Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plusik_

a może kwiecień 2013 :)

Polecane posty

karolowa, o zdjecia to mi chodziło o taką sytuację, że mój szwagier jak jego żona rodziła to robił jej zdjęcia na fotel (!) i posyłała teściowej mms-y, a potem zaraz małemu jak sie urodził... i teściowie zaraz do szpitala przyjechali - ja tak nie chce... wiem że mój mąż na taki głupi pomysl nie wpadnie, ale tak jakoś mi w głowie ta sytuacja utkwiła... poza tym to nasze pierwsze dziecko i chcę się z całą sytuacją tylko z mężem oswajać a nie żeby mi każdy na ręce patrzył i doradzał.... 🌻 karola - wg mnie test jest negatywny... no ale nie wiem, może zrób kolejny, no albo najlepiej bete... 🌻 miłego dnia, buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dagaa no to ma ten Twoj szwagier pomysly :o na miejscu jego zony dalabym mu niezle w leb za cos takiego :o rzeczywiscie czasami cos tam nam utkwi w glowie co bardzo nam nie pasuje i pozniej sie tego obawiamy, ja np. tego ze moj tata wepcha sie na porodowke jak u bratowej, albo ze tesc bedzie sciskal mojego niemowlaka po fajce, straszny palacz z niego, ostatnio po wizycie u nich zwymiotowalam pod prysznicem, tak smierdzialam fajami ze zaraz po powrocie zrzucilam ciuchy do prania i pod prysznic... pozatym naprawde nie chce zeby byl zaraz calowany przez wszystkich, to obrzydliwe :o czy dacie myc Maluszki zaraz po porodzie? bo ja nie chce, chyba bede chciala zeby mi wytarli go i zostawili w naturalnej mazi plodowej, a wykapie jak wrocimy do domu, choc oczywiscie mojej tesciowej to tez sie nie spodobalo, bo przeciez myja noworodki zaraz po urodzeniu :o ech... czasami to mam dosc i wolalabym w ogole nie rozmawiac na temat naszego - mojego i meza a nie ich - dziecka i mojego porodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszła młoda mama, dokładnie tak jak mówisz.. Ja chcę w tym czasie być z osobami, które wspierały mnie przez całą ciążę - czyli z partnerem i mamą. To intymny czas i każda z nas potrzebuje oswoić się z nową sytuacją. Dlaczego nagle mieliby mnie nawiedzać Ci, których podczas ciąży niewiele obchodziło, co się dzieje ze mną czy z dzieckiem. To partner i mama najbardziej mnie wspierają i najbardziej przeżywają wszystkie moje badania, bolączki itp. Teściowie, owszem, zawsze dopytują co i jak, czy wszystko w porządku, ale na pewno nie przeżywają tego wszystkiego jak najbliższe mi osoby. Podobnie brat, bratowa... Wiadomo, każdy się cieszy, że rodzina się powiększa, ale też chyba ludziom nie brakuje wyobraźni i potrafią sobie uzmysłowić, co to jest poród a później połóg... U mnie w rodzinie juz ustawiła się kolejka do niańczenia małej. Oczywiście rodzice, którzy nie mogą się doczekać jej przyjścia na świat. Teściowie już płaczą, żebyśmy przywozili małą i że moja mama nie da im nawet poniańczyć :D. Do tego wujostwo, kuzynki, bratowa, ech...Mój facet też już się wkurza na to wszystko, ale wie, że ja nie pozwolę, żeby mała tak przechodziła z rąk do rąk od razu po narodzeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście do niańczenia małej jak już będziemy w domu. Jakieś szpitalne naloty w ogóle nie wchodzą w grę. Zresztą póki co, większość szpitali ma ograniczony limit odwiedzin (epidemia grypy) albo całkowity zakaz jak we Wrocławiu, może to jeszcze potrwa i problem będzie rozwiązany :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sekowa, mi lekarz sam juz zaproponowal wizyte przed porodem, w 37 tygodniu mam sie zglosic, a wczesniej nigdy nie proponowal nastepnej wizyty... wiesz co... badz egoistka i nawet nie miej wyrzutow sumienia z tym zwiazanych! ja tak zaczelam myslec, skoro oni nie pomysla o nas, o naszym komforcie, i odczuciach - w koncu to my rodzimy - to co my sie nimi bedziemy przejmowac...? mysl Kochana w dniu porodu o sobie i o dziecku, a ten tekst ze do wnuczka przychodzi... sorry ale Twoja tesciowa to babon, najwazniejsze jestes Ty, Twoj partner i Wasze dziecko, a babcie z wujami itp. w dalszej kolejce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przy karmieniu to w ogóle nie chcę nikogo. Tylko ja, mała i położna. Nie uśmiecha mi się wywalać cyca przy kimkolwiek. Zwłaszcza, że początki są trudne i trzeba się przy cycku i małej namajstrować, żeby zaczęło to jakoś gładko i iść. Potem to co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Funiak, ale bym chciała żeby był u mnie w szpitalu zakaz pielgrzymek, rozwiązałoby to problem:-) co do karmienia ja sobie też przy kimś nie wyobrażam. Wiem, że kobiety karmią i jest to naturalne ale chyba każdy inaczej to przeżywa. Ja mam taki stopień intymności, że sobie nie wyobrażam. Ja miałam straszny problem z przekonaniem samej siebie i pokonaniem bariery psychicznej przed karmieniem. Zdecydowałam się karmić ale nadal uważam to za coś bardzo intymnego. Karolowa ja czytałam, że coraz więcej szpitali stosuje metodę nie mycia lecz tylko wytarcia i pozostawienia w mazi. Od soboty idziemy do szkoły rodzenia więc pewnie coś więcej powiedzą. Mieliśmy zacząć od zeszłej soboty ale przełożyli. Kończąc zajęcia będę w 38 tc, więc poród będzie na świeżo:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to prawda, corka poloznej ktora prowadzi zajecia, miala cesarke i tez nie chciala kapac swojej corki, i nie kapali, ja tez nie zamierzam, tylko trzeba o tym poinformowac wczesniej, albo upomniec meza zeby dopilnowal, bo nawyki pielegniarek robia swoje ;) Sekowa mysle ze to bedzie akurat czas, ja skocze szkole w 37 tygodniu :) uwazam ze lepiej pozniej skonczyc, bo wiadomosci wypadaja z glowy, a propos to ide pod prysznic bo dzis mamy tez zajecia, bedzie o noworodku po porodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sekowa, to miałam tak samo. Od poczatku ciąży krzyczałam, że karmienie tylko butelką, ale teraz to chcę tylko żeby mała była zdrowa, więc może być i piersią, ale potrzebuję do tego intymnej atmosfery, a nie żeby ktoś mi się gapił na cycki :o. Karmienie to chwila dla mamy i dziecka, a nie tłumu gapiów :), no ewentualnie dla partnera jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, w ogromnej mierze w kwestii odwiedzin w szpitalu się z Wami zgadzam, ale żadnej epidemii grypy w czasie porodu bym nie chciała. Już raz to przerobiłam. Nikt nie mógł mnie i małej odwiedzać, nawet tatuś dziecka. Szczerze, to zamknięcie i totalne oddzielenie od świata zewnętrznego było gorsze niż cały ból i inne nieprzyjemności. Co prawda zależało mi tylko na tym, by móc męża zobaczyć, przytulić, pokazać mu jego dziecko, ale tak jak mówię - zamknięcie na oddziale było okropne. Teraz będę rodzić w szpitalu, w którym odwiedziny na oddziale położniczym są możliwe tylko przez 3 godziny dziennie. Na oddział może wejść tylko jedna osoba odwiedzająca. To mi pasuje i gwarantuje, że tabun chcianych i niechcianych gości nie będzie nam groził. Ale wiem, że też będę czekać na odwiedziny najbliższych. Może nie od razu w szpitalu, ale w domku już tak. Ale chodzi tylko o faktycznie najbliższych. I to takich, przy których nie będę się czuła skrępowana, którzy będą wiedzieli, że przed kontaktem z noworodkiem trzeba ręce umyć itd. Takie przedstawianie nowego członka rodziny najbliższym było bardzo miłe dla mnie :) Ale wszystko z ogromnym umiarem oczywiście. Macie rację, że to magiczny czas, w którym warto szukać intymności :) Piersią też nie lubiłam karmić na widoku. A na samym początku to już wcale. I wkurzało mnie to, że tak wiele osób nie rozumiało, że potrzebuję wtedy być sama z moim dzieckiem. Karmienie niby jest naturalne, ale to nie powód, by z tego przedstawienie robić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą kochane brzuchatki to ja się już naprawdę nie mogę doczekać porodu! I cieszę się, że powoli można odliczać ostatnie tygodnie to tego dnia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze co do informowania, że to już - daliśmy znać już po szczęśliwym rozwiązaniu :) Nikt nie wiedział, że jedziemy do szpitala, nie znał przebiegu akcji itd. Dawało mi to jakiś komfort psychiczny. Miałam poczucie, że dzięki temu to jest tylko nasza chwila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weszłam na stronę swojego szpitala i tam jest zapis, że ze względu na komfort pacjentek odwiedzać może w tym samym momencie tylko jedna osoba. Czyli rozumiem, że jak jest Mąż to już nikt więcej nie może wejść do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ja dzis po wizycie maluszek waży 1960 w 32 t.c ponoć w normie jak na cukrzycę ciązową.Tyle że szyjka macicy zeczęła mi się skracać i ważne żeby wytrzymała do 38 t.c A Wasze maleństwa jak ważą na tym etapie ciąży??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam za 4 tygodnie wizyte ale za tydzien i dwa tygodnia mam ktg - w sumie to tez wizyta tylko juz na fundusz ide tym razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andzik mój Tymcio w 30 tc ważył jakieś 1900 g. Więc jak widzisz też niemało. Twój maluch jest pewnie całkiem w normie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki, właśnie skończyłam piec gołąbki, bo nabrałam ochoty, a skoro już na coś pojawiła się zachcianka, to nie patrzyłam na godzinę tylko wzięłam się do pracy. przyszłaMlodaMamo, ja mam juz wizyty co 2 tyg.dziś byla juz 3 wizyta.Jestem w 33t3d. U małej wszytsko ok, tylko ja schudłam 1,5kg, ale to wina braku apetytu spowodowanego anemią. Nie mam na nic ochoty, stąd dziś te gołąbki robione w przypływie chęci:) Straszna ta anemia, nigdy nie miałam z nią do czynienia. Szybko się męczę, wiecznie mi słabo, mam gorące i zimne poty,zero apetytu i chęci do zycia, ale walczę z tym :) Kołderki, materacyk itp kupię w piątek, także dam Wam znać co i jak. GBS bede miała robione w 35tc Monika, według mnie kocyk lepszy, albo pod kołderką :) Słodyczami się nie martwcie, sa takie napady w ciąży, ale to mija. W sumie jak urodzimy to będzie konkretna dietka, zero czekolady, a ja np kocham czekoladę , mniam, dlatego możemy teraz trochę się usprawiedliwiać ;) agalesna, rzeczywiście szybciutko z tym rozwiązaniem :)ale maluch wypasiony ;)Ja juz sie doczekać nie mogę. Karolowa, z materacykiem zrobie wywiad w piątek, narazie wiem tyle co nic :) Z towarzystwem rodzinki, mam tak jak Ty. Czesto nasi kochani bliscy nie zdaja sobie sprawy ze jestesmy zmeczone po porodzie i tylko się wymieniają z wizytami. Jezeli bede rodzic w szpitalu w moim miescie to wyraznie powiem ze jestem zmeczona i jak juz baaardzo beda chcieli przyjsc to na 15 min. Naprawde nikt oprocz męża i rodzenstwa maluszka nie jest potrzebny w szpitalu. Robią tylko zamęt i hałas. To tylko dwie doby, także nic sie nikomu nie stanie jezeli cierpliwie poczeka na odwiedziny w domu. Juz ustalilismy ze ograniczanie wizyt w szpitalu i domu, to działka mojego meza, ja sie nie chce denerwowac takimi bzdetkami) no, a jezeli bede rodzic w prywatnej klinice to nikt mnie nie odwiedzi bo to ponad 100km :) Moja tesciowa juz planuje urlop na moj porod, ale mimo jej dobrego serca, podziekowalam, bo zrobi to, co z moim szwagrem, czyli swoja pomocą nie dopuści mojego męża do maleństwa i bedzie całe dnie u nas siedzieć. Moj szwagier nie nawiązal kontaktu z synkiem, nie zmienial mu pieluszek, nie karmil i nie prowadzal jak maly uczyl sie chodzic , bo tesciowa biegiem leciala i teraz widac efekty :( Nie jestem wredna, ale to nic dobrego. We dwoje damy sobie rade z małą, a tesciowa przyda sie innym razem.Co do gości pózniej, w domku, to roznie bywa. Czasem rzeczywiscie przyjdą na herbatke, zobaczą słodziaka i grzecznie idą, a czasem przychodzą, siedzą godziny i biorą dziecko na ręce w roboczych ciuchach. Niestety nie kazdy jest domyślny i uważa na bakterie. Moi rodzice sa super, ale palą faje i juz wiedzą ze ząbki mają byc umyte, guma do dzioba i wyszorowane ręce ;)No i nie znoszę tego, gdy matka karmi persią, a ludzie/rodzinka/goście wsadzają głowe w nasze piersi i z ciekawością patrzą. To dla mnie zbyt intymne i nie bede karmic przy kimś trzecim. ! Zmykam spać. Miłej nocki dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:-) mój synuś w 29/30 tc ważył 1440 g. Teraz kolejne usg dopiero za 3-4 tyg. żeby ułożenie sprawdzić, ciekawa jestem jego wagi. Co do mojej na ostatniej wizycie było 16 na plusie, nie mam teraz wagi więc nie mam pojęcia ile mogę teraz ważyć. W ostatnim czasie też mi brak apetytu jedynie szał słodyczowy miałam, ale też już minął. Staram się jeść jednak bo jak za długie przerwy robię to zgaga mnie męczy:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny 🌼 zima pelna para :D nie spodziewalam sie takiego nawrotu :) olabio czytasz mi w myslach, mam to samo podejscie co Ty :) i tez chcialabym zeby to K* zajal sie tymi wizytami, zebym sie stresowac nie musiala tym jeszcze po porodzie, i wczoraj jadac do szkoly rodzenia poruszylam ten temat, powiedzialam ze boje sie ze nikt nie uszanuje mojej decyzji, ze chce zeby Iguś znalazl i zapoznal sie najpierw z tata i mama a nie zeby zaraz przekladany byl po porodzie z rak do rak... i na szczescie uslyszalam twardo ze sie im powie jak ma to wygladac i juz, i nie ma opcji zeby sobie robili jak chcieli... ciesze sie z jego postawy ale obawy i tak mi nie minely, niestety :( Otulko i pewnie wcale nie zalujesz ze byliscie w trakcie porodu tylko Wy we dwoje, no pozniej w troje ;) a reszta rodziny dowiedziala sie po wszystkim :) Sekowa28 strony czasami informuja co innego, a w rzeczywistosci tez jest inaczej :( u nas w realu wyglada to tak ze polozne nie wyrzuca odwiedzajacych bo staraja sie rozumiec radosc rodziny, i szkoda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolowa, ale będę miała w razie czego punkt zaczepienia, że odwiedziny raczej nie wskazane:-) wczoraj miałam wogóle bardzo taki ciężki dzień mega płaczliwy. Najpierw pół dnia martwiłam się kwestią odwiedzin i uszanowaniem prywatności a później znów panika porodowa. Mąż nawet zaproponował, że możemy w jakiś sposób pomyśleć o cc bez konkretnych wskazań, ale nie chcę. Po prostu u mnie to chyba strach przed nieznanym. Jak już się zacznie to pójdzie. Teraz się boję też i bólu i tego, że malutkiemu zrobię krzywdę przy porodzie np nie będę dość mocno przeć i się zaklinuje i będzie niedotleniony:-( straszne są te myśli lecz tłumaczę sobie, że naturalne. Idę robić kopytka i gulasz na dzisiejszy obiadek:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sekowa28 to chyba naturalne, mnie tez dopadaja takie mysli czasami :) ale przeciez beda polozne, beda lekarze w poblizu, nie dadza nam i dziecku zrobic krzywdy, prawda? :) ja tymi odwiedzinami i tym zeby rodzine ustawic a nie zeby sobie pozwalali na wszystko przy dziecku bardzo sie martwie tak naprawde :( tym bardziej ze w meza rodzinie i w mojej widze ze dziadkowie sobie pozwalaja na duzo, wtracaja sie, i jeszcze ustwiaja rodzicow "bo co Ty chcesz od dziecka? daj ja je nakarmie, ja je ponosze, a Wy siedzcie, ja sie zajme, zostaw je..." itp. ja sobie tego nie wyobrazam :( co do cc, to jednak operacja, otwieraja Cie... niewiem... wiesz nie ma sie co ludzic ze cc to brak bolu i super, szybko, gladko... corka mojej poloznej nadal lezy po cc, troche to przykre... trafila jeszcze na anastezjologa ktora ja tak znieczulila ze czula polowe ciala a chciala ja ciac juz :o wiec cc nie oznacza bezrpoblemowego porodu :o porod to porod, trzeba przezyc, ale bedziemy mieli nasze skarbenka w ramionach 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej... Ja kolejny dzien czekam na polozna... Ale mam ochote na slodkie... A nic w domu nie mam... Wkurzylam sie strasznie... W sumie nawet nie wiem na co... Wczoraj sie poplakalam i tez nie wiem czemu... Eh... Kazdy dzien wyglada tak samo... Sniadanie, sprzatanie, obiad, sprzatanie i kolacja..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewiem jak wy ale mie juz dobija ta pogoda ;( nie dosc ze niemam sily chodzic po tym sniegu to buty mi przemakaja i juz jestem podiebiona. bylam dzis po skierowanie na badania, okazzuje sie ze i tak musze zaplacic 50 zl, bo czesc nich mam 100%platne. ide w piatek na badania. jeszcze dzis dostalam skierowanie na proby watrobowe i jeszcze inne w tym GBS. mam nadzieje ze wyjda ok. cisnienie 140/90 takie nie zaciekawe i obrzeki. jesli bedzie bialko w moczu no to bede sie znowu martwila... ach.... gdyby chociaz juz wiosne bylo widac...... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszła młoda mama, mnie też dobija ta rutyna. Jeszcze wczoraj miałam więcej energii, sprzątałam, gotowałam, spacerowałam. Pomyślałam, że może już każdy dzień będzie podobny do rozwiązania, że taki przypływ energii w tych ostatnich miesiącach. Wstałam po koszmarnej nieprzespanej nocy i próbowałam sobie dalej sprzątać, a tu znowu takie kłucie w dole, że chodzę zgięta 😭 i znowu leżenie. Facet mówi, 'już niedługo, potem będziesz tęsknić za wypoczynkiem", ale marna pociecha, ile można tak wegetować :(. W dodatku mojej pani doktor nie ma, nie wiem nawet czy brać nospę czy co, czy leżeć czy chodzić, ech... A zimą się nie przejmuję. To już jej ostatnie podrygi. Od marca mają być temperatury do +10 stopni. Smutno mi przez to leżenie. Pocieszam się, że tak poleżę intensywniej jeszcze do 34 tygodnia, a potem wstają i niech się dzieje co chce. Chyba że lekarz mi nakaże leżakowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
funiak... Mi moja gin powiedziala ze jesli podczas odpoczynku bol mija, brzuszek robi sie taki jak powinien byc to mam nic nie lykac... U mnie noce sa coraz gorsze a co za tym idzie nieprzespane... Wedrowki po domu.. Albo przewracanie sie z boku na bok.. Gdybym nie odczuwala przy tym bolu.. Ale krocze boli strasznie. Karolowa kochanie, jak sprawdza sie ten rogal moze tez bd musiala zakupic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
funiak... Mi moja gin powiedziala ze jesli podczas odpoczynku bol mija, brzuszek robi sie taki jak powinien byc to mam nic nie lykac... U mnie noce sa coraz gorsze a co za tym idzie nieprzespane... Wedrowki po domu.. Albo przewracanie sie z boku na bok.. Gdybym nie odczuwala przy tym bolu.. Ale krocze boli strasznie. Karolowa kochanie, jak sprawdza sie ten rogal moze tez bd musiala zakupic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszła młoda mama - mnie też okrutnie boli krocze i to od dawna. Spośród wszystkich wypróbowanych na to specyfików ulgę daje mi jedynie rumianek. Zaparzam sobie w słoiczku i staram się tym podmywać wieczorem i rano albo wtedy kiedy boli. W nocy wstaję z 20 razy, mam skurcze nóg, mała kopie w pęcherz non stop, w dodatku bardzo bolało mnie dzisiaj gdzieś w okolicy nerki, na szczęście do rana przeszło. W dodatku za każdym razem jak wstaję, to budzą się inni. Zdecydowałam, że będziemy już spać oddzielnie z partnerem, bo nie ma sensu żeby się budził. Zresztą on pochrapuje, co mnie dodatkowo drażni. Jak wstaję 5 raz zaraz zjawia się mama, (rodzice mieszkają piętro niżej) żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Pociesza mnie, że ona będąc z nami w ciaży kilometry w nocy robiła po domu. Też nie mogła leżeć. Takie są te "uroki' ciąży. Ciągle patrzę na kalendarz w telefonie i odliczam dni do 37 tygodnia. Ale jakby nie liczyć wychodzi jeszcze ponad 40 dni 😭. Istny survival. Ooo, mała ma znowu czkawkę. Podobno to zupełnie normalne, ale moja to czka i czka. Do 6 razy dziennie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyszlaMM wiesz jak to smiesznie troche wyszlo... przed chwila sama sie poryczalam jak bobr... dlaczego? moge zacytowac Twoje slowa: "Wkurzylam sie strasznie... W sumie nawet nie wiem na co... Kazdy dzien wyglada tak samo... Sniadanie, sprzatanie, obiad, sprzatanie i kolacja..;( " nerwowka mnie wykancza, ordynator poloznictwa zalatwil mi wizyte u ordynatora ortopedii na jutro w sprawie porodu... mam metlik w glowie... i jeden wielki nerw :( niewiem co mam zrobic w ogole z ta sprawa, bo wypadaloby sie jakos odwdzieczyc, nie musial robic nic, a kolejka jest taka ze moglabym sie umowic ale na grudzien, a tak mam wizyte z dzis na jutro... byla z Was w takiej sytuacji? co mam zrobic? kupic moze jakies czekoladki czy cos w podziekowaniu? bo az mi glupio... xxx przyszlaMM byl czas kiedy musialam sie sama przyzwyczaic do Pana Rogala, ale teraz sypiam tylko z nim, bez podusi :) i budze sie raz, dwa razy w nocy bez odretwienia czy bolu bioder, przekrecam sie albo wizyta w wc i z powrotem zasypiam, nie czuje tego okropnego bolu bioder i to jest dla mnie b.wazne, ale bylo kilka dni pierwszych ze trzeba bylo sie przyzwyczaic po prostu do Rogala :) fajnie utrzymuje glowe i przerwe miedzy kolanami, lepiej przeplywa krew chyba wtedy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ;) u nas znowu biało... bylam dzis na badaniu krwi i moczu... jadę później wybierać farbę do kuchni i sypialni... no u nas narazie nie ma rutyny, bo ciągle coś, marzy mi się chwla oddechu...ale tłumaczę to sobie tak ze jeszcze trochę i wszystko pokończymy a później już tylko czekać na Małego ;D chcę pracowac do końca marca, więć w kwietniu l-4 i przygotowania:D upatrzyłam Małemu pościel z Kubusiem, musze zamówić... i materac, le to poczekam na Wasze sugestie i opinie ;D Miłego dnia! buziaki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×