Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karol1906

Czy możemy uratować nasz związek?

Polecane posty

Witam! Jestem z dziewczyną od dwóch lat, ja mam 26, ona 21. Do tej pory wszystko nam się wspaniale układało, spędzaliśmy razem wspólne chwile, byliśmy już mocno obecni w swoich rodzinach i mimo takiego stażu myśleliśmy o naszym życiu poważnie. Z początkiem wakacji zaczęła pracę sezonową(mieszka z dwoma dobrymi koleżankami też maja chłopaków) bliżej mojego miejsca zamieszkania, i ja i ona cieszyliśmy się, że będziemy się częściej widywać. Z biegiem czasu moja częstsza obecność zaczęła na nią działać odpychająco i naszły ją wątpliwości. Jednak po kilku szczerych rozmowach jeszcze miesiąc temu stwierdziła, że "chcę spędzić z Tobą życie", potem miałem trochę trudniejszy okres i prosiłem ją aby mnie teraz wsparła i poświęciła więcej czasu. Zadziałało to kompletnie odpychająco a częstszy kontakt odebrała jako osaczanie siebie. Ja nie tolerowałem tego i początkowo szukałem tego kontaktu i zacząłem mieć pretensje o to, że nie może poświęcić mi chociaż chwili na telefoniczną rozmowę i parę sms-ów dziennie w przerwach między weekendami kiedy się widywaliśmy(jeszcze przed sezonem to ona naciskała na częstsze rozmowy). W końcu w ostrych słowach powiedziałem jej, że tak nie może być i się jeszcze bardziej między nami ochłodziło(wszystko działo się bardzo dynamicznie około 3 tygodnie), a na kolejnym spotkaniu stwierdziła, że wszystko przemyślała i musimy zrobić sobie przerwę(góra miesiąc). Uzasadniła to tym, że nie wie czy jej uczucie do mnie jeszcze nie wygasło, że chce zatęsknić i poczuć się swobodnie a w tym czasie chce utrzymywać kontakt o charakterze „przyjacielskim. Dziś już piąty dzień przerwy, wczoraj i dzisiaj napisaliśmy 2-3 „przyjacielskie sms-y, trochę mnie to napawa optymizmem ale z drugiej strony wszystko idzie zgodnie z jej planem. Przez te dwa lata dałem z siebie 100% tylko może za dobre serce mam, chociaż zawsze mówiła, że kogoś takiego chciała spotkać, i że mnie kocha. Nie rozumiem jak miłość może tak szybko wygasnąć. Teraz staram się wykorzystać tą przerwę dla siebie, bawię się i odwiedzam starych znajomych, chociaż bardzo ciężko mi i żyję tylko nadzieją na to ze znów usłyszę "chcę spędzić z Tobą życie". Raczej jestem pewny, że nie ma nikogo na boku. Jak Wy przeszliście takie problemy i co powinienem, a czego nie powinienem robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie rób, nie narzucaj się jej w żadnym wypadku czasem dobrze tak za sobą zastęsknić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nazywaj tego związkiem. Z twojej strony może tak było a ona... Ona chce się bawić, szaleć. Nie wierz we wszystkie zapewnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×