Zamierzam iść do burdelu, ale nie po seks

Piszę poważnie, mam tak zniszczoną cerę i to ostatnia deska ratunku. Jakoś usune to z pamięci, ale nie ide tam po seks, ide by zbliżyć sie do kobiety, całować, lizać stopy, piersi. Wolę wierzyć opowiadaniom wiejskich kobiet, że seks zwalcza trądzik. Całe dzieciństwo wysmiewano sie ze mnie, przynajmniej majac ten jeden problem z głowy bede mógł normalnie wyjść za dnia z domu, zaczac prace nad sobą, bo dotychczas cały mój nazwijmy rozwój ograniczał sie do raczej domowych sposobow. Nigdzie nie wychodzilem, żadnych siłowni, szkole porzuciłem, bo z takim ryjem nie wyrabiałem. Co prawda ostatnie lata wspominam jako stanie pod klasą jak ten kołek, nikt nie dokuczał jak kiedyś, ale to zadne pocieszenie. Nie chcę już być sztywniakiem, chcę się otworzyć na ludzi, wybory sa 2, albo zwalcze chociaż cerę i wówczas z poprawiona samoocena, motywacja bede zwalczał inne problemy lub nie zwalcze problemu cery, nie zrobie nic innego i sfrustrowany dalej bede użalał sie albo cos sobie, miałem takie myśli. Jak zamierzacie wyśmiewać odpuście sobie :) ja sie psychicznie przygotowuje do pójscia tam. Seksu 0, ale wiem jak jest, nie znałem ani jednej osoby mająca za sobia inicjacje seksualna z pryszczami i to tak jak ja cała twarza dosłownie, dlatego wpadł mi do głowy jakis czas temu ten pomysł. Próbowałem już wszystkiego, soków, owoców, wizyt u dermatologa(ale to jak jeżdze z domu wychodziłem),jakiegoś tam odtruwania. Bez efektów,czasem po prostu brakło siły woli a siedzieć tak dłużej nie zniosę. To ostatnie o czym pomyślałem, na wszelkie izoteki itd. to juz za późno jak chce by coś teraz ruszyło :(