Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mania23

Czy są tu kobiety które miały w czasie ciąży rzucawkę lub stan przedrzucawkowy?

Polecane posty

Hej dziewczyny.byłam wczoraj na pierwszych badaniach,dzisiaj idę odebrać wyniki.Co prawda to są w przychodni już od 12 ale muszę czekać aż moja księżniczka się obudzi i zje obiad.Nosi mnie strasznie!!!myślę ze będzie ok bo problemy z hellpem raczej póżniej się pojawiają ale obawa jest.We wtorek mam wizytę u gina i zobaczę moją fasolkę na usg,już nie mogę się doczekać!swoją drogą to grubą kasę liczą sobie w tym labolatorium.Chodzę do lekarza prywatnie i badania też niestety muszę robić prywatnie.Ciekawi mnie co z moją kasą którą tak skrupulatnie składałam w nfz...no nic,cóż zrobić...napiszę póżniej jak to wszystko wyszło,mam nadzieję że przekaże dobre wieści.Modle się o to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny mi w dzień porodu skoczyło ciśnienie( miałam planowana cc ze wzgledu na cholestaze) po cesarce 200/100 i tak przez kilka dni po jeszce mi skakało , na wypisie mam napisane nadcisnienie indukowane ciążą, nic o stane przedzucawkowym. Mam pytanie czy to to samo? czy miałam zagrożenie stanem przedżucawkowym ..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy82 3mam mocno kciuki, na pewno wyniki będą dobre :) gość ciężko stwierdzić, czy miałaś zagrożenie stanem przedrzucawkowym, zależy czy wystąpił u Ciebie białkomocz czy też obrzęki, samo nadciśnienie nie wskazuje na stan przedrzucawkowy... A wcześniej w ciąży mialaś nadcisnienie? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz,z tego co się orientuje to żeby stwierdzić stan przedrzucawkowy muszą być spełnione pewne kryteria chorobowe takie jak białkomocz,wysokie ciśnienie,podwyższone enzymy wątrobowe,obrzęki,czasami hemoliza i małoplytkowość tak jak to miało miejsce przy zespole hellp.Zespół hellp to też forma stanu przedrzucawkowego.Nadciśnienie indukowane ciążą też może się przekształcić w stan przedrzucawkowy.Piszę to co wiem sama z doświatczenia i z tego co wyczytałam ale mogę się mylić,jeśli tak to mnie poprawcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wcześniej nie miałam problemów z cisnieniem , skoczyło mi nagle , a po cesarce to juz wogle , białka w moczu nie miałam , ale miała cholestaze, widzę że to idzie często ze sobą w parze , mi tylko pielegniarka w szpitalu powiedziała żebym sobie poczytała o stanie przedzucawkowym .... musze na kolejnej wizycie zapytać swojego ginka bo juz sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całkiem możliwe że groził ci stan przedrzucawkowy lub zaczynał si ę już rozwijać.Z tym wysokim ciśnieniem to tak do końca nie wiadomo bo ponoć w 20% przypadków zespołu hellp może nie wystąpić lub rozwinąć się w połogu,a hellp to też jak pisałam ciężkie powikłanie stanu przedrzucawkowego.lekarz zresztą na pewno lepiej Ci to wytłumaczy.No dobra dziewczyny,idę po wyniki,wpadne do Was wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim :) aniatychy-- daj koniecznie znać jak wyniki?? napisz tez proszę co teraz musisz od początku badać.. czy masz badania takie jak standardowe w ciązy czy jeszcze coś więcej (np. próby wątrobowe).. Trzymam mocno kciuki :) MamaAniołkaNikosia-- to dobrze że kompleksowo Cię przebadali, trzymam kciuki za Ciebie!!! kiedy planujecie zatem zacząć staranka?? gość-- dziewczyny dobrze Ci napisały stan przedrzucawkowy rózni się od nadcisnienia indukowanego ciążą właśnie obecnością białka w moczu.. jesli chodzi o HELLP to mi gin powiedział.. ze tu poza podwyzszonymi próbami wątrobowymi, występuje jeszcze hemoliza wewnątrz naczyniowa (czyli rozpad krwinek) i obniżenie liczny płytek... ja nie miałam na szczeście tych dwóch oststnich kryteriów i u mnie rozpoznano stan przedrzucawkowy. Lekarze mówili ze enzymy wątrobowe miałam podwyższone bo wyskokie ciśnienie upośledziło pracę wątroby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałam też trochę publikacji na temat tych schorzeń i nie ma do tej pory ustalonej przyczyny tych powikłań.. znalazłam też i taka opinię ze HELLP może wystapić jako powikłanie ostrego stanu przedrzucawkowego.. ale może też występować samodzielie.. czyli bez stwierdzonego nadciśnienia.. Kluczowe są te trzy kryteria (hemoliza, spadek liczby płytek i podwyższone enzymy wątrobowe). swoją drogą to wkurza mnie to że w XXI wieku kobiety są narażone na takie powikłania w ciąży.. zanim mnie to spotkało to przez myśl mi nie przyszło że ciąża doprowadzi mnie do takiego ciężkiego stanu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livien
Melduje się że tutaj zaglądam, znowu zgubiłam adres ale już znalazłam i jak znajde troche czasu nadrobie posty :) Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- jak tam Twoje wyniki?? wszystko ok? zajrzyj do nas koniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny,odebrałam wyniki,wszystko w normie!!!uspokoiłam się i już nie mogę się doczekać wizyty u lekarza.Jemu też na pewno ulży bo jak przyszłam do niego na wizytę potwierdzić ciąże to miał mine jakby ducha zobaczył...od razu mnie poznał chociaż od porodu minęły dwa lata.To ten lekarz w szpitalu mi życie uratował i kiedy zrobiłam test i okazał się pozytywny od razu pomyślałam że pójdę do niego. Mania23-oprócz standardowej morfologii i moczu robiłam jeszcze cukier(ale to też standard),białko,kreatynine,próby wątrobowe,układ krzepnięcia,hbs i usr.Z tego co mi mówił lekarz to będę te badania oprócz dwóch ostatnich bardzo często powtarzać.pojadę też na badania genetyczne i usg prenatalne.tego to się obawiam najbardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie tutaj troche do czytania o Was jest wiec jesli bede mogla sie przylaczyc to poczytam jutro na komputerze co nie co bo na telefonie niewygodnie :) Moze opowiem moja historie: 15.01.13r mialam wizyte u gin, 34tc sie skonczyl, wyszlo ze przytylam az 6 kg, ostatnie 3 mce tylam po 4kg wiec lekarka mi nie wierzyla ze nie przytylam przez jedzenie, ale na wszelki wypadek dostalam skierowanie na badania, mialam je zrobic 21.01.13 r poniewaz mialam tez anemie i gin zalecila najpierw skonczyc opakowanie zelaza, odczekac z 2 dni a mi sie fajnie ulozylo bo opakowanie konczylam w piatek. Mialam wglad do wynikow przez internet. Okazalo sie ze mam bialko w moczu. Oczywiscie od wizyty musialam mierzyc cisnienie, bylo podwyzszone ale myslalam ze jest cos nie tak z cisnieniomierzem-kupilam od razu nowy wtedy. Po zobaczeniu wynikow od razu wsiadlam w auto i do gin z zapisanym cisnieniem i wydrukowanymi wynikami. Dostalam skierowanie do szpitala. Tam postanowili ze od srody przez 24h bede miec to urzadzenie co mierzy cisnienie co 15 minut. Rano jeszcze na wizycie gin do mnie z tekstem "kobiety cala ciaze z podwyzszonym cisnieniem chodza i nic im nie jest..." cisnienie popoludniu podskakiwalo nawet do 220 juz nie pamietam na ile, leki nie pomagaly, ja sie naprawde dobrze czulam, Maly dzieki Bogu tetno w normie. Wieczorem postanowili przewiezc mnie do szpitala gdzie sa wczesniaki, tam lekarze postanowili jeszcze sprobowac zbic cisnienie. Nie udalo im sie. Pielegniarka o 3 w nocy zmierzyla cisnienie ja wysokie a Maly 180 szybko na stol i Maly na swiecie. Dzis jest zdrowym i radosnym dzieckiem. Na poczatku nie wyobrazalam sobie drugiej ciazy, minelo 5 mcy i.... Gdyby byly lepsze warunki mieszkaniowe to odczekalabym rok tj zalecila mi gin ze lepiej odczekac rok po cc z drugim i bysmy sie zaczeli starac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,chciałam Was zapytać jak to było u was z karmieniem piersią po porodzie?Ja na przykład nie karmiłam w ogóle ale nie z racji tego że nie mogłam tylko sama świadomie podjęłam taką decyzje po konsultacjach z lekarzami i położną.miałam wybór;albo karmię piersią ale wtedy żadne konkretne leki nie wchodzą w gre,zreszta pierwsze trzy tygodnie w szpitalu podawali mi tylko to co małej nie zaszkodzi i tak naprawdę mój stan zdrowia się nie poprawiał i z płytkami na poziomie 20 tyś to powiedzieli że pomarzyć mogę że ze szpitala wyjdę,albo zdecyduję się na MM i wprowadzą agresywne leczenie które powinno mi pomóc.Dylemat miałam straszny bo wiedziałam że karmienie jest bardzo ważne ale z drugiej strony położna oddziałowa powiedziała mi tak"nie jedno dziecko było MM karmione i nic mu się nie stało,pani jest bardzo chora i nie wiadomo czy pani pokarm jest taki wartościowy jak by pani chciała,z taką anemią to pani ledwo żyje,pani się musi leczyć żeby mieć siłe się córką zająć" i tym mnie przekonała.niestety wyrzuty z tego powodu mam do dzisiaj,że nie zapewniłam jej tej bliskości którą daje karmiąca matka.mam nadzieję że z drugim dzieciątkiem będzie inaczej,wogóle marzy mi sie poród siłami natury nieważne jakby to bolało,byle dobrze się skończyło.na tamte wydarzenia nie byłam gotowa,inaczej to sobie wyobrażałam.pierwszy poród to był koszmar,jak coś nierealnego,jakbym jakiś horror medyczny oglądała...wszystko działo się tak szybko że nie miałam nawet czasu oswoić się z tą myślą że zaraz matką zostane.kurcze znowu się rozpisałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam serdecznie! Jestem studentką studiów medycznych i prowadzę badania naukowe na temat porodu. W tym celu stworzyłam ankietę. Ankieta ta jest całkowicie anonimowa i dobrowolna, przeznaczona zarówno dla kobiet które już rodziły jak i do tych, które dopiero to czeka. Jeśli któraś z Pan zechciałaby wypełnić, będę dozgonnie wdzięczna. Każda wypełniona ankieta to malutki krok do przodu w napisaniu pracy :-) Podaję adres: http://ankiety.interaktywnie.com/ankieta/51cef6ffc8279/ Z góry dziękuję i życzę miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- uważam, że podjęłaś słuszną decyzje i nie powinnaś się tym marwić.. na pewno dałaś swojej córeczce bliskości tyle ile trzeba. I uważam, że położna, która powiedziała Ci bys walczyła o zdrowie i miała siłe zajmować się dzieckiem miała rację. Mi udało się karmić synka piersią. Nie było łatwo ale się udało. jeszcze na sali operacyjnej położna powiedziała mi że dziecko pojedzie na badania (usg główki i brzuszka i coś tam jeszcze). z dwie godzinki go po obserwuja i jak bedzie ok to wróci do mnie na sale po operacyjną. Ale tak z godzinę po cc wywaliło mi to ciśnienie i wtedy mialam to zagrożenie rzucawką i bylam w najgorszym stanie. także o tym bym miała dziecko przy sobie nie było mowy.. Pierwsze moje spotkanie z synkiem (nie licząc tych kilku sekund po cc) było po 20 godz od mojej cesarki jak udało im sie ustabilizowac mnie i moje ciśnienie. wtedy tez pierwszy raz przystawiłam małego do piersi... mleka było moze z trzy krople.. Próbowałam go nakarmić, ale nie moglam go zabrac ze soba.. mój stan nie pozwalał bym miała go przy sobie cały czas, także położne powiedziały ze na karmienie będa go przywozić do mnie. Poza tym kazały mi pobudzac laktację laktatorem.. ale ja miałam cały czas problemy z cisnieniem i tętno bardzo wysoki i dostalam jakies leki i spałam po nich całą noc. Synek został przywieziony do mnie na karmienie dopiero rano, nakarmiłam go.. mleka było trochę wiecej i położna znów mi go zabrała i powiedziała ze ja mam leżec i nie wstawać dopóki lekarz nie pozwoli. Takze synka miałam przy sobie po trzech dobach i dopero wtedy zaczełam tak na serio go przystawiac.. nie było łatwo bo mleka było mało a za chwile zrobił się nawał tak że lało sie ze mnie a on nie umiał sobie z tym poradzić i krztusił sie. Ale jakoś się nam udało. Bardzo połozne nam pomogły. interesowały sie tym jak mi to idzie.. a jak synek był na noworodkowym beze mnie to nie karmiły go butelka tylko strzykawką po palcu. Jak miałam to wysokie ciśnienie to tez pytałam czy nie jest to przeciwskazaniem do karmienia, ale lakarze powiedzili ze mogę karmic, ze nie ma przeciwskazań.. i że jak coś się zmieni to mnie poinformuja. Badz teraz dobrej mysli, trzymam kciuki mocno by ta sytuacja sie nie powtórzyla u Ciebie i by udało Ci się karmic. Aha napisz mi proszę o jakich badaniach genetycznych mówił Ci lekarz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie miałam łatwo, bo dzidzia bardzo gryzła mi sutki i strasznie bolało. Leczyłam je maścią z witaminą A można kupić ją w aptece. A tera piekę ciasta dla rodziny i poleca www.elastyczna.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, dostałam plamień.. także okres przyjdzie lada moment.. z jednej strony to ok bo mamy starać się po wakacjach i jeszcze czeka mnie kilka badań i wizyt u lekarzy by lepiej sie do tej ciąży przygotowac.. no i dentysta.. ale z drugiej strony łatwiej by chyba było gdybysmy wpadli, bo tak to obawiam się trochę ze bede te staranka przekładac.. i cięzko bedzie mi się zdecydować, a teraz jest w sumie oststni moment na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-powiem Ci że ja gdybym nie wpadła to w życiu bym się nie zdecydowała na ciąże po tym co przeszłam.Powiem Ci nawet ze wogóle się nie ucieszyłam,wręcz przeciwnie,byłam zła że jestem taka niemyśląca,że myślałam że jak obliczyłam sobie w kalendarzyku że to dni niepłodne to na pewno nic z tego nie będzie...Jakże pomyliłam się w obliczeniach!!!no ale teraz się cieszę bardzo i martwie zarazem jak to będzie... A jeśli chodzi o te badania to do dowiem się we wtorek bo mam wizytę ale myśle że chodziło mu o badania prenatalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- rozumiem Cie doskonale.. świadomie to mamy "zaplanowane" za zaczynamy po wakacjach, ale nie wiem jak to bedzie.. bo ja sie cholernie boje.. gdybym jednak wpadła.. to tez bym się bała ale by sie i cieszyła.. myśle po prostu ze najgorzej jest podjąć tą decyzję. jak się wpadnie to zawsze jest poczucie że to los zdecydował.. i jakoś inaczej się o tym myśli (nie że świadomie narażasz sie na niebezpieczństwo) Napisz zatem po wizycie co powiedział lekarz i coś o tych badankach jak Ci wspomni. A u mnie plamienia.. minęły.. miałam je tylko rano a teraz nic.. ciekawe co będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- zdecydował.. jest miesiączka :) Wiesz dziwne to jest ale jak miałam myśli, że może jestem w tej ciąży to jakoś tak mniej się bałam niż jak myślę by zacząć się starać i w tą ciąże zajść... pogmatwane to ale mam nadzieję, ze rozumiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już pisałam ja nigdy w zyciu nie zdecydowałabym się na dziecko.Nie powiem,bo myślałam o tym że dobrze dla Wiktorii by było gdyby miała rodzeństwo ale to były tylko takie moje przemyślenia i nawet gdy chłopak pytał się mnie czy bym chciała tak na serio to odpowiadałam żeby dał mi spokój,że mała już jest taka fajna,że w końcu nie będę uwiązana tylko do pieluch.Gdy zobaczyłam dwie kreski na teście to się nogi pode mną ugieły!no ale co?teraz to już po ptokach jak to się mówi.Mojemu lekarzowi który zaczął mi kazanie prawić też powiedziałam że już nie mamy na to wpływu,stało się i już,nie ma co panikować.Coraz bardziej oswajam się z tą myślą i mam takie przeczucie że tym razem będzie wszystko dobrze.Jutro wizyta u ginekologa,już się nie mogę doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- dobrze to na pisałaś.. nie ważne teraz czy chciałaś czy nie.. jak to się mówi klamka zapadła.. I może własnie dobrze się stało, bo jak ja widzę np po sobie to najgorzej jest podjąc tą decyzję. tez jestem tego zdania, że trzeba patrzec pozytywnie i że teraz bedzie u Ciebie ok, jestes pod super opieką.. lekarz wiec co się działo i od poczatku to wszystko jest pod kontrolą... Moim podstawowym problemem też jest to, że nie mam takiego zaufanego gina..Pani doktor, która znała mój przypadek i która się mną opiekowała nie pracuje juz w Warszawie.. Ona mnie zachęcała do kolejnej ciązy jak byłam u niej na kontroli.. i wiem, że z "nią" nie bała bym się przez to przejść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) meldujcie się na topiku :) mamaAniołkaNikosia, margolcia,livien, inne dziewczyny?? zaglądacie tu?? aniatychy-- napisz jak wizyta :) trzymam mocno kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny,jestem już po wizycie.Lekarz powiedział że wyniki mam idealne tylko płytki mu coś nie pasują,są niby w normie ale w tej dolnej granicy i tak dla świętego spokoju kazał iść do hematologa żeby zadecydował czy coś z tym robić czy narazie tylko obserwować.Fasolka ma już!!!3cm.na usg wyszło dokładnie 10 tyg co idealnie pokrywa się z wyliczeniami na podstawie OM.ciśnienie też w normie.Siedziałam w tym gabinecie godzine ale wyszłam z odczuciem że naprawde jestem w dobrych rękach.dostałam też skierowanie na badania prenatalne.Pytałam na czym to będzie polegać i gin.powiedział że to będzie bardzo dokładne usg płodu żeby wykluczyć choroby genetyczne oraz badanie biochemiczne krwi matki.w przychodni gdzie mają się odbyć badania specjializują się właśnie w prowadzeniu ciąż powikłanych gestozą i tym podobne.nawet znam lekarza który przeprowadza te badania,także jest z szpitala w którym rodziłam pierworodną.Mam zrobić te badania między 11 a 14 tyg.ciąży.Całe szczęście na kase chorych bo normalnie to około 400zł kosztuje... No ale jestem szczęśliwa że wszystko jest ok,mam tylko leżeć i się nie denerwować(ciekawe jak to zrobić przy dwuletnim dziecku;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- zaglądałam czy coś napiszesz :) cieszę się, że wszystko ok :) fajnie, że ten gin tak się Tobą zajmuje. Myślę, że pod jego opieką możesz czuć się bezpieczna. Skąd jesteś, gdzie rodziłaś?? masz w niku "Tychy" zatem przypuszczam, że tam mieszkasz, ale mogę się mylić. Ewuchak-- jesteś?? zaglądasz do nas?? Ja mam jutro wizytę u kardiologa. idę bo na wizytach mam ciśnienie 150/100. W domu jak mierzę to ok jest, ale ginekolog kazała mi iść. napiszę jutro czego się dowiem, zapytam też o wysokie ciśnienie w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23-tak jestem z Tychów i tutaj rodziłam.U nas jest tylko jeden szpital z porodówką także wyboru nie miałam.Szczerze mówiąc i tak musiałam pojechać tam gdzie jest najbliżej,chociaż się obawiałam bo Tyski szpital wojewódzki miał opinie umieralni.Zaskoczyli mnie bardzo pozytywnie opieką i podejściem do mnie. piszesz że masz wizytę u kardiologa i że masz wysokie ciśnienie.Czy to są następstwa stanu przedrzucawkowego czy działo się to wcześniej?pytam bo mnie nie wysyłali do kardiologa,miałam tylko konsultację przed samą cesarką i dwa tygodnie po w szpitalu kardiolog zrobił ukg serca.wyszedł płyn w osierdziu sercowym,miałam jakieś leki ale na konsultacje mnie już nie wysyłali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy--- przed ciążą nie miałam problemów z ciśnieniem, było ok. Choć w sumie to nie mierzyłam sobie wtedy, tyle tylko co na wizytach. Raz co prawda miałam chwilowe problemy z cisnieniem, ale to było z powodu przedawkowania leków (leczę się na niedoczynność tarczycy i mialam ustawiona za dużą dawkę leków i wtedy skakało mi ciśnienie i tetno); ale to było co innego i jak kekarze mi te leki dopasowali to wszystko wróciło do normy.. poza tym to było długo przed ciążą. Teraz mam tak, że na wizytach zawsze mam wysokie.. ja po prostu mam po tej ciąży jakąś schizę chyba i jak mi lekarz mierzy ciśnienie to ja się od razu jakoś nieswojo czuje.. "syndrom białego fartucha".. po prostu zle mi się to kojarzy po tym co przeszłam i organizm tak reaguje. Po porodzie tak ok miesiac po miałam echo serca (było ok), cisnienie tez po połogu wróciło do normy. Rok temu mialam taki 24-godzinny pomiar ciśnienia i tez ok. Ale ginekolog się tymi skokami na wizytach martwi, bo jak bede w ciązy i tak bedzie się dzialo, to ona nie bedzie wiedziała co ma robic ze mna.. i dlatego mam iść do kardiologa.. jej zdaniem to w ogóle młoda osoba nie powinna miec takich skoków nawet w takim "stresie" na wizycie.. bo u mnie to dolne skacze zwłaszcza na 100-110 i to ja nie pokoi.. Powiedziała mi że to jest tak jakby mój ogranizm był bardzo wrażliwy na pobudzenie.. własnie pod kątem tego ciśnienia (nie rozumiem o co jej dokładnie chodziło), ale powiedziala, że wizyta u kardiologa w moim przypadku jest obowiązkowa. Zreszta oststnio rodziinny lekarz jakieś szmery u mnie wysłuchał lekkie i tez musze to z kardiologiem omówić. Dam jutro znać co mi lekarz powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×