Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pelargonia Sierpniowa

Teście mają gdzieś moje dziecko. Smutno mi.

Polecane posty

Gość kocciarrrrka
przeciez to jest standard ze zawsze się bardziej lubi babcie od stronymamy. juz nie pamiętacie? większośc wnucząt woli do babci - mamy swojej mamy jeżdzić. a dlaczego woli bo własnie im bardziej zależy na dzieciach córki. Tak to juz jest. oćżywiście zawsze są wyjątki, ale reguła jest taka jak napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jollaaa
moi rodzice nie żyją, a teściowa ma nas daleko w d..., do dentysty , fryzjera, ginekologa chodzę jak mąż wraca z delegacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczną sytuację
kociarka - ja to rozumiem, ale jak można to tak jawnie okazywać, dyskryminować inne dziecko. Dlatego że jest od syna nie od córki a co ono inaczej myśli?Inaczej czuje?Inny ma smak , że jemu nie trzeba ciasteczek wypiekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teoretycznie
Preferowanie dzieci corki jest uwarunkowane ewolucyjnie. Po prostu ja jako matka moge byc pewna, ze corka jest naprawde moja, a znowu corka jest pewna swoich dzieci. Czyli wiem, ze moje wnuki od strony corki na pewno maja moje geny. Bo co do ojcostwa syna nie mozna byc pewnym.... Tyle teorii, co oczywiscie nie oznacza, ze ludzie powinni sie tak zachowywac! W koncu zyjemy w spoleczenstwie i oprocz natury, mamy jeszcze kulture, ktore reguluje nasze zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak w teorii
Preferowanie dzieci corki jest uwarunkowane ewolucyjnie. Po prostu ja jako matka moge byc pewna, ze corka jest naprawde moja, a znowu corka jest pewna swoich dzieci. Czyli wiem, ze moje wnuki od strony corki na pewno maja moje geny. Bo co do ojcostwa syna nie mozna byc pewnym.... Tyle teorii, co oczywiscie nie oznacza, ze ludzie powinni sie tak zachowywac! W koncu zyjemy w spoleczenstwie i oprocz natury, mamy jeszcze kulture, ktore reguluje nasze zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalum!
mam to samo, olałam starych durniów, moja córka jest piękna i mądra, teściowa próbuje się nią chwalić, a ja ją gaszę na każdym kroku... teraz(!) (córka już duża) domaga się jej zdjęć do portfela, by ją pokazywać znajomym. niech wypierdala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicKicKic
Moja babka też nie uznawała mnie jako wnuczki, choć nigdy jej nic nie zrobiłam. Za to miała dwóch wnuków od strony swoich córek. Im dawała pieniądze, rozpieszczała, nie wstydziła się chwalić nimi do mojego ojca, wiedząc że jego dzieci (czyli mnie i siostrę) olewała. Tak jest do dziś. Ona dla mnie nie istnieje, nie ma dla mnie Dnia Babci i dziadka, ja nie wiem kim jest dziadek i babcia choć mam 30 lat. Niestety dziadków od strony mamy nie poznalam, wcześnie umarli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Preferowanie dzieci corki jest uwarunkowane ewolucyjnie." Matka mojego partnera ma dwóch synów a też preferuje wnuki od jednego. Dodam, że i tego drugiego syna woli bardziej niż mojego S. Synek ma 4 lata przez ostatnie dwa nie dostał od babci nic. Wcześniej na Boże Narodzenie paczkę używanych, za małych ubranek. Ostatnio powiedziała, że kupi mu na urodziny rower - jestem w szoku. Kobieta jest zamożna i rzeczy jakie funduje dwójce pozostałych wnuków to np: kurs prawa jazdy, skuter itp... nie wspominając o ubraniach, wyjazdach wakacyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczną sytuację
Dziewczyny jeśli ja bym kiedyś miała wnuki i może z jednym czułabym się bardziej związana to zrobiłabym wszystko aby tego nie odczuł ten drugi. Przecież jak mojego syna widzą tak rzadko to mogą poudawać dla niego, po to by mu przykro nie było a nie że jeden jest niunia a drugi Tomek, jednego obrazki wiszą a drugiego rzucone w kąt itd, itd U mojej teściowej zawsze są lody rożki, które lubi tamten, nigdy nie kupiła lodów pod gust mojego syna i dzisiaj będąc u niej jechalam do tesco po lody i kupiłam dla wszystkich, nie umiałabym dać tylko mojemu synowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuhrjiwrreuijhuhru
Tamci są blisko rodziców i im sie nalęzy a wy daleko więc tylko z doskoku :) norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pelargonia Sierpniowa
ech, ciężko to zrozumieć. Właśnie, mogliby chociaż poudawać, żeby dzieociom ani Nam nie było przykro. Synek jest jeszcze mały, ale czas szybki płynie. A ja czuje do nich coraz większe zniechęcenie, żeby nie nazwać tego inaczej :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołączę sie do tematu- mam taką samą sytuację, nasza dziewięciomiesięczna córka jest pierwszą wnuczką, jedyną i najprawdopodobniej rodzeństwo Męża dzieci mieć nie będzie (ale to akurat najmniej ważne w tym momencie). na początku byli przeszczęśliwi,że dziecko się urodziło. Teraz potrafia przez miesiąc nie odezwać sie z zapytaniem co u Małej, obrażają się o wszystko itp.,rozpowiadają nieprawdę w rodzinie,że ja nie pozwalam im przyjechać do wnuczki ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja córka z rana
Babcie będą bardziej związane z wnukami od strony córki bo córka to krew i kość samej babci więc bliższa więź natomiast dzieci syna są według babć wychodowane w brzuchach obcych kobiet (synowych) więc same wnuki nie są już tak bliskie pomimo że to też geny syna a więc i dziedków od strony ojca dziec (wnuków). To stereotypy i mentalnośc kobieca na którą często nie ma rady .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pelargonia Sierpniowa świetnie Ciebie rozumiem, Moi teściowie "udają" przez krótki czas, potem na nowo chryja. Dla mnie niestety jest to odwzorowanie historii z ich rodziny, gdyż teściowa wiecznie drze koty ze swoją dziewięćdziesięcioletnią matką i jak Mąż był mały to też były nieustanne historie z tym,że babci nie uznaje jego i rodzeństwa za wnuki, a pozostale tak.I tak wkoło Macieju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczną sytuację
No ja to rozumiem, że córka, że krew z krwi a ja to obca, ale dlatego napisałam pewne pozory dla przyzwoitości powinni zachować, chociaż ja uwazam że wnuk to wnuk, dziecko to dziecko i powinna też kochać dziecko syna a przeciez to tak niewiele trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochemismutno
Ja tez jestem taka olewana wnuczka i tak samo w przeciwienstwie do mnie ukochana wnuczka jest dziecko corki babci. Nie mam z babcia kontaktu od kilkunastu lat. Ona nigdy tez nie probowala sie ze mna skontaktowac, a kontakt sie urwal bylam dzieckiem. Po prostu nigdy jej nie obchodzila. Dla mnie to jest patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochemismutno
* obchodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczną sytuację
Ja od strony ojca jestem jednym z 4 wnuków ale ta właśnie babcia wyszła powtórnie za mąż i ma kolejne wnuki od swojego męża, o których więcej rozmawia niż o swoich:) Mnie to nie przeszkadzam, mieszkam 400 km od niej, nigdy nie byłyśmy zżyte - dla babci od mojej mamy już jestem jedyna bo wnuk (mamy brata syn) jest za granicą, zostawił żonę z dzieckiem i do nikogo od kilku lat się nie odzywa a wcześniej to bardzo sporadycznie. ALE!!!Jak byliśmy dziećmi traktowała nas równo, jego nawet czasem lepiej bo był starszy i np dostał motor po dziadku jak dziadek zmarł, nie miało wtedy znaczenia, że on jest od "obcej kobiety" więc nie zawsze tak jest. Oj rozpisałam się ale jak już pisałam latem temat mnie porusza jakby na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczną sytuację
Trochemismutno a masz jeszcze drugą babcię?Jak z drugą układają się stosunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochemismutno
Druga jest chora i jest w zlym stanie, ale do czasu choroby bardzo o mnie dbala i troszczyla sie. Teraz to ja i moja rodzina troszczy sie o nia. A z babcia od strony ojca nie zamierzam sie nigdy kontaktowac. W kazdym razie nie wiem, jak mozna nie interesowac sie wlasnymi wnukami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczną sytuację
No to chociaż jedna babcia się Tobą interesowała. Ja wiem, że jak moja teściowa zachoruje to ani córka ani wnusio ukochany nie zajmą się bo po prostu są egoistami, charakterki po teściu ( a o teściu już kilka zdań napisałam - człowiek BEZ UCZUĆ)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as;mklskxnvndf
A co ja mam powiedziec jak wlasny ojciec tak olewa nasze dziecko- jak u was dziadkowie. U nas babcia to juz w ogole... od strony bylego meza... nic, zero zapytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczną sytuację
Ja tego nie rozumiem, po prostu. Mówią, że wnukom nawet bardziej dziadkowie poświęcają czas niż własnym dzieciom bo już mają ten czas, bo już nie lecą w pogoni za karierą...Faktycznie moi rodzice więcej atrakcji zapewniają mojemu synowi niż zapewniali mnie ale ja to rozumiem, są emerytami więc mogą i chcą się poświecić ale moja teściowa od wielu lat też nie pracuje a uczucia przelała tylko na jednego wnuka ( a ma dwóch więc wcale nie musi tak wiele rozdzielać tych uczuć)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam identyczna sytuacje- u mnie dokladnie to samo.moi rodzice mieszkaja daleko,ale moja mama smieje sie,ze czesciej widzi Nine,niz tamta babcia mimo,ze dzieli nas pol Europy. Tamta siedzi w domu caly dzien, ma pania od sprzatania,pania od ogrodu,owszem,proponuje czasem,zebym przyszla do niej,to sie Nina pobawi w ogrodzie na powietrzu,ale wiadomo,duzo bardziej robilo by mnie,gdybym mogla ja zostawic i ugotowac spokojnie obiad czy zrobic zakupy,a tak siedze w tym ogrodzie bawiac sie caly dzien z dzieckiem, wszystko fajnie,ale kosztem niezrobionych zakupow i nieugotowanego obiadu , a przeciez nie powiem,ze nie,bo nie chce,zeby sobie myslala,ze ograniczam jej kontakty z wnuczka. niestety,po 3 latach jeszcze nie zakumala,ze naprawde zalezy mi na jej bliskosci z wnuczka,bo to w koncu jedyna babcia,ktora ma na miejscu.Moj maz teraz sie juz porzadnie wkurzyl i powiedzial,ze zapyta swoich rodzicow jak wroci z delegacji,dlaczego znowu zabieraja tamtego nad morze i kiedy zabiora nasza corke. szkoda,ze nie bedzie mi dane uslyszec odpowiedzi na to pytanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę,że jest nas więcej w takiej sytuacji. Ja staram się o tym za dużo nie myśleć, nieczego od teściów nie oczekiwać, żyć swoim zyciem, cieszyć się macierzyństwem. Aczkolwiek czasem przemknie myśl,że przykro iż dziecko jest dla nich elementem dziwnych rozgrywek teściów. I obawa jak dalej będa wyglądać stosunki wnuczki z dziadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I własnie w taki oto sposób robi się największą krzywdę własnym dzieciom/wnukom. Ja od 30 lat słysze że brat się lepiej odemnie uczył zna języki jest bardziej samodzielny to słysze od rodziców a od babci że kuzyn ma takie cudne dzieci że mogłam tak jak on uczyć się języków bo on przecież zna 5 języków. Więc takie są konsekwencje postępowania rodziców i babci że jak brat lub kuzyn mają przyjechać to mam tyle spraw do załatwienia i to koniecznie dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lempira- tez staram sie lagodnie do tego podchodzic,nie buntowac sie juz- juz,bo byl czas,kiedy w ramach owego buntu nie chodzilam do tesciowej wcale,jednak widzialam,ze mezowi jest przykro-zacisnelam zeby,bo w koncu to jednak babcia i nie chcialam,zeby corka wyczuwala jakies zle "fluidy". napiecie jednak narasta wlasnie wtedy,kiedy po raz kolejny zabieraja tamtego na wakacje,kiedy po raz kolejny on u nich mieszka po 2-3 tygodnie,bo zachorowal,a szwagierka nie ma czasu sie nim zajac (kit z tym,ze nie raz ja przyuwazylam w tym czasie,jak siedzi na facebooku, komentuje zdjecia kolezanek czy dodaje linki do jakichs bzdurnych artykulow). jedno co mnie cieszy,to to,ze cale wychowanie corki,to jaka jest mozemy zawdzieczac tylko sobie,bo nikt poza nami nie przebywa z nia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam identyczną sytuację
Agata - moi tescie też za tydzień jadą nad morze z tamtym wnukiem. Na weekend tylko ale z moim nigdy nigdzie nie byli. Ktoś pisał, że to dlatego że są daleko - ale po 1 to niecałe 100 km, można wsiąśc z pociąg, w auto ale się nie chce im a po 2 my mieszkaliśmy w jednym mieście, dopiero jak mały miał 3,5 roku wyprowadziliśmy się i wtedy też sytuacja była taka sama...Wpadamy np do teściowej na kawę a ona wraca z drugim wnusiem ze spacerku z zabawką (pamiętam wtedy do był nadmuchiwany spiderman)Mąż się pyta dlaczego jeden, wiedziała że przyjedziemy na kawe i wiedziała, że syn (miał ponad rok) bedzie chciał się pobawić a tamten wiadomo nie odda. No bo ona nie pomyślała, no jak można nie pomyśleć...takich sytuacji było naprawdę bardzo dużo,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AgataHa i o to chodzi z tym wychowaniem. Ale tez mi przykro jak słysze niektore teksty, rady, komentarze. Dziecko jeszcze malutkie, ale jak będzie większe i będzie więcej rozumieć to się zrobi problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam identyczną sytuację- jest coś w tym,ze można by wymieniać i wymieniać sytuacje, w ktorych było nam bardzo przykro. Czy te teściowe nasze sie zmówiły i robią to złoslwie czy nie zdają sobie z tego sprawy ;-)? Moj hit- teściowa przychodzi do mojej córki,noworodka, w listopadzie daje prezent na gwiazdkę, maskotkę i od progu mowi,ze babci nie stac na nic innego,bo ma wydatki i tak dalej. A za chwile mowi, ladna mam torbe? kupilam sobie w gino rossi,kosztowala 550 zl ;-).smiac mi sie chcialo Ale ja mam takie podejscie,ze nie oczekuje od nikogo prezentow i kupowania czegos dla dziecko.To czego nasze dziecko potrzebuje zapewniamy mu sami. Ale w sumie to mogla tego tesciowa nie mowic, prawda ;-)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×