Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mania23

Czy są tu kobiety które miały w czasie ciąży rzucawkę lub stan przedrzucawkowy?

Polecane posty

Gość Livien
Dość długo tutaj nie zaglądałam, ale melduje się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam stan przedrzucawkowy. U mnie jedyne co było to opuchnięte nogi a później mi twarz puchła. Dzwoniłam do lekarza ale pani w rejestracji stwierdziła że to jest dziwne że puchnę bo nie ma jeszcze ciepło i nie umówiła mnie na wizytę bo stwierdziła że wytrzymam do kolejnej. I jak pojechałam na wizytę to miałam ciśnienie 170/100 i dostałam skierowanie do szpitala i kolejnego dnia rano miałam cc. Dziecko już było też napuchnięte i mały nie oddychał musieli mu podawać tlen. I jeszcze lekarz prowadzący miał pretensje że tak długo czekałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Mania 23 ja byłam u hematologa w prywatnym gabinecie- nie była to przychodnia. Dostałam od swojego ginekologa jakby skierowanie że podejrzewa ten zespół. Dziewczyny chyba nie długo będę musiał z wami się pożegnać na jakiś czas bo dostałam propozycję pracy w norwegi. Mam mętlik w głowie- muszę wszystkie plany z dzidziusiem odłożyć na później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia-- nawet nie wiem co Ci radzić :/ a na ile czasu ten wyjazd?? rozumiem , że z mężem byś pojechała bo z tego co pisałaś on tez wyjezdza?? na pewno kazda decyzja ma swoje dobre i złe strony, ale o tym wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj liliana-- najgorsze ze lekarze często lekceważą nasze objawy i dolegliwości. zaglądaj do nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Mania 23 nie wiem na ile mam wyjechać- muszę odłożyć plany z dzidziusiem i może kolejnymi badaniami. Jutro mam wizytę jak przyjadę to zaraz napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety u mojego lekarza panie w recepcji są mądrzejsze od niego i dlatego tak się stało ze dostałam ten stan przedrzucawkowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Hej dziewczyny jestem już po wizycie, opiszę wam szczegółowo może coś wam to pomoże. Najpierw byłam w poradni genetycznej profesor zrobił wywiad czyli czy w mojej lub męża rodzinie były poronienia i dał skierowania na badania: kariotypy, mutacje nie powiedziałam mu że na mutacje dał mi skierowanie hematolog. Wyniki za cztery tygodnie. Potem miałam wizytę u hematologa- wyniki już czekały Miałam zbadane: mutacje, morfologia, białka specyficzne (homocysteina), czynniki krzepnięcia (czynnik VIII), koagulologia (czas i wskaźnik protrombinowy, INR, współczynnik APTT, fibrynogen, antytrombina, D-dimer, czas częściowej tromboplastyny po aktywacji), autoprzeciwciała jądrowe (p/c jądrowe ANA, p/c dsDNA), trombofilia (białko C i S, wolne białko S, współczynnik APC-R) przeciwciała przeciw kardiolipinie IgA, IgM, IgC oraz przeciwciała przeciw B2 glikoproteinie IgM i IgG

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Hematolog wie co mi jest i już nie muszę czekać na wyniki z poradni genetycznej. Rozpoznanie to homozygota typu mutant C677T. Jest to mutacja która przyczynia się do licznych poronień, rzucawki lub uszkodzenia płodu. Jej łagodniejsza wersja to heterozygota. Mogę starać się już o dziecko leczenie polega na tym ze ma już zacząć brać kwas foliowy 5mg/dobę. Jak zajdę w ciąże to mam zrobić badania homocysteine, wolne biała S, D-diner, morfologie, dobową utratę białka i zaraz się zgłosić do hematologa. Po wynikach stwierdzi o wprowadzeniu heparyny w odpowiedniej dawce. Wizyty co 3 tygodnie bo trzeba kontrolować poziom heparyny czy czasami nie trzeba zwiększać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Hematolog powiedział mi że jak straciłam pierwsze dziecko to zaraz powinnam mieć robione badania w tym kierunku. Powiedział mi że teraz wie co jest i powinno być dobrze.Więc jestem bardzo zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Jeszce jedno jak na razie nie będę starała się o dzidziusia to wizyta za 3 miesiące bo muszę być pod kontrolą- zrobić badania homocysteine, D-dimer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!! Przez przypadek trafiłam na wasz topic i zaczęłam czytać. Temat jak najbardziej mnie dotyczy, też miałam zatrucie ciążowe i stan przedrzucawkowy. 2,5 tyg temu urodziłam synka w 36+2tc(porod indukowany) i im więcej czytam o zatruciu ciażowym tym bardziej jestem wdzięczna losowi, że udało mi się donosić ciażę do 9 miesiaca. Mały miał drobne problemy zdrowotne z powodu leków jakie mi podano przed i podczas porodu ale już jest ok i jestesmy w domku. Lekarz na pytanie o nastepne dziecko powiedział mi, że to moja decyzja i moje ryzyko. Chciałam się starać w przyszłym roku o drugiego maluszka ale w tej sytuacji sama nie wiem. Miałam mega ciężką ciążę od samego początku i boję się że druga będzie taka sama albo i gorsza i będę musiała urodzić jeszcze wcześniej. Podczs pobytu małego w szpitalu napatrzyłam się na wcześniaki z 6,7 mies ciąży i to jak cierpią i rodzice razem z nimi. nie chciałabym tego jeszcze raz przeżywać. Trzymajcie się ciepło :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekam na wiosnę--- Witaj na topiku :) zapraszam do dyskusji. Cieszę się, że wszystko u Ciebie dobrze się skończyło i oboje jesteście z maluszkiem zdrowi. wszystkie stoimy tu przed dylematem co dalej.. Mnie też lekarze bardzo nastraszyli kolejną ciąża.. Już w sumie to w tym roku minie 5 lat jak tak się zastanawiam czy starać się czy nie. I w tej chwili decyzja jest taka, że w tym roku po wakacjach planujemy się starać. To w sumie jest już ostatni dzwonek i nie ma na co czekać, jeśli mamy mieć drugie dziecko, to lepszego momentu już nie będzie. Ja tak czy inaczej będe sie bała i nic tego nie zmieni nieststy.. choć teraz juz wiem z czym to się je.. więc ta "wiedza" działa jakby na korzyść bo wiem na co uważać. Moja cała ciąża też przebiegała z problemami, 2 miesiace byłam w szpitalu. A co dokładnie działo się u Ciebie?? Na pewno warto porzadnie sie przebadać przed kolejną ciąza i znalesc dobrego gina.. ale to nie takie łatwe. W każdym razie zaglądaj do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia-- cieszę się, że wiesz co i jak, teraz lekarze będą już wiedzieć jak zadziałać by wszystko pomyślnie się skończyło. Dziękuje, że tak szczegółowo wszystko opisałaś. jesli można tak powiedzieć to zazdroszcze Ci, że trafiasz na takich spoko lekarzy którzy robią co trzeba. Ja nie mam puki co tyle szczescia.. i nie wiem co mam robić. jestem zmęczona juz tym lataniem po lekarzach. Super Cię ten lekarz przebadał.. o takiej ilości badań to ta hematolog mi nawet nie wspominała.. wspomniała tylko o przeciewciałach antyfosfolipidowych ale nawet na nie mi skierowań nie dała.. Zrobiła mi tylko takie podstawowe jak fibrynogen, INR, APTT, czas krzepnięcia.. teraz jak byłam to dała jeszcze na d-dimery i homocysteine. i tyle. Margolcia a gdzie wykonywałaś te badania?? w zwykłym laboratorium czy w jakimś konkretnym, w jakims instytucie itp, Bo hematolog powiedziała mi ze szczegółowe badania w kierunku czyli te w kierunku mutacji i w kierunku trombofili to w Warszawie (tu mieszkam) mogę wykonać tylko w instytucie hematologii. Ze nawet jak by mi dala skierowanie to tam mi nie zrobia bo tylko lekarz z tego instytutu może je zlecić :( a tam czeka się ponad poł roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23 - miałam problem nie tyle z zajsciem co z donoszeniem ciaży. Na koncie mam jedno poronienie w 8tc (beta hcg nie rosła jak powinna, zarodek byl bardzo maly bez widocznego echa serca, plamiłam cały czas aż zrobil się z tego krwotok) i kilka udokumentowanych ciąż biochemicznych (pozytywna beta hcg, brak zarodka na usg po czym spóźniony okres). Lekarze mówili, że zarodki żle zagnieżdżone - średnio w to wierzyłam bo to się może zdarzyć raz czy dwa a nie tyle razy pod rząd. Badania wychodziły mi prawidłowo w końcu lekarz wysłal mnie na badanie hsg (drożności jajowodow i obejrzenia jamy macicy w celu zlokalizowania ewentualnych polipow) Badanie nic nie wykazało a ja w cyklu nastepnym zaszlam w ciaze. Beta przyrastała prawidłowo była więc nadzieja, ze tym razem bedzie inaczej. Na plamienia dostałam dupthaston, sytuacja ustabilizowała sie i wkrotce zobaczyłam na usg serduszko. Od 7tc zdarzały się jednorazowe skoki ciśnienia (raz w tygodniu, raz na 2 tygodnie) 135/85 + okropne bóle głowy. Dla mnie to było już wysokie cisnienie gdyz jestem niskocisnieniowcem i moje cisnienie to max 110/70. Lekarz już wtedy mi powiedział, ze skoro takie incydenty zdarzają się już w 1 trym to może być z tym problem pod koniec ciazy. Od 20tc zaczęły się twardnienia brzucha po kilkadziesiąt razy na dobę. Wizyty na pogotowiu co najmniej raz w tygodniu zwolnienie lekarskie i nakaz lezenia do końca ciązy. Od 6 miesiaca ciąży cisnienie nie schodziło poniżej 135/85. Od 30tc zaczęły się obrzęki, twarzy, dłoni i stóp, łydek. W 34tc wylądowałam w szpitalu bo ciśnienie wymykało się spod kontroli, na szczęcie udało sie ustabilizować lekami. Było wysokie ale juz bardziej nie rosło w 36tc doszedł bialkomocz i nagle cisnienie skoczylo do 170/120. Lekarz prowadzacy powiedział: rozwiazujemy ciaze. Miałam miec cesarkę ale po podaniu epiduralu cisnienie mi spadlo i lekarz powiedzial ze podlaczamy oksytocyne i sprobujemy urodzic sn. Kilka godzin pozniej pojawil sie na swiecie moj synek. W pierwszej minucie dostal 7 punktow w 5minucie 8. Ciężko oddychał i był straszkie osowiały, nie ruszał się zbytnio i zamiast płakać jęczał. Zabrali go na obsterwację, podali tlen i jego stan polepszał się z godziny na godzinę. Wszystkie jego problemy zdrowotne były związane z lekami jakie mi zostały podane, żeby zapobiec wylewowi krwi do mózgu. Kilka dni pozniej moglismy go zabrac do domu i to byl najszczesliwszy dzien w moim zyciu :). O czymś takim jak zatrucie ciazowe nigdy wczesniej nie slyszalam. Nikt z rodziny i znajomych nie mial tego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Mania 23 ja robiłam te badania w gdańsku w laboratorium kliniki. Ja też się cieszę że wiedzą co mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Już mam dosyć tego forum!!! Wypadam stąd!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margolcia-- napisz mi jeszcze proszę, czy miałaś badnia w kierunku wszystkich tych mutacji?? chyba sa 3 o ile sie nie myle, dziekuje Ci za pomoc to dla mnie bardzo ważne i cenne informacje. Nie chce juz dawac się zbywac.. idę do internisty. Powiem co i jak, niech mi powie gdzie mam sie udac, moze na niektore badania internista mi wystawi skierowanie. Moze powie mi gdzie państwowo poza tym istytutem hematologii mogę je zrobic. Margolcia a co z wyjazdem, zdecydowałaś już??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekam na wiosnę-- ciąża ze stanem przedrzucawkowym to moja druga ciąża, pierwszą też straciłam (poronienie zatrzymane). Może w naszym przypadku jest jak u Margolci?? poczytaj sobie o tym co lekarz zalecił jej przebadać. Moim zdaniem te sytuacje tj straty ciąży i stan przedrzucawkowy/rzucawka sa bardzo powiazane. Mi ginka kazała isc do hematologa i przebadac sie pod kontem zespołu antyfosfolipidowego. Juz jestem po wizycie ale hematolog nie dała mi rzadnych konkretnych wskazówek i skierowań. Stwierdziła tylko ze taka diagnostykę prowadzi Instytut hematologii w Wawie. A tam czeka się poł roku :( skąd jesteś?? coś Ci lekarze mówili o jakiś badaniach etc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23 - jestem z woj Lubelskiego ale 2 lata temu wyemigrowalam na stale z Polski. A Ty planujesz zaczac starania o dzidzie? Trafilam bedac w ciazy na swietnego lekarza ktory mnie poprowadzil. Musze sie do niego umowic na wizyte po pologu i wowczas zapytam czy i jakie badania powinnam zrobic. Mam sporo czasu bo chcielismy zaczac sie starac w przyszlym roku, po roku od porodu. (lekarz mi mowil ze nalezy odczekac co najmniej rok od momentu gdy cisnienie po porodzie sie ustabilizuje i zniknie bialkomocz - u mnie tydzien po porodzie wszystko jak reka odjal i cisnienie mam 110/70). Chociaz jakbym wiedziala, ze znowu czeka mnie gastoza to nie zdecydowalabym sie na druga ciaze. Teraz mialam duzo szczescia, nastepnym razem moze byc inaczej. A co Wam lekarze mowili? Jak dlugo trzeba odczekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolcia27
Hej dziewczyny złapał mnie dół. Siostra była u ginekologa i mówiła mu co mi dolega-kazał teraz starać się o dziecko.Siostra i mama mówią że mam starać się aja nie mam pracy i mój mąż też. Serce mi pęka bo bardzo chcę dzidziusia ale wiem że mnie nie stać finansowo. Jak patrzę na siostrę a mieszkamy razem- widzę jej radość to idę do mojego mieszkania się wypłakać w samotności. Nikt mnie rozumie- teraz nie długo jest rok od śmierci Lenki. Siostra mnie nie rozumie ma dziecko drugie w drodze, prace a jak straciłam wszystko. Żeby ona się spytała jak ja się czuję, pocieszyła to nie mówi mi że ja się obrażam-ale ja po prostu jej unikam bo jak widzę jej brzuszek to serce mi pęka. Wiem że narzekam ale jest mi bardzo ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia-- przykro mi bardzo, że tak u Ciebie to wszystko wygląda :(, że wszystko tak się na raz złożyło :( Nie dziwię Ci się, że unikasz siostry.. tym bardziej, że mam wrażenie nie rozumie ona Twojej sytuacji i zachowania. Od tych wszysttkich złych doświadczeń minęło mało czasu i powinna się wykazać większym zrozumieniem względem Ciebie. Co do pracy.. to też nie jest to przecie ż taka prosta sytuacja. Wiadomo, ze finanse tez są ważne bo z czegoś trzeba zyc.. ale chodzi też o Twój spokój, bedąc w ciązy nie możesz się przeciez zamartwiać wszystkim naokoło. Nie wiem naprawde co Ci nawet napisać :( Ale rozglądasz się za pracą?? Może uda się coś szybko znaleść.. Napisałaś, że jeszcze chcesz i tak około 3 miesiące czekać ze staraniami.. może w tym czasie czasie uda Ci się coś znaleść i popracujesz wtedy tak by minął okres próbny i zaczniesz starania.. Ja wiem, ze nie to samo co umowa na czas określony.. ale to i tak lepsze niz nic.. masz platne zwolnienie i potem macierzynski teraz juz wydluzony do roku. Potem wiadomo wychowawczy i tak jest bezpłatny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekam na wiosnę--- tak planujemy zacząć się starać w tym roku. jakoś tak po wakacjach, bo tyle czasu mi sie pewnie zejdzie zanim zrobię wszystkie badania i musze tez wyleczyć zeby. także może jakoś po urlopie lub na urlopie zaczniemy działac :) Jesli chodzi o czas jaki miałam odczekać, to ja miałam cc, wiec mówili, że najlepiej 1,5 roku 2 lata odczekać. Ale też zeby nie za dlugo. Są badaia które mowią, ze odstep miedzy ciążami ok 10 lat tez zwieksza ryzyko stanu przedrzucawkowego. U mnie mija 5 lat w tym roku takze mysle, że to jest najlpeszy czas. My mielimy tez problmy ze zdrowiem dziecka jak miał ok 1-2 lata to było najgorzej wieć wtedy i tak nie było mowy by coś działać, bo czesto z nim w szpitalach lezelismy. teraz juz jest ok, poza tym jest juz duzy, duzo rozumie. chetnie u dziadków zostaje :) wiec jak nie daj Boże cos to jak bym musiała byc w szpitalu to jakoś bysmy dali rade.. Choc powiem Ci ze bardzo, bardzo sie boje.. zwłaszcza pobytu w szpitalu.. boje się ze bedzie mi sie wtedy to wszystko przypominać i ze po prostu zwariuje tam, ze strachu i zobaw o dziecko i siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekam na wiosnę-- a ile masz lat, ja w tym roku kończe 29 a jak urodziłam miałam 24.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania, jak czytam Ciebie to tak jakbym siebie czytała. Mam identyczne obawy. Marzyła mi się zawsze 2 dzieci z małą różnicą wieku między nimi 2-3 lata, płeć obojętna :) a teraz się zastanawiam czy nie poprzestać na jednym, choć z drugiej strony chciałabym żeby synek miał rodzeństwo. Sama mam liczną rodzinę co mnie bardzo cieszy i nie wyobrażam sobie ze moglabym byc jedynaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekam na wiosnę-- ja marzyłam o trójce maluchów, tzn dwoje tak jak Ty napisałaś 2-3 lata róznicą, a jak finanse by pozwoliły to potem za 5 lat trzecie :) no ale życie weryfikuje wszytko.. Wiesz, mnie najbardziej przekonuje argument, że jelsi teraz się nie zdecyduje to potem za np 10 lat bede załowała i wtedy to juz bedzie za późno. My z mezem oboje jestesmy jedynakami i nie wyobrazam sobie tego by synek był sam bez rodzeństwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-----Mnie to dopadło w 37,5tygodnia każdy mi gadał inaczej który to tydzień w karcie ciąży mam wpisane 37,5 w szpitalu lekarz co mnie przyjmował powiedział że to jest już początek 38tygodnia a dziecku w książeczkę wpisali 37tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×