Szafirowy Kot Cudzoziemski

Annuszka, napij się zimnego piwa. I pamiętaj - falki trzy razy należy przegotować i to porządnie!

Kocie...

ale wyglada to jak jakies egzoryzmy :o

podoba mi sie jeden kocur z tego forum

Ty także nie jesteś Szafirowy Kot Cudzoziemski. Nie da się podszyć pod Szafirowego Kota Cudzoziemskiego. Nie da.

Mam jeszcze trochę czasu. Mogę jeszcze pobyć kotem. Chciałbyś?

Rozumiem, Annuszka, że u Ciebie jeszcze 10.40 nie wybiła?

Już niejedna 10:40 za mną, ale jeszcze kilka przede mną. Co ten kot robić powinien?

Szafirowemu tłumaczyć nie trzeba, co należy. A Ciebie, Annuszka, Twoja pewność w kontekście wiadomych wydarzeń, może zgubić. Zresztą, mniejsza o to.

Skoro tak, to przypomniało mi się, że mam zebranie w sztabie kryzysowym i jestem spóźniona.

Jaki kryzys, taki i sztab. Jaki sztab, tacy i członkowie sztabu. Jacy członkowie sztabu, taki i kryzys. Annuszka, daj spokój.

Bardzo to wszystko spłycasz. My na tym zebraniu dopiero będziemy obmyślać jaki kryzys byłby najlepszy(najbardziej spektakularny) Coś jak strażak-podpalacz. Roznieca ogień by móc się wykazać. Ty oczywiście powiesz, że wymyślanie kryzysu to jest taka "sztuka dla sztuki", że każdy głupi potrafi coś takiego wymyślić, nawet kobieta. Otóż bujda! Przed naszym sztabem stoi prawdziwe wyzwanie. Niezwykle trudno wymyślić jakiś fajny kryzys (jak z gotowanie, flaki? nie, flaki były tydzień temu, może mielone? nie mielone były w ubiegły czwartek..i tak w koło macieju) A ja wciąż spóźniona...

To jak Kocurze, pojechales do Barcelony?

Gdzie jest sufler? Teraz, ja mówię? Że niby jako kot? Nie nie byłem w Barcelonie, a mają tam jakieś mosty? No i jak mi poszło? :)

to jedna czy dwie osoby?

Nie rozumiem tej zagadki, będę zatem strzelała. Odpowiedź brzmi: Kluczbork

Teraz ja mam dla Ciebie zagadkę słuchaj: W jaki sposób usunąć przypalony falk z graczka?

o tych pieskach to tez Ty piszesz?

Myślisz, że po takim debiucie, mogę ubiegać się o rolę w "Cats" na Broadwayu? Ostatnio mało tu bywam, to i piszę mało, o pieskach wręcz wcale. Uważasz, że powinnam? Że mam talent?

talent aktorski. taka zapracowana jestes?

Trochę jestem, a trochę udaję, że jestem. Czemu o to pytasz?

Tak, zapracowana. Zapewne powstał jakiś nowy kryzys. Na sąsiedniej ulicy leciwej emerytce uszczelkę pod baterią wywaliło. Grunt sprawność służb! Czuj duch!

nie jestem hydraulikiem. Notuj teraz uważnie. Jestem poważnym inżynierem. Dzisiaj wy-ją-tko-wo jestem kotem. Jutro może będę przystojnym brunetem w okularach, a pojutrze Marlenką czyjegoś życia. Wszystko to robię w czynie społecznym ku uciesze swoich rozmówców.

Jasne, rozumiem dobrze, że sztab kryzysowy ma swoją specjalność i hydrauliczne sprawy go nie obchodzą. Niech tam. Osobiście kotami się nie interesuję, więcej, uważam, że większość pluszaków to zwykłe darmozjady, z których nie ma żadnego pożytku. Za przystojnymi brunetami także nie przepadam, choć "nick" może sugerować pewne preferencje. Za to, i owszem, podobają mi się kobiety, czego zresztą nie ukrywałem nigdy. Przyznam się nawet, że niegdyś - z tego właśnie powodu - zastanawiałem się, czy aby nie zostać lejzbijkiem.

lezbijek- wpisuję do wielkiej księgi neologizmów. Nie, to już mamy;) Teraz znikam niczym Woland ze swoim kotem. Zastrzegam sobie, że mogę już nigdy nie wrócić.

lejzbijek* oczywiście, co za trudne słowo!

Właśnie: "lejzbijek". Nie ma pomyłki.

Szafirowy? Wypłyniesz znowu z niebytu?

:)

mruknij cos