Jestem bezrobotny a moja dziewczyna ciągle pyta, czy coś znalazłem

Dlaczego chcesz ją zatrzymać? Podoba ci się bycie z kobietą, która cię nie szanuje? Założę się, że gdybys teraz znalazł pracę to od razu zmieniłaby do ciebie nastawienie, bo miałbyś pracę i kasę. Jak mój narzeczony stracił pracę to mu pomagałam wysyłać CV, namawiałam by chodził na rozmowy rekrutacyjne, wspierałam, nigdy bym się nie zachowała jak twoja dziewczyna.

nie szanuje go, bo pyta się czy znalazł pracę? Masz ty chyba zryty beret. Facet bez pracy to dno. Jak się skończy kaska od rodziców, to z czego się utrzyma?

o, i przypomniało mi się coś z mojego ogródka, sprzed kilku lat. zanim zaczełam być w moim chłopakiem, spotykałam się z facetem niemal idealnie w moim typie: zabawny, inteligentny do tego przystojny (dokładnie taki, jacy mi się podobają), bardzo zainteresowany, wręcz zajarany moją osobą a jeśli do tego patrzeć materialistycznie: z pracą, dobrym samochodem, swoją kasą, domem po rodzicach itd. więc miodzio, patrząc tak, jak oceniacie kobiety. ale jednak nie było tego czegoś... a zaraz potem mój obecny facet - wtedy chyba bez pracy, na utrzymaniu rodziców, nie w moim typie. ale ta osobowość :) tego "byłego" spotkałam niedawno - ma już dwa samochody, wygląda jeszcze lepiej niż kilka lat temu, chyba nawet planuje ożenić się ze swoja obecną dziewczyną. i co? patrzyłam na niego i smiałąm się w duchu, jak to śmiesznie się czasem układa i jak wspaniale, że nie brnęłam w to dalej. bo może dziś nie byłabym z moim facetem, który ideałem nie jest ale dla mnie jest kimś, kogo nie zamieniłabym na żadnego innego. i takich dziewczyn jest więcej, sporo, serio. tylko może nie szukaj ich po klubach :p chociaż sama mam koleżanki - singielki, które po klubach śmigają, bo lubią tańczyć a nie po to, zeby wyrywać i mają naprawdę fajnie poukłądane w głowie :) powodzenia więc! :)

i postawiła warunek - jak do sierpnia nie znajde roboty, rzuci mnie

i dobrze, weź się za siebie

my juz jestesmy 6 lat po ślubie,zdarzały sie takie sytuacje niejeden raz i nie dwa,że Misiek nie miał pracy,ale dawaliśmy radę,ja także byłam bez pracy,jakis tam czas,wiecie co,to wcale nie jest powód,żeby drugą osobę tak traktować,wychodzi właśnie w tych momentach,czy jest się ze sobą na dobre i żłe,czy tylko na dobre,heh,i własnie tak najłatwiej,cos zaczyna sie pieprzyć,to do widzenia,i dziwia się wszyscy skąd tyle rozwodów!!!!!!!!

ta jego dzieczyna pewnie tak jak moja znajoma starzy wszystko organizowali raz dwa i stad taka

bominika ale czy Ty czytałaś w ogóle co autor napisał? tu nie chodzi o tymczasowy brak pracy, przerwę itd. chodzi o to, ze gość ma 29 lat i dotąd pracował 1ROK! a teraz twierdzi, ze nie moze znaleźć pracy w ogóle. dziewczyna ma rację, że dopytuje i stawia ultimatum, bo jeśli mają cokolwiek razem stworzyć to chyba dobrze byłoby, żeby z obu stron była chęć budowania. a od siedzenia w domu za kase rodziców nikt się jeszcze nie usamodzielnił. ja też nie chciałabym byc z leniem i leserem, który przed 30 nadal jest na garnuszku u rodziców. żeby chociaż dorabiał jakkolwiek.

polecam wystawić swój anons na http://top-ogloszenia.net/Praca-11. ja tak właśnie zrobiłem i odezwało się do mnie kilku pracodawców.

Daj sobie spokój z nią. Człowieku rób to co chcesz sam dla siebie i już. Olać kobiety same problemy z nimi. Mówię Ci to. One same nie wiedzą czego chcą. Co innego mówią, co innego robią, co innego myślą.

Nawet gdyby poszedł do pracy fizycznej to też będzie gadka wstyd bo mgr.