Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mania23

Czy są tu kobiety które miały w czasie ciąży rzucawkę lub stan przedrzucawkowy?

Polecane posty

aniatychy-- to może najwyższy czas się przełamać i niech Wiktoria przenocuje u dziadków. :) ja tez się bardzo denerwowałam jak zaczynały sie te przygody z nocowaniem u dziadków, ze tak powiem ale teraz widzę ich same plusy i to nie mówię wcale o nas tylko o synku. Jeśli mogę zapytac to jak Twoja rodzina zapatruje się na Twoją ciąże teraz po tym co się działo? Ja mam taki problem, że czasem bym chciała pogadać o tym z mama, ale ona nie chce nawet słyszeć o staraniach nie mówiąc nawet o ciazy.. :( Rozumiem, że sie boi ale raz to mi się tak przykro zrobiło jak kiedyś na jakimś spotkaniu rodzinnym powiedziała jak był temat o ciążach i dzieciach w rodzinie.. że ja to już wiecej dzieci nie mogę mieć.. Wyraziła opinie w tym temacie za mnie dosłownie choc wie że o niczym tak nie marzę :( I w sumie teraz mam takie myśli, jesli chodzi o podjęcie decyzji, że gdzieś tam głęboko mimi ze jestem dorosła zastanawiam się co mama na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja długo zwlekałam zanim powiedziałam mojej mamie.Teściowie dowiedzieli się pierwsi i powiem Ci że z nimi raczej gładko poszło,trochę pogadali,poprawili trochę morałów ale ogólnie się chyba ucieszyli.Mam bardzo dobry kontakt z teściową która traktuje mnie jak rodzoną córkę i zawsze mogę z nią pogadać.Natomiast moja mama to myślałam że mnie zabije,strasznie się przejęła i teraz dzwoni nawet po parę razy dziennie zapytać czy wszystko ok.Też się dobrze dogadujemy z tym że moja mama to panikara,na dodatek obawia się że tak jak w pierwszej ciąży nie przyznam się jej że coś się dzieje tylko dostanie znowu telefon ze szpitala że ma przyjechać natychmiast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) aniatychy-- w sumie to nie ma co się dziwić, że mama się martwi. Fajnie, że masz dobry kontakt i z mamą i z teściową. Moja teściowa jest typem kobiety, ktora nigdy nie zaakceptuje ze jakaś inna kobieta "zabrała" jej synka. jest bardzo specyficzna i że tak powiem brzydko "wyżej sra niż d*pe ma" A jeśli chodzi o moją mamę, to ogólnie duzo mi pomaga, zajmuje się synkiem, ale jakoś nie możemy się dogadac. Brakuje mi tego ze nie moge powiedziec jej wprast o swoich obawach i uzuciach.. tak bylo zawsze.. jak mialam lat 10, czy 20 czy teraz 30. A jak tam się czujesz?? wszytko ok?? trzymam mocno kciuki z Ciebie i Maleństwo :) jak myślisz teraz bedzie chlopczyk czy dziewczynka a pozostał koleżanki już nie zaglądają?? jak tam Wasze starania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagajaga
miałam stan przedrzucawkowy i powiem szczezrze nie wiem nic bo mi lekarze mało mówili w szpitalu jedynie podawali leki na spędzenie ciśnienia bo to mi skakało ale czułam się śietnie...a skakało wg mnie z nerwów i w opisie dzis widnieje ciąża rozwiązana cesarskim cięcie ze względu na stan przedrzucawkowy...mała i ja czujemy suę świetnie i obie zdrowe jak byk:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-ogólnie czuję się dobrze tylko jak np.pochodzę cały dzień bo wiadomo sprawy trzeba pozałatwiać,zakupy zrobić,dziecku czas zorganizować to pod wieczór zaczyna mnie trochę boleć brzuch i plecy...no i zaczynam odczuwać zachcianki kulinarne,dzisiaj w autobusie usiadła obok mnie pani z zapakowanym kurczakiem z rożna i nie mogłam się powstrzymać,musiałam wysiąść i takiegoż zakupić i skonsumować(oczywiście nie całego,ale był pyszny).Wogóle mam całkiem inne smaki niż w pierwszej ciąży.Z Wiktorią to bez przerwy ciasta piekłam chociaż tak ogólnie nie jem słodyczy.Wczoraj byłam na wizycie u gina,powiedział że za niedługo będę musiała przychodzić co tydzień ale możliwe że jeśli wszystko będzie ok to nie pójdę do szpitala tak wcześnie jak mówił na początku.Pytałam też o poród i stwierdził że mimo iż mam bezwzględne wskazania do cesarki to dadzą mi wybór w szpitalu,jeśli wszystko będzie ok i będę się czuła na siłach to będę mogła próbować rodzić siłami natury,ale upierać się nie będą i jeśli cokolwiek wyda się podejrzane to od razu na stół i ciach!Zrobił też usg i narazie potwierdziły się pierwsze prognozy,na 99 procent będzie chłopak!!!Cieszę się bardzo a dziadkowie jeszcze bardziej bo u nich same wnuczki i przydałby się w końcu jakiś chłop;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- cieszę się że wszystko u Ciebie ok :) Mam nadzieje, że tak będzie do samego końca. Powiedz bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam.. tak czy inaczej prędzej czy później planują Cię położyć do szpitala?? Ja mam za dwa tygodnie wizytę w klinice gdzie zajmują się trudnymi ciążami, trochę się denerwuje bo juz mam dość tych lekarzy.. No ale skoro ginka tak kazała to się zapisałam :) Powiem Ci, ze chciałabym wpadkę zaliczyć.. boję się ze sama tej decyzji nie podejmę?? Przepraszam, ze o to zapytam, bo może nie powinnam. Może o tym nie myślisz a moje pytanie te myśli przywoła.. ale muszę zadać Ci to pytanie. Czy boisz się, że coś się zacznie dziać, czy myslisz o tym, że to sie powtórzy? czy raczej jesteś spokojna i odsuwasz te zle myśli od siebie? Pytam bo wiesz, ja to się boje że w tej ciąży to ze strachu zwariuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wkleiło mi sie wszystko.. fajnie jakby był chłopczyk :) miałabyś parkę :) macie już imię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-powiem Ci tak,myślę o tym prawie cały czas,po prostu tego nie można uniknąć...ale z drugiej strony mam dobre przeczucie.Moja mama opowiadała mi że będąc ze mną w ciąży też miała podobne problemy ale u niej nie przebiegło to tak g***townie i dopadło ją w 38 tyg,a więc była już praktycznie na mecie.To były lata osiemdziesiąte i nikt nie diagnozował jeszcze takich chorób,z trudnymi ciążami jeżdziło się do Łodzi lub Warszawy ale to w naprawdę ekstremalnych przypadkach.Nie było opieki prenatalnej takiej jak teraz,o usg to można było pomarzyć.Mama mówiła że gdyby przebiegało to u niej tak jak u mnie to pewnie by nie przeżyła i ja też...Po dwóch latach zaszła ponownie w ciąże bo nikt jej nie informował o ryzyku i urodziła mojego brata o czasie,bez żadnych komplikacji.Mam nadzieję że u mnie też tak będzie.Jeśli chodzi o szpital to tak,położy mnie wcześniej ale jeśli będzie wszystko ok to nie będzie to już około 25 tyg. tylko póżniej,ale na pewno nie będę czekać na poród w domu.Podejrzewam że około 37 tyg.będą wywoływać a jak się nie uda to cesarka. Nad imieniem się zastanawiamy.Mi bardzo podoba się Nataniel albo Dawid ale nic jeszcze nie jest przesądzone.Może masz jakieś propozycje? Mania23-jeśli mogę zapytać to chodzisz do gina prywatnie?ile kosztuję Cię wizyta?ciekawa jestem jak to wygląda w innym mieście... ja płacę 80 zł niezależnie czy z usg czy bez i powiem Ci że jak tak porównuję z innymi lekarzami to naprawdę mało o de mnie bierze ale chodzę co dwa tygodnie a za niedługo częściej więc pewnie dla tego... A w tej klinice to jakie badania będą Ci robić?Będziesz leżeć na oddziale czy to jest wizyta lub parę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- hej. Bardzo możliwe, że Twoja mama miała tego typu problemy tylko w "lżejszej" formie. Czytałam że te nasze problemy mają tendencje do przechodzenia z matki na córkę. Moja mama tez miała ciśnienie jak nosila mnie w brzuchu z tym, że nie było to nadciśnienie ciążowe tylko przewlekłe bo miała je już przed (wczesnie zaczęła mieć z tym problem, a mnie urodziła w wieku 31 lat i juz parę lat brała jakieś leki na ciśnienie). Jeśli chodzi o wizyty to rzeczywiście mało płacisz. Ja planuję prowadzić ciąże państwowo własnie w poradni przy jakiejś klinice (może tam gdzie teraz idę). Mam też pakiet z pracy w prywatnej firmie i moze tam bede chodzić na badania typu krew i mocz bo mam blisko, ale lekarza to wolałabym mieć, że tak powiem takiego "szpitalnego", który pracuje gdzieś na patologii itp. Powiem Ci, że mało płacisz za wizte.. z tego co się orientowałam to prywatna wizyta u właśnie takiego gina który pracuje gdzieś w szpitalu to koszt min 200zł często usg dodatkowo. Poprzednią ciąże prowadziłam na nfz i nie narzekam na opiekę, jak były problemy to miałam czesto usg, badania, wizyty.. dlatego teraz tez nie planuje chodzić prywatnie, zreszta nie stać mnie na to by płacić 200zł za wizyte plus usg, plus badania.. A jeśli chodzi o ta wizytę w poradni to sama nie wiem jak to bedzie wyglądało.. tzn idę normalnie do przychodni, nie bede w szpitalu. Taką konsultację zaleciła mi ginka ze szpitala gdzie rodziłam. Powiedziała, ze ciąża w moim przypadku powinna być planowana i zeby umówić się na konsultacje jeszcze przed ciąza własnie w takiej klinice. takze zobaczymy. Prawdę powiedziawszy to myśli od ciąży na chwilę obecną odsunęłam, bo mam problem ze zdrowiem męża. Od dłuzszego czasu miał zle wyniki badania moczu (była obecna krew w moczu i bakterie). teraz bakterii nie ma ale krew nadal jest no i musi robic rózne badania. Miał już szczególowe usg i naszczeście ok i nie jest to guz ani nic takiego. Za dwa tyg idzie z wynikami do nefrologa i zobaczymy.. Ale niestety przy okazji latania po lekarzach i badania sie z kazdej strony okazało sie ze ma guz tarczycy. Lekarz wyczuł go przy badaniu szyi i węzłów chłonnych. Miał już usg i wyszło ze jest to torbiel taka mniej wiecej 2cm w jednym płacie tarczycy. No i nie wiemy na razie co o tym mysleć bo w tej torbieli są przy jednej ścianie jakieś resztki tkankowe przyścienne. I mąż ma mieć biopsję by sprawdzić co to za resztki tkankowe. W poniedziałek idzie z wynikiem usg do lekarza i zobaczymy co dalej. także do momentu az nie wyjasnimy co jest z jego zdrowiem i nerki i ta torbiel tarczycy o staraniach nie mamy co mysleć. Zreszta zeszlo to na dalszy plan nawet moje mysli o tym, bo boje się o męża. martwie się ze to coś powaznego, on tez jest przybity. naprawde się boje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-Masz rację,najważniejsze jest teraz zdrowie twojego męża i Twoje.Postaraj się nie denerwować na zapas bo bardzo często okazuje się ze to co wyglądało na poważną sprawę jest tylko dolegliwością którą szybko da się wyleczyć.No niestety w drugą stronę to też działa ale miejmy nadzięję że tak nie będzie w waszym przypadku.To dobrze że tak odpowiedzialnie podchodzicie do życia...trzymam za Was kciuki!!! Ja ostatnio miałam wizytę u hematologa,wszystko jest w porządku,jestem zdrowa jak ryba!!!No ale wiadomo że muszę się pilnować.następna wizyta za 2 miesiące i muszę powtórzyć te same badania co ostatnio.We wtorek wizyta u gina.Wiesz,ja chodzę prywatnie bo po pierwszej ciąży zupełnie straciłam zaufanie do przypadkowych lekarzy z nfz,zresztą nie wyobrażam sobie żeby moją ciąże prowadził ktoś inny,jak na razie jestem bardzo zadowolona i też zależało mi żeby mieć lekarza który pracuje w szpitalu.Jeśli chodzi o kasę to koszt wizyt pokrywa babcia,zresztą cała rodzina jest bardzo zaangażowana w pomoc,bardzo się mną przejmują...nas samych też nie byłoby stać na takie wydatki. Mania23-trzymaj się i myśl pozytywnie,wiem że to trudne ale spróbuj,mam nadzieję że będzie ok i dołączysz tu do mnie niebawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-i co tam?wiesz już coś?co z mężem?ja jutro jadę na badania prenatalne.Dzisiaj byłam u gina,dał mi skierowanie i udało mi się zapisać od razu na drugi dzień.Czuję lekkiego stresa ale mam nadzieje że będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy--- w przyszłym tygodniu ma biopsje tej torbieli i urografię. urografia to takie szczegółowe badanie układu moczowego. także zobaczymy co dalej po tych badaniach. denerwuję się cały czas tym wszystkim. :( najgorsze ze pod koniec września mój tata ma mieć operację kręgosłupa i też tym się martwie, także nałożyło mi się to wszystko. w ten poniedziałek co bedzie mam ta wizyte w klinice także moze się dowiem czegoś. Na razie nie mozemy się starać ale nie rezygnuję z tych wizyt. dobrze ze udało Ci się tak z dnia na dzień zapisać? a jakie to są badania, usg czy coś innego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- jesteś już po badaniach?? wszystko ok? daj znać bo myślę co tam u Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem już po badaniach,to było usg,lekarka oceniała budowę anatomiczną dzidziusia,wszystko jest ok,mały nawet większy o 10 dni.Ja całą noc nie spałam bo się denerwowałam zupełnie niepotrzebnie.Trafiłam na super lekarkę,młodą babkę która wszystko dokładnie tłumaczyła i pokazywała.Niesamowite tak sobie pooglądać jeszcze nie narodzonego potomka.Zasugerowała że to chłopak na 100% bo ptaszek przesłonił pół ekranu no i mam zdjęcię na dowód jakby co.Mój to z dumy cały spuchł bo był ze mną.Ja najbardziej się cieszę że wszystko ok i mały rozwija się dobrze.Oczywiście lekarka przeprowadziła ze mną wywiad wcześniej co było powodem pierwszego przedwczesnego porodu i zbadała jeszcze łożysko i przepływy w tętnicach i pępowinowe czy jakoś tak ale też jest ok.Opowiedziała też że właśnie w klinice mają pacjętkę po ciężkim stanie przedrzucawkowym którą cieli w 26 tyg. bo ciśnienie skoczyło do 250/150 ale ona cierpiała na nadciśnienie od dziecka i miała zakaz zachodzenia w ciąże,mimo to zaryzykowała.Dziecko i ona żyją ale było bardzo ciężko i długie leczenie przed nimi.Trochę mnie tym postraszyła ale dodała również że zespół hellp się na ogół nie powtarza,gorzej ze stanem przedrzucawkowym.No ale teraz wiem na co uważać i się pilnuję.Poza tym mam cały czas dobre przeczucie,zresztą sama nie wiem,może tak sobie wmawiam bo przecież nie może być inaczej.Mały już rozrabia na cełego,czuję ruchy bardzo wyrażnie ale nie ma się co dziwić po tym co widziałam,no takie fikołki robił podczas badania że trudno było go uchwycić i wszystko pomierzyć.Aż strach pomyśleć co będzie póżniej jak już miejsca będzie miał mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- witaj, przepraszam, że nie zaglądam tu regularnie ale przez to wszystko nie mam na nic czasu i do niczego jestem jakaś.. taka rozbita. Jutro mam wizytę w klinice, choć powiem Ci, że jakoś wcale nie mam na nią ochoty. Już denerwują mnie te konsultacje.. lekarze wysyłają mnie jeden do drugiego a niczego konkretnego sie nie dowiaduję. Poza tym jutro maż ma urografię i martwie się już tym wszystkim.. we wtorek biopsja :( Jeszcze mój tata w ten piatek idzie do szpitala na operacje kregosłupa.. po prostu kłębek nerwów zemnie. Chyba dla tego nie mam ochoty na tą wizytę w klinice, bo nie w głowie mi ciąża teraz :( Rozpisałam się o sobie.. Cieszę się, ze badanie ok :) Miejmy nadzieje że taraz bedzie ok :) zreszta nie można mysleć inaczej. A pamietasz czy mialaś badane poprzednio przepływy itp. Ja wiem ze mi badali jak juz lezałam z tym ciśnieniem i ze w dniu kiedy mi tak to ciśnienie skoczyło rano miałam usg i było ok wszystko! i przeraża mnie ta gwłatownosc tego paskudztwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-z tego co pamiętam nie miałam badanych przepływów aż do feralnego dnia porodu.Właśnie w szpitalu na usg wyszło że mam obniżony przepływ w mcv czy jakoś tak i że mała prawdopodobnie nie rośnie właśnie przez to,pozostałe przepływy były ok.Córka na szczęście miała dobrą wagę jak na wcześniaka-2200. Mania23-wiem że ci ciąża na razie nie w głowie bo najbliżsi są najważniejsi ale trzymam za ciebie kciuki,mam nadzieje że ta wizyta rozwieje twoje wątpliwości i ktoś Ci wreszcie powie jak" chłop koniowi na roli" co masz robić.napisz proszę jak tam poszło no i co z Mężem?jeśli chodzi o operację Taty to nie martw się na zapas,zawsze to lepiej że jest ona planowana niż miałby się męczyć bo zakładam że cierpi pewnie na jakieś bule lub zwyrodnienia które utrudniają mu funkcjonowanie,ale mogę się mylić...Na pewno wszystko pójdzie dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- dziękuję Ci za wsparcie i dobre słowo, to dla mnie taki czas a w sumie to nie mam z kim pogadać. W sumie o problemach męża nikomu nie mówiliśmy. Wie tylko moja mama ale ona i tak ma teraz sporo zmartwień tata, dodatkowo sama ma problemy swoje zdrowotne a teraz jeszcze dojdzie opieka nad tata, bo nie wiadomo ile po tej operacji bedzie dochodził do siebie. Mąż dziś miał ta urografie, dobrze ze rano, bo od wczoraj od 17 był na czczo i jeszcze taki specjalny środek przeczyszczający trzeba wypić i w sumie to poł nocy do łazienki latał. takze był dzis bardzo osłabiony bo się odwodnił troche. na wynik musimy chwile poczekac.. jutro biopsja i kolejne nerwy jak wyjdzie wynik a tu chyba z 2 tyg trzeba czekać z tego co wiem. Jeśli chodzi o wizytę to mam mieszane uczucia. w gabinecie siedziałam prawie 40 minut ale nie dowiedziałam się za wiele.. tzn wyglądało to tak jakby lekarz sie głosno zastanawiał ale nie obrał konkretnego stanowiska. Najpierw powiedział, że powinnam brać ten acard i że trzeba by było zastanowic się nad zastrzykami z heperyny (przeciwzakrzepowe) ale potem dodał ze jesli bede w ciązy poza macicznej to przez te leki peknie mi jajowód i się wykrwawie.. potem sam do siebie dodal, że moge zrobić bardzo wczesnie usg ale znow z soba rozmawiał.. kto da mi na nie skierowanie. Takaze tak to wyglądało. Tak samo z d*phastonem.. ze powinnam brac juz od dodatniego testu ale tez skad recepta. czekałam na ta wizyte 4 miesiace a wyszłam z niczym. mam mętlik w głowie. Jesli chodzi o przepływy to nie wiem nawet czy są badanie w ciążach "fizjologicznych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym samym momencie napisałysmy :) piszę i piszę o sobie.. a jak Ty się czujesz?? imię wybrane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba telepatia bo napisałyśmy w tym samym czasie;) rzeczywiście niewiele się dowiedziałaś na tej wizycie.Wiesz,zaczynam być coraz bardziej przekonana że dla. nas to chyba najlepsza jest wpadka,los decyduje za nas a lekarze i tak muszą się nami zająć.Nie zrozum mnie żle,absolutnie nie namawiam Cię do tego żebyś była nieodpowiedzialna tak jak ja... Mania23-myśl teraz przede wszystkim o rodzinie i wspieraj męża,może to dobrze że odłożysz starania o dziecko na jakiś czas,może z perspektywy czasu będzie to wyglądać inaczej,może moje wpisy napawają Cię optymizmem a może wręcz przeciwnie,stwierdzisz że nie będziesz ryzykować.Tak czy siak jestem myślami z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czuję się dobrze tylko zaczęłam strasznie żle sypiać.brzuszek rośnie i nie umiem się ułożyć wygodnie,przyzwyczajona byłam do spania właśnie na brzuchu.No i jak widzisz po godzinie o jakiej piszę trochę póżno chodzę spać a córa wstaje już około 6-7.Nad imieniem cały czas się zastanawiamy,chciałabym dać jakieś oryginalne i rzadko spotykane ale nie chce też przesadzić żeby w przyszłości synkowi nie ciążyło.Bardzo podoba mi się Nataniel,w ogóle podobają mi się imiona biblijne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- hej, przepraszam, ze długo nie zaglądałam. Jak się czujesz?? wszytko ok u Ciebie?? fajnie, że dzidziuś tak szaleje :) U mnie dużo się działo, tata juz po operacji ii zobaczymy jak bedzie. Na razie za wcześnie by coś mówić o tym. Mąż odebrał wynik urografii i ok wyszło badanie. na wynik biopsji jeszcze czekamy. Krew w moczu nadal ma wiec teraz chyba tylko biopsja nerki zostaje.U (tak coś jeden lekarz wspominał nam). Zresztą nie wiem sama, ale dobrze ze usg i urografia ok. aniatychy, ja bardzo cieszę się, ze mogę z Toba o tym wszystkim pogadać, bo jeśli chodzi o tematy ciążowe to jestem jakoś z tym sama. Po prostu kto przez to nie przeszedl nie do końca to zrozumie. Większosc osób to uważa ze przesadzam, bo jak w XXI wieku może się coś złego w ciązy stać kobiecie. To, ze z dziećmi czasem jest nie tak coś to jakoś to dociera i jeśli jest obawa o to to zazwyczaj otoczenie rozumie. Natomiast jesli matka obawia się tez osiebie to jest to przesada i jak kiedys znajoma mi powiedziała.. wmawianie sobie ze coś bedzie źle. Moze i tak po częsci jesy ale nie mam na to wpływu czy boje sie czy nie. naprawde chciałabym się nie bać. i wiesz co naprawdę chciałabym zaliczyć wpadkę, bo te rozważania jaka decyzję podjąc wykańczają mnie psychicznie :( Nataniel bardzo ładne imię i nie takie oklepane. ja do tej pory znałam jednego chłopaka o tym imieniu :) u nas jeśli byłby synek to mamy wybrane imię Miłosz. dla dziewczynki nie mam pojęcia. Podoba mi się Marianna ale mąż nie chce słyszeć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam rzucawkę i przed samą cesarką tętno Małego zaczęło spadać a ja zaczęłam jakby zapadać w sen / tracić przytomność. Mój Mały ma 7 miesięcy, urodzony CC w 35 tyg, było bardzo traumatycznie, nie oddychał - na ten moment absolutnie nie zaryzykuję drugiej ciąży, rzucawka często jest efektem zatrucia ciążowego co miało miejsce u mnie, nie zdiagnozowane przez ginekologa i 2 internistów, ogólnie dużo szczęścia miałam, Dziewczyny w pierwszej ciąży uczulam - zatrucie ciążowe może niezauważenie rozwinąć się w ekspresowym czasie, nie dajcie sobie wmówić lekarzom że podwyższone ciśnienie, opuchnięcia czy białko w moczu to "normalna sprawa " w ciąży.To bardzo poważna sprawa, wiem że jak ktoś miał rzucawkę to prawdopodobieństwo ponownej jest wysokie, wtedy leżenie kilka miesięcy i nic nie robienie - profilaktycznie, jeżeli ktoś się zdecyduje musi liczyć się z długim pobytem w szpitalu i obserwacją. Ja na ten moment mam za świeże spojrzenie na to i została mi paranoja o Syna po tym super porodzie.Życzę odwagi decydującym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,no ja czuję się dobrze,nawet odczuwam przypływ energii.Wczoraj byłam na kontroli u gina,on biedny jak mnie widzi to się za serce łapie,szczerze to zaczełam się już śmiać z tego i to ja go uspokajam że wszystko będzie dobrze.Od następnej wizyty będę chodziła już co tydzień.Teraz mam zrobić próby wątrobowe,układ krzepnięcia,mocz morfologie,obciązenie glukozą-bleee!no i mierzyć ciśnienie bo to bardzo wazne. Mania23-mam nadzieję że z Twoim mężem będzie dobrze,na pewno będzie!!!tylko tak musisz myśleć.A jeśli chodzi o ciąże to masz rację.Ja też z koleżankami o tym jakoś nie mogę porozmawiać,nie chcę żeby myślały ze użalam się nad sobą.A ja się boje...najbardziej o maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-co u Ciebie?wyjaśniło się co z mężem?mam nadzieję że jest dobrze...Ja zrobiłam badania i wyszły idealnie,nawet ta mała anemia o której pisałam jakiś czas temu zniknęła,ale bardzo pilnuję diety i wsuwam witaminy;) czekam jeszcze tylko na wyniki z testu obciążenia glukozą bo zrobiłam dopiero dzisiaj.Mały w brzuszku szaleje na całego a ja czuję się świetnie,oby tak dalej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy--- świetnie, że dobrze się czujesz i że wyniki w porządku :) oby tak dalej. Po tym co piszesz wierzę, że ta ciąża będzie bez takich akcji jak miałaś poprzednio. I nie powiem, ale mi też dodaje to optymizmu :) Z mężem nie wiadomo do końca, tj urografia niczego nie wykazała ale to już chyba pisałam. W biopsji natomiast wyszło, ze to guz łagodny ale dopiero po wizycie u lekarza bedzie wiedział co dalej.. idzie do endokrynologa i onkologa. W kazdym razie nie daje mi to i tak spokoju. Tata po operacji natomiast ok, nie minęlo duzo czasu a i tak jest ogromna poprawa tj chodzenie nie sprawia mu bólu i czuje się lepiej jak przed. Powiem Ci że byłam jeszcze u jednego lekarza. Może pomyślisz, że jestem nienormalna i latam po lekarzach jak wariatka.. ale jakoś ta ostatnia wizyta tak mnie zawiodła i nie dawało mi to spokoju. Byłam też państwowo, a innej klinice. Ale tez tj szpital uniwersytecki także najwyższa referencyjność itp.Nie czekałam tak długo na wizytę (do tamtej kliniki czekałam 4 miesiące!!, terminy pewnie takie bo klinika odnowiona, sale nowiutko wyposarzone i to tez przyciaga). Ten szpital natomiast troche "straszy" ale jak sama rozumiesz w naszym przypadku jest iststna opieka a nie "luksusy". i powiem Ci że jestme bardzo pozytywnie zaskoczona wizytą. Pani doktor bardzo sympatyczna odpwiadała na wszystkie pytania, przejrzała moje wszystkie badania ktore przyniosłam, i to nie tylko dot ciazy ale tez usg piersi, cytologie itp. Minusem jest to ze w klinice tej ucza sie studenci i sa tez na wizytach. Aczkolwiek mi to nie przeszkadza. Nie badali mnie (było ich 3 osoby) i nie stali i nie gapili sie w krocze. Poprostu przysłuchiwali sie temu co mowie ja i doktor i tez cos tam dopowiadali. I wiesz nie wiem czy ta lekarka tyle mowila ze wzgledu na to ze ja tyle pytalam, czy ze wzgledu by oni sie nauczyli.. w kazdym razie mi to odpowiada bo zawsze dostane wyczerpujace informacje.. a nie w stylu.. ze ktos z fusów wróżyć nie bedzie. i podobało mi sie jej stwierdzenie.. powiedziała, żeby zachodzić smiało w ciąze, ze jestem w grupie ryzyka ale tez mam sporo szans ze bedzie ok i na tym mam sie skupić. i że przebycie takiej sytucaji w ciazy nie jest przeciwskazaniem do ciaz kolejnych. powiedziała tez ze zrobi co w jej mocy by ciaza byla bezpieczna i dla mnie i dla dziecka. odpowiedziła tez chetnie na moje pytania dotyczace prowdzenia takiej ciazy. co zazwyczaj lekarze tylko komentowali ze jak beda problemy to bedziemy sie martwic. powiedziala ze nawet jak bedzie wszystko ok bede miala czestrze badania i wizyty. i zaprosiła do siebie po pzytywnym teście. pozytywnie mnie nastawiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniatychy--- co słychać. Ja się denerwuje bo jutro maz ma endokrynologa i zobaczymy co powie. Juz raz byl ale nic sie nie dowiedzisl bo musial jeszcze zbadać tsh i teraz idzie z wynikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dobrze,byłam we wtorek na wizycie,wszystko ok tylko trochę zaczęły mnie męczyć skurcze,nie są one bolesne tylko nieprzyjemne i brzuch się robi twardy.Lekarz powiedział że mam dużo odpoczywać i brać na razie no-spe w końskich dawkach,jak to nie pomoże to przepisze luteine,no i mam nadzieje że mi przejdzie bo jak nie to już mnie straszył szpitalem... Mania23-uważam że dobrze zrobiłaś że poszłaś na konsultację do innego lekarza i wcale nie jesteś nawiedzona,też bym tak postąpiła...cieszę się że ta pani doktor wzbudziła nadzieje.Napisz co na konsultacji z mężem.Mam nadzieję że będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam stan przedrzucawkowy w 29 tyg leżałam 2 tyg w szpitalu stan mój się pogorszył na tyle że lekarze zdecydowali o cc , syn żył 2 dni było to w sierpniu , teraz mam depresję i jestem w okropnym stanie, mam 34 lata i myśle że nie mam już szansy na dziecko 5 lat staraliśmy się o tą ciąże i nie chce mi się życ na tą chwilę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×