Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jeszcze chwila

38 tydz. kto tez?

Polecane posty

Niko troche ci zazdroszcze ;) Ja zjadłam: 2 kawałki ciasta banana 3 kawałki chleba jogurt 2 bułki mleczne kotleta z ziemniakami i buraczkami budyń A gdzie tu do wieczora? Ja przytyłam do tej pory 16 kg. A ja chyba rodzić będę na leżąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie macie przypadkiem uczucia mrownienia w pochwie lub za wzgorkiem lonowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze chwila
ja nie mam zadnego mrowienia, jedynie co to czasem czuje jak mnie maly raczkami smyra;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mrowienia nie mam za to czuje ucisk i to chwilami naprawdę silny jakbym kamienie miała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
Mrowienie czy kłucie to znak, że szyjka się rozwiera. Olej nie przenika do organizmu a tym bardziej do łożyska każdy lekarz Ci to powie. Więc nie ma możliwości, że dziecko odda smułkę przed przyjściem na świat.No chyba że odda mimowolnie tak czy siak. Najczęściej wydala się gdy jest zestresowane, podczas porodu przy złym ułożeniu (gdy poród trwa długo), podczas przyjmowania leków itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
Chyba wszystkie dziewczynki zaczęły rodzić tylko nie ja :( W nocy myślałam, że się zaczęło, ok 2:00 miałam regularne skurcze co 4-5min trochę bolesne. poszłam się wykąpać spakowałam się do reszty (szczoteczka, kosmetyki itp) i [poszłam obudzić męża. Zaczął panikować, a przy nim ja też i wszystko się zatrzymało. Rano pojechałam zrobić KTG i nic (brak skurczy) pojedyncze nic nie znaczące się pojawiły ale to wszystko ech, a już myślałam, że będzie po wszystkim. A WY jak tam się czujecie dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_z_Chicago
Zycze milego Bez Bolesnego Porodu :)) Moj Porod rwal 15 Godzin Bez Znieczulenia,15 godzin ze znieczuleniem, rozwarcie na 2 palce, i cesarka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_z_Chicago
Ale Gdy Pokoazali Mi Malego To Juz O Wszystkim Zapomnialam :) Oni Mnie Zszywali A Ja Zasypialam :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nadal nic. Zeszłej nocy od 4 rano miałam regularne skurcze ale nauczona doświadczeniem nawet nie budziłam męża. Pomierzyłam je sobie przez godzinę potem oszacowałam że w sumie nie są takie bolesne, odwróciłam się na drugi bok i poszłam spać. Rano kazałam mężowi iść do pracy. Jak wstałam o 9 to jeszcze trochę je miałam. Do jedenastej wszystko zniknęło. A potem cały dzień nic. Zaraz idę spać. Dzisiaj zaliczyłam ostre curry :-) Zobaczymy co przyniesie ta noc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się w dwupaku ;) U mnie kłucia, pobolewania może jakieś małe skurczyki i okropny bół kręgosłupa :/ Jestem na skraju wytrzymałości :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
to tak jak ja :) Jak dobrze, że już jutro mam się zgłosić do szpitala ;) bo dłużej bym nie wytrzymała ;) Mam nadzieję, że wszystko szybko i gładko pójdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nadal nic choć cały dzień mam skurcze... bardzo nieregularne i mało bolesne. Bardzo boli mnie kość ogonowa. Czuję ogromne napięcie w miednicy. Jak tam u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja tez w dwupaku, jak dotrwam do czwartku, to cesarka :) Dzisiaj caly dzien mam mdlosci i wymioty... Jakie macie cisnienie krwi? Czy 126/83 nie jest za wysokie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
W sam raz, tylko kontroluj to drugie bo jak dojdzie do 100 to lepiej się zgłoś z tym gdzieś. Ja chyba dzisiaj nie zasnę. Rano mam jechać. Boję się trochę tego wywoływania oksytocyną :( Mam nadzieję, że gładko pójdzie...ehh Najwyżej zwieje, bo podobno w każdym porodzie przychodzi kryzys i chce się wiać do domu ;) najwyżej w drodze urodzę ;) Już nie wiem czym się zająć, żeby o tym nie myśleć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze jakis niestresujacy film i czekolada? ja bym zjadla czekolady ale nie moge. A gorne max jakie jest bezpieczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
Mi mówiono że jak jest 140/100 to należy coś z tym robić ale przy 140/85 możesz spokojnie chodzić. Jak to pierwsze będzie 160 to możesz zadzwonić na pogotowie i zapytać. Ja przez całą ciążę mam 120-130/70-80 i nic mi lekarz nie mówił, a powiem, że ostatnio mi kawa smakuje. Chyba nic nie pomoże...ale mam stresa (przed bólami po oksy) bo resztą się nie przejmuje. Mam nadzieję, że najpierw mi pęcherz przebiją i poczekają czy przyjdą same skurcze, a ewentualnie podają tylko trochę oksy na przyśpieszenie. Chciałabym już mieć to za sobą. Jak wszystko dobrze pójdzie to we wtorek najpóźniej w środę macie zdaną całą relację z porodu ;) (takie "na gorąco") :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal w jednym kawałku. Stan taki jak wczoraj. Mówią że w nocy jest więcej oksytocyny a mi w nocy właśnie wszystko ustępuje :-) A w dzień znowu się rozkręca. Też mam mdłości. Ale ciśnienie 120/72. Czyli w sumie niskie. Jejku jak ja już nie mogę wysiedzieć!!! Rybka - trzymaj sie!!! Wydaje mi sie że najpierw powinni przebić ci pęcherz. Zazwyczaj tak robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybka trzymam kciuki :) Ja też w dwupaku, na ktg małe skurczyki. Tak bym już chciała urodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez w dwupaku, ale mnie to akurat mocno cieszy bo musze dotrwac jakos do czwartku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nadal nic. . Pełno skurczy nic konkretnego. Dzisiaj zaliczyłam spacer po lesie, godzinną jazdę samochodem, litr herbaty z malin i pół godziny prasowania. Dziecko bardzo ucichło więc może sie szykuje. Forma psychiczna dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
Witajcie dziewczyny :) My już jesteśmy razem z Mikołajkiem :) urodził się 25.08 o 11:40 miał 58cm i 3,4kg. Obwód główki 33cm. 10/10pkt i jest zdrowy. Dzisiaj 0 14 wróciliśmy ze szpitala. Za chwilę opisze szczegóły porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybka, Gratulacje!!! Szybciutko wyszłaś ze szpitala. Ja nadal czekam. Termin porodu mam na jutro ale jakoś nie wierzę że to nastąpi. Tracę już nadzieję że się w ogóle kiedyś urodzi... Jutro idę do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a czy moglam cos na diabla zrobic od... zaciasnych spodni? Jezdzilam dzis samochodem i dopiero w domu zobaczylam odcisniete. Niby pod brzuszkiem, ale teraz pobolewa mnie dol brzucha i nie wiem od czego. Rybka, gratuluje !!! :) ja mam cc za 3 dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
Opisze jeszcze ze szczegółami póki emocje nie opadły :) O godz. 8:00 byłam w szpitalu. Przebrałam się w koszulkę do porodu i poszłam za znajomą na porodówkę (strachliwym krokiem :) ). Przebadała mnie okazało się, że mam rozwarcie na niecałe 4 palce (więc już zestresowana pomyślałam, że teraz to już na pewno będę rodzić, bo mnie nie puści do domu). Podłączyła mnie pod aparaturę(KTG). Zaczęła spisywać wszystkie dane tz. te same co na izbie przyjęć tylko ja leżałam na łóżku na porodówce. O 9:00 podłączyła mi kroplówkę z oksy i kontynuowała wywiad. W miedzy czasie przyszła Pani gin. i mnie przebadała. Powiedziała, że do wieczora urodzę (COOOOO.....do wieczora?? - Pomyślałam - zajebiście!) O 9:30 podała mi wszystkie papiery do podpisania (chyba 20 podpisów...jak któraś przyjdzie już z porządnymi bólami to chyba urodzi na izbie, nim cały wywiad sporządzą) Miałam skurcze co 2-3minuty, które wcale nie bolały (cały czas pod kroplówką). O 9:45 przebiła mi pęcherz, bo miałam pełne rozwarcie ( na skurczu włożyła 2 palce chwyciła i lekko pociągła, a nie żadną igłą. Praktycznie bezbolesne) wody czyste, pierwsza dobra informacja. O 10:00 poszłam na 20min pod prysznic miałam regularne skurcze, lekko dokuczliwe co 2min. Odłączyła mi kroplówkę i poszłam, przy okazji się wypróżniłam bo czułam ciągłe parcie na pęcherz. Pod prysznicem było fajnie ale skurcze ustępowały i nie bolały. O 10:20 wróciłam i znowu kroplówka bo skurcze co 4 min. O 10:30 skurcze się nasiliły i stawały się dokuczliwe. Przyszła Pani gin. Zbadała mnie na skurczu (najgorsze co do tej pory było, trochę bolesne) powiedziała, że po południu powinnam już mieć malucha, bo główka jeszcze strasznie wysoko. Godz. 10:45 idę do domu (kryzys porodowy). Bóle trochę bolesne (główka dziecka wysoko więc nie mogłam być w pozycji siedzącej jak do tej pory i obniżyli mi oparcie) a w pozycji leżącej stały się dużo bardziej bolesne (po 3 skurczach hurra postawili oparcie). O 11:00 zaczęłam czuć parcie na odbyt (takie konkretne) i przy każdym skurczu mogłam przeć by pomóc dziecku zejść niżej, mogłam chodzić przy łóżku, a na każdym skurczu robić przysiad na całych stopach i przeć. O 11:15 poszłam na 15 min pod prysznic skurcze dokuczliwe bolesne (nie, aż tak bardzo by nie dało się znieść) przy każdym skurczu przysiad. 11:30 wróciłam na salę i w drzwiach chwycił mnie skurcz, szybko podeszłam do łózka przysiad i!! Położna - Jak chcesz to przyj... Ja - (zaczęłam przeć i czuje coś miedzy nogami) Położna - nie przyj!!!!szybko siadaj na łóżko Usiadłam na łóżko (główka się cofnęła do kanału). Położna - teraz na każdym skurczu możesz przeć gdy powiem stop przestajesz. (teraz przyszła Pani gin.) Na 3 skurczach urodził się Mikołaj dokładnie 11:40 (na tych skurczach wydawałam z siebie dźwięki, bo trzeba było długo przeć nie były to jakieś głośne krzyki tylko takie jęki) bólu przy nich nie pamiętam? może adrenalina wzrosła do takiego poziomu. Był tylko bardzo wielki wysiłek. Bez żadnych nacięć. Mam 2 szewki w środku bo rączką uszkodził jakieś naczynko krwionośne. Po 5 minutach urodziłam łożysko. O 12:00 leżałam już na korytarzu na 2godzinnej obserwacji. O 14:00 sama poszłam pod prysznic, a później do pokoju rodzinnego (mąż wykupił bo chciał być cały czas z nami i miałam prezent z okazji wczorajszych urodzin i dzisiejszej rocznicy ślubu :) ) Wszystko było by ok tylko mam hemoroidy :( miałam małego podczas ciąży i teraz żałuje, że nic z nim nie zrobiłam (bo nie był dokuczliwy)... Teraz się nasiliło. Mam nadzieję, że szybko minie bo nawet chodzić nie można, a co dopiero siedzieć. Po 2 dobach nas wypuścili bo jest wszystko w porządku, a ja nie byłam jako tako szyta (nie czuję dyskomfortu). Po 2 dniach strasznie bolą mnie sutki i brodawki, mały ciągle przy cycu, a tą siarą to tylko napić się może, bo najeść się nie naje. Trzymam kciuki by Wasze porody były takie jak mój albo jeszcze łagodniejsze. Chociaż jak miał by być łagodniejszy to ja bym musiała urodzić na ubikacji robiąc kupę ;) To chyba dlatego że nastawiłam się na ból nie do wytrzymania...miałam miłą niespodziankę ;) na prawdę nie ma się czego bać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
Aha dziewczyny zabierzcie ze sobą coś do picia!! Co prawda zaraz przy partych to wydalicie (położne są na to przygotowane) ale bez picia to zdechnąć idzie. Ja rano robiłam (chyba ze strachu) 2x kupkę. A przy skurczach i tak troszeczkę poleciało...po lewatywie też się tak dzieje. Chyba, że ktoś rzeczywiście ma problem ze stolcem wtedy lewatywę jak najbardziej, bo się wypróżnisz ale i tak nie w 100%. Dowiedziałam się, że tylko 1 na 100 kobiet nie wydali się podczas porodu, 50% nawet o tym nie wie, bo się tego nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybka, Ten Twój poród nie taki zły :-) Rzeczywiście za dużo się nie wycierpiałaś :-) I bardzo dobrze!!! A tak się martwiłaś. Teraz tylko wypada ci życzyć dużo pociechy z Mikołajka i oby jak najlepiej się chował. Wydaje mi się że u mnie coś się zaczyna... Mam regularne skurcze co 17 minut. Idę sie położyć i spróbuję się trochę przespać. Może do rana się rozkręci. Termin mam dokładnie na jutro więc były by niezłe jaja jakby mój syneczek sie tak pięknie w termin wstrzelił :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka91
I jak tam dziewczyny się czujecie? Która już może się cieszyć swoim małym skarbem? No mój poród to faktycznie jakiś żart :) przynajmniej nie mam dylematu czy decydować sie na drugie dziecko, bo wiem na pewno, że się pojawi za jakieś 3 lata ;) Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nadal nic. Skurcze miałam przez 12 godzin i przeszły. Nadal jestem w domu, dzień po terminie. Mam 1cm rozwarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybka gratuluje synusia :) Lekki poród miałaś. Ja nadal w dwupaku i przy okazji 3 raz odwiedziłam szpital. Chcialabym mieć już wszystko za sobą, a tu ciągle przed i wcale się nie zdziwię jak przenoszę. Jak było za wcześnie to się pchał na świat, a teraz mu się odwidziało ehh:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez juz po, urodzilam w srode o 15.50, po 15 minutach cc ;) jestesmy od wczoraj w domu. I nie wiem co sie stalo, czy cos zjadlam, czy za cieplo ubralam na noc czy to wina kapieli w innym kosmetyku, ale pojawily sie krostki na platce, szyjce i karku dziecka. Czyli od razu mamy pierwszy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×