Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cotomaznaczyć

Mieszkamy razem od kilku lat a on wciąż nie ma rozwodu...

Polecane posty

Gość cotomaznaczyć

Potrzebuje rady. Jestem w związku z facetem który wciąż ma oficjalnie żonę i cały czas odkłada złożenie pozwu o rozwód. Mieszkamy już ponad 5 lat ze sobą. Dla mnie przeniósł się do innego miasta,tu pracuje i żyjemy jak małżeństwo. Gdy go poznałam mówił,że jest w separacji.Nie chcę tu na tym forum osądzania tego co było bo ja tu nie czuję sie winna. Gdybym to nie była ja i tak ich małżeństwo by się rozpadło bo było bardzo nieudane. Wracając do tematu - nowy związek,wspólne mieszkanie, praca i plany na przyszłość i życie z facetem,który wciąż oficjalnie jest czyims meżem. Mało tego,ona wciąż mieszka w domu jego rodziców (w osobnym mieszkaniu) i nie wygląda na to,żeby bardzo im to przeszkadzało. Rozmawiałam z jego matką i twierdzi,że nic nie mogą zrobic bo ona jest zameldowana i nie chce się wyprowadzić. Słyszę pod jej adresem najgorsze rzeczy, jaka podła,zła i kazdemu przeszkadza. Więc dlaczego nie wymeldują jej i nie każą się wyprowadzić. Stać ja na samodzielne,życie bo ma wysokie dochody.Jak czuję sie ja gdy jego ojciec przyjeżdża do nas w odwiedziny ale do siebie już nie zaprosi bo ONA nie byłaby z tego zadowolona. Bo to jeden dom,dwie kobiety,wstyd przed sąsiadami, że chodzi o wnuczkę,którą praktycznie wychowują(14l). Nie jestem tam zapraszana na święta, oni też do mnie na świeta nie przyjeżdżają. Jako domownik to ONA spedza z nimi wigilię,wielkanoc - ano przyszła i co mieliśmy zrobić? Ja go nie trzymam,sama wielokrotnie mówiłam,że jeśli widzi szansę na odbudowe małżeństwa niech wraca do rodziny. Mówi,że mnie kocha i nie wyobraża sobie z nią życia. Jego rodzice też nie chcą jego powrotu.więc o co tu do ch...ry chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psroagjetigj
Proste, on ma już żonę i nie jesteś nią Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś naiwna
Zonk! Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze. Jak piszesz ona ma wysokie dochody- dlatego sie z nią liczą tesciowie. A z tobą niestety nie. nie zapraszaja Cie naświeta? ! Nie liczą się z tobą. Kompletnie. Jak by byla biedna to by zrobili wszystko by sie jej pozbyć. Jakoś nie chce mi się wierzyć w moralność takich ludzi. Może...A ten twoj moze cię i kocha- nie wykluczone, ale że się nie rozwodzi jak ci na tym zależy. Sama pomyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna od zawsze
to chyba oznacza że nie chce się rozwieść po co Ci zajęty facet a życie mija mija mija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylu wolnych fajnych facetów
a Wy wolicie czekać aż zajęty się rozwiedzie albo być jego kochanką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l;mjjhkllu
jesteś kochanką. O co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotomaznaczyc
No właśnie sama już nie wiem kim jestem,partnerką,kochanką? po 5 latach związku wciąz mam żonatego faceta i gdy się pytam dlaczego nie bierze rozwodu to słyszę że nie może bo boi się długiego ciężkiego procesu,płacenia na nią. Jak patrzę na to z boku to widzę,że naprawdę chodzi tu o kasę. On boi sie,że będzie musiał płacić jej alimenty.Więc ja mam się pokornie godzić,że będe zawsze miała status kochanki?Gdzieś mam to że on mnie kocha. Spakuję walizki i won...On chyba myśli,że mi to najzupełniej nie przeszkadza, przecież z żoną nie mieszka od lat:-) Ona jest tylko u jego rodzicow!!!! A we mnie narasta złość i już sama zaczynam mu tłumaczyć,żeby do tej żony wrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro przez tyle lat nic sie nie zmienia to znaczy, ze nie ma takiej potrzeby. Wszystko inne to naiwne tlumaczenia obliczone na storpedowanie Twoich prosb o okreslenie sie. On sie juz okreslil - dzialaniem a raczej jego brakiem. Jego rodzice rowniez. Dziwi mnie jedynie, ze oni sami taka sytuacje akceptuja, czyz, mimo wszystko, nie lepiej miec czysta karte i czyste konto, jasno i prosto dla wszystkich? Dziwnym sie tez wydaje, ze zona nadal mieszka z tesciami. Ktos wspomnial o pieniadzach i moze tutaj jest (chocby czesciowo) pies pogrzebany? Moze postaw mu ultimatum, skoro tyle lat zyjecie jak maz z zona. Niech decyduje bez wzgledu na wszystko, bo cos mi sie wydaje ze jemu tak wygodnie, nic nie musi robic (rozwodzic sie i ponosic tego knsekwencje) a i tak ma to czego chce. Jesli tak bardzo mu na Tobie zalezy to nie powinien pozwalac na to, bys czula sie w zawieszeniu, jak "kochanka" a nie prawowita partnerka. Albo rybki, albo akwarium. Zapytaj go wprost i konkretnie i nie sluchaj wykretow typu "kocham cie bardzo", "zalezy mi na tobie" bo to nie jest odpowiedz na pytanie: czy zamierzasz wreszcie wziac rozwod? Wymagaj rzeczowej odpowiedzi na rzeczowo sformulowane pytanie. Nie musi sie z Toba zenic ale chyba lepiej byc w konkubinacie z wolnym partnerem niz z zonatym (ergo: z nieuregulowanymi sprawami rodzinno-malzenskimi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotomaznaczyć
Tak właśnie mam zamiar postąpić. Postawić mu ultimatum. Nie mogę żyć w związku z żonatym facetem bo czuję się podle. Wciąż mam jakieś wyrzuty sumienia, wstydzę się własnej rodziny,dzieci. Nawet w kościele boję się iść do spowiedzi. Dzwoniłam już nawet do tej jego żony i próbowałam rozmawiać. Dowiedziałam się że ona go kocha i dla niej to nieważne,że on ze mną 5 lat mieszka. Ona będzie czekala aż on się opamięta i do niej wróci.Powiedziała że są tak jakby białym małżeństwem i że w końcu seks to nie najważniejsza rzecz w związku a ich łaczy wspólne dziecko. Dodała,że rozwodu nie da bo jest bardzo wierząca i modli się głęboko o jego nawrócenie i Bóg napewno ją wysłucha. Czułam,że rozmawiam z osobą z lekka niespełną rozumu bo która z nas czekałaby i modliła się o takiego dupka, który odszedł do innej a wcześniej od lat zdradzał i nie kochał. Nie mówcie,że to miłość bo dla mnie to chora obsesja i uzależnienie(jednostronna). Nie wiem już co mam myśleć. A może on po prostu ma jakieś skrupuły wobec niej widząc tą jej rozpacz. Nie są razem ale może czuje się zobowiązany do jakiejś nad nią opieki. To jest kobieta niepełnosprawna fizycznie. Ponoć ma problem z chodzeniem. Kuleje.Ja to rozumiem i współczuję, gdybym wiedziała że on mógłby ją kochać i uszczęśliwić oddałabym go jej już dziś ale to on nie chce z nia być. Po co jej ktoś podły i nie kochający. Ja bym tak nie mogła walczyć na siłę o mężczyznę. Jakiś czas może tak ale 5 lat? Dlaczego ona nie chce pogodzić się z tym że coś się rozleciało i zacząć zyć od nowa. Przeciez nawet jak ja go wyrzuce on tam nie wróci tylko zamieszka sam. Najlepiej nigdy nie wiązać się z facetami dopóki nie pokażą papierka rozwodowego. gdybym mogła cofnąć czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfff
Po co jej ktoś podły i nie kochający-a tobie po co???? Cos jest na rzeczy, po chuj siedzisz z facetem 5 lat jak piate kolo u wozu?? skoro jemu zalezy na zonie- tak zalezy- bo inaczej wszystko by sie odbywalo, to z niknij z ich zycia ... i znajdz sobie nie zonatego. a to czy im sie ukladalo cyz nie, to ich sprawa a nie twoja. sio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotomaznaczyć
Ja z nim nie siedzę,to on wyprowadził się ze swojego (rodziców) domu i wprowadził do mojego mieszkania w innym mieście. To ja mówię mu sio widząc co sie dzieje. Juz mu się kazalam wyprowadzić to trzyma się rękami i nogami. Na siłę go nie zawiozę do niej:-) Sama nawet czasami myślę jak tu uwolnić się z tego dziwnego układu. Gdyby facet rozwiódł się i zdeklarował myślałabym inaczej a co ja właściwie mam? Niby mnie kocha ale czuje jakieś zobowiązania wobec niepełnosprawnej żony skoro się z nią nie rozwodzi albo boi wysokich alimentów? Zależeć to mu na niej nie zależy to chyba oczywiste skoro nie chce z nią być. Na mnie może też mu wcale nie zależy.Już sama nie wiem. Gdyby zależało starałby sie wszystko uporządkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska żabka z braniewa
No jak to, o co chodzi??? Facet ma wszystko, utrzymuje wygodne dla niego status quo, żonie nie musi płacic alimentów, nie musi wyrzucac jej z domu rodziców, co nie obyłoby się bez wielkich problemów, a do życia ma inną kobietę, z mieszkaniem, w ktorym nie omieszkał zamieszkać. :D Genialne rozwiązania - gośc ma wszystko, panią do seksu na boku, z mieszkaniem i wygodne układy na starych śmiećiach. Żyć , nie umierać, też bym tak chciała, tylko frajera z mieszkaniem, który by mnie chcial jakoś na horyzoncie nie ma. Ciekawe, czy twoj ukochany byłby z toba, gdybyś mieszkała kątem u kogoś, w wynajętej kawalerce, czy raczej poszukałby sobie posażniejszej kochanki. Nie ubawiłam się jednak twoją naiwnością, o nie. Żal mi się ciebie zrobiło,bo wyglądasz na fajną kobietę i szkoda mi,że jesteś tak przerabiana przez cwanego, wyrachowanego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwna sytuacja i bardzo Ci się dziwię,że tak na to poszłaś..Z daleka tu widać,że ten facet Cię nie szanuje i coś kręci.Jego rodzice również.Moja kuzynka też się władowała kiedyś w takie bagno.Koles ją zwodził cały czas a tak naprawdę cały czas spiskował z żonką,razem mieszkali,spędzali święta itp.Olej go!Jakby naprawdę chciał być z Tobą-wszystko by szybko uporządkował.Dziwię się tylko,że godziłas się na to 5 lat!!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotomaznaczyć
To co kobietki postawić mu ultimatum i jak nie fora ze dwora? Wiem jestem naiwna.Bo tak mnie wychowali - nakarm każdego bezdomnego psa, bądź dobra dla ludzi,wystaw gębę niech na ciebie plują. Wiem że daję sie wykorzystywać. Dopiero teraz coś mi te klapki z oczu pospadały bo silne wiatry były w Pollsce i tornada:-) Albo zauważyłam,że taka piekna piąteczka się zbliża a facet nic nie robi. To w jakąs dziwną patologię niechcący wdepnęłam. Najgorsze że już z nim rozmawiałam i zaproponowałam żeby się wyprowadził ale on nie potraktował tego serio. Nie umiem być chamska i wystawić walizki za drzwi:-(Może nawet szkoda walizek i lepiej we wory:-)Juz nawet nie wiem czy to ultimatum warto dawać. No i co powiem mu że daje mu czas na złożenie papierów do końca września a jak nie do się rozstajemy. On wie że jestem miękka i mną manipuluje. Nawet nie weźmie moich słów na poważnie.Nic się nie zmieni. Pozostaje mi być konsekwentną i wywalić chłopa. A może terapia szokowa to właśnie jest to albo wróci do żony albo z pozwem rozwodowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jestem naiwna.Bo tak mnie wychowali - nakarm każdego bezdomnego psa, hahahha dostaniesz 5/10 za stupidity level, a i te modly malzonki o nawrocenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska żabka z braniewa
Ja nie jestem naiwna, ale każdego bezdomnego psa też karmię - bo jestem człowiekiem i mam empatię. Powodu do smiechu akurat tu nie widzę. :( Autorko, jeśli jesteś słaba i on wie, że może tobą manipulować, to nic nie zdzialasz. Sa takie kobiety, potrafią tylko pianę bić, wyżalać się i płakusiać, a potem grzecznie, z podwiniętym ogonkiem wracają do starych układów - do męza, który bije i pije, do faceta, który nimi pomiata albo manipuluje. Niestety, do tego,żeby coś w swoim życiu zmienić potrzebne są jaja - a ty ich nie masz. Powodzenia ci życzę. Może za następne 5 lat dojrzejesz i sie wreszcie obudzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale każdego bezdomnego psa też karmię - bo jestem człowiekiem i mam empatię. szokujace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska żabka z braniewa
A poza "szokujące" masz coś merytorycznego do powiedzenia? Bo ja coś przynajmniej autorce napisałam. Bardzo chętnie przeczytam nieco dluższy niż "szokujące" tekst, na temat i mądrze napisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotomaznaczyć
5/10 to jeszcze nie tak źle:-).Może i macie rację,że spokojnie godzę się na takie traktowanie i zawsze wracam z podkulonym ogonkiem ale właśnie urosły mi te jaja i dojrzałam do zakończenia tego związku,szkoda tylko że nie da się tak normalnie - on pakuje walizki i odchodzi. Niestety muszę sama popakować i wystawić za drzwi jak kiedyś męża. Mieszkałam wtedy sama z dziećmi a on przyjeżdżał tylko na weekendy,raz zastał masę czarnych worków przed domem i myślał,że to śmieci do wyrzucenia:-)Omal nie powyrzucał.No i historia mi sie powtarza:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×