Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plusik_

a może kwiecień 2013 :)

Polecane posty

Dzielna z mielna serdecznie gratuluję synusia:-) w końcu ciążowe dolegliwości za Tobą. Widzisz mówiłam, że nie ma szans bym Cię przegoniła;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszko nakarmiony to napisze trochę więcej- No więc u mnie było tak. W poniedziałek 8 kwietnia poszłam na wizytę kontrolną do mojej gin. zbadała mnie i kazała umówić się na kolejną wizytę na za tydzień, bo była pewna że póki co to porodu nie będzie na pewno, kompletnie nic na to nie wskazywało, dała mi skierowanie na badania, pocieszyła że ten mój zły nastrój to wina hormonów, poklepała po ramieniu i dała do zrozumienia że przed wyznaczonym terminem (15 kwietnia) raczej nie urodzę. Załamała mnie bo o niczym innym nie marzyłam jak o tym żeby w końcu pozbyć się brzucha. Prosto od lekarza pojechałam do notariusza bo tamtego pamiętnego dnia razem z mężem kupiliśmy dom na wsi :) Przeprowadzamy się za miesiąc. U notariusza ( od godz 13 do 15.30) myślałam że jajko zniosę- wierciłam się, kręciłam, wstawałam, chodziłam do kibelka, było mi tak ciężko i niewygodnie że byłam okropnie nieuprzejma- notariusz i deweloper próbowali coś zagadać, zażartować żeby mnie rozluźnić, ale rzucałam gromami na lewo i prawo tak mi było niewygodnie.. no i do tego świadomość że minimum tydzień jeszcze tak się będę męczyła... W końcu dostaliśmy akt notarialny klucze i mieliśmy z mężem pojechać i uczcić zakup domu, ale ja byłam taka nie w sosie że nie było najmniejszego sensu- pojechaliśmy wybierać drzwi i parapety do sklepu :) Około 17 powiedziałam do męża wściekła jak osa że mam gdzieś wszystkie płytki, kible i inne pierdoły do domu, boli mnie brzuch, zaczynam mieć skurcze i jadę spać !!! Skurcze były silniejsze niż zwykle...no ale przecież miałam jeszcze tydzień nie rodzić, więc wkurzało mnie to jeszcze bardziej. wróciłam do domu i chciałam pójść spać bo tak źle się czułam, ale telefon dzwonił jak opętany- a to rodzina z gratulacjami z powodu domu, a to znajomi z pytaniem jak się czuje... non stop ktoś, coś... Oj byłam już bardzo zła... Kiedy zadzwonił mąż ( bo powiedziałam żeby sobie gdzieś pojechał bo chce być sama w domu i odpoczywać) to wydarłam się na niego, że boli mnie brzuch, mam skurcze jak nie wiem co, jestem zmęczona a on mi głowę zawraca :) no więc nie wracał do domu długo :) Wrócił po 22.00 a ja już po ścianach chodzę- skurcze co 20-15 minut silne jak nie wiem co. No al przecież lekarka mówiła że to nie dzisiaj, więc kazałam iść mężowi spać bo wyglądał na zmęczonego, a sama łaziłam po domu bo nie dało rady usiedzieć w miejscu z bólu. około północy skurcze były co 10 min, no więc stwierdziłam że przecież i tak nie urodzę, no bo lekarka... zresztą czop nie wypłynął ze mnie, wody nie odeszły... no ale boli bardzo i przypomniała mi się historia jednej znajomej która bardzo zwlekała z dojazdem do szpitala i dziecko jej siępoddusiło w brzuchu- poprostu nie wiedziała że rodzi- niestety jej dziecko jest upośledzone w takim stopniu że wymaga 24 godzinnej opieki :(, no więc jak pisałam pomyślałam o tej pani i jej historii i stwierdziłam, że jade do szpitala- najwyżej mnie wyśmieją i odeślą do domu. Wykąpałam się, ogoliłam nogi i krocze, ułożyłam włosy :) i obudziłam męża że jedziemy... a on jakby go ktos z procy wystrzelił :) zeskoczył z łózka, zaczął biegać nie wiedział co ma zrobić. Uspokoiłam go że pewnie nie rodzę że jedziemy tylko skontrolowacco się dzieje, że nie ma sensu panikować, poprosiłam żeby się wykąpał, wypił kawę na wszelki wypadek gdybyśmy musieli zostać na noc w szpitalu no i powolutku pojechaliśmy. Przez drodzę myślałam że wyskoczę przez okno z samochodu, skurcze były już co 3-5 minut, mąż mi mówi że rodzę a ja dalej że- nie :) dojechaliśmy do szpitala okolo 1 w nocy, zbadali mnie- rozwarcie na opuszek palca- i powiedzieli że się zaczyna że zostaję- skurcze coraz silniejsze, co raz częściej... i tak 5 godzin. Mąż okazał się najwspanialszym wsparciem na świecie, zniósł wszystkie moje krzyki, masował mi plecy, pomagał wziąc prysznic dla zmniejszenia bólu. Nawet wycierał ze mnie czop (bleee) jak w końcu wyleciał, pozwolił się gryźć, ściskać, dusić- wszytsko co chciałam jak bardzo bolało, nie wyobrażam sobie że ktokolwiek mógły mi lepiej pomóc- była naprawdę wspaniały. O 6 już tak się darłam że dali mi znieczulenie... o mamooo... jak ulga!!! godzinę odpoczęłąm, poprosiłam męża żeby usiadł w fotelu obok i też spróbował odpocząc bo nie wiadomo ile nam to jeszcze zajmie. Godzinkę tak sobie leżeliśmy po cichu trzymając się za ręce i tylko od czasu do czasu rzucając jakimś głupim tekstem dla rozładowania:) Po godzine przyszła położna zbadała mnie i powiedziała że mam już takie rozwarcie że musi podać mi kroplówkę bo zaczynam ostatni etap porodu i że znów będą skurce odczuwalne... nawet nie zdążyła podłaćzyć tej kroplówki a ja już znów wszystko czułam. Prawie się popłakałam bo tak nie chciałam tej kroplówki... znieczulenie było takie super... :) No ale jak mus to mus. Położna spokojnie wytłumaczyła mi co będzie się działo, na "sucho" przećwiczyłyśmy parcie i poszłyśmy na porodówkę. Tam dosłownie z 15 minut parcie i Mieszko wyskoczył ze mnie. Położna mówiła że nie pamięta takiej akcji porodowej. Nie zdążyłam dobrze kroplówni podłączyć a ja już rodziłąm, lwdwo pokazala mi jak rodzić a ja już wypchnęłam z siebie małego. W sumie może ze 3, 4 parcie i poszło. Ból straszny, ale słuchałam każdego słowa położnej, robiłam dokładnie co kazała, pomimo że prawie traciłam przytomność z wysiłku...ale dałam radę. Później tylko akcja z wyciąganiem łożyska, ale to już pod narkozą. Po wszystkim byłam tak zmęczona że straciłam przytomność 2 razy. Nie mogłam dojść do siebie przez cały następny dzień. Pomimo tego wzięłam Mieszka na noc do siebie i tak do teraz jesteśmy razem:) Już 3ci dzień :) Krocze boli jak cholera.. nie mogę siąść, chodzić tez praktycznie nie, morfologię mam złą, biorę witaminy i żelazo, mały średnio umie ssac, pokarmu też za dużo nie mam ale nie tracę nadziei, może po jakimś czasie nauczymy się karmienia piersią, ja dojdę pomału do siebie a pokarm będzie w takiej ilości jak trzeba. Boję się tylko depresji poporodowej. Wczoraj po wyjściu ze szpitala zostałam kilka godzin sama w domu z małym i sięporyczałam że z tym karmieniem mi nie idzie, że jestem sama itp itd, takie głupoty same, to na pewno przez hormony, obym udźwignęła ten etap, a nie jak z końcówka ciąży gdzie wszyscy mnie wkurzali i nienawidziłam całego świata:) Pozdrawiam wszystkie forumowe mamy te w pakiecie i te rozpakowane i życzę nam abyśmy dały radę- ze wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszko mieszko
mój koleżko ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzielna z mielna no to super :) wielkie gratulacje :) my dziś po 1 spacerku - mała przespała go ładnie i ja lepiej się czuję psychicznie - pierwsze dni siedzenia w domu mnie wykonczyły , parę razy się popłakałam - baby blues mnie dopadł :( teraz będzie już lepiej . Pozdrawiam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzielna z mielna - w takim razie podwójne gratulacje!!!! oczywiście z okazji narodzin Mieszka, i zakupu domu ;) Twoja historia - super ;) no, może za wyjątkiem wzmianek o bólu ;) ale narazie aż tak bardzo do siebie tego nie dopuszczam że będzie tak bardzo bolało;) Asia- Milenka jest słodka, taka mała różowa zebra ;) słodka ;) PrzyszłaMM - fajny brzuszek, my jesteśmy troszkę więksi ;) ja dziś wieczór sama - zawiozłam męża na impreze z pracy, mam nadzieję że nie zacznę rodzić :) Miłego wieczoru !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NICK----------------synek/córeczka----------imię------- ---termin porodu kasia-----------------------synek------------Filipek-- --- ---6-10.04.2013 madzisn-------------------synek------------------------- -- ----11.04.2013 Plusik------------------------?------------------------- --- ------12.04.2013 kwietniówka2013--------córcia------------------------- -- ---13.04.2013 pyrda-----------------------synek-------Tymoteusz ----------14.04.2013 Andzik1984---------------synek-------------------------- -- ---16.04.2013 Sekowa28-----------------synek-----------Bartosz------- -----16.04.2013 kornelia44---------------synek------------Nataniel------- --- --16.04.2013 monika_kwietniowka---synuś------------Olaf-------------- --17.04.2013 e ona---------------------synek---------------JAN------------- ---22.04.2013 dagaa---------------------synek------------Samuel--- --- ----19.04.2013 mama kwietniowa 2013--?-------------------------------------21.04.2013 antonówkaa-------------córcia------------Madzia------ ------22.04.2013 przyszlaMlodaMama----synek------------------------------- --28.04.2013 I ROZPAKOWANE MAMY NICK------------------data ur.--------waga-----------cm------------imię Ancyk80------------20.03.2013 r.-----3750g-------58cm----------Antoś Karolowa-----------22.03.2013 r.-----3500g-------56cm-----------Iguś Dzidek78-----------22.03.2013 r.-----3000g-------54cm----------Maciej Wendywu----------26.03.2013 r.-----3400g-------57cm-----------Ela Nadziejka mała---27.03.2013 r.-----3340g-------54cm--------Aleksandra kiwoszka-----------27.03.2013 r.----4030g--------59cm-----------Hania Funiak--------------28.03.2013 r.-----2900g-------51cm-----------Iga MniejszaByc-------30.03.2013 r.-----3600g-------55cm-----------Lena ::::Asia::::---------01.04.2013 r. ----3040g--------53cm--------Milenka agalesna-----------04.04.2013 r.-----4100g--------57cm--------Błażej Bożka2930---------03.04.2013 r......3550g---------56cm--- -----Zuzanna Olabia---------------05.04.2013 r.-----3500g--------57cm- ---------Nina 321Mysza-----------07.04.2013 r.-----4190g--------56cm----------Leon Otulka---------------08.04.201 r.-----3720g--------57cm --------Tymon dzielna z mielna.....09.04.2013r.-----3410g--------55cm---------Mieszko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama4363
w wojewodzkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie My już w domku. Jaś urodzil się naturalnie, poród wywolywany w 38t2d - 10 kwietnia, o godzinie 3:35, mierzy 52 cm i wazy 3220 g. Jesteśmy przeszczesliwi, jest cudownie! Malutki słodki strasznie, właśnie smacznie śpi. Pierwsze kąpanie mamy za soba i poszło bardzo sprawnie Je z cycusia choć pierwsza noc była potworna bo nie mogłam go przystawić, on nie umial chwycic ja mialam problem z brodawkami. Dopiero wczoraj dostalismy kapturek na cycucha i poszło. Dzisiaj piękne karmienia Dzisiaj maluch nadrabiał poprzednie brak i wisiał na cycu 3 godziny, od 1 w nocy do 4 W szpitalu cudownie. Wszyscy bardzo pomocni, nie mam zadnego zlego spostrzeżenia. No może to że co chwile na badanie, wybudzanie, zabieranie od cyca. No ale przy takiej ilości dzieci to niestety nieuniknione. Co chwilke ktos przychodzil i pytal w czym pomoc, czego nie wiem. Przystawiać malego w pierwszej dobie pomagalo mi jakiś 15 osób łącznie. Zawsze byl ktos mi mógł pomóc. A biegałam co chwile z prośba. Panie z poradni laktacyjne przychodzily codziennie i pomagalay, tłumaczyły, móiwły. Naprawde jestem szcześliwa bo było cudnie choć w pierwszej dobie płakałam bo nie moglam sobie poradzić z tym karmieniem, maluszek też płakał. Synuś ma teraz żołtaczkę, ale delikatną. Dostał 10 pkt. Paciorkowiec niestety zostawil w uszku maluszka kilka pojedynczych bakterii i dzisiaj zrobili posiew by miec pewnosc ze nie ma zadnej infekcji. Jest cudownie, własnie chce mi się płakać ze wzruszenia, wiedzialam że będziemy szczęśliwi ale ta miłość do synka... nie do opisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NICK----------------synek/córeczka----------imię------- ---termin porodu kasia-----------------------synek------------Filipek-- --- ---6-10.04.2013 madzisn-------------------synek------------------------- -- ----11.04.2013 Plusik------------------------?------------------------- --- ------12.04.2013 pyrda-----------------------synek-------Tymoteusz ----------14.04.2013 Andzik1984---------------synek-------------------------- -- ---16.04.2013 Sekowa28-----------------synek-----------Bartosz------- -----16.04.2013 kornelia44---------------synek------------Nataniel------- --- --16.04.2013 monika_kwietniowka---synuś------------Olaf-------------- --17.04.2013 e ona---------------------synek---------------JAN------------- ---22.04.2013 dagaa---------------------synek------------Samuel--- --- ----19.04.2013 mama kwietniowa 2013--?-------------------------------------21.04.2013 antonówkaa-------------córcia------------Madzia------ ------22.04.2013 przyszlaMlodaMama----synek------------------------------- --28.04.2013 I ROZPAKOWANE MAMY NICK------------------data ur.--------waga-----------cm------------imię Ancyk80------------20.03.2013 r.-----3750g-------58cm----------Antoś Karolowa-----------22.03.2013 r.-----3500g-------56cm-----------Iguś Dzidek78-----------22.03.2013 r.-----3000g-------54cm----------Maciej Wendywu----------26.03.2013 r.-----3400g-------57cm-----------Ela Nadziejka mała---27.03.2013 r.-----3340g-------54cm--------Aleksandra kiwoszka-----------27.03.2013 r.----4030g--------59cm-----------Hania Funiak--------------28.03.2013 r.-----2900g-------51cm-----------Iga MniejszaByc-------30.03.2013 r.-----3600g-------55cm-----------Lena ::::Asia::::---------01.04.2013 r. ----3040g--------53cm--------Milenka agalesna-----------04.04.2013 r.-----4100g--------57cm--------Błażej Bożka2930---------03.04.2013 r......3550g---------56cm--- -----Zuzanna Olabia---------------05.04.2013 r.-----3500g--------57cm- ---------Nina 321Mysza-----------07.04.2013 r.-----4190g--------56cm----------Leon Otulka---------------08.04.201 r.-----3720g--------57cm --------Tymon kwietniówka 2013 08.04.2013 r.----2870g--------53 cm---------Hanna dzielna z mielna.....09.04.2013r.-----3410g--------55cm---------Mieszk o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My od wczoraj w domku, Hania urodziła się w poniedziałek o godzinie 15.15. Rano o 5.45 odeszły mi wody i zero skurczy, o 9 byliśmy w szpitalu, o 14 poród nie postępował, więc dostałam 2 kroplówki i 4 zastrzyki, do tego masaże przy każdym skurczu i po godzinie mała już była z nami. Poród siłami natury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :-) dawno sie nie odzywalam gdyz w sobote wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem cholestazy. Na szczęscie to nie było to tylko swędzenie nie wiadomo z czego ;-(.W pon w szpitalu zbadał mnie taki lekarz ginekologicznie że myslalam ze ujrze wszystkie gwiazdy. Następnie miałam usg okazało się ze mam mało wód płodowych a dodatkowo cukrzyca to musze być pod ścisłą kontrolą, więc napewno do porodu zostanę w szpitalu.Gdy lekarz mnie badał to mówił ze 3 cm rozwarcia juz jest i jak pytałam swoja panią gin to mówiła ze koło czwartku, piatku napewno urodze. Koło 12.30 wzięly mnie skurcze takie sobie co 15 co 10 minut. Podłączyli mnie pod ktg to jak to zwykle bywa skurcze zanikły :-)i o 15 zglosiłam lekrzowi ze jednak te skurcze sa zbadał mnie nadal było 3 cm rozwarcia ale kazał mi iść na porodówke tam okazało się ze jest już 5 cm rozwarcia.Zadzwoniłam po męża gdyż mieliśmy mieć poród rodzinny, ale niestety sala do porodów rodzinnych była zajęta, więc musiałam rodzić sama. O 16.10 pożegnałam się z mężem a o 17.35 nasz synek Szymonek pojawił sie na świecie - jak to pielęgniarki powiedziały poród odbył się ekspresowo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZPAKOWANE MAMY NICK------------------data ur.--------waga-----------cm------------imię Ancyk80------------20.03.2013 r.-----3750g-------58cm----------Antoś Karolowa-----------22.03.2013 r.-----3500g-------56cm-----------Iguś Dzidek78-----------22.03.2013 r.-----3000g-------54cm----------Maciej Wendywu----------26.03.2013 r.-----3400g-------57cm-----------Ela Nadziejka mała---27.03.2013 r.-----3340g-------54cm--------Aleksandra kiwoszka-----------27.03.2013 r.----4030g--------59cm-----------Hania Funiak--------------28.03.2013 r.-----2900g-------51cm-----------Iga MniejszaByc-------30.03.2013 r.-----3600g-------55cm-----------Lena ::::Asia::::---------01.04.2013 r. ----3040g--------53cm--------Milenka agalesna-----------04.04.2013 r.-----4100g--------57cm--------Błażej Bożka2930---------03.04.2013 r......3550g---------56cm--- -----Zuzanna Olabia---------------05.04.2013 r.-----3500g--------57cm- ---------Nina 321Mysza-----------07.04.2013 r.-----4190g--------56cm----------Leon Otulka---------------08.04.201 r.-----3720g--------57cm --------Tymon kwietniówka 2013 08.04.2013 r.----2870g--------53 cm---------Hanna andzik1984.........08.04.2013r......3000g........51 cm.........Szymuś dzielna z mielna.....09.04.2013r.-----3410g--------55cm---------Mieszk o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eona, kwietniowka, andzik serdeczne gratulacje...:) Ja powoli zaczynam swirowac.. Spac nie moge, boje sie porodu... Pewnie znowu bd ryczec caly dzien... Eh... Przez polozna bo mi nagadala ze zle jest w tym szpitalu ktory wybralam... I siedzi mi to w glowie... A na koncu dodala ze przeciez nie ma sie czym stresowc... Chyba az tak zle psychicznie sie przez cala ciaze nie czulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc mamusie :) gratulacje dla nowo rozpakowanych mam 🌼 szybkiego powrotu do pelnej aktywnosci i ulozenia sobie wszystkiego jak powinno byc 🌼 my jestesmy w domku, mam wielka nadzieje ze juz do szpitala nie wrocimy, przypaletaly sie nam kolki popoludniami, staramy sie jakos sobie radzic z nimi, chociaz czasami jestem juz zdenerwowana i tak mi zal Malego... do tego ze szpitala najprawdopodobniej przywiezlismy jeszcze katar, ale staram sie myslec pozytywnie, najwazniejsze ze w koncu w domu jestesmy :D A Igus... Igus juz nie spi tylko, ma taki czas ze chce sie rozgladac na boki, poobserowowac... bylismy na spacerku juz i dzis, jak sie obudzi i go nakarmie to zaraz tez wychodzimy :) Kochane ja tez mialam kryzys laktacyjny i polecam, bo napewno nie zaszkodza herbatki laktacyjne, plus herbatka z kopru wloskiego, taka nawet rozpuszczalna z Hippa dla dzieci, teraz mleczko jest, i sie juz unormowalo wszystko bo piersi sa znowu "normalne" a nie nabrzmiale i twarde :) Co do charczenie w trakcie karmienia to moga byc wody plodowe jesli dzieciatko nie bylo odssysane ;) a katarek... nasz synek ma katar ale w trakcie karmienia nie charczy W koncu wiosna! i oby bylo coraz cieplej bo ja chce juz na dlugie spacerki chodzic :) Pozdrawiam Was wszystkie dziewczyny 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny tak szybko rodzicie, że mam wrażenie, że niedługo sama tu zostanę z tym moim terminem na 22. U mnie nic się nie dzieje, a miało być wcześniej. Widzę, że tu nie ma żadnej reguły i lekarze mówią swoje a poród i tak przebiegnie inaczej. dzielna z mielna - gratulacje:) pamiętam jak było ci ciężko pod koniec, tym bardziej cieszę się, że masz już to za sobą:) kwietniówko gratuluję córeczki:) andzik - gratuluję synusia:) eona - Gratuluję i muszę ci powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś:) Miałyśmy ten sam termin a u ciebie już po wszystkim. Jak ja bym tak chciała. Nic nie pisałaś żebyś czuła jakieś zwiastuny, a więc pewnie poszło z zaskoczenia? Chociaż cię nie znam cieszę się twoim szczęściem, bo pamiętam twoją historię, że twój synek jest prawdziwym cudem:) Jednak marzenia się spełniają. Ja teraz czekam na swój mały cud, bo też dużo przeszłam żeby mógł się spełnić, ale tak jak pisze przyszłaMM już dostaję świra. Nie umiem się cieszyć, stresuję się myślą o porodzie, w ogóle jakieś doły łapię... do tego ogólne wyczerpanie i wszystko boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sękowa28
Kochane gratulacje dla kolejnych Mamuś:-) karolowa super, że już w domku jesteście i wszystko zaczyna się układać:-) katarek mam nadzieję też zaraz minie. PrzyszłaMłodaMamo, antonówko ja też wciąż czekam już coraz bardziej nerwowo:-( coraz mniej nas, ale przyjdzie i nasz czas:-) też bym chciała mieć już poród za sobą, przeżyć to i zobaczyć synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e ona, kwietniówka, andzik - serdeczne gratulacje!!!! 🌻 zgadzam się z antonówką, codziennie nowe wieści a u nas dalej cisza ;D karolowa- super ze już w domu jesteście, mam nadzieję że już tam zostaniecie i będziecie się wkońcu cieszyć wspólnymi chwilami ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję nowym mamom!!!Rzeczywiście rozpakowujemy sie w ekspresowym tempie:) Co do charczenia podczas jedzenia, to moja małą zachowuje sie jak mały zwierzak ;) rzuca sie na pierś i wydaje takie odgłosy typu właśnie charczenie, mruczenie itp.W nocy budzi sie 3 razy i je godzine czasu takze 3 h podczas nocy nie spie ale jest ok. Jak długo werandowalyscie dzieci przed spacerkiem? Co do diety to tak sie ograniczalam ze juz chandra mnie łapała. Dziś sobie pozwoliłam i zjadłam 2 krówki, płatki smakowe na śniadanie.Teraz sie boje czy to sie na nas nie odbije.Mam ogromny apetyt.Moglabym jesc i jesc bez konca.Mam ochote wyjsc na spacerek,taka piękna wiosna, ale jeszcze sie nie adaptowalam Niny do powietrza na dworze.Jak długo spacerujecie z maluszkami? Ja mam miedzy karmieniami zazwyczaj 2 godz kiedy małą spokojnie śpi, chociaz dzis budzi sie co godzinke. Dziś w nocy odpadł nam pępek, ale jakaś ropka jest głeboko.W poniedz. mam położną, to zapytam co i jak.Pepka niczym nie odkażałam. Zmykam bo mała sie budzi. Pozdrawiam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaa :)
Witam panie i oczywiście gratuluje... Miałam termin na 10.04 ale małemu sie nie śpieszy, jak nic nie pójdzie to w środe jade na wywoływanie porodu... Lekarka twierdzi że już rozwarcie na 2 i czop już 3 dzień mi odchodzi a malutki siedzi i nie chce wyjść... Pozdrawiam i trzymajcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratulacje mamusiom :) ja nadal w dwupaku ale leze w szpitalu i w pon mam juz wyznaczone cesarskie ciecie wiec juz niedlugo :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ciumkająca
Witam drogie mamy. Napiszcie proszę jak wygląda wasze karmienie. Jak długo trwa, jak często, z jednej piersi czy z obu, jakies przerwy w trakcie jednego karmienia? Moja mała podczas jednego karmienia je z jednej piersi i nawet jej nie oproznia, pociągnie kilka razy i zasypia, za kilka lub kilkanaście min znów się budzi i szuka cyca. U masz dzień to jedno wielkie karmienie z przerwami. Nie naje się raz a porządnie, żeby był spokój chociaż 2 godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje nowym mamusiom:) juz brzuszkow coraz mniej zostalo. dzis wzielo mnie na wspomnienia i zaczelam czytac nasze forum od poczatku;) jest co wspominac- olabia hinski kalendarz nie kłamie masz corcie a na synka musisz popracowac;)(str.13) nie ciumkajaca mij tez tak usypia przy cycu- ja sie wspomagam serkami homo ze sliwkami wedzonymi , rodzynkami, pestkami z dyni. mleko sie robi "pelniejsze" polecila mi to polozna sprobojcie. moj maluch tez zanim zlapie za brodawke, wdaje smieszne odglosy i mam wrazenie ze zaraz mi odgryzie brodawke ;D tak pazernie sie do niej dobiera hehe karolowa dobrze ze juz w domu, oby juz bylo tylko lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ciumkająca
w sumie tydzień temu rodziłam, przez 3 dni miałam twarde piersi niby nawał , a dziś już miękkie flaki. już swiruje, że nie mam pokarmu. jak naciskam pierś to coś tam leci, ale boję się że mi zanika i mała się nie najada. odciagacie pokarm laktatorem dla zwiększenia laktacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nie ciumkajaca i agalesna
dziewczyny, wszystko z waszym karmieniem w normie. to ze piersi sa miekkie nie znaczy ze nie ma pokarmu tylko ze laktacja sie unormowala. a dzidzius zasypia po kilku minutach(pewnie po ok 10) dlatego ze w pierwszych minutach dostaje bardzo duza dawke oksytocyny ktora go usypia. najlepiej jest zmienic pieluszke przed karmieniem, wtedy dzidzius troche sie rozbudzi, zrobi mu sie zimno i bedzie dluzej pil. mozna tez zdjac warstwe ubrania zeby mu bylo chlodniej to tez pomaga. a bajki poloznej o jogurtach ze sliwkami nawet nie bede komentowac bo az wstyd ze personel medyczny jest tak niedouczony. nawet jakbyscie zjadly kostke masla to nie bedzie pokarm tlustszy bo nie ma czegos takiego jak bezwartosciowy pokarm. ps.jestem doradca laktacyjnym i wlasnie karmie mojego noworodka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ciumkająca
Dziękuję pomaranczko, trochę mnie uspokoiłas. Właśnie nakarmilam małą po prawie 6h przerwie:/. Może w ciągu dnia się objadla i zaczęła jak jakiej.Rozbudzanie, czyli przebieranie nie pomaga. Od rana znowu zacznie na cycu wisieć. Ech te nasze słodkie malenetwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) Tym razem witam się już z domu, w którym w zasadzie jesteśmy od piątku :) Musieliśmy się jednak jakoś ogarnąć w tej rewolucji ;) Mamy w końcu jeszcze i starsze dziecko, które także wymagało wiele uwagi po naszym powrocie ze szpitala. Tymcio póki co specjalnie absorbujący nie jest :) Pięknie je, trochę poobserwuje otoczenie i zasypia na jakieś 3 godziny. Ogólnie cudowny dzieciaczek, z którego mamusia jest bardzo dumna :) Powiem Wam, że nie spodziewałam się, że już w poniedziałek zostaniemy rodzicami. Rano zgłosiłam się do szpitala ze swoim skierowaniem w ręce. Myślałam, że chociaż dzień tam spędzę zanim mnie potną. Ale nic z tego :) Pół godziny od zameldowania się w szpitalu zbadał mnie ordynator (swoją drogą super lekarz ;) i stwierdził, że skoro ja jestem gotowa, ciąża donoszona to nie ma na co czekać i narażać nas na szpitalne stresy. 10 minut później już byłam na porodówce, gdzie zajęła się mną bardzo fajna, starsza położna. Dałam znać mężowi, że może wracać do szpitala. Był ze mną przez ponad 2 godziny, kiedy przygotowywali mnie do cc. Bardzo się z tego cieszę. 4 godziny od przyjęcia mnie do szpitala Tymcio był już na świecie. Mąż czekał za otwartymi drzwiami sali operacyjnej. Doskonale więc słyszał pierwszy krzyk swojego synka. Malucha zobaczył w zasadzie od razu po jego przyjściu na świat, uczestniczył w mierzeniu, ważeniu i badaniu. Cały zabieg był ok. Trochę mieli problem z ustabilizowaniem mi ciśnienia na początku, ale potem poszło gładko. Pierwsza noc po cc oczywiście była dla mnie straszna, bo wiadomo ból, unieruchomienie, niewygoda. Spać nie mogłam wcale. Ale stwierdziłam, że to dobry czas, by przygotować ciało do wstania na następny dzień. Wiedziałam, że muszę się przełamać i pokonać ból. Zaczęłam się kręcić na boki, ćwiczyć nogami i jakoś poszło. Następnego dnia wstałam bez większego problemu. Od razu też starałam się jak najwięcej ruszać i zajmować Tymciem. W pierwszej dobie sporo pomagały mi jeszcze położne, ale potem już synka nie oddałam :) Wracał na oddział noworodkowy tylko na poranne ważenie :) Mieliśmy czas uczyć się siebie, uczyć się przystawiania do piersi itd. Po 3 dniach było już całkiem ok. Bardzo dobrze się rozumiemy już :) Ogólnie dziewczyny powiem Wam, że jestem nieziemsko zadowolona ze wszystkiego: z przebiegu porodu, z opieki szpitalnej i oczywiście z powtórnego macierzyństwa. Rodziłam w szpitalu, w którym nie pracuje moja lekarka, ale kompletnie tego nie odczułam. Lekarze byli ok, zwłaszcza ordynator, który naprawdę dobrze prowadzi swój oddział. Ale najbardziej pozytywnie zaskoczyły mnie położne. Zarówno te z oddziału położniczego jak i neonatologicznego. W sumie kilkadziesiąt kobiet. Wszystkie ok, a większość naprawdę fantastyczna. Jednego złego słowa nie mogę powiedzieć na nie. Pomocne, miłe, uprzejme, służące radą. Naprawdę jestem bardzo, bardzo zadowolona ze szpitalnej opieki. Więc dziewczyny, zwłaszcza te, które jeszcze nie rodziły, nie przejmujcie się zanadto krążącymi opiniami o szpitalu (ten, w którym rodziłam ma raczej średnie). Wybaczcie, że tak dużo o sobie, ale jestem tak pozytywnie naładowana i zadowolona ze wszystkiego, że chciałam się z Wami tą radością kochane podzielić. Czuję się super, goję się bardzo dobrze, jestem już niemal w pełni sprawna. Przerabiam teraz nawał pokarmu, więc piersi od piątku twarde, bolesne itd, ale malutki dobrze sobie z tym radzi. Ufam mu, że wie co robi i na razie dobrze na tym wychodzimy :D Foto naszego synusia posłałam wczoraj wieczorem na naszą pocztę. A teraz starczy o sobie :) W następnym poście odniosę się do tego, co na naszym forum się dzieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otulka bardzo fajne włoski ma ten Twój dzieciaczek:) słodziak. Twoje słowa dodają otuchy przed porodem:) Ja to już też fiksuje od tego czekania.. dziś noc miałam dosyć nie przespaną:/ bolał brzuch jak na okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×