Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

Gość gość
:) ) no właśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
Kinga, a Ty ile masz lat i jak długo widzisz siebie w tym związku? Bo pewnie kiedyś tam będziesz chciała mieć rodzinę czy stałego faceta.. A dlaczego Twój nie odchodzi od żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie będę chciała, ale to nie ten czas. Ile to będzie trwało? Nie wiem i planuję ile.. Co do żony, to tak jak pisałam wcześniej, nie pytam o nią. Kiedyś tam coś wspominał, że jest z nią ze względu na dzieci...standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jest mu z zona dobrze, tyle...nikt nikogo na sile nie trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
My właśnie dotychczas w ogóle nie poruszaliśmy tego tematu.. Najpierw uważałam, że jest jeszcze za wcześnie, potem czułam, że nie potrafię spytać, w końcu czułam, że zaczynam do tego dojrzewać i chciałam go zapytać na najbliższym spotkaniu, ale wszystko się z******* bo zrobiłam mu raz awanturę z zazdrości i on po namyśle przez telefon powiedział, że czuje, że będzie lepiej jak przestaniemy się widywać jak do tej pory.. :/ Bardzo tego żałuję, bo chciałam to zupełnie inaczej rozegrać, zapytać go spokojnie, tak z ciekawości i wtedy zadecydować czy się na to godzę czy odchodzę czy jak, a wyszło na to, że to on jest teraz w pozycji decyzyjnej :/ No cóż, trudno.. Przemyślałam to sobie dokładnie i chcę być z nim dalej, bo generalnie odpowiada mi ta sytuacja.. Tzn wolałabym, żeby był mój, ale już się nie łudzę. Chcę tylko wiedzieć dlaczego.. On powiedział, że ma mi bardzo dużo do powiedzenia, że mi wytłumaczy, że to skomplikowana logika.. Ciekawa jestem co powie.. W każdym razie jestem zdecydowana z nim być, bo w stały związek z kimś innym i tak nie chcę przez najbliższe 1,5 roku wchodzić, także powiedzmy do tego czasu zakładam, że możemy spotykać się dalej.. A powiedz mi, jak sobie radzisz gdy on np wyjeżdża z żoną? Wiesz, wakacje itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On powiedział, że ma mi bardzo dużo do powiedzenia, że mi wytłumaczy, że to skomplikowana logika.. x hahahaha boskie! logika ciastka zjedzonego, ktore jest jeszcze w reku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W wakacje jest w moim mieście i pracuje, więc z nią nie wyjeżdża :) Teraz czeka nas 2-3 msc rozłąki, bo wrócił do siebie...ciężko będzie, ale już to przerabiałam :) Podejrzewam, że chodzi Ci o to, czy jestem o nią zazdrosna? Zupełnie nie :) A czemu akurat przez 1,5 roku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16.04.13 [zgłoś do usunięcia] kinga_26 kinga_26 Wiecie co? Chyba sobie trochę schlebiałam jezyk.gif Niepotrzebnie bałam się, że jak wróci, będzie szukał kontaktu i zachowywał się jak gdyby nigdy nic.. Już drugi dzień i cisza! usmiech.gif ufffff x hahahahah :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28.10.12 [zgłoś do usunięcia] Kinga26 W życiu bym nawet nie pomyślała, że ten problem będzie dotyczył również mnie.. Mam chłopaka od 10 lat, toksyczny związek- ciągłe pretensje z jego strony, że nie jestem dla niego wystarczająco dobra (w każdym tego słowa znaczeniu)..Facet nie umie się określić czy chce dzielić ze mną życie, a ja się łudzę.. Przestał się starać, a na pierwszym planie są tylko jego potrzeby. Zaczęłam wychodzić do ludzi i poznałam A. Choć nie był w moim typie, zaczęło mnie do niego ciągnąć. Jakiś czas to trwało, aż wymieniliśmy się nr. Na początku była euforia, ktoś w końcu się mną zainteresował, prawił komplementy i teraz jestem na siebie wściekła, bo wiem, że to nie ma prawa się udać. A. jest cudowny, ale ma jeden podstawowy feler- ma żonę.. x no tak, w sumie jeszcze nie minelo 1,5 roku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
A dlaczego nie jesteś zazdrosna? Jak udaje Ci się nie być? ;) 1,5 roku, bo trzymają mnie w tym okresie pewne zobowiązania, będę cały czas w mieście, w którym jestem obecnie, a potem zamierzam wyjechać do innego miasta. Póki tu jestem, to nie chcę nikogo poznawać, chcę być wolna i mieć święty spokój, skupić się na sobie. Gdybym kogoś poznała to za duże ryzyko, że on miałby tu stałą pracę, że chciałby, żebym została, a to by była dla mnie porażka, bo ja za wszelką cenę chcę stąd wyjechać. Także jeśli rozstaniemy się za 1,5 roku to nawet jeśli będzie mi ciężko, to myślę, że sobie poradzę, bo będę w nowej pracy, w nowym mieście, wśród nowych ludzi, będzie mi łatwiej.. Oprócz tego dopiero tak mniej więcej od wtedy zacznę myśleć o facecie na życie, na razie nie potrzebuję, więc nie widzę powodu, żeby kończyć coś, co mnie uszczęśliwia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co mi to da, jak będę zazdrosna? Będę się nakręcać niepotrzebnie przez coś na co nie mam wpływu.. Mnie też jest dobrze jak jest, ale widać, że niektórzy mają z tym problem i za dużo wolnego czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mają z tym problem x z nazywaniem rzeczy po imieniu? :-) x a ta druga niunia to pewnie z radosci tu przyszla, pochwalic sie jak cudownie jej sie "zycie ulozylo" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
Ale pewnie kiedyś byłaś zazdrosna.. Jaką masz receptę na to? Po prostu o tym nie myślisz, czy zakładasz, że on jej i tak nie kocha, czy w jaki sposób to robisz? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
:>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku pewnie tak, ale odkąd pogodziłam się z tym, że od niej nie odejdzie, pasuje nam taki układ to bez sensu... Pewnie gdybyśmy jednak razem byli to byłabym nakręcona na to, że mnie wywinie taki sam numer...a tak- luz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
No ja to rozumiem, że już teraz jesteś pogodzona, że od niej nie odejdzie, ale chodzi mi o to, że np on idzie z nią do łóżka.. Jak radzisz sobie z taką myślą? Filmujesz to sobie w głowie, w ogóle się nie zastanawiasz, tłumaczysz sobie, że pewnie robi to mechanicznie, bo gdyby było super, to nie szukałby innej, czy jak? Powiedz tak konkretnie co o tym myślisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja o tym nie myślę. Kiedyś mi powiedział, że robi to mechanicznie, bo nawet nie ma na to ochoty, ale może tak tylko powiedział, żeby mi było lepiej, chociaż ja o to nie zapytałam, sam z siebie o tym wspomniał. Hmm tak myślę, że jednak czegoś brakuje skoro jesteśmy :p I nie chodzi tylko o jedno, a nawet o normalną rozmowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
Aha, rozumiem.. Ja myślę podobnie, że pewnie gdyby było mu tak super to nie szukałby innej.. Poza tym nas nie łączy sam seks, tylko właśnie generalnie jest nam dobrze. Często najpierw wiele godzin gadamy, czasem prawie do rana, a dopiero potem idziemy do łóżka. Często gdzieś wyjeżdżamy, chodzimy za rękę, ciągle sobie coś opowiadamy, wszystkim chcemy się ze sobą podzielić. Czuję z nim bardzo bliską więź emocjonalną, gadamy o wszystkim oprócz tego jednego tematu.., bo do tej pory nie chciałam pytać.. No ale już w przyszłym tygodniu go omówimy. Chciałabym przyspieszyć czas i wiedzieć już na czym stoję.. Bardzo mnie męczy ta niewiedza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
buahahah:) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
A dlaczego mieliście okres, że się rozstaliście? Nie czytałam całego forum, tylko tak przeglądałam niektóre strony i stąd coś tam wiem, piąte przez dziesiąte ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
laski, p******* was, ...ehe:) a ile macie lat? dwanaście i pół/...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo mieszkamy w dwóch różnych miastach :) Na okres kiedy nie ma pracy przez pogodę wraca do siebie. Jakieś 3-4 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kegjgfwd
A to jak jest w innym mieście nie może do Ciebie przyjeżdżać? My też mieszkamy w dwóch różnych, widujemy się średnio co dwa tyg, on tu przyjeżdża w sprawach "służbowych" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mu się nie chce to do kinii nie przyjezdza...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×