Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plusik_

a może kwiecień 2013 :)

Polecane posty

Niestety nic.Trzeba czekać.Za tydzień będę miała kolejne usg, lekarz chce zobaczyć jak dziecko trochę urosnie. Jeśli nic się nie zmieni trzeba będzie zrobić badania inwazyjne. No chyba że zdarzy się cud.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale te badani inwazyjne sa w stanie coś na to poradzić? jejku, przepraszam, że tak pytam...ale aż mnie ciarki po plecach przeszły... nie wiem co napisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamati&13.04
Mel-wa , kochana wiem dokładnie co czujesz, ale mimo diagnoz, zawsze trzeba mieć nadzieje, że wszystko będzie oki. Wiem co piszę... Swoją ciążą cieszę się na nowo dopiero od tygodnia, u mnie w 8 tc na usg wykryli, że dzieci jest dwoje, a nie jedno, tylko jedno serduszko bije i w dodatku są to bliźnięta syjamskie, po czymś takim cięzko było żyć, oboje przeszliśmy koszmar, nawet we troje bo i fasolek też sie nacierpiał (nerwy, płacze, nieprzespane noce i tony papierochów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamati&13.04
Musieliśmy czekać dwa tygodnie na kolejne USG, to były najdłuższe 2 tygodnie w naszym życiu, szliśmy z M. na to USG po wyrok, baaa ja już wczesniej w histeriach wymyślałam, że coś zrobie, będe skakać czy co bo po co się męczyć (okropnie przechodzę tą ciążę) Nie miałam niestety nadziei, po takiej diagnozie? Szpital sprowadził jakiegoś wybitnego specjaliste od bliźniąt, od rozłączania syjamskich itp ( mieszkamy w UK), kilku lekarzy, położnych, tłum dosłownie. I jakie zdziwienie wszyscy przeżyli pozytywne, fasolek jest jeden i ma się świetnie :-))) Płakaliśmy z M., nawet tłumaczka płakała z nami. A ten drugi płód który niby był, to jak sie okazało były to jelitka i reszta narządów, które w tamtym czasie jeszcze nie były na swoim miejscu. Dlatego Kochana myśl że będzie dobrze, miej proszę choć troszkę nadziei, mi jej serio zabrakło :-((( Aż mi wstyd za to :-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mal-wa, tak strasznie mi przykro, że dzidzia taka chora 🌼 👄 wszystkie będziemy tu trzymać kciuki, że się jeszcze wszystko zmieniło, trzymaj się kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamamati, niesamowiat historia, ale super że się wszytsko dobrze skończyło...mam nadzieję, że u melwi też tak będzie... i reszta fasolinków też będzie zdrowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mel-wa, bardzo poruszył mnie Twój post... mogę tylko przypuszczać, jak jest wam ciężko wytrwać w oczekiwaniu... jestem z wami; wierzę, że to się jakoś zagoi, wchłonie, lekarz też radzi poczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mel-wa - strasznie mi przykro, wszystkie tu mamy nadzieje i 3mamy mocno za Was kciuki, aby wszystko dobrze sie skończyło! Niestety nie wiem co można innego w takiej sytuacji powiedziec, aby choc troszke Cie wesprzec... ale trzeba byc ciagle dobrej mysli, a na pewno wszystko dobrze sie skończy tak jak u mamamati&13.04. Wiem, że w takich chwilach jest bardzo ciezko sie nie smucic - ale fasolka również nie moze sie zamartwiac - a musi walczyc! i wierze, że sie uda! Pozdrawiam gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety w życiu bardzo duzo jest takich przypadków, ale równie dużo jest cudów, sama znam kilka przypadków takich małych a wielkiich cudów. Dlatego nigdy nie wolno się poddawać i wierzyć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MELWA :(:(:( JJuz nawet nie wiem co powiedzieć.... bo niby co ? żadne słowa nie przyniosą tu chyba ukojenia :( moge jedynie trzymać kciuki za kolejne usg , musisz wierzyć ze bedzie dobrze 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamati&13.04
Dagaa to nie była niesamowita historia, to był horror, stąd doskonale wiem co czuje Mel-wa. Pierwsze dni, były w miare, niby sie pogodziliśmy, najstarsi nie jesteśmy ( ja 30, M. 36 lat) to mamy jeszcze czas na ponowne próby, już wymyślaliśmy że spróbujemy na Boże Narodzenie znowu, ale minął nam pierwszy szok... Ja już miałam prosić o aborcje, właściwie tylko poczucie wstydu nie pozwoliło mi na to, wmawiałam sobie, że dam rade wytrwać jeszcze te 2 tygodnie, albo i dłużej, żeby mieć pewność, że nic z tego nie będzie. Dwa dni przed sądnym dniem zaczął się płacz, płakałam dzień i noc. Po wszystkim M. przyznał się, że chował się w łazience i płakał sobie tam, tak żebym nic nie widziała. Większość znajomych nie wiedziała jak ze mną rozmawiać, uciekali na mój widok. Nie da sie tego opisać :-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że właśnie tego się tu wszystkie boimy najbardziej na świecie :( I nie ma zasady - każdego może to spotkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany, takie wiadomosci z samego rana... mel-wa tak mi przykro, ale ja bede trzymala kciuki zeby jednak wszystko bylo w porzadku, no az mi sie oczy zaszklily, sama dzis mam usg i niespokojna jestem od rana... bardzo, bardzo, mocno trzymam kciuki za to kolejne usg, bardzo... mnie dzis troche tescie zirytowali jeszcze, mowilismy im ze duzo czasu nie mamy na ta przeprowadzke, ale ja powiedzialam ze sie z pracy urwiemy wczesniej i pomozemy-chcialam dobrze, a tesc jeszcze dzwoni rano zeby mu zalatwil maz cos jeszcze, to on odbierze przy przeprowadzce... wiedza ze bedziemy kazda minute odliczali i sie spieszyli, inni nie przyjada bo choroba bo praca, sami wciagnelismy w pomoc jeszcze mojego brata bo sie okazalo ze kazdy ma cos... w tej chwili sami zabiegamy o to zeby pracy bylo jak najwiecej bo chcemy gore przystosowac do mieszkania, kolejna dzialalnosc otworzyc musimy wrecz, urlopu platnego nikt nam nie da, my w ogole nie mamy czegos takiego jak urlop, no ale mam wrazenie ze inni sa usprawidliwieni bo przeciez maja prace, a to przeziebienie, a dla nas to absolutnie nie jest zaden problem, bo tak musi byc :( ja ich szanuje i lubie, ale sa takie momenty ze denerwuje mnie ich zachowanie w stosunku do Nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamati&13.04
Ja mam genetyczne 28 wrzesnia, ale ide na luzie, teraz to już nic gorszego nam nie mogą powiedzieć :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec jeszcze raz: karolowa - wiem jak to jest - moi przyszli (chyba) tesciowie - tez tacy są - jak czegos potrzebują, to trzeba zrobic wszystko aby im pomoc, bo w przeciwnym razie sie obrażają :/ takze powodzenia i sie nie przemeczaj! moze kiedy im powiecie, zrozumieja. P.S. czyli takie przykre wady mozna wykryc tylko przez usg genetyczne? ojeja, to si e zaczelam bac i chyba jednak sie zdecyduje, jutro ide do lekarza (po miesiacu ehh) to podpytam i mam nadzieje, ze mi zalozy wkoncu karte ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
az mi lzy polecialy :( mel-wa badzcie dobrej mysli i wspierajcie sie a ja wierze, ze Malenstwo sie pozbiera! to ja zwlaszcza po mojej chorobie z ktora sie mecze juz ponad tydzien i przez tarczyce boje sie jak cholera tego badania! mam badanie 11 pazdziernika to bedzie 12t5d moge przelozyc na 4 pazdziernika to bedzie 11t5d jak myslicie? lepiej poczekac ten tydzien dluzej? to jest jeszcze 3 tyg ja chyba zeswiruje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boska1986 tez tak masz z swoimi? to nie o to chodzi, ja chcialam im pomoc, ale cholercia, mam wizyte dzis u gina, maz chce ze mna koniecznie jechac, wiec powiedzial im ze musimy o takiej godzinie wyjechac i koniec bo on klienta niby ma, w ogole on najpierw nie byl pewien czy jechac to ja wyskoczylam z tym ze urwiemy sie z pracy i pomozemy, choc to nie jest normalne bo musimy wszystko zamknac wczesniej - tak sie wlasnie traci klientow, no ale wiedza dobrze ze bedziemy sie bardzo spieszyli, ze zabieramy mojego brata bo kazdy z ich zieciow ma oczywiscie cos waznego :p i jeszcze dzwoni tesc zeby maz mu jeszcze cos pozalatwial to juz troche przesada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja i MAJAKOWA idziemy 25 BOŻKA pamietaj że to usg robi sie do 13t6d wiec musisz sie spieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamamati, przepraszam, chyba źle sie wyraziłam, bo rzeczywiscie dla Was to musiał być horror-nawet nie staram się tego wyobrażać, ale skończyło się dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANECKA ja będę miała 13t2d to badanie niby można od 11t ale ja chyba bym wolała pójść później aby wszystko było lepiej widoczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolowa - niestety tez tak mam, choc bardziej dobija mnie fakt, ze jak ja albo tesciowa cos potrzebujemy w tym samym czasie, to oczywiscie mamusia wazniejsza ;] I my na zawołanie musimy byc, bo w innym wypadku sie obraza. A to, że mogą równie dobrze poprosic starszą córe, to po co, skoro my na zawołanie zawsze jestesmy ;] Oczywiscie czasem z checia pomoge, ale byly takie dni, kiedy to nie mialam ochoty do nich jechac, a jednak musialam, bo oczywiscie prosili :/ a jak mamusia prosi, to synuś robi wszystko bo zrobic co mamusia każe ;] wrr... ale cóż - mam tylko nadzieje, że powoli to ja i dzidzia bedziemy najwazniejsi dla niego. A wy kiedy macie zamiar im powiedziec? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje. poczekam do tego 11stego. zaluje strasznie ze wycofali bioparox ze sprzedazy bo to bylby jedyny antybiotyk ktory bym mogla brac. Miejscowy i nie przenika do krwi. Akurat na gardlo i zatoki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×