy. jak jest dobrze to jest DOBRZE. tylko dlaczego jest tak zle? jestesmy ze soba dopiero 8 miesiecy i zaczelo tak byc jakos po 2... teraz raz lepiej, raz gorzej, ale wciaz w ten sam desen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos nie tak ,
powiem wam, ze ja przez ta "bzdure" jestem na skraju wyczerpania. obiecuje sobie sie pilnowac, zawsze uwazac na ton glosu itd, ale niestety czesto sie zapominam. i np powiem cos wg niego nie takim tonem przez telefon, juz dawno mi to wyleci z glowy, a potem po paru godzinach sie spotykamy i okazuje sie, ze on jest na maksa obrazony, robi te swoje zbolale miny, na moich milion pytan odpowiada "nic... nic...", a potem wychodzi, ze to dlatego, ze przez telefon bylam niemila. przyznaje - bylam. ale czy to jest do cholery taka wielka sprawa? autorko tytuł powinien być inny , to on ma fochy a nie ty , ty wyrazasz oburzenie jego zachowaniem za chwile jesteś juz spokojna a on calą sytuacja sfochowany , tylko dlaczego ten facet prowokuje cię do takich zachowań? nie byłabym z kimś takim ,on cię wykończy psychicznie a i tak nie zmieni zachowania np. spóznień w nim jest problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
problem jest w nas. we mnie, bo bez sensu gadam w zlosci zamiast zwrocic uwage na spokojnie. w nim, bo bez sensu tak to bierze do serca i rozklada na czesci pierwsze, robiac z siebie biednego zuczka. ja chce sie bardzo zmienic, tak jak pisala laryssa, liczac na to, ze to spowoduje tez zmiane w nim. boje sie jednak, ze nie dam rady. wiem, ze on mi w tym nie pomoze :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
"ja mam troche poczucie krzywdy, bo on dzieckiem bynajmniej tez nie jest, a ja mu odpuszczam bardzo duzo" Po tym zdaniu można wywnioskować, że wciąż traktujesz związek jako walkę. Kto komu da więcej, kto komu zrobi bardziej na złość, kto wygra, kto przegra. Zapomnij o tym. Jeśli dla Ciebie to niemożliwe na stałe się poświęcić, to wyznacz sobie jakiś czas, np. miesiąc. Przez ten miesiąc ani razu się na niego nie obraź, bądź zawsze miła, zawsze panuj nad sobą, odpuszczaj mu gdy zrobi coś nie tak, nie prowadź "poważnych rozmów o jego zachowaniu". I zaobserwuj czy on też się w jakiś sposób zmienił przez to, że Ty się zmieniłaś. Jeśli nie będziesz potrafiła wytrzymać miesiąca (lub np. 2 tygodni), lub jeśli Twoja zmiana nie odniesie skutku w jego zachowaniu, to rozważ rozstanie. Ale przede wszystkim : zacznij zmianę od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
moze ktos mi w takim razie powie, jak mam reagowac, gdy on np znow sie spoznia, czegos zapomina, nie odbiera dlugo tel, nie odpisuje na smsy itd. bo nie zloscia, nie fochem, nic tym nie ugram. ale to jak???? przeciez on wie, ze mnie to doprowadza do bialej goraczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos nie tak ,
nie usprawiedliwiaj go , facet zachowuje się jak baba w ciąży dlaczego np. spóznia się skoro wie ze tego nie akceptujesz ? robi ci na złość czy jest tak głupi ze nie widzi układu przyczyna -skutek? wytłumacz bo nie rozumiem go zero szacunku do twojej osoby skoro mówisz ze cos ci nie odpowiada a on z premedytacją robi to dalej i jest wielce zdziwiny twoją reakcją , powiedziałabym idiota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
autorko, radzę nie słuchać rady osoby z nickiem "cos nie tak" - ponieważ ona doradza Ci dalszy konflikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
spoznia sie, bo jest ogolnie mniej zorganizowany niz np ja. mi to dziala na nerwy. dziala mi ogolnie na nerwy jego nieporadnosc, tendencja do dolowania sie, smucenia, brania wszystkiego do siebie. ale larysssa ma racje, musze sobie ustalic date i do tego dnia nie mowic NIC na temat jego zachowania. zobaczymy, czy to zmieni je na lepsze, czy na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos nie tak ,
w życiu nie skakałabym koło faceta zeby nie miał focha i ważyła słów co by jasnie pana nie urazic, oddaj go larissie taka uległa naiwna będzie pasowała do fochmena a ty poszukaj normalnego radosnego faceta z poczuciem humoru i doceniajacego kochającą dziewczyne , jesteś szczęsliwa z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Osoba wyżej radzi Ci mniej więcej coś takiego "nie toleruj jego zachowania". Tylko że właśnie to robiłaś przez ostatnie pół roku. I co z tego masz? Kłótnie, konflikty, musisz pytać na forum co robić dalej. Rada ta więc jest zła. Skoro zawsze się spóźnia, to tez przychodź później. NIE NA ZŁOŚĆ, ale dlatego, że starasz się zrozumieć, że taki już jest i przyjąć do wiadomości, że u niego np. godzina 19.00 oznacza 19.30. Nie odbiera telefonu, nie odpisuje - trudno, widocznie teraz nie może. Czy to naprawdę powód do obrażania się, gdy zadzwoni godzinę później? W takich sytuacjach powtarzaj sobie samej "olej to". Zajmij się czymś swoim, nie skupiaj się tak bardzo na nim, i bądź miła gdy zadzwoni. Opowiedz normalnie o czym był film który obejrzałaś, zamiast lodowym głosem "dzwoniłam godzinę temu a ty oddzwaniasz dopiero teraz?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
cos nie tak > pominęłaś jeden szczegół. Autorka NIE CHCE rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhntyghng
ciezko powiedziec, czy jestem z nim szczesliwa. powiedzialabym, ze to idealny facet dla mnie, gdy wszystko jest ok, jednak nie jest dobry na niepogode. mysle, ze jest ogolnie ode mnie slabszy psychicznie, ze wymaga wiecej opieki niz np ja. czesto czuje sie zle, jest skupiony na sobie, wina za swoje zle samopoczucie obarcza mnie. ma tendencje do rozpamietywania oraz prawdziwa blokade na zobaczenie swoich bledow (kazde swoje zachowanie, nie wazne, jak skandaliczne by nie bylo, usprawiedliwia tym, ze to ja wczesniej zrobilam cos nie tak). jednak gdy nie ma na horyzoncie konfliktu, gdy ja sie do niczego nie dopieprzam, nie zwracam w ogole uwagi na jego ew. niedociagniecia jest wesoly, troskliwy, opowiada smieszne historie, spiewa, tanczy, prowadzi ze mna akdemickie dyskusje i zapewnia mi seks stulecia. ciezko mi odpowiedziec na pytanie, czy jestem z nim szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×